Recenzja filmu

Most na rzece Kwai (1957)
David Lean
William Holden
Alec Guinness

Bezsens wojny według Davida Leana

Filmy wojenne można pogrupować na kilka kategorii. Pierwsza z nich to przygodowe. Mniej więcej w tego typu obrazach raczej Niemcy za sprytni nie są, zaś Alianci... Dobrym przykładem jest film
Filmy wojenne można pogrupować na kilka kategorii. Pierwsza z nich to przygodowe. Mniej więcej w tego typu obrazach raczej Niemcy za sprytni nie są, zaś Alianci... Dobrym przykładem jest film "Tylko dla orłów" z Eastwoodem. Następnie są filmy propagandowe. Takich jest bardzo dużo, ale raczej wiadomo o co chodzi: Rosjanie walczyli razem dzielnie z Polakami albo tylko i wyłącznie Brytyjczycy brali udział w bitwie o Anglię A.D. 1940 r. Exemplum "Czterej pancerni i pies" czy "Bitwa o Anglię". Kolejne są na pograniczu filmu przygodowego. Niby jest to film wojenno-przygodowy, jednak w takich obrazach już można wyczuć lekką nutę prawdziwego dramatu (np. "Wielka ucieczka"). Oprócz tego są też filmy czysto wojenne. Tutaj przedstawione są tylko i wyłącznie ważne bitwy, operacje i wydarzenia II wojny światowej jak lądowanie w Normandii czy operacja "Market Garden". Takim dziełem jest np. "Najdłuższy dzień". Wyróżnić można też dramat. Realia wojny służą reżyserowi bardziej do przedstawienia jej beznadziejności niż do ukazania, jak to wszyscy świetnie się na niej bawili. Exemplum "Pluton". Z pewnością precyzyjnie tego pogrupować nigdy się nie da, gdyż film niby czysto wojenny może też być trochę propagandowy etc., etc. Lecz w skrócie to sobie przedstawiliśmy. Po co taki wstęp? Przede wszystkim chcę raz na zawsze skończyć z twierdzeniem, iż "Most na rzece Kwai" to film przygodowy. To wyłącznie dramat wojenny. Teraz przejdę do oceny filmu. "The Bridge on the river Kwai" w reżyserii Davida Leana to chyba najlepszy dramat wojenny, jaki w życiu widziałem. Może ktoś stwierdzi, że to jakiś stary gniot sprzed 50 lat. Zresztą... niech wie, co traci. Dzisiaj takich filmów się już niestety nie robi. Co z tego, że obecnie są efekty specjalne, że mamy takich aktorów jak Brad Pitt czy Ben Affleck. Kiedyś byli tacy czarodzieje kina jak William Holden czy Alec Guinness. Kiedyś mieliśmy Davida Leana. Co najważniejsze, kiedyś, gdy nie było komputerowych efektów, bardziej liczyła się wartość filmu niż jego efekciarstwo. Fabuła filmu wygląda następująco: II wojna światowa. Obóz w Birmie. Brytyjscy jeńcy wojenni na polecenie Japończyków budują most. Nie zdają sobie sprawy, że grupa alianckich komandosów ma za zadanie go wysadzić. Zanim jednak przejdziemy do przeanalizowania scenariusza, przedstawmy cztery główne postacie. Komandos Shears. Jest to chyba najciekawsza obok płk. Nicholsona osobowość w filmie. Na początku jest przetrzymywany w obozie w Birmie. Jednak udaje mu się z niego cudem uciec. Mimo iż myśli, że to koniec jego zmartwień, nie wie, że zostanie znów wysłany do miejsca, z którego udało mu się zbiec. Pułkownik Nicholson. Dowódca jeńców brytyjskich. Początkowo nie ma zamiaru budować mostu, jednak z czasem zaczyna wypełniać powierzone mu zadanie. Pułkownik Saito. Główny dowodzący w obozie. Ciąży na nim wielka odpowiedzialność. Jeżeli jeńcy nie