Recenzja filmu

Wallace i Gromit: Klątwa królika (2005)
Nick Park
Marek Robaczewski
Peter Sallis
Ralph Fiennes

Kic Kong

Nierozgarnięty wynalazca Wallace i jego inteligentny, wierny pies Gromit to dla wielu osób postacie kultowe. Wymyśleni przez <a href="http://www.filmweb.pl/Nick,Park,filmografia,Person,id=11479"
Nierozgarnięty wynalazca Wallace i jego inteligentny, wierny pies Gromit to dla wielu osób postacie kultowe. Wymyśleni przez Nicka Parka bohaterowie stali się bohaterami czterech filmów krótkometrażowych, z których dwa przyniosły utalentowanemu Brytyjczykowi Oscara a jeden nominację do prestiżowej nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej. Nic więc dziwnego, że Nick Park, po sukcesie jaki odniosły jego fabularne "Uciekające kurczaki", zdecydował się na realizację pełnometrażowego filmu opowiadającego o przygodach Wallace'a i Gromita. Prace nad projektem trwały 5 lat. Przez ten długi czas fani z wypatrywali wieści z planu, zdjęć i zwiastunów z niecierpliwością oczekując na premierę obrazu, który - w ich przekonaniu - miał ich rzucić na kolana. Muszę przyznać, że jako niepoprawny wielbiciel Wallace'a i jego wiernego psa, również zaliczałem się do tej grupy i może dlatego pełnometrażowa opowieść o przygodach pary przyjaciół delikatnie mnie rozczarowała. Okazała się filmem dobrym, ale - niestety - tylko dobrym. W miasteczku, w którym mieszkają Wallace i Gromit, wszyscy mieszkańcy z niecierpliwością odliczają dni pozostałe do corocznego konkursu wielkich warzyw organizowanego przez Lady Tottington. Swoje plony domorośli ogrodnicy powierzają opiece agencji Szkodnikuritas, której właścicielami są nierozgarnięty miłośnik sera i jego wierny pies. Kiedy pewnej nocy ogrody mieszkańców zostają zrujnowane przez olbrzymią, tajemniczą bestię Wallace i Gromit, na osobistą prośbę Lady Tottington, podejmują się jej schwytania. Konkuruje z nimi cyniczny Victor Quatermaine przekonany, że likwidując szkodnika zdobędzie jednocześnie serce pięknej dziedziczki. Od premiery ostatniego, krótkometrażowego filmu Nicka Parka opowiadającego o przygodach Wallace'a i Gromita minęło już 10 lat. Przez ten czas wiele się w kinie zmieniło. Publiczność pokochała animacje komputerową oraz wypełnione gagami produkcje takie jak "Madagaskar" czy "Shrek" i dziś, aby podbić serca wybrednych widzów, nie wystarczy już tylko para zabawnych i oryginalnych bohaterów czy niecodzienna animacja. Wybierając się na taką produkcję jak "Wallace - Gromit: Klątwa królika" oczekujemy obrazu, na którym - dzięki intertekstualnym żartom - bawić się będą widzowie w każdym wieku. I tu dochodzimy do największej słabości filmu Nicka Parka - o ile dzieci będą podczas projekcji doskonale się bawiły, o tyle istnieje duża szansa, iż widzowie dorośli mogą wyjść z kina roczarowani. "Klątwa królika" trwa zaledwie 85 minut, ale udowadnia, że bohaterowie, którzy doskonale sprawdzali się w produkcjach krótkometrażowych, średnio sobie radzą w pełnometrażowej fabule. Akcja filmu niekiedy się dłuży a ilość gagów pozostawia nieco do życzenia. Oczywiście w obrazie nie zabrakło scen genialnych, ciętych dowcipów, odwołań, cytatów, erotycznych aluzji zrozumiałych jedynie dla widzów dorosłych, ale było ich za mało abyśmy w pewnym momencie nie poczuli się "Klątwą królika" nieco znużeni. Być może wina leży również po stronie polskiego tłumaczenia, które - sądząc po niefortunnie przetłumaczonym tytule (w oryginale brzmiał on The Curse of the Were-Rabbi, czyli Klątwa królikołaka) - może nie być najlepszej jakości. Ciężko to ocenić gdyż do kin film trafił jedynie z polskim dubbingiem, ale nie wykluczam, iż odpowiedzialny za ten stan rzeczy może być w pewnym stopniu autor rodzimej wersji językowej. Od strony technicznej najnowsze dzieło Nicka Parka to prawdziwy majstersztyk. Brytyjczyk poszedł z duchem czasu i w swoim filmie wykorzystał również możliwości jakie niesie ze sobą animacja komputerowa. Dzięki niej możliwe okazało się pokazanie na ekranie mgły i lewitujących królików. Jednakże, co warto podkreślić, efekty specjalne zostały przygotowane w taki sposób, że nie będziecie w stanie odróżnić scen, w których je wykorzystano. Na potrzeby filmu informatycy opracowali specjalne oprogramowanie uwzględniające możliwość występowania na plastelinie drobnych niedociągnięć, jak np.: odcisków palców na plastelinowych króliczkach, czy też zgnieceń, powstających przy poruszaniu plastelinowych rąk i nóg postaci filmu. "Uciekającymi kurczakami" - swoją poprzednią pełnometrażową produkcją - studio Aardman ustawiło sobie bardzo wysoko poprzeczkę, której "Klątwie królika" nie udało się niestety przeskoczyć. Najnowsze dzieło Nicka Parka to film dobry, nawet bardzo dobry, ale nie genialny. Technicznie doskonały, ale scenariusz oraz polska wersja językowa pozostawiają nieco do życzenia.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
?Pamiętam dobrze ideał swój...? ? tymi słowami zaczyna się sławny utwór Dżemu, ?Wehikuł Czasu?, w którym... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones