PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=233995}

Kości

Bones
2005 - 2017
7,6 78 tys. ocen
7,6 10 1 78159
7,2 4 krytyków
Kości
powrót do forum serialu Kości

Uwaga....To już 3 ZAKOŃCZENIE....Yeah...do ilu dojdziemy? Czas pokaże:) Narazie świętujmy:-)

_LG_

Piegża, prosimy... fakt, nie jest tu tak jak na poprzednich forach, ale nadal chodzi o zakończenie Bonesa... będzie tu bez ciebie smutno i pusto!

_LG_

Piegżo, Ty jesteś jedną z Matek Założycielek:P!!! Nie opuszczaj Nas!!! Nie opuszczaj Mnie!!!

Cholera jasna, zaraz zacznę kląć!!!

Azura2007

Nie chce się wtrącać ale Azura ma racje lepiej zalożyc nowe konto i nie dawac satysfackcji kofeinie bo mysle ze jej o to chodzi

A tak na marginesie czesto podkresla ona ze jest dorosła wiec możliwe że poprostu jest twoja uczennica i chce Ci popsuć i przyjemność humor bo sam nic nie potarafi napisac.Nie daj jej tej satysfakcji .


Ona musi bardzo nudzic sie zeby sie w takiego detektywa bawic .Jej zachowanie jest żałosne.



pozdrawiam wszystkie tworczynie i wierze ze jakas kofeina nie zaszkodzi temu forum.

Mino

Chciałam zaznaczyć że nie tylko piegża jest tutaj dorosła!!!!!!!! ja tez i jak dla mnie dorosłej osoby kofeina jest po prostu jakąś stara panna szukającą rozmów, nawet bezcelowych bylo rozmów i kontaktu...tak wynika z antropologicznego punktu widzenia:) dziewczyny nie idzie jej jakoś zablokować czy cos bo ona jest z tych co psują humor...perfekcjonistka jakaś..to choroba wiesz;]

bishi_evo

Piegża!!! Bez Ciebie tu będzie bezsensownie! Jeśli odejdziesz, odejdziemy razem z Tobą i te forum upadnie!!

ocenił(a) serial na 7
bishi_evo

Właśnie też się zastanawiam nad zablokowaniem jej lub zawieszeniem jej konta. Może da się to zrobić... zobaczymy.
Teraz będę na nią złośliwa i wredna na maksa. Sorry, ale mocno wkurzyłam!!

eSKa

Nie można dać satysfakcji .Jej zachowanie z podaniem nazwiska pokazalo jej poziom intelektualny Każdy normalny wie że tu nikogo nie obchodzi ani wiek ani zawód osoby piszącej chyba ze sama coś napisze

ona naprawdę albo jest stara panna albo ma 10 lat i mści sie za oceny

bishi_evo

Skoro się ujawniacie, to ja też muszę przyznać, że nie jestem tak młoda na jaką się czuję... No i co z tego.

Mino

i jeszcze jedno: Kofeino, jak ty byś zaakceptowała po częsci nasze wady np. z jakimś bardziej pedagogicznym podejściem je uwypukliła, i nie koniecznie wszystko na raz ale stopniowo to my tez byśmy były skłonne zaakceptować twoje wady w postaci upierdliwości, braku taktu, nie umiejętności nawiązywania zdrowych kontaktów społecznych itp. To był nasz czysto ludzki mechanizm obronny. Poczytaj trochę książek psychologicznych i pedagogicznych w trakcie kiedy my bedziemy czytać te twoje...

wiem wiem dziewczyny miał byc koniec ale nie umiałam się powstrzymać:)

Mino

kofeino, nie mogę cię znać, nie ma wśród moich znajomych tak głupiej osoby jak ty. od głupich zawsze uciekam, bo zderzenie z bezinteresowną ludzką głupotą, również moją własną, sprawia, że czuję się przerażająco bezsilna.

przyszłam po Żabę , prosiła, żeby ją zabrać

było mi naprawdę miło...

piegza

NNNNNNNNIIIIIIIIIIIIIIIIIIIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!!!!

