Recenzja gry PC

Podróż (2012)
Jenova Chen

Artystyczna pustka

Wiem, że mówimy o grze przygodowej czerpiącej garściami z platformówek, jednak całość wykonano w taki sposób, że dość szybko poczułem powtarzalność i w efekcie znużenie. Świat jest za duży i
Niewiele jest gier wideo, które można nazwać dziełem sztuki. Na pierwszy rzut oka do tej grupy można zaliczyć produkcję studia ThatGameCompany z 2012 roku, czyli "Podróż". Ten tytuł, z początku ekskluzywny dla konsol ze stajni Sony, można określić kilkoma pojęciami, które postaram się przybliżyć i rozwinąć. Z pewnością jest to gra, jakich mało na rynku.


Po pierwsze w oczy (i nie tylko) bije minimalizm tej gry. Interfejsu w trakcie rozgrywki nie uświadczycie. Tak samo systemu rozwoju postaci i innych elementów typowych dla praktycznie większości gier. W takim razie co nas czeka? Przede wszystkim bardzo prosta oprawa graficzna. Wiąże się to z premierą gry jeszcze na konsoli siódmej generacji. Dodatkowo uderzyła we mnie niemalże monochromatyczna kolorystyka. Jakieś 85% otoczenia to piasek pustyni. Dochodzą do tego skały i oczywiście same postaci, które nie wybijają się zbytnio z otoczenia. Wszystko przepełniają jaśniejsze i ciemniejsze odcienie brązu i kolorów mu pobliskich. Tylko czy to ma sens?

Dwa lata wcześniej Limbo" pokazało, że można zrobić coś takiego z powodzeniem. Aby zagwarantować sobie 100% doznań wizualnych, polecam ogrywać "Podróż" na konsoli ósmej generacji bądź komputerze osobistym podpiętym pod telewizor z panelem OLED. Wtedy można dopiero mówić o pięknie. Żaden monitor komputerowy (nawet te kosztujące więcej niż 10 tysięcy złotych) ze śmiesznymi panelami VA, czy IPS nie zapewni wam takich wrażeń. Maksymalna liczba klatek na sekundę w wersji pecetowej wynosi 60, tak więc korzystanie z telewizora nie powinno tutaj nikogo zaboleć.


Muzyka pasuje do oprawy wizualnej. Jest także minimalistyczna. Nie uświadczymy żadnej ferii instrumentów rodem z pokazu "God of War" itp. Poza tym cechuje się melancholijnym nastrojem i brzmieniem kojącym duszę. Minimalizm produkcji jeszcze bardziej słychać to przy efektach dźwiękowych i rozwiązaniach w zakresie rozgrywki. 

Przejście głównego wątku zajmuje od 2 do 5 godzin. Wszystko zależy od tego, czy zdecydujemy się na mało atrakcyjne aktywności poboczne. Rozgrywka jest zbyt monotematyczna. Wiem, że mówimy o grze przygodowej czerpiącej garściami z platformówek, jednak całość wykonano w taki sposób, że dość szybko poczułem powtarzalność i w efekcie znużenie. Świat jest za duży i przepełniony pustkowiami. Owszem, pustynia robi wrażenie, ale tylko przez pierwsze 15 minut zabawy, jeśli nie krócej. 

Przynajmniej sterowanie padem jest przyjazne użytkownikowi. O klawiaturze z myszką lepiej zapomnijcie. Od razu widać, że nie stworzono tej gry dla tych urządzeń wskazujących. Na szczęście w wersji pecetowej nie znajdziecie za wiele błędów. To samo tyczy się konsol. Nie mam pojęcia, jak wygląda to w przypadku wersji mobilnej.


Rozgrywka sama w sobie nie jest zła. Na te kilka godzin zdecydowanie wystarczy. Jednak "Podróż" nie zachęciła mnie to zaglądania w zawartość poboczną. To wielki minus dla tak małej gry. Efekt finalny można opisać wyrażeniem przerost formy nad treścią. Może to być kwestia bardzo subiektywna, bo wszystko zależy od tego, jak odpowiemy sobie na pytanie: "czego oczekujesz od gry na około 4 godziny?". Osobiście czuję się nieco zawiedziony. Pewnie tym bardziej, że oceny na różnych serwisach zawyżyły moje oczekiwania. Mimo to polecam sprawdzić każdemu, kto posiada telewizor OLED. 
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones