Mój ssskarb? Niekoniecznie! Cate Blanchett, która wystąpiła jako Galadriela w trylogii "Władca Pierścieni" Petera Jacksona, zdradziła, że rola nie przyniosła jej tak zwanych kokosów. Czy Blanchett faktycznie nie zarobiła "nic" na udziale w trzech kasowych superprodukcjach? Gaża za rolę Galadrieli? Niewysoka
Podczas występu w programie "Watch What Happens Live"
Cate Blanchett usłyszała pytanie o to, na którym ze swoich filmów zarobiła najwięcej. Zanim udzieliła odpowiedzi, aktorka poprosiła, by prowadzący Andy Cohen spróbował zgadnąć.
To prawdopodobnie "Władca Pierścieni", zaryzykował Cohen.
Żartujesz sobie? Nie, nikomu nie zapłacono za udział w tych filmach, odparła
Blanchett, mając najpewniej na myśli, że nikomu nie zapłacono dużo. Dodała też, że nie miała udziału w zyskach.
Chciałam pracować z reżyserem "Martwicy mózgu", wyjaśniła aktorka.
Generalnie dostałam darmowe kanapki i pozwolono mi zatrzymać moje elfie uszy – którymi mnie karmiono, podsumowała żartobliwie odtwórczyni roli
Galadrieli.
Kobietom nie płaci się tak dużo, jak mógłbyś myśleć. Blanchett nie jest jedyną gwiazdą "
Władcy Pierścieni", która przyznała, że nie zarobiła na występie w trylogii.
W zeszłym roku Orlando Bloom ujawnił w wywiadzie, że za rolę Legolasa w trzech filmach zapłacono mu 175,000 dolarów.
MAM PARĘ UWAG: Posłuchajcie podcastu o trylogii "Władca Pierścieni"
NA SKRÓTY: "Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia"