Jezu, oglądałem z zapartym tchem i z miną wioskowego debila co chwile powtarzałem: "wooooow,
wooooow". Jeśli ktokolwiek jeszcze nie zaczął oglądać - you're missing out
jestem świeżo po szóstym odcinku i powiem tylko tyle że Coenowie, jako jedni z nielicznych potrafią
W TAK PERFEKCYJNY SPOSÓB wcisnąć widza w taboret.
"glowny" bohater MORDERCA jest nijaki.. nie czuje ze jest grozny, albo zly, ani tez dobry.. tak sie szweda i czuje ze mogloby go nawet w tym serialu nie byc.. dla mnie moglby byc sam watek Lestera i policjantki i tyle.. ale niestety to za malo zebym ogladal dalej.. przerywam serial..
Wczoraj odswieżyłem sobie film bo dawno nie oglądałem i wydaje mi się, ze pilotowy odcinek bardziej mi się podobał, uwielbiam Busciemiego ale to co robi w serialu Thornton wychodzi poza wszelkie skal zaj,ebistości.
Coen'owie nie zawiedli.
Dziwi mnie, że Molly Solverson (zastępca szeryfa) nie została wymieniona w czołówce postaci.
Ostatni raz tak się śmiałem podczas wizyty w prosektorium -.-
Suchar na poziomie szkolnego kabaretu zajmujący 1/4 odcinków. Szkoda, bo reszta jest całkiem niezła
Witam. Może jestem zbyt wielkim fanem BB i wszystko mi się z nim kojarzy ale czy wy czasem nie
odnieśliście wrażenia, że w około 44 minucie reżyser puszcza oko fanom Haisenberga?
Gdy Vern odbiera telefon od swojej żony odrazu pada słowo White, normalnie nigdy bym tego nie skojarzył z
BB ale w drzwiach stoi sam...
Po za tym serial świetny, Billy Bob w wielkiej formie.Z grubsza coś pomiędzy 'Przystankiem Alaska" a "Miasteczkiem Twin Peaks".Dla mnie bomba
Czy trzeba obejrzeć film by zrozumieć serial. Czy jak nie widziałem filmu będę się przy serialu dobrze
bawił ?
Zauważyliście w scenie gdy bohater Martin Freeman (Nygaard) po usłyszeniu o śmierci Hessa jedzie do knajpy spotkać się z Lorne Malvo (Thornton), na ścianie przy wejściu za jego plecami jest reklama "Specjal: White Russian 4,95$" - ewidentne nawiązanie do "Big Lebowski". Pewnie jest więcej takich wstawek.