Mam ADHD! I co z tego!

piegza

Nawet Żaba sobie poszła. Szkoda. Ta jej fotka ze świecącymi ślepkami była super. Sylpie dotalaś ode mnie niespodziankę via email?;))

_LG_

Zgasło słońce, znikły jego promienie,
cały świat okrył się cieniem.....

Bea_przerwa_Alex

Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności.

i opowiadania Sylpie zostana w naszej pamięci

Emilia_9

Czuję się jak na pogrzebie. Mam nadzieję, że tym razem też się okaże,że Booth żyje tzn. Piegża wróci.

Mino

No tak, wraca sobie człowiek wieczorem (a może raczej nad ranem?) z piwka i co? Się dowiaduję, że jestem starą panną, która szuka jakiegokolwiek kontaktu i że jestem żałosna - i to od osób, które piątkowy wieczór spędziły na forum w internecie.

Poza tym - uroczo tutaj, prawie pogrzeb robicie. Wzruszające. Oczywiście to moja wina, bo to mój post wzbudził taką histeryczną reakcję. Mea culpa, niewymownie mi przykro.

kofeina76

Kofeino, no bez urazy, to po co wchodzisz na forum jak wiesz że nic dobrego tu o tobie nikt nie napisze? Mnie się to wydaje trochę śmieszne.

A pogrzeb mamy prawo robić, bo przez/dzięki tobie odeszła od nas jedna z naprawdę wspaniałych osób. Szkoda że nie było ci dane poznać jej bliżej.

Chcesz to mnie skomentuj, wjedź na mnie jak na inne dziewczyny... tylko ja stąd nie odejdę żeby ci satysfakcję zrobić. Bo, szczerze, nie lubię takich kłótni, a na górze nie pisze "Kto jest mądrzejszy i kto poprawi szybciej cały scenariusz", ale "Zakończenie 3".

kgadzinka

Tak, to jest śmieszne, a raczej mnie śmieszy. Naprawdę, ubaw jak się patrzy. Myślisz, że co, zarejestrowałam się na tym forum z myślą "Ooo tak, sprawię, że piegża odejdzie, to będzie niezłe" ? Szczerze mówiąc mam to w poważaniu czy ona tutaj pisze czy nie. Mnie chodziło o poprawienie paru błędów, a jeśli ktoś nie jest w stanie znieść krytyki, to jest jego własny problem. Satysfakcję osiągam w o wiele przyjemniejszy sposób niż za pomocą jakiegoś forum w internecie, szczerze mówiąc to co piszecie, jest mi obojętne. Wchodzę tu, bo wiem, że będzie z czego się pośmiać.
I tym razem się nie zawiodłam.

ocenił(a) serial na 8
kofeina76

Koniec tego, zanieługo będzie limit 1000 i co będziemy świętować, chyba nasze kłótnie?
Dziewczyny to nie o to chodzi, nie zwracajmy uwagi na głupie teksty, mam na myśli niektóre osoby, ale po co wymieniać, po co to wszystko ?
Piszmy opowiadania, komentujmy je i będzie w porządku, a nie będziemy się kłocić.

ocenił(a) serial na 7
umc__

Zgadzam się. Na tym forum piszmy i komentujemy opowiadanka, nie przejmujmy się niektórymi wpisami. Po prostu je zignorujmy. Nie dajmy sobie obrzydzić tego forum, tego tematu.

Jeżeli baaardzo chcecie najeżdżać na siebie to wystarczy założyć temat na filmweb-społeczność-inne. Nie uważam to za dobry pomysł, ale coż. Lepiej tam niż tu. Jakby co to mamy gg dziewczyny i tam możemy pogadać na ten temat.

czekam na nowe opowiadanka:)

ocenił(a) serial na 10
umc__

Tak się zastanawiam, gdzie są administratorzy tej strony? Podanie do publicznej wiadomości danych osobowych, a do takich należy niewątpliwie nazwisko, bez zgody użytkownika narusza ustawę o danych osobowych, a co za tym idzie, jest przestępstwem. Uważam, że administratorzy powinni zainteresować się łamaniem prawa przez użytkownika kofeina76 i przynajmniej zablokować to konto.
Zgodnie z moją prawniczą wiedzą,działanie kofeiny76 jest nielegalne, a moim skromnym zdaniem, także niedopuszczalne.

Dziewczynki, gdzie te opowiadania? chciałabym coś poczytać!!!;)

dianaa22

Zgodnie z moja administracyjno-prawną wiedzą w pełni się z Wami zgadzam co do faktu poufności danych osobowych....
Jejku, ale sie narobiło hałasu na forum....Że ho ho!
Ale jakoś nie żałuję, że nie brałam w tej aferze udziału- czasem lepiej ignorować pewne komentarze niż dawać komuś satysfakcję odpowiedzią i tym samym jeszcze bardziej go "podkręcać"...
PS. Ma ktoś jakieś fajne nowe opowiadanko?

marlen_3

no właśnie, Marlen, czy masz dla nas jakieś nowe opowiadanko?? :)))
to ja, piegża, postanowiłam zagospodarować to puste miejsce

piegza

Jakaś niemoc twórcza mnie dopadała, a poza tym jakoś zgrać się z Rokitką nie możemy...Ale spróbuję przynajmniej podjąć walkę z tymi przeciwnościami losu i zobaczymy czy coś z tego wyjdzie...

PS.Gdyby mi się chciało tak bardzo jak mi się nie chce....eh
;)))

marlen_3

walcz, walcz, walcz!!!
trzymam kciuki, Rambo, Ridżu, Rocky i inni..
;DDD

ocenił(a) serial na 10
umc__

A już miałam tego nie drążyć... Kofeino, co jest takiego zabawnego w kłótniach z osobami albo takimi samymi, albo młodszymi od Ciebie? Mogę się odwołać do Twojego szacunku dla innych osób i poprosić, żebyś już nie prowokowała? Jeśli szukasz rozrywki są takie fora jak np.
http://www.filmweb.pl/topic/859000/Humorzasty+temacik++nasz++%29%29%29%29%29%29% 29%29%29%29%29%29%29%29%29%29%29%29%29%29%29%29%29%29.html
http://www.filmweb.pl/topic/859021/Czego+nigdy+nie+us%C5%82yszymy+w+serialu+Ko%C 5%9Bci.html

Zapewniam, że tam też możesz się pośmiać. Kłótnie i te całe wojny na słowa do niczego nie prowadzą ( poza blokadą forum)...

Mino

kończę temat kofeiny:
jeśli masz coś do mnie, to jest mój numer gg: 5705742, możesz do mnie pisać w dzień i w nocy, ale podawanie prywatnego nazwiska na publicznym forum bez zgody danej osoby jest łamaniem prawa i mówię wyraźnie: JA SIĘ NA TO NIE ZGADZAM.

Babeczki, dzięki za miłe słowa!

Dajcie coś do czytania! :D

piegza

Zgadzam się, że Wy się na to nie zgadzacie. Anonimowe niszczenie czyjejś anonimowości nie jest w porządku.

ocenił(a) serial na 10
_LG_

A co do kofeiny. Oburzasz się gdy ktos nazywa Cię 'starą panną'. To znaczy, że my nie znamy Twojej prawdziwej osobowości i tak naprawdę nie wiemy kim w ogóle jesteś. Natomiat ty znasz nazwisko piegży, jej zawód i wiek niektórych z nas.
Może powiesz nam coś o sobie? Tak na przyszłość, żeby nie nazywać Cię różnymi określeniami.

zuz93

Coś do Kofeiny:

Kofeino zupełnie się z Tobą zgadzam, niech te dzieciaki najpierw nauczą się pisać, a nie brać się za jakieś scenariusze z ortografią na poziomie 1 klasy szkoły podst. To okropne. I w ogóle nie rozumiem ich oburzenia, Kofeina chciała wam pomóc w ortografii. Zrozumcie to.
Zainponowałaś mi Kofeino. Bardzo chciałbym Cię poznać. Moje gg to 13578965.
P.S. Proszę nie komentować mojego wpisu, nie chce wam śmiecić forum. Jak ktoś ma problem to proszę napisać na moje gg.

