Czy śmierć
Tony'ego Starka była konieczna? Jak relacjonują Joe i Anthony Russo,
Jon Favreau uważa, że nie. Reżyser dwóch pierwszych części "
Iron Man" poprosił braci o rozmowę zaraz po tym, jak przeczytał scenariusz "
Avengers: Koniec gry". Dla niego śmierć
Starka wydawała się zbyt druzgocąca.
UWAGA, w dalszej części newsa znajdują się szczegóły, na temat śmieci Iron Mana. Śmierć Iron Mana
Przypomnijmy,
Iron Man – postać, której solowy film rozpoczął I fazę MCU ("
Iron Man", 2008) – dla wielu widzów był najciekawszą i najbliższą ich sercom postacią spośród Avengerów (oczywiście, olbrzymia w tym zasługa świetnego w tej roli
Roberta Downeya Jr.). Jego śmierć w "
Avengers: Koniec gry" rzeczywiście była poruszająca.
Iron Man poświęcił swoje życie w walce z
Thanosem – pstrykając palcami z Kamieniami Nieskończoności, wymazał
Thanosa i jego niszczycielską armię, czym uratował uniwersum. Sam nie przeżył potyczki. Podobnie zresztą jak wielu innych Avengerów. O ile jednak, bracia
Russo przywrócili ostatecznie do życia niektórych z nich,
Iron Man nie dostał takiej szansy.
I to bardzo zabolało
Jona Favreau.
Robert Downey jr. jako Iron Man
Jona Favreau i bracia Russo o śmierci Iron Mana
Dla
Jona Favreau, jako autora dwóch pierwszych części "
Iron Mana", śmierć
Starka wydawała się ciosem nie do przyjęcia.
Jak wspominają
Joe i
Anthony Russo,
Favreau poprosił ich o rozmowę i zapytał wprost: "Czy zamierzacie zabić Iron Mana"? Jego zdaniem, to miał być zbyt duży cios dla widzów. "Nie możecie tego zrobić. Ludzie się załamią. Nie chcecie chyba, żeby widzowie wyszli z kina i trafili prosto w ruch uliczny" – powiedział im.
"I tak to zrobiliśmy" – podsumował
Joe Russo.
Jak wiemy, bracia Russo nie ugięli się pod naporem presji ze strony
Favreau. I choć jego opór, jako "ojca"
Iron Mana jest zrozumiały, trzeba pamiętać, że to właśnie
Joe i
Anthony Russo prowadzili tę opowieść od czasu "
Kapitana Ameryki: Wojny bohaterów" w 2016 roku. Producenci zaufali więc ich wizji.
Dla Russo w przeciwieństwie do
Favreau śmierć
Starka była pokrzepiającym zakończeniem –
Tony zrezygnował bowiem ze wszystkiego, by uratować wszechświat i bliskich. Jego poświęcenie okazało się więc w toku fabuły logicznym i satysfakcjonującym emocjonalnie zwieńczeniem.
Pytanie, co Wy myślicie o śmierci
Starka? Zgadzacie się z braćmi Russo, że poświęcenia dla utrzymania ciężaru opowieści są konieczne, czy bliżej Wam raczej do
Jona Favreau i wolicie szczęśliwe zakończenia?
Zwiastun "Avengers: Koniec gry"