Netflix ogłosił, że testuje nową funkcję, która ma pozwolić użytkownikom telefonów na oglądanie seriali w alternatywnym tempie: na przyspieszanie i zwalnianie wideo. Pomysł nie spodobał się jednak kilku filmowcom. Głos w sprawie zabrali m.in.
Judd Apatow (
"Wykolejona",
"Wpadka") i
Brad Bird (
"Iniemamocni",
"Kraina jutra").
Getty Images © Gary Miller Netfliksie, nie, napisał na Twitterze
Apatow.
Nie zmuszajcie mnie do dzwonienia w tej sprawie do każdego reżysera i showrunera na świecie. Oszczędźcie mi czas. W końcu wygram, ale zajmie to mnóstwo czasu. Nie mieszajcie się do naszego timingu. Dajemy wam fajne rzeczy. Zostawcie je takimi, jakimi mają być oglądane. To nie działa w ten sposób, dodał reżyser.
Dystrybutorzy nie mogą zmieniać sposobu, w jaki prezentowany jest kontent. Taka praktyka narusza zaufanie i nie będzie tolerowana przez ludzi, którzy tworzą te materiały. Ci, którym na tym nie zależy, mogą wprowadzić takie zapisy w swoich kontraktach. Większości jednak wciąż zależy. Apatow wyprodukował dla platformy Netflix serial
"Love", a jego filmy regularnie pojawiają się na serwisie.
Kolejny spektakularnie zły pomysł i kolejny cios dla i tak już dogorywającego doświadczenia kinowego, skomentował sprawę
Bird.
Po co najpierw wspierać i finansować wizję filmowców, żeby potem zawalać prezentację ich filmów? Netflix wystosował oficjalne oświadczenie w sprawie:
Nieustannie eksperymentujemy z nowymi sposobami pomagania w użytkowaniu platformy. Ten test umożliwia zmianę tempa, w jakim można oglądać seriale na smartfonach. Tak jak w przypadku każdego testu, możliwe że nie stanie się to stałą funkcją serwisu Netflix.