Recenzja filmu

Kanadyjskie sukienki (2012)
Archon
Anna Seniuk
Ewa Kasprzyk

Toxic mama

Siłą filmu są sami bohaterowie, ich skomplikowane losy, a przede wszystkim Anna Seniuk, która z Zofii uczyniła postać wielowymiarową, budzącą zarazem odrazę i współczucie. To prawdziwa radość
W "Kanadyjskich sukienkach" Maciej Michalski rozprawia się z rodzinnymi mitami. Szczęśliwe dzieciństwo? Harmonia rodzinna? Dobrodziejstwa zagranicy? Miłość? Lojalność? Wszystko to okazuje się fałszem, pięknym obrazkiem, za którym ukrywają się wrzód niespełnionych marzeń i niegojące się rany zadane przez najbliższych. Projekt ambitny, bardzo ryzykowny i nie do końca udany. Niemniej, twórcy należą się brawa za to, że nie podążył drogą wydeptaną przez dziesiątki innych polskich twórców.

Bohaterami filmu są członkowie wiejskiej rodziny. Jej losy ukształtowała matka cierpiąca z tęsknoty za mężem, który większość czasu spędza w Kanadzie, gdzie zarabia cenne dolary. Zofia nigdy nie pogodziła się z jego decyzją. Niczym żona Odyseusza wiernie czeka na jego powrót, za każdym razem łudząc się, że już nigdy więcej nie wyjedzie. Ten jednak niezmiennie rani ją na nowo, aż pewnego razu zadaje jej cios tak bolesny jak żaden inny: zabiera do Kanady jedną z córek. Niby dziewczyna miała wyjechać tylko na wakacje, ale w rzeczywistości ojciec z góry zaplanował, by rozdzielić ją z ukochanym i wydać za mąż za przyrodniego kuzyna. Prawda o tym, co się wtedy stało, wyjdzie na jaw dopiero dużo później. Niemniej cała ta sytuacja odciśnie piętno na Zofii, a za jej sprawą także na jej dzieciach i dalszej rodzinie.

"Kanadyjskie sukienki" to fascynujący labirynt ludzkich żywotów. Na początku film jawi się jako Węzeł Gordyjski, który potem Michalski cierpliwie rozplątuje, ukazując bolesne i tragiczne losy Zofii i jej dzieci. Zofia w fantastycznej kreacji Anny Seniuk tylko wygląda niepozornie. W głębi duszy jest osobą niezwykle silną psychicznie. I paradoksalnie to ta siła jest jej największą słabością, ponieważ nie pozwala jej przestać cierpieć i spróbować żyć na nowo. Jej dzieci nie są równie silne i każde z nich ugnie się pod ciężarem jej bólu, oczekiwań i strachu. Porzucą marzenia, wejdą w niszczące ich związki lub pogrążą się w autodestrukcyjne pijaństwo.

Siłą filmu są sami bohaterowie, ich skomplikowane losy, a przede wszystkim Anna Seniuk, która z Zofii uczyniła postać wielowymiarową, budzącą zarazem odrazę i współczucie. To prawdziwa radość móc oglądać taką kreację aktorską. Jednak sama forma "Kanadyjskich sukienek" pozostawia trochę do życzenia. Film wydaje się za bardzo skrzywiony w stronę filmowej poezji. Mogę zrozumieć ideę kryjącą się za taką formułą, ale reżyser nieco przesadził i zamiast żonglować pomysłami absurdalnymi (których jak dla mnie było za mało), toksycznymi realiami i kolorową tęsknotą, zalewa film wideoartowymi klipami i pomysłami rodem z teatru, przez co inne, ciekawsze sceny giną, wykastrowane z siły oddziaływania. A przecież owo zwodnicze piękno i kontemplacyjny nastrój udało się osiągnąć samymi zdjęciami. Mam nadzieję, że przy kolejnych filmach Michalski poskromi skłonność do nadmiernego zdobnictwa. Wyjdzie to i jemu, i nam, widzom, na dobre.
1 10
Moja ocena:
5
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones