biebera nie lubicie, bo sami nie macie tyle pieniędzy co on i, on. On przynajmniej do czegoś zdążył, a wy tylko siedzicie i na niego wyzwacie. Tak na prawdę to on nie jest taki zły, śpiewa ładnie, włosy czesze ładnie i pomogła mu mama. Może zaraz zostane zbluzgany, ale jestem odważny, i powiem, że go lubir. Pozatym on byl na vivie.
Przeczytaj moją recenzję do tego filmu to może się przekonasz że Bieber nie jest warty uwagi. Rzeczywiście trafny argument "Pozatym on byl na vivie."...
Pss...śmiesz ze mnie kpić? Jeżeli rzeczywiście uważasz, iż ten tekst wyjaśni pochodzenie niechęci wobec Biebera...non possumus!
Widzę tekst, w którym zamieszczono kilka bardzo subiektywnych uwag, a także kilka, które niebezpiecznie przypominają uwagi quasi-obektywne. Widzę kilka zdań, które są napisane tak, jak gdybyś uważał się za kogoś, kto zna tego młokosa. Całość ma dla mnie taki charakter, jak gdybyś pisał to w taki sposób, aby zadowoleni byli ci, którzy będą to czytać. A jakie są wymagania? Średnia tego filmu mówi sama za siebie. A to, że reperkusje ze strony czytelników są przychylne Tobie - nie interesuje mnie to.
Kpię z ciebie, jeżeli można się tak wyrazić. Zaprezentuj nam swoje oceny filmów to będziemy rozmawiać. I skoro jesteś taki mądry że potrafisz trollować przez 7 stron to dlaczego sam nie napisałeś recenzji? Jestem bardzo ciekawy jak wygląda twój obiektywizm.
Skoro przez siedem stron tego tematu próbowałeś przekonać ludzi że ten film jest naprawdę wspaniały i godny uwagi to chyba najlepszym sposobem żeby to udowodnić jest napisanie recenzji i podanie rzetelnych argumentów.
Ok, to już wszystko rozumiem. Zbyt zżarła cię komercja. Nie jesteś trollem jak myślałem ale za bardzo wierzysz w to co mówią ci gadające głowy z telewizji.
Prosze uprzejmie. Nie wiem, do jakich niecnych celów chcesz wykorzystać moje oceny, ale zdaje się że na ich podstawie chcesz o czymś rozmawiać.
Co to, cytat? Czyj. Chyba jakiegoś starego, smutnego metala. Dajcie spokój, przecież Bieber to ikona szczęścia, koloru, wesołości - tak pozytywna postać, że aż się z głowy włosy same rwą! Co?
Gratulacje. Sprowokować tylu ludzi do kłótni o Biebera to jest wyczyn. Śmieszne jest trochę to że tylu ludzi go bluzga a widzieli go kilka razy w tv, słyszeli jeden track i męczą się na forach wyzywając go. Mi wystarczył jeden jego teledysk który sprawdziłem dla Ludacrisa aby od tamtej pory omijać jego twórczość i informacje o jego osobie.
Nie prawda, głupcze! Jakbyś nie zauważył, Pani Katie, jako jedyna, przysłała mi swoje zdjęcie, kiedy poprosiłem o to gości tego tematu. Do tego bardzo ładnie na nim wyszła! Wiem, że jest po mojej stronie. A wy, wszyscy, zazdrościcie Bieberowi urody(co też poniekąd jest przyczyną tego, że nie przysłaliście zdjęć). I o to chodzi. Bo wy, brzydcy, nie lubicie Biebera z zazdrości. Ja i Pani Katie natomiast, jako ładni, patrzymy na Biebera, nie zaślepieni zazdrością, a więc bardziej obiektywnie!
Nieee :p..wokalista rockowy zespołu Black Sabbath. Chociaż pewnie wiesz.
Co do Justina, właściwie nic do niego nie mam, niech gra co chce, nie muszę tego słuchać przecież. Niech nastolatki sobie piszczą, na widok Bednarka też piszczały. Dalej piszczą, ale ciszej, :P Tylko irytują mnie te plakaty z Justinem w Bravo i innych tego typu gazetach, chociaż to też dla mnie żadem problem, w końcu nie kupuję takich gazet. W tym wszystkim najgorsze są ciągłe ploty w internecie z nim związane. Jest tego mnóstwo. A większość to nieprawda. Justin Bieber nic mi nie zrobił, nie będę go nienawidzić za to, że jest, mogę nie lubić jego muzyki i stylu, ale on sam mi nie przeszkadza.
Aha. No mi się raczej wydawało, że ma dużo wspólnego z tym tematem. No nic.
Jedna rzecz mnie jednak wyjątkowo drażni, robienie biografii o 17- letnim chłopaku, który tak na prawdę jeszcze nic konkretnego się osiągnął. Zdobył serca fanek, śpiewa nieźle, a do tego wkupił się w świat show biznesu. Może rzeczywiście pokazał, że można być kimś i się wybić, tyle, że to nie powód by robić o nim biografię. Myślę, że się ze mną zgodzisz, że jest wiele więcej osób, które na taką biografię zasługują i niekoniecznie jest to Justin Bieber.
To przyjrzyj się, jak wygląda ten temat. Potem możesz się zastanowić, czy faktycznie warto pasować w swoich wypowiedziach do tego całego...tematu.
Dobra więc w takim razie mało mnie obchodzi jak Bieber czesze włosy, mało mnie obchodzi czy pomaga mu mama, a najmniej mnie obchodzi ile ma kasy i jak jest sławny. Pieniądze to nie wszystko. Sława? Ja bym chciała być sławna w inny sposób, chciałabym tworzyć coś pięknego. Justina muzyka jest wyjątkowo banalna. Hmmm..pewnie odbiegam od tematu. Może rzeczywiście śpiewa ładnie. Był na vivie- uwielbiam ten argument. To dobrze, że go lubisz, cieszę się ogromnie.
Nie ma to jak ponad 300 komentarzy ociekających nienawiścią i próbujących przekonać wszystkich, że Justina Biebera należy gnoić niezależnie od tego, czy się cokolwiek o nim wie czy też nie, hate hate hate hate, idźcie teraz wszyscy minusujcie jego teledyski, piszcie jeszcze więcej obraźliwych komentarzy na jego temat, zajeździjcie chłopaka, bo on przecież zniszczył wam życie.
Osoby inteligentne potrafią poprzeć swoje stanowisko RACJONALNYMI argumentami. O gustach się nie dyskutuje, to też takowe argumenty do inteligentnych nie należą. Chyba, że autor napisze to normalnym językiem z zaznaczeniem własnej opinii i bez obrażania kogokolwiek. Niestety, Polacy (zarówno fani jak i anty) mają z tym problem.
Jedno jest pewne. Niezależnie od wszystkiego, jeżeli ktoś nie oglądał filmu i głosuję to jest IMBECYLEM. I jest to moja całkowicie OBIEKTYWNA ocena.
Poprałem to racjonalnymi argumentami.
Jest taka osoba - kryję się pod maską użytkownika Marscorpio. Jest to bardzo oczytana osoba, która lubuje się w filmach z klasą - filmach Tarkowskiego czy innych, starszych twórców europejskich. Ma w swoim "dorobku widza kinowego" znakomite pozycje, których jest całkiem sporo, a rozmowa z nim to przyjemność. Co więcej, pisał(bo już dawno nie dane mi było z nim porozmawiać) on sensownie, na pewno nie ze stanowiska ignoranta. I w kwestii twojej teorii, przy okazji której nazywasz sporą grupę ludzi imbecylami, miał inne zdanie. Zapraszam:
http://www.filmweb.pl/film/Sanctum+3D-2011-538217/discussion/1+10+ale+beznadziej a%2C+pere+widokowych+uj%C4%99%C4%87+i+odrazu+Cameron%2C+ha+ha+ha+pora%C5%BCka+na +ca%C5%82ego,1488479
Ale to prawda ,że o gustach się nie dyskutuje. Może faktycznie jest to kiepski argument ,ale mimo tego uwazam,że powinno sie szanować to, iż nie wszystkim podoba sie to co tobie .
Katie15, gratuluję. Bardzo mądra wypowiedź.
W mojej opinii cała ta wrzawa wokół osoby, którą jest Kanadyjczyk, Justin Bieber jest bezmyślna. Nie jest to piosenkarz pierwszej klasy, ale nie można też napisać, iż śpiewać nie umie. Z chęcią zobaczyłbym jak osoby, które tak piszą, same wyszły na scenę i zaśpiewały. Miałbym niezły ubaw.
Komentarze - głównie Antyfanów - są pisane bezmyślnie. "Argumenty" są szukane na siłę. Bo czy za słuszny argument można uznać "jego piosenki są bez głębi", "on wszystko robi na pokaz"? Nie, bo tyczy się to wszystkich, a przynajmniej 99% innych piosenkarzy.
Komentarze typu "och, jaki on słodki" też są żałosne, ale przynajmniej nie ma tu na siłę szukanych argumentów aby uzasadnić swoją opinię. Osobiście denerwują mnie komentarze typu "on ma dziecinny głos" albo "ma głos jak baba". Ludzie...
To akurat jego zaleta, a to, że przejdzie mutację to tylko kwestia czasu. Mam wrażenie, że większość osób, które go krytykują ma mu po prostu za złe, że jemu się udało, a im nie.Polacy to wyjątkowy naród. Banda młodocianych kryminalistów, którzy nie nadają się nawet do więzienia oraz banda starych głupców gotowych oddać swoją duszę diabłu by chronić swoje ideały.
Sam na początku byłem bardzo sceptyczny wobec Kanadyjczyka. Jest wiele znacznie lepszych (moim zdaniem) piosenek i wykonawców. W miarę czasu, jak zacząłem czytać opinie, zacząłem go nie tylko tolerować, ale wręcz akceptować
Taki już jestem, że osoby, które są w pewnym sensie "wykluczone" zyskują moje poparcie. Zwłaszcza, gdy atakuje je banda gnoi, którym zapewne zabrakło na "najlepsze wino ze sklepu z okolicy za 3 złote".
Jednocześnie nie popieram w pełni fanów, gdyż ich wypowiedzi też są w sporej części żałosne. Ot jestem pomiędzy jedną i drugą grupą, uważając, że JB nie jest ani dobrym piosenkarzem, ani złym.
Żadna ze stron, komentarzami, jakie czytam nie jest w stanie przekonać mnie, że ma rację. Ale grupa antyfanów swoimi komentarzami, pokazuje, iż racji ... NIE MA.
To, że zarzut, jakoby artysta w swoich piosenkach mówi praktycznie o niczym, nie jest równoznaczne z tym, że argument jest niewłaściwy. Owszem, bardzo właściwy. I owszem, odnosi się do większości artystów. Trzeba krytykować to, że obecnie "muzycy", tworząc muzykę, tworzą "ballady o niczym". Dla mnie to jeden z poważniejszych zarzutów. A to, że dotyczy lwiej częsci wykonawców - to jest równoznaczne wyłącznie z tym, że osobiście uważam większość artystów scenicznych za mało wartościowych, a nie, że taki argument jest niesłuszny. Chociażby HIP-HOP - całkiem go lubię. Ale nie taki, jaki wychodzi z ust 50-centa, Snoop-Doga, czy nawet ostatnio i Peji(to, że on zna takie, a nie inne środowisko nie znaczy, że w życiu nie miał żadnego wyboru - znam osoby, które były w podobnym, jesli nie gorszym bagnie, a potrafiły wyjść z tego bagna z twarzą, a nie w kominiarce).
Nie uważam natomiast, żeby taki argument, jak brak własnego talentu, a krytykowanie innych, było czymś nie na miejscu. Ja nie mam talentu do śpiewania. Z całą pewnością śpiewam gorzej, niż nawet ten nieszczęsny Bieber. Ale to nie znaczy, że nie mam prawa krytykować jego i jego piosenek. Nie uważam się za jakiegoś tam znawce muzyki. To jest moja prywatna opinia, a za wieszcza od bezwzględnie objawionej i absolutnie obiektywnej prawdy się nie uważam, to też moja uwaga jest czysto subiektywna. Ale jest, ponieważ uważam, że on kiepsko śpiewa. Dla czego? Bo nie podoba mi się ani jego głos, ani jego styl, ani jego piosenki. I dla mnie on kiepsko śpiewa. A że to jest moja wypowiedź, to chyba nie muszę dodawać, że nie wypowiadam się za kogoś innego, prawda? To się rozumie samo przez się. Sam zaś za śpiewanie się nie biorę. Dla tego ktoś może mi zarzucić, że nie umiem śpiewać. I nawet, jeżeli będzie brzęczeć jeszcze gorzej ode mnie, to i tak w tym stwierdzeniu będzie miał rację. Natomiast nikt nie może mi zarzucić, że wtryniam się w świat muzyki bez umiejętności i pomysłu, a swoją muzykę dodaję cegiełkę do tej całej, ogromnej fali muzyki komercyjnej, głupiej, schematycznej, która to spycha na bok muzykę ambitną, która po prostu jest mniej korzystna finansowo.
To zjawisko jest widoczne gołym okiem. Muzykę ambitną wypiera muzyka komercyjna i masowa.
Ty go "lubir"? No z taką znajomością języka to się nie dziwie żeście się dobrali. Idź się utop a nie pisz takie głupoty bo co by Ojciec Rydzyk na to powiedział.
Kluklu, mój mistrzu! Od teraz będę potężny ortografią! Przebaczam, i rad proszę o przebaczenie! Tylko po co mi tu z tym szprajem?
Łeee, nie! Gniot mi się umieścił. Chodziło mi o ten kawałek:
http://www.youtube.com/watch?v=ZpWfAiz1RC0&feature=channel_video_title
fajnie że ładnie czesze włosy, fajnie że umie spiewać, fajnie ze ma 17lat i zarobił dużo pieniędzy na tym co kocha.
Ale co z tego?
Jest to POPOWY piosenkarz którego piosenki nie mają żadnych głębszych liryk, ma przeciętny głos i został wypromowany przez MTV, takich gwiazdek jest masa, chociazby Justin Timberlake taki był lub Britney. Dla mnie artysci wartosciowi to są artysci którzy tworzą niekonwencjonalne dzieła i są oryginalni a nie spiewają 'bejbe bejbe'. Szkoda ze teraz nastolatki wychowywują sie na tak malo wartosciowej muzyce. Nie zazdroszcze mu tez niczego, jedyne co MOGLABYM zazdroscic to talentu np. ze starszych gwiazd Janis Joplin lub nowszych Coco Sumner. A bajkowej historii Kate Middleton lub Audrey Hepburn a nie JUSTINOWI BIBEROWI, no prosze Was...
Dodam ze nie jestem zadna 'antyfanka' bo za bardzo mnie ten chlopiec nie interesuje ale z ciekawosci zajrzalam na recenzje tego filmu i kiedy zobaczylam twój bardzo głupiutki komentarz nie moglam się powstrzymac :)
PLUS: Co to za wyznacznik ze był na Vivie? Lady Gaga i Doda tez byly? I co z tego?