Recenzja filmu

Pora umierać (2007)
Dorota Kędzierzawska
Danuta Szaflarska
Krzysztof Globisz

Czy już pora umierać?

Życie toczy się ustalonymi torami. Wszyscy w młodym wieku dowiadujemy się, że kiedyś dorośniemy, zestarzejemy się i umrzemy. Lecz któż mając 20 lat myśli o starości? Nie jest to temat mile
Życie toczy się ustalonymi torami. Wszyscy w młodym wieku dowiadujemy się, że kiedyś dorośniemy, zestarzejemy się i umrzemy. Lecz któż mając 20 lat myśli o starości? Nie jest to temat mile widziany w filmie, literaturze czy w prozaicznych rozmowach na ulicy. Jest wręcz spychany na nieokreślone "później". Może my się jej po prostu boimy? Bo czy starość to popołudniowa herbatka na werandzie, cotygodniowa msza niedzielna w kościele, chusta na głowie i wnuki przyjeżdżające raz na pół roku? Na te, wydawałoby się banalne, pytania odpowiada film pt. "Pora umierać". Po fenomenalnym "Jestem" z 2005 roku przyszła kontrastująca nieco fabułą historia o samotności i życiu na uboczu osoby, która wszystko już ma za sobą, a na horyzoncie widzi jedynie własne myśli odbijające się jak echo od pustego domu. Film ten jest w dużej mierze zrobiony przez samą Kędzierzawską. Jako reżyser, scenarzysta i montażysta opowiedziała nam osobliwą, wzruszającą historię, w której żadne ujęcie, żadna scena nie ma słabych stron, nie jest błahym, dwuwymiarowym przedstawieniem problemu, a metaforą i kwintesencją stanu, którego każdy z nas kiedyś doświadczy. Na ogromne uznanie zasługuje też Artur Reinhart, twórca zdjęć i specyficznego klimatu filmu. W polskim kinie rzadko kiedy możemy zobaczyć kobiety dojrzałe czy w podeszłym wieku. Jeszcze daleko nam do zagranicznych produkcji, gdzie śmierć i starość nie jest tematem tabu. U nas takiej klasy aktorki jak Grażyna Szapołowska czy choćby Stanisława Celińska grają epizodyczne role pani sprzątaczek lub baby w warzywniaku. A przecież za oceanem zrobiła się istna moda na starość. No i bardzo dobrze. Doświadczone aktorki nie dość, że pracują na wysokim poziomie, to jeszcze wzbudzają respekt wśród krytyków filmowych. Krokiem ku zmianie polskiego kina na lepsze jest niewątpliwie "Pora umierać". Główną rolę odegrała Danuta Szaflarska. Bez wątpienia stworzyła najlepszą kreację ostatnich lat. Wspaniała artystka, która w swym dorobku aktorskim zgromadziła około 50 dzieł, odegrała rolę Anieli Antoniny Walter, matki materialistycznego, pozbawionego skrupułów syna i babci również pozbawionej uczuć wyższych, grubej wnuczki. Jedyna rzecz, na której staruszce zależy, to wrócenie dawnej świetności jej domowi, w którym spędziła całe życie. W tych pragnieniach jest jednak odosobniona, podobnie jak w codziennym życiu. Jedynym jej kompanem jest suczka Filadelfia słuchająca z uwagą wszystkich monologów swojej właścicielki. "Naleweczka musi nam wystarczyć" - powiedziała pewnego dnia do psa, marząc, by ktoś przyniósł jej kubek herbaty. I Kiedy szłam do kina, spodziewałam się portretu kobiety zdanej na łaskę innych ludzi. Kobiety melancholijnej i przestraszonej wizją śmierci. Jednak ogromnie się myliłam. Aniela chciała umrzeć, ponieważ nie miała dla kogo żyć. Ale ku mojemu zdziwieniu mamy do czynienia ze staruszką nie pozbawioną krzty ironii i zacięcia. Przewrót dokonał się też w samej bohaterce. Całe życie poświęciła innym, więc czy teraz nie może spełnić własnych pragnień? Kamera ani na chwile nie opuszcza głównej bohaterki, a zdjęcia wykonane są w czarno-białych barwach. Te zabiegi filmowe, choć wydają się jedynie elementami estetyzującymi, nasuwają wrażenie, że historię Anieli opowiedział nam jej pies. Nie jest to jednak w żaden sposób kiczowate, a raczej wzruszające. Całość okrasza starannie dobrana muzyka spełniająca rolę delikatnego tła, wspomnień z dawnych lat. W filmie przeważa jednak cisza, dająca nam pole do refleksji. Dostajemy esencje samotności w pigułce i to już od widza zależy, czy przełknie ją i wyniesie z tego wnioski. To przykre, że w Polsce nie mówi się o starości ani o śmierci. Przykre jest również to, że naprawdę dobre filmy robi się u nas rzadko. Co to oznacza dla polskiego kina? Że pora umierać? Na pewno nie, póki robi się jeszcze takie filmy jak najnowsze dzieło Doroty Kędzierzawskiej.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Pani Aniela Walter (Danuta Szaflarska) jest kobietą w podeszłym wieku o zdystansowanym spojrzeniu na... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones