...to było złe. Tak bardzo złe. Nie dlatego, że propaganda, nie dlatego, że zmanipulowane fakty. Owszem, propaganda, owszem manipulacja, ale to da się przeżyć. Problem jest taki, że film o- jednak jakby nie patrzeć jednej z większych tragedii polskich w ostatnich latach-jest nudny. Cholernie nudny.
Po obejrzeniu animacji logo Kino Świat oraz pozostałych dziwnych, kompletnie nie znanych studiów filmowych widzimy… jakiś ludzi na płycie smoleńskiego lotniska. Czekają oni na przylot Tupolewa, lecz w między czasie zauważają rosyjski samolot, który zatacza kółka nad lotniskiem. Słychać komunikat, że ,,ładunek został zrzucony!!!” i Rosjanie odlatują. Po chwili przez gęstą mgłę słychać dwa wybuchy (to ważne!), a … nasi ludzie pytają… innych ludzi (złych, no bo to przecież Rosjanie) co się stało. Ci obojętnie wzruszają ramionami, na co Polacy niemalże wybuchają płaczem i chcą się rzucić na pomoc bo ,,tam są ludzie!”. Zbliżenie na mgłę, muzyka Lorenca, która na początku brzmiała całkiem przyjemnie, lecz w miarę powtarzania tych samych dźwięków w kółko stała się irytująca robi się głośniejsza, pojawia się olbrzymi napis SMOLEŃSK na środku ekranu, słychać dźwięki nagrane chwilę po katastrofie. Bolesna kakofonia w połączeniu z muzyką, zaczyna się film.
No… właściwie to nie. Przez pierwsze pół godziny widzimy może z dwie minuty filmu. Reszta to rzeczywiste nagrania- z miejsca katastrofy, pierwsze wiadomości, tłumy pod pałacem prezydenckim, pogrzeb pary prezydenckiej. Oszczędność materiału. Czy jakoś tak. Potem scen nagranych do filmu jest nieco więcej, ale wciąż za mało. Żeby było bardziej dramatycznie i pasowało pod fabułę, dograne są dodatkowe dźwięki. Tak jak dzwoniące telefony na miejscu katastrofy czy też modlitwa ,,Zdrowaś Mario” (odmawiana dramatycznym szeptem, który z początku brzmi jak język węży z Pottera), pomimo wyraźnego zbliżenia na nieruchome usta tłumu. Lub też mój osobisty faworyt- pieśń komunistyczna podczas sceny zbierania szczątek wraku.
Główna bohaterka to Nina. Nina to jedyna nazwana bohaterka filmu. Co można powiedzieć o Ninie? Nina jest dziennikarką. Nina pracuje w telewizji TVM SAT (czaicie- TVN i Polsat), która jest złą telewizją, bo jej szef robi krzywe miny i na newsa o Katyniu nieznając kontekstu tylko słysząc o ciałach w błocie reaguje krzykiem o sekcie smoleńskiej. W ogóle kiepska telewizja z tego TVM SATu- puszczają do telewizji wiadomość o znalezieniu nagrania bez obejrzenie tego nagrania (Nina potem przeżywa, jak to została oszukana wywołując face palmy ), no i zatrudniają jakiegoś gościa, któremu muszą tłumaczyć od podstaw co się dzieje w Polsce, i to w języku angielskim. Co oczywiście nie przeszkadza mu co jakiś czas przerzucić się na całkiem zgrabną polszczyznę. Czemu nie.
Nina jest beznadziejnie zagrana. Nim nawraca się na jedyną słuszną drogę na jej twarzy cały czas widnieje jeden, ten sam złośliwy uśmieszek. Uśmieszek poszerza się podczas zadawania niewygodnych pytań rodzinom ofiar (które w sumie najpierw są oburzone, ale potem nie widzą przeszkód w zapraszaniu Niny na herbatkę i ciasteczka) oraz kręcenia strajków przeciwko pochówku pary prezydenckiej na Wawelu. Nina zadaje pytania, młodzi, głupi, niedoświadczeni życiem i nie będący grupą docelową Radia Maryja ludzie odpowiadają na pytania ze złością, a widz zastanawia się dlaczego ktoś wziął do tej sceny jako statystów Azjatów.
Pod wpływem matki- starszej kobiety z krzyżykiem na szyi, która obraża się na córkę, gdy ta wykonuje swoją pracę (to jest zamiast wejść do środka pałacu prezydenckiego aby tam oddać hołd przy trumnach kręci reportaż) Nina zmienia swój grymas. Jej twarz jest teraz poważna, doświadczona, pełna powagi i refleksji. Niestety, pomimo zmiany wyrazu twarzy aktorka wciąż wypowiada kwestie tym samym monotonnym tonem, który zawsze brzmi identycznie.
Nina w końcu nawraca się i postanawia DOJŚĆ DO PRAWDY…. Chyba. Trudno powiedzieć. Przez całe dwie godziny czekałam na jakieś rozwinięcie akcji, dramatyczny zwrot, albo cholera- ciekawą scenę. No nie doczekałam się niestety. Dostałam za to przemówienie Kaczyńskiego w Gruzji (całkowicie po polsku- na pewno wszyscy go zrozumieli, patrząc na realne nagrania tłumu z podłożonymi krzykami POLSKA, POLSKA, POLSKA), 5 sekundową scenę seksu pomiędzy Niną a jej chłopakiem (o którym wiemy tylko tyle, że jest kamerzystą- nawet nie poznajemy jego imienia) oraz wycieczkę Niny do Chicago, gdzie rozmawia z ojcem o soczkach w foliowych torebkach. Z kimś tam niby się spotyka, z kimś tam rozmawia, ktoś tam nawet ,,popełnia samobójstwo” (nie jest to samobójstwo, bo za każdym razem widzimy złowrogiego pana w płaszczu wsiadającego do czarnego auta i oddalającego się z miejsca zbrodni)- ale nic z tego nie wynika. Nie wiemy kim byli ci ludzie, nie znamy ich imion, nie wiemy skąd posiadali WSTRZĄSAJACE INFORMACJE O SMOLEŃSKU ZA KTÓRE MUSIELI ZGINĄĆ™, więc kompletnie nas to nie rusza.
Montaż. Dobry Boże, montaż. Płakałam jak oglądałam. Gwałtowne cięcia i urwania muzyki, sceny które prowadzą donikąd. Tak jak wspomniana scena seksu- która pojawia się pomiędzy startem samolotu linii lotniczych LOT, a rozmową pilotów Tupolewa z kontrolerem ruchu w Smoleńsku. Lub już wspomniana dyskusja o soczkach w foliowych torebkach- dramatyczne ujęcia Chicago z dramatyczną muzyką, JEBS, dyskusja o soczkach trwająca góra 10 sekund, JEBS wracamy do Chicago? What the?
Jest też jakaś wdowa po generale (nie padają żadne nazwiska), która za 6 biało-czerwonych kwiatków płaci 4 dychy i wciąż obraża się na naszą bohaterkę za niewygodne pytania, po czym znowu ją zaprasza. Do tego rozmowy pilotów z wieżą, para prezydencka oglądająca Tuska i Putina na molo w Sopocie (+komentarz ,,ciekawe po jakiemu rozmawiają??? Pewnie po niemiecku), tłum pod pałacem prezydenckim, wybuch na pokładzie (oczywiście, że był wybuch- i to wbrew pozorom całkiem nieźle jak na efekty specjalne zrobiony), kolejne samobójstwo- wszystko pomieszane, przeraźliwie pocięte, nudne jak flaki z olejem, bez żadnego ładu i składu. Gdyby nie ciekawość czy plotki o ostatniej scenie są prawdziwe, to dawno wyszłabym z kina i poszła się napić mocnego alkoholu.
I tak- plotki są prawdziwe. Ostatnia scena to wizja Niny ofiar katastrofy spotykającej się z żołnierzami z Katynia. Oficerowie salutują prezydentowi, reszta się przytula, rozmawia i śmieje. Jest cudownie i wesoło. Aż trochę zbyt wesoło. Może to był ostatni dzień zdjęć, stąd ta radość na twarzach aktorów.
I oto i on, cały Smoleńsk. Jeden wielki, chaotyczny zlepek bezsensownych scen z fatalnym montażem, fatalną muzyką, fatalną grą aktorską i fatalnie nagiętymi faktami, by pasowały do prawdziwej wersji™ -bez żadnego morału, przekazu czy lekcji. Po prostu- fatalnie nudny film.
To nie brak siły a argumentów. Jakie ty dowody dałeś? Zdjęcie gościa z raną po uderzeniu w gałąź?
Bomba próżniowa działa tak, że zrywa ciuchy rozpieprza samolot ale nie uszkadza ani włosa.
Te Większość ciał pozbawiona ubrań? Bo mówił tak kolejny inteligent od Gargas? Widziałem zdjęcia ofiar ze Smoleńska i faktycznie część nie miała swojej garderoby w całości, ale trudno żeby mieli skoro lądowali do góry kołami, ryjąc po drzewach a po część ofiar została przewalcowana przez wrak.
Może jeszcze wyjaśnisz nam wszystkim zgromadzonym jak to jest, że pani Gargas rozmawiając w swoich dokumentach z Bodinem nie zadała pytania o uderzenie w brzozę?
Dlaczego zespół Macierewicza wycofał się z teorii Cieszewskiego o brzozie ściętej kilka dni wcześniej?
Standardowo bomba próżniowa, można było się tego spodziewać. Dobrze, że nie znalazł jakiegoś innego super wyjaśnienia. Nawet Maciar skończył z bombą paliwową czy innym wymysłem a ci dalej swoje.
"Ja w dalszym ciągu nie widzę odpowiedzi na pytanie". Tym jednym zdaniem pokazałeś, że jesteś ślepy, a jak nie to udowodnij? no dalej pograj w swoją grę
Polecam sprawdzić daty wysłania wiadomości. Przed moją Brian nic o tym nie napisał, odpowiedział dopiero wtedy kiedy zapytałam. Sarkazm w ostatnim zdaniu jest niepotrzebny. Chciałeś mnie sprowokować ale nie wyszło, no cóż.
Karzesz ludziom coś udowadniać i wpisywać ich obliczenia, a sam piszesz że samolot to nie kosiarka do drzew :D
Co za matoł :P
Czyli tutka to jednak kosiarka do drzew, no popatrz czego to się człowiek dowie od inteligentów pisowskich. Może wsiądziesz z Antkiem do tej drugiej tutki i zaprezentujecie jak się kosi drzewa?
Trudne do zrozumienia jest to czego nie wiemy, dlatego wy pisowcy macie taki problem ze zrozumieniem, że w Smoleńsku nie było zamachu.
Rana postrzałowa głowy u jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej. Jest także zdjęcie.
Fotografia trafiła do amerykańskiego specjalisty Vincenta di Maio, który napisał w orzeczeniu z 27 listopada 2014 roku:
„Uszkodzenie na tyle głowy odpowiada prawdopodobnie ranie postrzałowej. Ewentualny ślad krwi oznaczałby, że rany powstały, gdy osoba jeszcze żyła”.
http://pressmix.eu/2015/04/10/pilne-sa-dowody-na-zamach-jedna-z-ofiar-smolenska- z-rana-postrzalowa-glowy/
I co ty na to?
Rana postrzałowa? No tak bo przecież jak uderzysz głową w gałąź/pręt lub inne cienkie rzeczy to wygląd rany nie będzie podobny.
A ten twój ekspert sugeruje, że samolotem leciały osoby martwe? Czyli co zamach na już w Warszawie i dalej poleciały trupy?
Kur.a skąd się tacy inteligenci biorą? Ekspert co ocenia ranę na podstawie rozpikselowanego zdjęcia.
Ty, no faktycznie że to mogła być gałązka. Różdżka Harry Pottera. Bo potyczek raczej nie zrobiłby dwóch dziur (na górze i dole głowy jak to było pokazane)
Faktycznie ci moi eksperci są głupi. Następnym razem karze im zapytać ciebie a nie wypisywać takich bzdur!
a tak bo przecież gość miał głowę w kasku z tytanu dlatego nic jej się nie mogło stać. Rozumiem, że tak jak w każdej innej sytuacji eksperci Antka zrobili dokładne badania na miejscu i sprawdzili kąty dla rany wlotowej i wylotowej, co nie? Co by się potem nie okazało, że kula po drodze zrobiła jakiś piruet.
Skąd ty się urwałeś inteligencie?
Jak zawsze morda w kubeł na temat tego na temat meritum. To co dalej twierdzisz, że krew z rany jest dowodem na postrzał? Inne rany rozumiem nie krwawią?
równie dobrze mogę napisać: wiesz czemu ten film Ci się nie spodobał, i teraz wypisujesz takie rzeczy? bo zawsze ludzie skonfrontowani z tym że dali się oszukiwać czują frustrację.
A teraz pytanie mniej retoryczne: co to wniesie do dyskusji?
Nie spodobał mi się bo to propaganda. Gdyby film miał za zadanie pokazać faktyczną historię wtedy można traktować go jako coś wartościowego. Poza tym nie oszukujmy się to "dzieło" nie miało za zadanie cokolwiek wyjaśnić a spotęgować jeszcze większe podziały wśród ludzi, ludzie podzieleni to łatwość rządzenia.
Oj widzę, że Ci się marzy niezła zabawa. To może się do Afganistanu lub Syrii zaciagniesz, tam też świetnie się bawią, będziesz w swoim żywiole.
CVR-y gdzie nie było ani słowa o wybuchu tylko panika i strach jaki słychać było w ostatnich słowach.
Do tego FMS i TAWS badany przez producentów w USA. Dziwnym trafem Antek pomija to.
Ubawiłem się czytając twój pełen patosu post. Zarezerwuj ten ton na bardziej odpowiedni moment. Tak się składa, misiu kolorowy, faceciku śmieszny że znam się na procedurach (nazywa się to checklist) które poprzedzają kołowanie, start, przygotowanie do lądowania itd itp. To co zrobili piloci nadawałoby się do filmu pt. "Czy leci z nami pilot" tudzież "Spokojnie to tylko awaria". Zanim zaczniesz udawać znawcę poczytaj trochę o procedurach a potem wylewaj swoje chore teorie do internetu.
Ty uważasz, że piloci pierwszy raz w życiu lądowali i nie mieli pojęcia co robią? Piloci zachowali się prawidłowo. To, że sprzęt nie zadziałał to już inna historia. Wszystko było z góry zaplanowane. W 2009 roku ruscy remontowali tupolewa. Samolot miał się tego dnia rozbić i się rozbił. Piloci nie odpowiadają za to, że ruscy z pomocą polaków zdrajców przeprowadzili zamach, więc nie zwalaj na nich winy śmieciu.
Dlatego Rosjanie zabili mało znaczącego prezydenta (funkcja głównie reprezentacyjna) mało znaczącego kraju na swoim własnym podwórku, by zwrócić na siebie uwagę i podejrzenia świata. Tak, to brzmi bardzo przekonująco.
Chyba zapominasz co ten mało znaczący Prezydent zrobił dla Gruzji w 2008, coś na co nie zdobył się nikt w Europie https://www.youtube.com/watch?v=lPB7e0xJOyE
W PUNKT. Ten nic nie znaczący prezydent wywierał w Gruzji presję na pilotów. A kiedy kapitan odmówił lądowania ten nic nie znaczący prezydent chciał go zniszczyć. To było ziarenko katastrofy Smoleńskiej.
Ten "nic nie znaczący prezydent" jako jedyny sukcesywnie prowadził próby uniezależnienia się od rosyjskiego gazu. Ten "nic nie znaczący człowiek" prowadził udane negocjacje z Azerbejdżanem. Próbował uniezależnić nie tylko Polskę, ale również kraje europy środkowo-wschodniej. Ten "nikt" był inicjatorem powstania gazoportu w Świnoujściu. Ten "beznadziejny" prezydent zwracał głośno uwagę na próby przejęcia Naftoportu w Gdańsku przez Rosjan, gdy Tusk podlizywał się Putinowi.
Na czym opiera się Ruska gospodarka? No właśnie.
O zaprzepaszczeniu planów Moskali w Gruzji nie wspomnę. O wzmocnionej konsolidacji krajów europy środkowo-wschodniej-nie wspomnę...
Lech Kaczyński nie miał szans na reelekcję. To wciąż był okres dużej siły PO. Więc on sam z siebie by zniknąl z pałacu. Jedyną osobą która skorzystała na katastrofie był jego brat, bo otarł się o wygraną.
Nie miał szans, bo sondaże i media mówiły? No tak... Media długo przed katastrofą pracowały nad jego wizerunkiem...
Jakbyś jeszcze nam powiedział jakie konkretne uprawnienia dały prezydentowi możliwość załatwienia tego wszystkiego. Jeśli mnie pamięć nie myli to poza reprezentowaniem i podpisywaniem mało znaczących umów może on sobie poskakać bo taka jest rola prezydenta w Polsce.
Prezydent przez swoje stanowisko ma możliwość prowadzenia oraz oddziaływania na politykę zagraniczną państwa. J.Kaczyński miał wyraźną rolę moralizatorską, co nie podobało się Tuskowi, który próbował nawiązywać głębszą współpracę z Putinem. Putin oczywiście wykorzystywał Tuska, gdyż chciał wykupić udziały w Naftoporcie gdańskim. To by mu dało możliwość jego przejęcia i dalsze pogłębianie dominacji energetycznej. Kaczyński to widział i na każdym kroku komplikował i utrudniał sprawy Rosjanom. Trzeba przypomnieć, że stosunek Putina do Polski zmienił się diametralnie jak nie otrzymał udziałów Naftoporcie-tylko dzięki pazerności baronów korzeniami sięgającymi SLD, którzy nie mogli się dogadać o rozdziale łupów i się pokłócili.
Wtedy skończyła się przyjaźń, o którą tak zabiegał Tusk.
"Prezydent przez swoje stanowisko ma możliwość prowadzenia oraz oddziaływania na politykę zagraniczną państwa. J.Kaczyński miał wyraźną rolę moralizatorską, co nie podobało się Tuskowi, który próbował nawiązywać głębszą współpracę z Putinem" - człowieku tobie duce pomieszał się z lechem który zginął w katastrofie i był najgorszym prezydentem RP (do czasu aż pojawił się duda). Prezydent w Polsce nie ma żadnej władzy więc przypisywanie mu tych wszystkich zasług jest śmieszne.
Najgorszym? Widzę, że mógłbyś nieść sztandar PO, bo swą wiedzę opierasz na TVN i Gazecie Wyborczej. Kaczyński nie odznaczał się może zbyt pokaźną fizjognomią lecz jako jedyny próbował prowadzić podmiotową politykę zagraniczną. Jego następca nie robił nic. Ale nic, szklanego sufitu nie przebijesz.
Widzę, że masz takie pojęcie o uprawnieniach prezydenta jak aktualny prezydent, który już w kampanii kompromitował się swoją niewiedzą przy okazji ataku na swojego konkurenta. Ależ my mamy szczęście do prezydentów, jeden niepotrafiący mówić, drugi pijak, trzeci zacietrzewiony nieudacznik, potem analfabeta z "wonsem" a teraz wykreowana przez PR-owców pacynka bez własnego zdania.
Po tym co piszesz stwierdzam że część tego społeczeństwa żyje w alternatywnym świecie. Nie masz pojęcia o czym mówisz ale mówisz. Nie masz żadnych argumentów merytorycznych bo samolot widziałeś jedynie w telewizji lub internecie. Nie czytałeś zapisów czarnych skrzynek. O czym ty w ogóle chcesz polemizować? Dzięki takim ludziom jak ty, którzy oddali głosy na króla demagogów i populistów, czeka nas zapaść gospodarcza i głęboki kryzys za 3 lata.
Zapaść gospodarcza czy kryzys to pikuś...ooo sorry "Pan Pikuś". Najgorsze jest stworzenie tak głębokich podziałów w społeczeństwie, że niestety w mojej opinii możemy już nie być w stanie żyć obok siebie. Szczególnie, że rządzący najwyraźniej są zainteresowani tylko dalszą eskalacją tego konfliktu - a ten film jest tego częścią. Jaskrawa partyjna agitka w stylu stalinowskim wpisująca się pięknie w ukochany przez pis/nacjonalistów/klerykałów czarno-biały obraz typu Wspaniali MY kontra bandycka reszta. A to, jeśli nie nastąpi otrzeźwienie może doprowadzić tylko do jednego...Kto by pomyślał jeszcze z 5 lat temu, że kiedyś będę aż tak obawiał się o przyszłość mojego kraju - życie jednak jest kosmicznie zaskakujące.
To uszczelnianie elektoratu. Odstępstwo od głównej linii będzie zdradą. Wcale nie potrzeba poparcia całego Narodu aby niepodzielnie rządzić. Zwłaszcza gdy zdobyło się władzę po części rozdawnictwem marchewek (500+, wcześniejsze emerytury). Tempo opanowywania całego państwa jest imponujące, bo przebiega obok znacznego procentu obojętnych.
Obojętni przestaną być obojętnymi w chwili kiedy dobra zmiana zajrzy do ich portfeli. To już niedługo. Założenia budżetu to fantastyka naukowa. Przykręcanie śruby zacznie się już od przyszłego roku. Te patologiczne 500 zł trzeba skądś wziąć.
Tak tak a przez rok latał po różnych lotniskach zagranicznych i nikt nie wykrył w nim ładunków.
Samolot miał się rozbić? A to już nie było wybuchów?
wszystko naraz, ale zaraz udowodnij że samolot nie miał się rozbić i że były ładunki jak miał się rozbić
Wszyscy chcą być detektywami i rozwiązać zagadkę. Prawda prędzej, czy później wyjdzie na jaw. Wtedy jedni z was będą się śmiać z tych drugich, że tamci nie mieli racji. Na co komu takie kłótnie, skoro nikt nie zna wszystkich faktów?
https://www.youtube.com/watch?v=QwzbHQt9_rY obejrzyj w całości i wyrób sobie własne zdanie.
Zaczynam być fanką Twojej pisaniny :-)
"Na film Smoleńsk powinien wybrać się każdy Polak. Każdy może pójść i wyrobić sobie własne zdanie" - ależ ja m. inn. mam zdanie wyrobione od kilku lat. Nie muszę chodzić na propagandowy, partyjny film, przekonujący o zamachu. Ostatecznie to było tylko 6 lat temu i każdy Polak uczestniczył w tych wydarzeniach, czytał opinie mądrych lub nie ludzi i wyrobił sobie własny pogląd.
"Nigdzie nie padło tu słowo zamach". A musiało?
"Zagrała TVN -owską małpę bez emocji i współczucia". I tu wszystkie "TVN - owskie małpy", jak je miło określiłeś powinny Cię pozwać. Nie pamięta się, jak dziennikarze WSZYSTKICH stacji byli zszokowany i wzruszeni; jak np. Monika Okejnik płakała w swoim programie? Cały naród był wzruszony i poruszony i wyście to wszystko zniszczyli!
A stylistykę masz chyba po Rydzyku :-) Pamiętasz jego "małpę w czerwonym"? Ta, której ów zwrot "dobrotliwego"księdza dotyczył, też zginęła w tej katastrofie :-(
Procedury - na procedurach to Ty się znasz, jak świnia na wywarze :-) Wielu pilotów, mających wylatane masę godzin w powietrzu, pilotów z wielkim doświadczeniem, wypowiadało się o tej katastrofie. Żaden nie kupuje bzdurnej teorii o zamachu. I to są dla mnie godni eksperci, a nie nawiedzeni poplecznicy Pisu,których się namnożyło ostatnio i każdy to wielki ekspert, chociaż samolotu na oczy nie widział :-)
Ale Ty "w internecie znajdę wszystko jeśli wiem z jakich źródeł korzystać", korzystasz ze źródeł, które wiedzą, że zamach musiał być i teraz podpasowują do tej tezy różne teorie. A sporo juz ich było :-)
"Potem wybuchły bomby i koniec" :-) )))