Doktor Strangelove, lub jak przestałem się martwić i pokochałem Kubricka

W roku 1938 pacyfistka Virginia Woolf opublikowała "Trzy gwinee", w których w przedwojennych patriotycznych uniesieniach miała odwagę głosić przekonanie, że wszelka wojna jest emanacją męskiego
W roku 1938 pacyfistka Virginia Woolf opublikowała "Trzy gwinee", w których w przedwojennych patriotycznych uniesieniach miała odwagę głosić przekonanie, że wszelka wojna jest emanacją męskiego instynktu panowania. Pogląd ten znajduje odzwierciedlenie w wyrażającym zimnowojenne lęki arcydziele Kubricka "Doktor Strangelove, lub jak przestałem się martwić i pokochałem bombę". Brawurowa czarna komedia twórcy "Mechanicznej pomarańczy" pokazuje prawdopodobny scenariusz wybuchu III wojny światowej, tym razem na bomby atomowe. Fabuła filmu opiera się na trzech rozgrywających się równocześnie wątkach. Pierwszy ogniskuje się wokół fanatycznego generała Rippera (Sterling Hayden), który ogłasza "Czerwony Alarm" i rozpoczyna nuklearny atak na ZSRR. Drugi wątek przedstawia działania pilota - majora T. J. "King" Konga. Odbiera on sygnał od generała i przeprowadza atak na Lapudę. Początek III wojny światowej powoduje zebranie się sztabu kryzysowego w Pentagonie, gdzie prezydent USA Merkin Muffley (Peter Sellers - jedna z trzech ról) nawiązuje kontakt z pierwszym sekretarzem ZSRR w celu zawrócenia myśliwców. Kluczem do prawidłowego odczytania filmu jest spojrzenie na niego przez pryzmat satyry, przerysowania i groteski. Mimo że przedstawione wydarzenia są prawdopodobne, konstrukcja utworu i pojawiający się bohaterowie są mocno nierealni, często też komiczni. Znając późniejszą twórczość Kubricka, a zwłaszcza jego filmy wojenne, dojdziemy do wniosku, że "Doktor Strangelove..." jest na ich tle inny. Postaci występujący w filmie to bardziej stereotypowe typy niż psychologiczne portrety. Choćby we wcześniejszym "Spartakusie" spotkanie kobiety było przyczynkiem przemiany bohatera z nieczułej bestii we wrażliwego człowieka - tu kobiety nie pojawiają się wcale. Mężczyźni zdani są więc na niskie instynkty wiodące do zagłady, które dostrzegała Woolf. W wirze gier wojennych nie ma dla nich ratunku. "Doktor Strangelove..." jest całościowym spojrzeniem reżysera na krwawy fenomen wojny. Istotnym jego elementem jest dochodzący do głosu absurd - zarówno w pobudkach bohaterów, jak i ich działaniach oraz konsekwencjach, które za sobą niosą. Warto też zaznaczyć, że mimo karykaturalnie przedstawionych sytuacji, motywy i schematy przedstawione w filmie są jak najbardziej serio, co jest przerażające. Wystarczy bowiem jeden szaleniec na wysokim stanowisku aby rozpętać piekło na ziemi. Ciekawie Kubrick prezentuje pełne stereotypów i uogólnień spojrzenie na Rosjan i komunistów. Są to mianowicie osoby, które "ludzkie życie mają za nic, nawet własne". Dialogi i monologi w filmie są mistrzowskie i przesączone czarnym humorem. Jednak aby w pełni cieszyć się nim cieszyć, należy podejść do utworu z dystansem i nie brać wszystkiego na serio - wtedy przednia zabawa murowana. "Doktor Strangelove..." jest bowiem w sumie komercyjny, co w przyszłości umożliwiło Kubrickowi realizację "2001: Odysei kosmicznej". Myślę, że warto oglądnąć jedyną komedię jednego z największych autorów kina, choćby dlatego, że nawet w lżejszym repertuarze potrafił zawrzeć charakterystyczne dla siebie elementy jak fatalizm ludzkiego postępowania, gdzie do głosu dochodzą najniższe instynkty, czy pesymizm egzystencji.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Wierzcie lub nie, ale "Dr Strangelove" nie był pierwszą w dorobku Sellersa satyrą na wojnę, wiążącą go z... czytaj więcej
Zdecydowanie jeden z najlepszych filmów Kubricka jest jednocześnie jednym z najlepszych filmów... czytaj więcej
Apogeum Zimnej Wojny. USA i ZSRR idą łeb w łeb w wyścigu zbrojeń, niszczycielski potencjał broni... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones