Recenzja filmu

Danton (1982)
Andrzej Wajda
Gérard Depardieu
Wojciech Pszoniak

Viva la Revolution!

Andrzej Wajda kojarzony jest z kinem do granic możliwości polskim. W swoich filmach często bazuje na największych klasykach rodzimej literatury lub na wydarzeniach znaczących dla historii naszego
Andrzej Wajda kojarzony jest z kinem do granic możliwości polskim. W swoich filmach często bazuje na największych klasykach rodzimej literatury lub na wydarzeniach znaczących dla historii naszego kraju. Na tle najbardziej znanych filmów tego reżysera obraz z 1982 bardzo się wyróżnia. Jest francuskojęzyczny, oparty na zdarzeniach rewolucji francuskiej, a kręcono go w Paryżu.

"Danton" powstał na kanwie teatralnej sztuki "Sprawa Dantona" i w swojej formie jest niezwykle sceniczny. Jego siła leży w dialogach, a większość najważniejszych scen rozgrywa się wewnątrz pomieszczeń. Nie mają więc czego szukać w "Dantonie" zwolennicy kina przeładowanego akcją, scenami batalistycznymi czy efektami specjalnymi.

Nie jest to również typowy film o Rewolucji francuskiej, akcja filmu rozpoczyna się w momencie, w którym monarchia została już zniesiona, a faktyczna władza leżała w rękach Komitetu Ocalenia Publicznego. Dramat zbudowany jest na konflikcie między Georges'em Dantonem i Maximilienem de Robespierre'em, rozterkach Komitetu, który w ich opinii dla ratowania rewolucji musiał skazać na śmierć jednego ze swoich założycieli i wreszcie na procesie tytułowego bohatera.

Sukces filmu opiera się przede wszystkim na znakomitych kreacjach Wojciecha Pszoniaka i Gerarda Depardieu, który podczas scen przesłuchania przed trybunałem dał pokaz niebywałego kunsztu aktorskiego oraz zdolności oratorskich. Wypowiadane przez niego porównanie rewolucji do Kronosa miało niezwykłą moc i wydźwięk. W rolach drugoplanowych obsadzona została śmietanka polskich aktorów (wśród Komitetu ocalenia Publicznego) oraz znakomici francuscy aktorzy teatralni i filmowi (wśród zwolenników Dantona). Artyści tacy jak Krzysztof Globisz, Andrzej Seweryn i Bogusław Linda stworzyli bardzo charakterystyczne i interesujące postaci. Każdy z nich wniósł coś to obrazu laureata Oscara. Na szczególną uwagę zasługują przemowy Bourdona granego przez Andrzeja Seweryna oraz gra Lindy, która w niczym nie przypomina jego ról w "Psach" i "Zabij mnie glino". Znakomicie ze swojego zadania wywiązali się również państwo Starscy. Scenograf Allan oraz jego żona, Wiesława, odpowiedzialna za kostiumy zadbali o najmniejsze detale, dzięki czemu dzieło sprawia wrażenie wiarygodnego źródła historycznego.

Dzieło Wajdy jest bezdyskusyjnie filmem wartym obejrzenia. Zdobyte przez niego nagrody takie jak BAFTA czy Cezar są całkowicie zasłużone. Film sprawdza się jako historyczny obraz schyłku rewolucji oraz na płaszczyźnie indywidualnej tragedii tytułowego bohatera. Obiektywizm, jaki zachował reżyser, rzadko zdarza się w filmach tego typu. Żaden bohater nie jest stawiany jako kat lub ofiara, a odbiór sytuacji zaistniałej w "Dantonie" całkowicie zależy od subiektywnych wrażeń odbiorcy. Film nie szokuje, nie wzrusza, ale jest bardzo solidny, wypracowany i jest w stanie w znakomicie przybliżyć nam atmosferę panującą wokół jednego z najważniejszych wydarzeń w historii Europy.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones