Na salony 2K wszedłem pełen obaw. Seria, która stanowi klejnot koronny czeskiego gamedevu, po porażce finansowej części drugiej została przekazana obcej ekipie. W dodatku wydawca postanowił skoczyć na głęboką wodę: fragment świeżo ujawnionego tytułu zaprezentowany został w trakcie pokazu na żywo, trwającego w dodatku dobre kilkanaście minut. Katastrofa zdawała się wielce prawdopodobna.
Zadanie stojące przed protagonistą stanowiło chleb powszedni opowieści znanych z poprzednich części. Lincoln najpierw pozyskiwał we właściwy sobie sposób informacje na temat siatki narkotykowej, by następnie przeprowadzić sprawny nalot na siedzibę. Aspekt ekonomiczny związany z przejmowaniem lokali przywodzi na myśl "
Godfather: the Game", z tą różnicą, że w grze EA byliśmy pionkiem w mafijnym tyglu. W "
Mafii III" jako głowa rodziny musimy sami każdorazowo przydzielić capo – jedną z trzech postaci pierwszoplanowych. Miejsce przejęte na pokazie trafiło w ręce weterana przestępczego świata – Vita Scaletta.
Zgodnie z oczekiwaniami – wspaniale wypada znak rozpoznawczy serii, czyli otoczka. "
Mafia III" rozgrywać się będzie w 1968 roku w Nowym Orleanie (choć znając tradycje serii, można oczekiwać pojawienia się też innych wycinków czasowych), które w prezentowanym fragmencie wyglądało fantastycznie. Detale dosłownie zasypywały ulice: grajek szarpiący na ulicy bluesowy kawałek, utwór z epoki dobiegający zza szyby mijanego wozu, wreszcie – hippisowskie pacyfki wymalowane tu i ówdzie na murach. Rewelacja.
Mimo że zaprezentowany kod gry wymaga jeszcze sporo pracy (zwłaszcza w temacie optymalizacji – gra okrutnie klatkowała), mechanika tytułu rokuje dobrze. Twórcy nie próbują odkrywać gatunku strzelanin TPP na nowo i pełnymi garściami czerpią z modelu z drugiej części, jednocześnie aktualizując go o widowiskową fizykę. Korzystaniu z giwer towarzyszy stosowny odrzut i spustoszenie w otoczeniu, a ragdoll działa bezproblemowo mimo wczesnej wersji.
Jedynym elementem, który zgrzytał w trakcie pokazu, to model jazdy i natężenie akcji w trakcie pościgu. Rozumiem chęć podniesienia adrenaliny na zamkniętym pokazie, ale bardzo nie podoba mi się nagły zwrot w kierunku arcade’owej fizyki pojazdów. Seria słynęła z fantastycznego przywiązania do realizmu, a "trójka" na tym polu proponuje przede wszystkim tanie efekciarstwo. Auta nieprzyjaciół koziołkowały od byle uderzenia, podczas gdy wóz bohatera zadziwiał przyczepnością. Do tego eksplozje wykwitały na ekranie w ilościach hurtowych. Pozostaje mieć nadzieję, że w finalnym produkcie twórcy odrobinę powściągną fantazję.
Zauważyłem w trakcie pokazu ciekawy kontrast na linii bohater-świat przedstawiony. Chociaż tło wydarzeń dosadnością przypomina "
Scarface’a", to już protagonista wydaje się ukłonem w stronę "
Ojca Chrzestnego". "Rodzina", która dla bohaterów poprzednich części była raczej siatką kontaktów uruchamianych do realizacji swych celów, dla Claya jest czymś znacznie ważniejszym. Za wcześnie wyrokować, czy "
Mafia III" dorówna legendom wymienionych klasyków. Z całą pewnością jednak zapowiada się na tytuł ociekający nieszablonowym klimatem.