Ostatni raz w serialu widac go gdy Kloss ucieka z obozu...
Ano tak, rzeczywiście. Nawet swego czasu reklamowali w telewizji. No to będzie można ją sobie obejrzeć :)
mam pytanie o pancernych dla czego ich Pułkownik w ost odc ma inny głos i mam też info Barbara Kraftówna jakiś czas temu przyznała że w latach 90 był pomysł na 2 część serialu co działo się z pancernymi po wojnie
Z tego, co wiem, to aktor grający Pułkownika w "Czterech pancernych" zmarł przed nakręceniem ostatnich odcinków, więc jakoś tak to chyba zrobili, że dorobili mu komputerowo twarz zmarłego aktora, ale głos już był inny. Tak przynajmniej ja słyszałem.
Tak już bywa, że nieraz zmieniają program w ostatniej chwili. A co do odcinek 14 "Edyta" muszę przyznać, że jest to jeden z najlepszych odcinków całego serialu, a poza tym pokazuje prawdziwe oblicze Brunnera.
No właśnie. Trochę tak dziwnie zrobili to wszystko. Ale cóż... superprodukcje mają po prostu super błędy i coś mi się widzi, że tego się ustrzec nie da. Znam kilka super serialu i super filmów, które kiedyś były superprodukcjami i cóż.... one też nie były wolne od dość naprawdę chwilami rażących błędów.
mimo że cały serial jest świetny to koncowe odc lubię najbardziej są wyjątkowe , a jeszcze na chwilkę wróce do filmu to ja przyjmuje że jednak wydarzenia z marca 45 działy się przed oblężeniem a to że Brunner mówi że ost raz się tam widzieli to przyjmuję jako nieścisłość
Prawdę mówiąc zgadzam się z tobą. Ostatnie odcinki są szczególnie ciekawe pod względem fabuły oraz niezwykłego napięcia, jakie panuje. Klossowi zaczyna się chwilami palić grunt pod nogami, a jednak skutecznie umie wyjść cało z każdej opresji :) No właśnie, bo przecież film STAWKA WIĘKSZA NIŻ ŚMIERĆ w ogóle nie uwzględnia w sobie fabuły serialu, a szkoda.
fragment ze świata seriali A w prasie co jakiś czas pojawiają się spekulacje na temat kontynuacji "Stawki większej niż życie". Niestety, na spekulacjach się nie kończy. W 2012 roku powstaje film fabularny "Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć". Stanisław Mikulski zagrał w tej produkcji, ale dziś nie ukrywa, że tego żałuje.A widziałem wywiad z Karewiczem który mówił że nie żałuje i zagrał by jeszcze raz
No cóż, prawdę mówiąc, jeśli chodzi o film "Hans Kloss: Stawka większa niż śmierć" jest nawet na swój sposób ciekawy i warto go sobie obejrzeć. Zdecydowanie jednak w żaden sposób nie oddaje on klimatu tego kultowego serialu, na którym wyrosły pokolenia. I wielka szkoda, że ostateczne starcie Kloss-Brunner znowu pozostało nierozstrzygnięte. No, ale pan Karewicz po latach w roli największego wroga agenta J-23 sprawdził się jak najbardziej i chwała mu za to. Takich aktorów jak on właśnie nam trzeba. Niech się młodzi od nich uczą.
powiedział pan Emil że jest spokojny bo ma godnego zastępce chodziło mu o Adamczyka od początku był bardziej pozytywnie nastawiony
To dobrze, bo dzięki temu pan Adamczyk grając rolę Brunnera w filmie "Hans Kloss: Stawka większa niż śmierć" otrzymał tak jakby błogosławieństwo od swego wielkiego poprzednika w tej roli. To dobrze, że spodobał się panu Emilowi. Nawiasem mówiąc zawsze lubiłem role pana Karewicza, nawet jeśli grał łajdaka. W końcu nawet nędznika trzeba umieć zagrać.
Właśnie, a przy okazji w serialu "Jak rozpętałem II wojnę światową" gra pan Emil Karewicz gestapowca, w pewnym sensie parodiując swoją wcześniejszą rolę czyli Brunnera :)
w sobote był odc Edyta kapitalny mam ciary w tym odc Herman świetny , Hans też tylko razi mniejszy stopień Brunnera ale i tak cały odc nam to wynagradza , mam pytanie lubisz serial czas honoru bo może od Klossa gorszy ale wole go od pancernych zwłaszcza sezony 1-4 o wojnie były ok serie powojenne słabsze , teraz robią sezon o powstaniu Warszawskim
Jeśli chodzi o mnie, to wydaje mi się, że właśnie od odcinka 14 Brunner oraz Kloss stali się naprawdę śmiertelnymi wrogami. Wcześniej żyli może nie tyle na przyjacielskiej stopie, co raczej nie wchodzili sobie w drogę i utrzymywali dobre relacje. A potem Brunner zaczął przeciwko Klossowi działać.
Dokładnie tak, a potem jak Brunner w 15 odcinku zdemaskował Klossa, to już tym bardziej obaj panowie na zawsze pozostali wrogami.
Owszem i jak Brunner strzela z pistoletu do telewizora, w którym oglądał Klossa :) hehehehe. Nawiasem mówiąc dość zabawny akcent do niezwykle groźnej sceny :)
ciekawe info Był pomysł połączenia odcinka "Zakład o śmierć" ze "Stawką większą niż życie", ale Stanisław Mikulski nie był zainteresowany grą Hansa Klossa w serialu "Czterej pancerni i pies" ponieważ rola była zbyt mała..
Owszem, też słyszałem o tym samym, ale cóż.... i tak ten odcinek im wyszedł, bo każdy może się domyślić, że to właśnie Klossa spotkali czterej pancerni. Tym bardziej potwierdza to wiadomość zawarta w powieści Przymanowskiego, gdzie wyraźnie jest wspominane, iż był to agent J-23.
Dokładnie tak. To jest też nawiasem mówiąc wyraźny znak, że przygody kapitana Klossa powstały wcześniej niż przygody czterech pancernych.
Tak moim zdaniem Akcja liśc dębu nie tylko powinna być przed oblężeniem ale mogli dac inną pore roku w oblężeniu mamy jeszcze trochę aury zimowej a w akcji już jest ciepło , nie którzy tłumaczą sobie że jednak Akcja może Być po oblężeniu i Herrman mógł jeszcze nie donieśc tej i nformacji co wątpie. ostatnia częśc komiksu mała być w serialu ale nie została zaakceptowana bo akcja dzieje się w Szwajcarii a nie dali rady jej przedstawić , co do teatru tv to na yt są jakieś przedstawienia jest też takie jak Herman ginie , tez twórcy filmu kinowego zaryzykowali bo wiesz że Kolicki to żołnierz LWP a teraz raczej topokazanie ich jako bohaterów jest kontrowersyjne sam chodziłem do szkoły im Armii Krajowej i w pancernych np mam mieszane uczucia a, Vega dobrze zrobił bo inaczej nie mógł przedstawić bo wiesz że teraz Seriale o AK w modzie
Zdecydowanie ja też jestem zdania, że odcinek "Akcja Liść Dębu" zdecydowanie powinna się dziać przed odcinkiem "Oblężenie". Choćby dlatego, że przecież Brunner zdemaskował Klossa w towarzystwie tego kapitana Abwehry, nie pamiętam jednak, jak on się nazywał, ale on się wcześniej też pokazał w odcinku "Edyta". Więc można śmiało powiedzieć, że wśród niemieckich oficerów Kloss/Kolicki był po prostu spalony. To by też tłumaczyło, dlaczego w odcinku 17 Kloss jest już w polskim mundurze i z polskim sztabem, dopiero później znowu się wciela w kapitana Klossa, by odnaleźć archiwum pułkownika Ringa. I potem dzięki temu dostaje się do miasta, w którym odnajduje grupenfurera Wolfa. Tak czy inaczej zdecydowanie serial ma odcinki nie ułożone chronologicznie, jednak i tak niezmiennie on wielu ludzi fascynuje, w tym mnie. Chętnie bym poszukał całej kolekcji komiksów o Klossie. Bo mam trzy książki z opowiadaniami, bo komiksy mają zdaje się, więcej historii. Owszem, to prawda. Zauważyłem, że seriale o AK są teraz w modzie - choćby słynny "Czas honoru" :)
ja jeszcze od szkoły należę do klubu AK udzielam się na konkursach chociaż szkołę skończyłem parę lat temu jeżdze po spotkaniach rajdach na temat Ak ostatnio wygrałem w konkursie 2 miejsce i 2000 tyś złotych i aparat więc LWP nie dażę sympatią
Ja w ogóle nie darzę ani komuchów ani niczego, co jest z nimi związane, sympatią, dlatego też właśnie osobiście jestem sercem za AK, jeśli chodzi o historię. Wielka szkoda, że dopiero od niedawna zaczęto wreszcie pokazywać żołnierzy walczących w tej jednostce jako bohaterów, a nie zwyczajnych bandytów i wrogów państwa polskiego, jak to przez wiele lat robiono.
w Panernych jak Warszaw płoneła to Wysłano bohaterów do szpitala by ich usprawiedliwić i ta przyjazn polsko Radziecka w tym serialu mnie trochę irytuje , bo np Kloss pomagał też partyzantom , dobrze że powstała 5 i 6 seria czasu honoru która pokazywała Walke z Ub i wiadomo jak to się skończyło
Ano wiadomo, jak się skończyło, niestety nieciekawie. Owszem, ta przyjaźń polsko-radziecka niekiedy w serialu "Czterej pancerni i pies" nieco irytuje. W przygodach Klossa jest ona z kolei tak już delikatniej pokazana. Znaczy chodzi mi o to, że nie skupiają się na niej tak mocno, zaś sam Kloss na pewno nie szkodzi AK-owcom, a przynajmniej nie wchodzi im w drogę. Oczywiście pomaga przede wszystkim zaś członkom AL i partyzantom o komunistycznych zapatrywaniach, jednak tym o innej orientacji politycznej w drogę jakoś nie wchodzi. Może dlatego, że chciano pokazać, iż był równym gościem, a polityka w czasie II wojny światowej nie miała tak wielkiego znaczenia? Niestety miała i to wielkie znaczenie, a Polacy wyrzynali się nawzajem z powodów politycznych tak samo mocno, jak ich wyrzynali Niemcy.
tak samo w Filmie kinowym Kolicki nie chciał pomóc początkowo naszym służbą więc też to fajnie pokazano , ogladałem wczoraj ponownie ten film i sceny młodego Bruunera np mogły robić wrażenie scena morderstwa Ringle świetna , Adamczyk tak zagrał że przeszedł mnie dreszcz , mój ojciec wczoraj oglądał wielki fan stawki lata 70 podobały mu się bardziej choć docenił Adamczyka i kota też ze przynajmniej spróbował , bo jednak miał duże wyzwanie , np sprawnoscią fizyczną dał rade, fabuła bursztynowa komnata pasowała by też do filów o indianie Jonsie
Właśnie. Dobre porównanie. Wątek z Bursztynową Komnatą uczynił cały film, który powinien z natury rzeczy być filmem co nieco szpiegowskim, a przede wszystkim wojennym, film niemalże z gatunku przygód Indiany Jonesa. Nie mówię, że to był zły pomysł, mimo wszystko jednak jakoś troszkę nie pasowało mi to do przygód kapitana Klossa, ale nie powiem, film ma swoje plusy, a starzy panowie Mikulski i Karewicz pokazali ponownie klasę. A jeśli chodzi o Kota i Adamczyka ten drugi zdecydowanie lepiej wypadł. Nie wiem dlaczego, ale jakoś Tomasz Kot jako młody Kloss miał w sobie więcej z Bonda niż z agenta J-23. Za to Piotr Adamczyk jako młody Brunner.... nic dodać, nic ująć :)
Zgadzam się. Końcowe odcinki są zdecydowanie na wyższym poziomie i bardziej emocjonujące niż pierwsze. Choć i tak chyba najlepszymi odcinkami są odcinki z Brunnerem. Zaś pan Karewicz rozśmieszył mnie, jak zagrał gestapowca w serialu "Jak rozpętałem II wojnę światową". Doskonała rola gestapowca, który bezskutecznie próbuje zapisać rzekome nazwisko Franka Dolasa - Grzegorz Brzęczyszczykiewicz xD. Czytałem, że ta rólka pana Karewicza to było właśnie celowe nawiązanie twórców serialu do jego roli Brunnera :)
trafiłem na parodie halo hans jak usłyszalem j24 to padłem czasem było smiesznie , ta scena z jak rozpętałem świetna
Tak, znam ten serial. Widziałem co prawda tylko kilka odcinków, ale przygody agenta J-24 są po prostu bardzo śmieszne. Zwłaszcza mnie rozwaliło, jak Brunner chciał zamówić koktajl Goreinga i wyzywał barmana, że nie umie go przygotować. Wyzywał go od pod-ludzi i dodał "Koktajlu Goreinga nie macie. Ale Koktajl Mołotowa, to na pewno, świnie, macie!" xD.
Właśnie. Mnie ona też bawi, jak pan Karewicz ponownie wciela się w rolę Niemca i to w sposób tak zabawny, że hej xD
ost odc świetny troszke mało Hermana ale miny tych szwabów co byli Wolfem jak zobaczyli j23 w mundurze polskim bezcenne
Właśnie, w parodii zrobili, że ten bohater Kolicki to był agentem AK, który w celu zinfiltrowania AL dał się mu zwerbować przez Moskwę, która potem kazała mu zinfiltrować Abwehrę i zostać agentem J-23 xD. No, ale ponieważ wielu już agentów J-23 zginęło, więc on postanowił zostać agentem J-24, zaś dla większego farta zmienić nazwisko Kloss na Klops, a nazwisko swego wroga Brunner na Brudner xD.
Oj tak, jak ja sobie przypomnę miny tych czterech Szwabów, co Wolfem byli w ostatniej scenie odcinka, to po prostu aż śmiać mi się chce. W końcu wszystkiego się spodziewali, ale nie tego. I cały odcinek śmiali się w oczy poszukującym Wolfa aliantom, a okazało się, że to Kloss/Kolicki się śmiał ostatni, jak zawsze zresztą :)
Jeśli bohater "Hallo Hans" ma na imię Janek Kos, to już nawiązanie do kolejnego kultowego serialu o II wojnie światowej xD.
No, ale jednak czasami naprawdę Kloss ma w sobie coś z brytyjskiego Jamesa Bonda. Przede wszystkim często towarzyszą mu piękne kobiety, którym on bynajmniej nie odmawia. Z niektórymi wdaje się nawet w intymne relacje, a w niektórych się zakochuje, a przynajmniej przywiązuje do nich emocjonalnie :)
wiem że oglądasz czas honoru jak ci się podoba pomysł z cofaniem do powstania warszawskiego w 7 sezonie , bo ja mam mieszane uczucia fajnie że poruszają ten temat ale dziwnie się bedzie oglądało wiedząc jakie losy bedą losy po wojenne naszych bohaterów. Tez postacie które zgineły powrócą nie którzy zarzucają ze nie bedzie emocji bo postacie głóne nie zginą , a poboczne nie bedą takie ważne , co ty o tym sądzisz
No właśnie nie oglądam "Czasu honoru". Nie lubię zdecydowanie tego serialu. Widziałem kilka odcinków, więc wiem mniej więcej, że to o II wojnie światowej, o walkach podziemia polskiego z Niemcami, o AK itd. Ale jakoś nie podbił ten serial mego serca. Moim zdaniem brakuje mu klimatu czasów lat 40 XX wieku. Nie mają tego klimatu. Wszystko wygląda sztucznie i zbyt nowocześnie. Dlatego nie chcę się wypowiadać na temat czegoś, czego nie znam. Wiem jedynie, że ten serial nie zdobył mojego zainteresowania. Pozostanę zdecydowanie wierny kapitanowi Klossowi i czterem pancernym. Nawet jeśli nie są one podręcznikiem do historii, to przynajmniej miło się ich przygody ogląda.
ja go oglądam nie jest taki zły lepszy na pewno od tych durnych telenowel pierwsze 3 sezony były najlepsze , szanuję twoje zdanie bo cię polubiłem a tez wolę Klossa
Rozumiem. No cóż, na pewno jest zdecydowanie lepszy od telenowel. W ogóle jestem wielkim nieprzyjacielem telenowel oraz tzw. komedii romantycznych. Dlatego zdecydowanie wolę takie seriale jak przygody kapitana Klossa, którym już chyba na zawsze pozostanę wierny :)