Mino

Wszelkie zażalenia należy składać pod nr 11074810.
Tak będzie najprościej.

kofeina76

Chciałam zauważyć jedną rzecz. "Dzieciakom" z tego forum nie przeszkadza tak bardzo, że ktoś zwraca uwagę na ich ortografię i poziom ich pisarstwa. Bardziej razi je łamanie prywatności innych przez osoby podające się za "dorosłych".

Osobiście uważam, iż przestrzeganie zasad poprawnościowych formy jest bardzo ważne. Podobnie ważny jest poziom treści wypowiedzi. Jeśli ja nie mam niczego ciekawego do przekazania, to nie piszę, ale też nie krytykuję innych. Ich wypowiedzi mówią o nich więcej niż powie jakakolwiek cenzurka.

Bez urazy

_LG_

Nie chciałbym sie wtrącać ale jeśli osobom tworzącym i tym które komentują ta twórczość nie przeszkadzają błędy to po co wytykać je jeśli wo gole nie jest sie zainteresowanym tematem .

Rozumiałem po części zachowanie kofeiny co do błędów ale ujawnianie personali było zachowaniem poniżej krytyki i dla mnie żałosnym brakiem argumentów na swoja obronę.


A tak to witam jestem tu nowy wiec na razie napisze ze wasze opowiadania sa bardzo fajne chyba jestem jedynym facetem co tu wchodzi szkoda ze inni sie nie czytają waszej twórczości nie uważam bynajmniej aby byly to opowiadania jedynie dal pan

pozdrawiam




ocenił(a) serial na 10
bonesfan

Witamy :) Może jako jedyny przedstawiciel płci przeciwnej też nam coś kiedyś napiszesz?

andzia_45

szczerze pracuje nad czymś ale dopiero zacząłem ale może w nie dalekiej przyszłości na razie dopracuje to i poczytam wasze teksty i będę je komentowc o ile sie nie obrazicie ze komentuje a na razie nie pisze nic sam

ocenił(a) serial na 10
bonesfan

Będziemy czekać :).................(za krótkie ;/ )

Mino

dobra numery gg wymienione wiec jakakolwiek dyskusje o ortografii proszę przenieść tam.
to jest forum na temat BBBBBBBBOOOOONNNNNNEEESSSSSSS! i proszę bardzo to uszanować nawet przez gości którym imponuje zakłócanie tego porządku.
nie wiem gdzie są administratorzy tego forum ale skoro ich nie ma mogę śmiało powiedzieć że "mają to w dupie".
jedyny, prawdziwy, porządny i wyczekiwany temat w tym miejscu to BONES przypominam. pokarzmy kulturę i uszanujmy to. zadnych wiecej wzmianek o mniej lub bardziej lubianych użytkownikach!!! prosze bo na pisaniu opowiadania sie nie umie skupić;]

bishi_evo

dobra może wrzucę coś na ochłodę.

Brennan szła szybko do samochodu. Teoretyczne biegła. miała wyjść z instytutu pół godziny temu, żeby odebrać dzieci ze szkoły. Teraz na pewno utknie w korku i po raz setny w tym miesiącu będzie się musiała jakoś z tego wytłumaczyć.
Oczywiście nie myliła się. Ale około pięć przecznic od szkoły bliźniaków zadzwonił do niej Booth.
-Co jest?- odebrała.
-Musimy porozmawiać, jest niebezpiecznie- Booth był zdenerwowany.
-Coś się stało?- Tempe skręciła ostro w prawo i telefon wypadł jej z ręki. Zjechała na pobocze, pochyliła się i zaczęła go szukać.
-... Angela je odebrała. Czekam za tobą przy Airport Ronald Reagan Washington National- usłyszała, gdy podniosła wreszcie telefon. Booth rozłączył się, a Brennan usiadła na fotelu i rozejrzała dookoła. "Angela je odebrała"? Chodzi o dzieci? "Jest niebezpiecznie"? Dlaczego on czeka przy lotnisku?
mogła się zastanawiać nad tym godzinami, albo się tego dowiedzieć. Wybrała drugą opcję.

Booth musiał ją wyczekiwać, bo ledwo wjechała na parking, ujrzała jego auto. Kiwnął na nią ręką by zostawiła samochód i poszła za nim. Zaparkowała i ruszyła do wejścia, nie spuszczając oczu z Bootha. Szedł szybko, nie oglądając się na boki. Ku zaskoczeniu Brennan, zniknął za drzwiami męskiej toalety. Chwilę się wahała, ale weszła za nim.
Kiedy Booth ją zobaczył, zakluczył za nią drzwi.
-Co jest? O co chodzi? Jakie niebezpieczeństwo?- zasypała go lawiną pytań.
-Tempe...- Booth wziął głęboki oddech. Był zdenerwowany, Tempe czuła że lada moment może wybuchnąć- Musimy zniknąć.
Jego słowa odbiły się echem po kremowych kafelkach. Tempe nie ruszyła się.
-Co musimy?- powtórzyła.
-Koleś, którego ostatnio aresztowaliśmy razem... Garret... był szefem mafii.
-Wiem.
-Jego ludzie włamali się do naszej bazy danych.
-No i co?-Tempe nie mogła tego zrozumieć.
-Znaleźli nasze dane.
W łazience zrobiło się jakby ciszej.
-Nasze...?
-Nie wszystkie.- Booth podszedł do jednej z umywalek i oparł się o nią- Wiedzą tylko gdzie pracujemy, gdzie mieszkamy, kim jesteśmy.
Tempe głęboko odetchnęła.
-No dobra, i co? Złapaliście ich?
Booth spojrzał na nią.
-Tempe... oni wydali na nas wyrok.
Brennan poczuła, jakby ziemia się osuwała spod jej nóg. Kolana jej zmiękły. Booth szybko podszedł do niej i chwycił ją, chroniąc od upadku. Posadził na podłodze, klękając naprzeciw.
-Jak... to... dzieci... gdzie one są...
-Spokojnie, dzieciom nic nie grozi... oni nie wiedzą, że mamy dzieci. Nie wiedzą, że jesteśmy małżeństwem.
-To dlaczego...- Tempe próbowała wstać, ale Booth ją powstrzymał.
-Nieuzupełnione dane... narzekałaś na to, a teraz będziesz im dziękować. Wyrok jest na nas, nie na dzieci. Dopóki są z Angelą i Jackiem, nic im nie grozi.
-A my?- Tempe spojrzała na niego.
-Znikamy- szepnął.
Tempe pokręciła głową.
-Nie.
-Znikamy.
-Nie. Ja nigdzie stąd nie pójdę.
-Musisz! Temperance, choć raz zrób to, co powinnaś!- Booth krzyknął, trzymając ją za ramiona.
W jej oczach szkliły się łzy.
-Ty chyba żartujesz!- też zaczęła szeptać- a co z dziećmi? Co im powiedziałeś? Wiedzą przynajmniej o tym? Chociaż Bonnie? Albo Angela?
-Są u niej bezpiecznie.
-Poczekaj... przecież ktoś mógłby złapać tych palantów! Dlaczego tego nie zrobisz?
-Bo nikt prócz nas i Caroline o tym nie wie!
-Tak? To co powiedziałeś dzieciom? Rodzice jadą na wakacje?nie wiedzą kiedy wrócą?!
-Temperance...
-A może nigdy nie wrócą, co?- Tempe zaczęła się z nim szarpać- Seeley, czy ty wiesz, o czym ty mówisz? My znikniemy? A jak długo się będziemy ukrywać? Miesiąc, rok? może pięć??? Albo do końca życia! Przecież nikt ich nie szuka!
-Proszę cię..
-Nie! To ja ciebie proszę! Myślisz że jak długo dzieci mogą być u Angeli? Przez pierwszy tydzień nic nie będą podejrzewać, ale przez następne owszem! I co im powie Angela? Przecież też nic nie wie! My znikniemy, a one trafią do systemu!
Tempe rozpłakała się. Booth próbował ją objąć, ale wyrwała mu się i zaczęła nerwowo chodzić po całym pomieszczeniu.
-Czy ty wiesz, co one będą czuć? Nie masz o tym pojęcia! Przyrzekłam sobie, że nigdy nie dopuszczę by przeżyły to, co ja! Bonnie na 15 lat! Carmen i Greg dziesięć! Chcesz im zniszczyć całe życie?!
-Nie! Chcę uratować nasze!
-Ja nigdzie się nie ruszę. Mogę się zaszyć, ale oni...
Tempe klęknęła na podłodze.
-Nie możemy im tego zrobić! Nie możemy!
Booth podszedł do niej i objął ją. Serce mu krwawiło, kiedy tak cicho szlochała. Miała rację. Ale on również.
-Słuchaj... spotkamy się z nimi. Wyjaśnimy im wszystko. Ale potem musimy zniknąć- szepnął jej do ucha. Poczekał aż się uspokoi, wtedy spojrzał w jej zapuchnięte oczy.
-Nie chcę ich skrzywdzić. Ale nie chcę ciebie stracić- szepnął.

