?I really hate mummies?

„I really hate mummies”, co w dosłownym tłumaczeniu oznacza - „Ja naprawdę nie na widzę mumii”. Właśnie takie słowa wypowiada w pewnym momencie filmu główny bohater ostatniej części trylogii Rick
„I really hate mummies”, co w dosłownym tłumaczeniu oznacza - „Ja naprawdę nie na widzę mumii”. Właśnie takie słowa wypowiada w pewnym momencie filmu główny bohater ostatniej części trylogii Rick O'Connell, w którego po raz kolejny wcielił się Brendan Fraser. Nie ma co się dziwić, skoro to już trzeci raz, kiedy przyjdzie mu się zmierzyć z siłami zła. Znów na jego drodze stanie mumia, tym razem będzie to chińska mumia. Rick i Evelyn postanawiają zakończyć karierę poszukiwaczy przygód i artefaktów. Gdy ich życie wydaje się w końcu ustatkowane, otrzymują ostatnie zlecenie, które oczywiście przyjmują. Ich zadaniem będzie zawiezienie do Chin diamentu. W Chinach czekają na nich już Alex, syn wspomnianego wcześniej małżeństwa oraz Jonathan, brat Evelyn znany z dwóch pierwszy części. Alex odkrywa grobowiec Cesarza Smoka, który zostaje wskrzeszony za pomocą… tak, tak tego samego „kamyszka”, który mieli przywieźć jego rodzicie. Ożywiona mumia ma zamiar zapanować nad Ziemią wraz ze swoją 10 tysięczną armią. I tak zaczyna się cała „zabawa” w roli głównej z mumią oraz rodziną O'Connelów, której pomagać będzie czarodziejka Zi Juan i tajemnicza Lin. Mumia: Grobowiec Cesarza Smoka w reżyserii Roba Cohena (Tunel, Szybcy i wściekli) jest filmem przygodowym, który w niektórych momentach przypomina kino akcji. Nie brak w nim wybuchów, strzelanin, walk czy nawet… pościgów. W połączeniu ze świetnymi efektami specjalnymi i dość dobrym humorem powstał niezły film rozrywkowy, który spodoba się nie jednemu widzowi. To właśnie te dwa elementy są najsilniejszą stroną trzeciej części Mumii. W porównaniu z poprzednimi, w tej mamy bardziej dopracowaną grafikę, co potwierdza chociażby tytułowy bohater, czyli mumia. Wygląda dużo bardziej realistycznie niż ta z Egiptu. Jeśli chodzi o aktorów, to nie mieli oni zbyt dużo do roboty. Ich głównym zadaniem jest zabawienie, a może i nawet rozbawienie widza. Brendan Fraser już chyba to dopracował do perfekcji, bo tak naprawdę nie widzę innego Ricka niż on, ale z drugiej strony tak samo myślałem o Rachel Weisz, która zagrała we wcześniejszych częściach Evelyn. Nie jestem fanem zrywania „tradycji” jeśli chodzi o obsadę aktorską i tutaj muszę przyznać, że twórcy powinni jednak bardziej przyłożyć się do prób przekonania Weisz. Oczywiście nie mam żadnych zarzutów do Marii Bello, ale mimo wszystko jakoś mnie nie przekonała. Osobiście uważam, że na największe brawa zasługuje nie kto inny jak John Hannah, dla którego takie role jak ta w Mumii są stworzone. Gdy on pojawiał się na ekranie, reszta aktorów nie istnieje. Jet Li, który wcielił się w Cesarza Hana również nie musi się jakoś znacząco przykładać. Tak sobie myślę, czy autorzy filmu nie zatrudnili go dlatego, żeby przyciągnął większą widownię w Chinach i całej Azji. Najnowszy film Roba Cohena to nic innego, jak czysto komercyjne i rozrywkowe kino, które musi zarobić więcej, niż zostało w nie włożone. Jak widać po pierwszych wynikach światowego boxoffice'u Mumia będzie jednym największych hitów tego lata. I nie ma co się dziwić. Fani poprzednich części i filmów przygodowych na pewno nie będą zawiedzeni.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
No to mamy hat-trick "Mumii". Niestety nieklasyczny, gdyż tym razem Stephen Sommers nie maczał w tym... czytaj więcej
Opinie na temat samego stworzenia tego obrazu były bardzo kontrowersyjne, ponieważ w mojej opinii już... czytaj więcej
Rob Cohen przeniósł mumię z Egiptu do Chin, armię umarłych zastąpił terakotowymi wojownikami, a Rachel... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones