Miał być reboot serii. 20th Century Fox tak wierzyło w ten projekt, że wydało na niego aż 88 mln dolarów. A tymczasem kosztujący ok. 40 milionów
"Predators" osiem lat temu uzyskali lepsze niż
"Predator" otwarcie. Widowisko
Shane'a Blacka w pierwszy weekend zarobiło 24 mln dolarów. Z kolei przed ośmioma laty film
Nimróda Antala zgarnął 24,8 mln dolarów (po uwzględnieniu inflacji daje to 29 mln).
Getty Images © Mark Wilson Dane demograficzne jasno pokazują, że reboot okazał się fiaskiem. Do kin poszli bowiem przede wszystkim fani cyklu. Aż 2/3 widowni miała ponad 25 lat, a 62% stanowili mężczyźni. Nie udało się więc przekonać nowych widzów, by dali filmowi szansę. I raczej to się nie zmieni. Ci, którzy
"Predatora" widzieli, w większości nie byli zachwyceni. W CinemaScore obraz zdobył słabe C+.
Mimo wszystko 24 mln dolarów wystarczyło, żeby
"Predator" zajął pierwsze miejsce. Zadowolony może być też reżyser, bowiem otwarcie i tak jest dużo lepsze od tego, jakie zaliczył jego poprzedni film,
"Nice Guys. Równi goście" (11,2 mln dolarów).
Nieco lepiej od prognoz poradziła sobie druga z dużych premier tygodnia,
"Zwyczajna przysługa". Docelowa widownia, czyli kobiety, dopisała i w rezultacie film zarobił w pierwszy weekend 16,1 mln dolarów. Dla Lionsgate'u jest to drugie najlepsze otwarcie w tym roku (po
"Acrimony" - 17,2 mln dolarów). Niestety dla
Paula Feiga jest to najgorsze otwarcie od czasu, kiedy
"Druhny" zrobiły z niego kasowego reżysera (żaden z jego filmów od tej przebojowej komedii nie miał otwarcia poniżej 25 mln dolarów).
"Zwyczajna przysługa" może sobie całkiem nieźle radzić w kolejnych tygodniach. Osoby poniżej 25 roku życia w CinemaScore wystawiły filmowi ocenę A-.
Nie pomógł
Matthew McConaughey, ani reżyser typowany do nakręcenia kolejnego
"Bonda", ani ciekawa, oparta na faktach, fabuła.
"White Boy Rick" - pierwszy film z repertuaru tegorocznego festiwalu w Toronto (więc pretendującego do nagród w nadchodzącym sezonie), który trafił do szerokiej dystrybucji - zarobił na dzień dobry zaledwie 8,8 mln dolarów. Jest to wynik niemal identyczny do tego, jaki w połowie września dwa lata temu uzyskał
"Snowden" (8 mln na otwarcie i 21,6 mln łącznie).
W pierwszej dziesiątce znalazło się jeszcze miejsce dla czwartej dużej premiery tygodnia.
"Unbroken: Path to Redemption" zarobił w pierwszy weekend 2,4 mln dolarów. Jest to wynik niemal po środku tego, jak debiutowały pozostałe trzy filmy specjalizującego się w produkcjach dla chrześcijan dystrybutora Pure Fix (od 1,9 do 2,7 mln dolarów).
Tymczasem
"Zakonnica" przegrał pierwsze miejsce, ponieważ zanotowała największy spadek w drugim tygodniu spośród wszystkich filmów cyklu "Obecność". Wyniósł on bowiem 66%. Mimo to horror z całą pewnością przekroczy 100 milionów dolarów mając już na koncie 85,1 mln.
Z kolei
"Mission: Impossible - Fallout" oficjalnie stał się najbardziej kasową częścią serii w Stanach Zjednoczonych. Po tym weekendzie na koncie widowiska będzie 216,1 mln dolarów. Wynik końcowy dotychczasowego rekordzisty,
"Mission: Impossible II", wynosił 215,4 mln dolarów.
Oczywiście po uwzględnieniu inflacji sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Tylko trzecia część
"Mission: Impossible" ma gorszy wynik, a pierwsza część może pochwalić się niemożliwą do osiągnięcia przez
"Fallout" kwotą 379,6 mln dolarów.
Pierwsza dziesiątka wygląda następująco:
# | Tytuł | zarobił w weekend | zarobił w sumie | tyg. na ekranie | kina |
1
| Predator
| $24,0
| $24,0
| 1
| 4,037
|
2
| Zakonnica
| $18,2
| $85,1
| 2
| 3,876
|
3
| Zwyczajna przysługa
| $16,1
| $16,1
| 1
| 3,102
|
4
| White Boy Rick
| $8,8
| $8,8
| 1
| 2,504
|
5
| Bajecznie bogaci Azjaci
| $8,7
| $149,6
| 5
| 3,385
|
6
| Smak zemsty. Peppermint
| $6,1
| $24,2
| 2
| 2,980
|
7
| The Meg
| $3,8
| $137,1
| 6
| 2,851
|
8
| Searching
| $3,2
| $19,6
| 4
| 2,009
|
9
| Unbroken: Path to Redemption
| $2,4
| $2,4
| 1
| 1,620
|
10
| Mission: Impossible - Fallout
| $2,3
| $216,1
| 8
| 1,761
|
W najbliższy piątek do amerykańskich kin wejdą trzy duże filmy: familijne widowisko fantasy
"Zegar Czarnoksiężnika", nowy dokument
Michaela Moore'a "Fahrenheit 11/9" oraz dramat
Dana Fogelmana z gwiazdorską obsadą, świeżo po premierze w Toronto -
"Life Itself".