zdążą wybudować mostu w pół roku, wtedy popełni samobójstwo. Porucznik Joyce. Najmłodszy z oddziału komandosów. Świetnie wyszkolony. Jednak czy mimo tego wyszkolenia, będzie mógł z zimną krwią zabić drugiego człowieka? Cała fabuła rozwija się wolno. Mimo to film ogląda się rewelacyjnie. Teraz przedstawmy bliżej scenariusz. Z początku Nicholson wydaje się wielkim autorytetem dla swoich podopiecznych. Zacznie budować most dopiero wtedy, gdy Japończycy zgodzą się na jego warunki pracy. Oczywiście pułkownik Saito wie, że musi przyjąć żądania brytyjskiego pułkownika, gdyż jest coraz mniej czasu, a mostu jeszcze nie widać. Od tego momentu widzimy przemianę wewnętrzną naszego głównego bohatera. Wykonanie zadania staje się jego obsesją. Mimo iż ludziom brakuje już sił, Nicholson sprowadza nawet chorych, aby most był zbudowany w zaplanowanym przez Saito czasie. Otwarcie przyznaje, że przez całą służbę nie przytrafiło mu się nic tak cudownego jak budowa tego architektonicznego dzieła. W tym samym czasie grupa komandosów w składzie Shears, Warden i Joyce przygotowują plan zniszczenia mostu. Można powiedzieć, że grupa jest bardziej podzielona, niż zwarta. Młody Joyce najbardziej przejmuje się powierzoną mu misją. Shears jest, można powiedzieć, zdenerwowany tym, iż znowu musi wracać do piekielnego obozu w Birmie, z którego przecież udało mu się cudem ocaleć. Pułkownik Warden wie, że nawet jeżeli wszyscy zginą, most musi być wysadzony, bo w końcu to zadanie najwyższej wagi. Zakończenie jest tak przerażające i niebywale szokujące, iż każdy widz z pewnością będzie w jakimś stopniu zaskoczony. Przesłanie filmu, bądź jak kto woli jego ogólny wydźwięk - zabijanie się o nic. O jakiś tam most, który nikomu się nie przyda. Postawa pułkownika Nicholsona, który bardziej troszczy się o most, aniżeli o własnych żołnierzy - powiem szczerze - przeraża. Pułkownik Warden reaguje podobnie na postawione mu zadanie. Chodzi mu tylko o wysadzenie mostu. Jeżeli zginą wszyscy, trudno, jednak most będzie wysadzony... Na wojnie ludzie zabijali się również o mosty, zamki, wieże. Tylko po co? Jednak w tym filmie mamy sytuację jeszcze gorszą. Rodak z rodakiem, brat z bratem ginęli o błahą rzecz. Bardzo mądrze rzekł pułkownik Shears. Powiedział, że nie chodzi o ten cały most, najważniejsze jest to, aby wszyscy przeżyli, bardziej dla niego liczy się istota ludzka niż ta głupia rzecz. "Most na rzece Kwai" również posiada genialną muzykę. Utwór tytułowy to chyba jedna z najlepszych pieśni wojennych, jakie słyszałem. Oczywiście główny atut filmu to piękne zdjęcia, jednak to dopiero przedsmak przed genialnymi plenerami z "Lawrence'a z Arabii". Podsumowując, film Leana to dzieło absolutne, które trzeba zobaczyć. Jeżeli interesujesz się filmami wojennymi, to musisz go zobaczyć. Po jego obejrzeniu polecam również przeczytać książkę Pierra Boulle'a.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Most na rzece Kwai" Davida Leana jest filmem, który wciąga od samego początku, już kiedy widzimy idące i... czytaj więcej
Miłośnicy starszych filmów mają ostatnio sporo powodów do zadowolenia. Niedawno zaczęła wychodzić... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones