http://www.designyourway.net/artists/embodied-kim.jpg
http://rubat-a.deviantart.com/art/Vampire-Girl-114288846
Olaboga, że Abraham...
Ale swoją drogą ten temat z imieniem jest faktycznie pożyteczny, mnóstwo rzeczy sobie odświeżyłam.
To też. Ale niezależnie od tematu mnóstwo też wygrzebałam staroci takich, które miałam zachomikowane.
Co ten człowiek brał, to ja naprawdę nie wiem.
Najpierw robił takie piosenki, a potem przeszedł na islam.
Ale tu był chyba pod wpływem
- ta piosenka w oryginale jest dosyć spokojną, nastrojową (i nekrofilską;) balladą.
Ale on miał i nie pod wpływem. Zobacz sobie jak na zakrętach mu ten głos lekko chrypi, bez zbędnej przesady - np. w tej frazie "i'll wake you tomorrow". Chociaż mnie się osobiście podoba bardziej ta twoja wersja live.
http://www.youtube.com/watch?v=vjfI3uSN8DQ&NR=1
W każdym razie kocham ten utwór (nawet w wersji gregoriańskiej http://www.youtube.com/watch?v=ZmecgGf66HI&feature=related ;),
a dziś pierwszy raz w życiu usłyszałem tę "Sad Lisę" i ona też będzie u mnie wysoko.
Zagadka!
Może zadaj coś z tego http://www.film.org.pl/prace/corman_poe.html
Tylko tak sadystycznie, żeby nie było im łatwo zgadnąć ;P
Ale że sadystycznie to mi podsunęło inny pomysł - tylko że ja kurczę nie potrafię jednak tak pokomplikować tych zagadek, żeby było trudno...
Dupa!
Wiedziałem, że ten debil zapeszy - jak zaczął chwalić pierwszą połowę, to wiedziałem że coś się stanie.
Znaczy, że Obraniak ^
Jest nowa zagadka - muzyczna, ale ten temat chyba się nie przyjmie.
Nie wiadomo, może ludziom podpasuje. Mnie się nie chce wymyślać. Zresztą mam ten problem z zagadką książkową - zgadywać mi się jeszcze chce, ale gorzej z wymyślaniem...
Przez 10 minut się zastanawiałam co to za film "amer." i czemu go chcesz razem z LMI oglądać... chyba muszę się dobudzić... Kawa dożylnie w kroplówce.
Jak się śpi do 10 (a zagadki się do tej pory nie zadało), to ja bym zalecał dożylnie, doustnie i jeszcze wciągnąć nosem.
Ja nie mam wyjścia, niestety. Z drugiej strony, wieczorem wolę robić zupełnie inne rzeczy, niż praca...
Kurde, jednak posiadanie dziecka to jest parę lat wyjętych z życiorysu...
Przy dziecku trzeba się mocno przeorganizować :) Wtedy praca w domu ma sporo plusów, choć ma i minusy. Plus, że można przychówkowi poświęcić więcej czasu, a popracować, jak mu się wieczorem oczęta zamkną, minus, że jak pójdzie spać, to się zazwyczaj już nie ma siły popracować... Dopiero jak dzieciak idzie do przedszkola, sytuacja się w miarę normuje :D
Musicie mi koniecznie i szybko powiedzieć, że nie potrzebuję nowej torebki, zanim zrobię coś szalonego.
Rób. Tłumione popędy się kumulują. Lepiej kupić nową torebkę, niż poczuć, że potrzebujesz nowy samochód albo chłopa.
To bardziej skomplikowane. Bo ja tak naprawdę potrzebuję nowych butów, a nawet dwóch par, tylko kupowania butów nie znoszę i to ogólnie poważne przedsięwzięcie, dlatego uruchomiła mi się ochota na nową torebkę, bo torebkę można kupić bezproblemowo i wtedy będzie sobie można wytłumaczyć, że nie będzie butów, bo nie ma za co.
A mnie są te buty, cholera, naprawdę potrzebne.
No to gorzej. Możesz sobie ewentualnie wmówić, że bardziej niż butów potrzebujesz czego, czego jeszcze bardziej nie lubisz kupować i wtedy buty pójdą łatwo.
A ja urządzam dzisiaj stypę. Moje ukochane autko nie przeszło przeglądu i chyba już go nawet mechanik nie uratuje...
Nie aż takie piękne, ale i tak je kochałam... trzeszczało i się trzęsło i miało gaźnik... kurde... jestem niezmotoryzowana... rozpacz, rozpacz czarna...