W wywiadzie dla "Vanity Fair"
Russell Crowe wrócił wspomnieniami do czasów, gdy kręcił
"Gladiatora". Jak się okazuje, aktor omal nie porzucił projektu, który ostatecznie przyniósł mu Oscara i uczynił wielką hollywoodzką gwiazdą.
Russell Crowe wspomina pracę nad "Gladiatorem"
Tym, co niepokoiło mnie w "Gladiatorze", był otaczający świat - wspomina
Crowe -
W samym środku tego, co robiliśmy, znajdował się wspaniały pomysł. Jednak scenariusz był chłamem, kompletną bzdurą. Zdaniem
Crowe'a tekst wypełniony był dziwacznymi sekwencjami.
Jedna z nich dotyczyła rydwanów i tego jak sławni gladiatorzy korzystali z określonych rodzajów pojazdów, a niektórzy mieli nawet umowy sponsorskie z producentami takich produktów jak np. oliwa z oliwek - mówi aktor
- Takie historie naprawdę miały miejsce, ale to w ogóle nie rezonowałoby ze współczesną widownią. Ludzie zastanawialiby się: co to, kur..., jest? Wszystko, co robiliśmy, było bardzo chaotyczne. Getty Images © Jamie McCarthy Crowe przyznał, że kilka razy zastanawiał się nad opuszczeniem planu zdjęciowego "
Gladiatora". Tym, co ostatecznie utrzymało go przy projekcie, były nieustanne, podnoszące na duchu rozmowy z reżyserem
Ridleyem Scottem.
Powiedział mi: "stary, nie nakręcimy niczego, w co nie wierzysz w 100%". Kiedy zaczęliśmy ten film, mieliśmy 21 stron scenariusza, które wszyscy akceptowaliśmy - wyjaśnił gwiazdor -
Zwykle scenariusz ma między 103 a 110 stronami. Coś w tym stylu. Czekała nas więc jeszcze daleka droga do przebycia. Wykorzystaliśmy gotowe strony scenariusza w pierwszej części filmu. Dopiero, gdy dotarliśmy do naszej drugiej lokacji zdjęciowej, Maroka, zaczęliśmy się docierać. "Gladiator": wielki hollywoodzki hit
Tytułowy bohater "
Gladiatora" to rzymski generał Maximus. Skazany na śmierć przez pretendenta do tronu imperium, cudem uchodzi z życiem z zastawionej na niego pułapki. Pojmany przez handlarza niewolników, poddany morderczemu treningowi, zostaje gladiatorem. Dzięki swym niezwykłym umiejętnościom powraca do Rzymu, na arenę Koloseum, gdzie szybko zyskuje szansę na zemstę.
Film trafił do kin w maju 2000 roku, zarabiając pół miliarda dolarów przy budżecie rzędu 103 milionów. Zgarnął także pięć Oscarów, w tym dla najlepszego filmu.
Aktualnie trwają prace nad kontynuacją "
Gladiatora", która zadebiutuje na ekranach
22 listopada 2024 roku. Główną rolę zagra tym razem
Paul Mescal. W obsadzie znajdzie się także
Denzel Washington.
Zwiastun filmu "Gladiator"