Umówili się pod lasem za willą Hodginsów. Booth wyjaśniał wszystko Jackowi i Angeli, Tempe rozmawiała z dziećmi.
-Musimy z tatą wyjechać.
-Bez nas?- Carmen się zdziwiła.
-Bez was... Musicie mi coś obiecać- Temp otarła noc rękawem.
-Że będziemy grzeczni?- Greg podszedł bliżej sióstr.
-Też... Pamiętajcie, że bardzo was z tatą kochamy. Robimy to dla was. Nie chcemy tego oboje, ale musimy wyjechać.
-Mamo, skoro...- Bonnie chciała o coś zapytać, ale Tempe przerwała jej.
-Skarbie... są rzeczy, których nie chcemy, a musimy się na nie zgodzić. A zwykle robimy to z miłości. Kocham was najmocniej na świecie i to się nigdy nie zmieni. Musicie o tym pamiętać, choćby nie wiem co. Nie wiem, kiedy wrócimy.
-Jak to...- Greg podszedł do Tempe, a ona przytuliła go do siebie. Po chwili Carmen i Bonnie do nich dołączyły.
-Przyjedzie do was dziadek... może wam coś opowie. Kocham was słoneczka.
-My ciebie też- szepnęła Carmen, kiedy podszedł do nich Booth. Zamienili parę słów, i rozdzielili się- Tempe i Booth poszli w stronę samochodu na skraju drogi, a dzieciaki ruszyły z Angela i Jackiem do willi.

Atmosfera w samochodzie była napięta. Nie odzywali się do siebie. Tempe skupiła się na swoich myślach, Booth jej nie przerywał. Ojciec i matka odjeżdżający. Święta bez nich. Russ. Rodzina zastępcza.
-Seeley...- szepnęła, nie odwracając do niego głowy. Znalazła po omacku jego dłoń i położyła na niej swoją. Booth złapał ją i uścisnął.
-Musimy przeżyć. Dla nich.

ps dzięki za życzonka:D

ocenił(a) serial na 10
kgadzinka

Żeś wymyśliła... ŁoŁ! Aż mi sie płakać zachciało! Śliczne... po prostu śliczne...

kgadzinka

na ochłodę??? Kobieto, toż ten tekst grzeje jak piec!!! :)

Jestem pewna, że jeśli kiedykolwiek doszłoby w serialu do tego momentu, to twórcy na pewno sięgnęliby po ten motyw: Brennan musi uciekać i zostawić dzieci, tak jak ją zostawili rodzice.
Kgadzinko, jesteś wielka!
Twoja fanka
piegża

ocenił(a) serial na 10
kgadzinka

Piękne, aż się popłakałam. Brennan nie chce dopóścić aby ich dzieci były zostawione tak jak ona... Cudnie ;p
pozdrowienia dla piegży. Cieszę się z jej powrotu. (A przynajmniej loginu :P)

zuz93

Cudowne opowiadanko, takie wzruszające. Czekam na c.d

scylla2008

Wspaniały scenariusz. Czekam na c.d.
Cześć wszystkim to ja Azi, po prostu zmieniłam login.
I bardzo się cieszę z powrotu Piegży.

bella95

nie rozpieszczajcie mnie tak bo dojdzie do samoulubieństwa... hura! Piegża wróciła!

kgadzinka

Brennan rozejrzała się po pustej sali. Różowe kafelki, białe wzroki... czuła się jak idiotka, ale czego się nie robi dla dzieci. Nawet przywykła do tych ścian, ale nie do porannych krzyków pielęgniarek i niemowlaków. Bogu dzięki, wychodzi za dwa dni.
Zdecydowanie chcę do domu, pomyślała.
Kiedy się przeciągała na łóżku, drzwi sali się otworzyły, i na jej łóżko wskoczyła Bonnie, uwieszając się jej szyi. Booth podszedł o wiele spokojniej, całując ją za to namiętne.
-Mamusia!- jeden całus w policzek- a gdzie jest mój braciszek i siostrzyczka?
-Zaraz przyjdą... Booth, czemu tak późno?- Brennan poprawiła kokardki na włosach Bonnie.
-Korki, Bones... Jak się czujesz?
-Jeszcze raz mnie o to zapytasz i ci krzywdę zrobię... O, dzień dobry pani-uśmiechnął się, szczerząc zęby do pielęgniarki, i natychmiast do niej podbiegł, biorąc na ręce jedno z zawiniątek.
Pielęgniarka odwzajemniła uśmiech i podała Brennan drugie dziecko. Ta zmierzyła Bootha morderczym wzrokiem, kiedy pielęgniarka wyszła.
-No co?- zdziwił się Booth, siadając przy niej i odgarniając kocyk z twarzy śpiącego maleństwa. Bonnie nie mogąc się zdecydować, które z rodzeństwa jest ciekawsze, wykręcała głowę to w prawo, to w lewo.
-Bonnie, skręcisz sobie kark!- Brennan roześmiała się- popatrz, twój braciszek nie śpi.
Bonnie przybliżyła się do Tempe. Rzeczywiście, jasne oczka spoglądały z zaciekawieniem na dwie pochylające się nad nim twarze.
-Cześć bracie- Bonnie pogłaskała go delikatnie- wiesz że to jest twoja mama? Moja też. Super, nie? A tam tata się bawi z naszą siostrzyczką.
Brennan i Booth spojrzeli po sobie i roześmiali się.
-Ciekawe co mu opowie o całym instytucie- Booth próbował się opanować.
-No właśnie... mamy jeszcze taką fajną ciocię Angelę co mnie lubi rysować... jak ją poprosisz to ciebie też narysuje! A wujek Jack ma pełno robaczków do zabawy. A ciocia Cam tylko chodzi i chodzi i każde pracować. Ale jak będziesz grzeczny, to cię polubi. No i mamy dziadka, i babcię, i jeszcze jednego dziadka...
Kiedy Bonnie skończyła przedstawiać bratu historię, pochłonęła ich inna sprawa.
-No dobra, Bones... ja wybrałem imię dla Bonnie, teraz ty się możesz popisać- Booth zaczął szczerzyć zęby do swojej córeczki, która się obudziła.
-A może tak jakaś współpraca, co? -Brennan się oburzyła- Nazwałeś tak Bonnie tylko dlatego, że mówisz do mnie Bones?
-Skąd!- oburzył się Booth- ja po prostu wiedziałem, że to będzie do niej pasowało... Bonnie Booth. No co, nie podoba ci się?
-Mamusiu, nie lubisz Bonnie?
-Oczywiście, że lubię Bonnie- Brennan pocałowała córkę- masz rację, Booth, sama się popiszę, bo znowu coś wymyślisz.
-Bones!
-Cicho bądź! Może być Carmen?
-Jak Carmen Electra?
-Jak Carmen Maura.
Bonnie i Booth spojrzeli po sobie, ale zaraz potem odwrócili się do Brennan, kiwając głowami.
-A dla małego?
-A może Greg?- podsunęła im pomysł Bonnie.
-Hm... skąd to wytrzasnęłaś, skarbie?
-Bo nie mogę oglądać bajek, bo ty oglądasz jakiegoś House'a- Bonnie nachmurzyła się.
Booth skwitował to śmiechem.
-Kto by pomyślał, że będziecie się kłócić o telewizor. Dobra, to postanowione... Mamy Carmen Booth i Grega Booth.
-Super... mamo, będę mogła ich wozić wózkiem??

ocenił(a) serial na 7
kgadzinka

Kgadzinka, piękne. Oba. Ta wcześniejsza -taka smutna scena... Brennan się załamie. Nie wiem jak będzie mogła z tym żyć. Dobrze że ma przy sobie chociaż Bootha...
Ta scenka piękna. I zastanawiałam się skąd wytrzasnęłaś takie imiona, ale teraz już wszystko wiadomo...
"-A może Greg?- podsunęła im pomysł Bonnie.
-Hm... skąd to wytrzasnęłaś, skarbie?
-Bo nie mogę oglądać bajek, bo ty oglądasz jakiegoś House'a" :D :D
Widzę że też jesteś jego fanką...

Mino

witam i o zdrowie pytam ;)
mnie jest już lepiej
pożegnałam sie, ale wracam, bo mi tu dobrze jest. mimo wszystko.
bo z Wami.

przepraszam za całe to zamieszanie, którego byłam poniekąd sprawczynią, prowokowałam i dostałam po łapach. więcej nie będę.
niestety, ja się zawsze uczę na błędach. mądra piegża po szkodzie.

poza tym macie pozdrowienia od Żaby.
wkurzyła się w końcu i kazała mi tu wracać, bo koty też mają ograniczoną cierpliwość. jak nie miałam, co robić, to dręczyłam ją, ciągnąc z ogon i co innego popadło. pobiła mnie dotkliwie i powiedziała, że się ze mną nie bawi i że mam męczyć forumowiczów, a nie
biedne zwierzę. no to jestem.

pozdrawiam Starszych, Młodszych i Tych, którzy odezwali się po raz pierwszy ;)
piszcie i dzielcie się tym z nami!

piegza

Akurat Ty nie masz za co przepraszać......;)

Ktoś inny powinien raczej za demonstrację swej "wiedzy i dojrzałości"...

W nagrodę za ten cały stres zadedykujemy Ci z Rokitką następne opowiadanko, gdy tylko nasza niemoc przezwyciężymy....

pozdrruffki;))))))))))))

marlen_3

kiedy? kiedy? kiedy? mów, kiedy?!!!!!!!!!!

piegza

Zmobilizujemy siły i moze juz nawet....jutro....
Postaramy sie specjalnie 4you;))
może tak byc?