Kto nie pamięta szalonej morderczyni z
"Urodzonych morderców", pięknej turystki z
"Co gryzie Gilberta Grape'a?" czy stłamszonej przez brutalnego psychopatę dziewczyny z
"Kalifornii"? We wszystkich tych rolach wystąpiła utalentowana aktorka
Juliette Lewis, odnosząca także niemałe sukcesy jako rockmanka. Kilkakrotnie wystąpiła z koncertami w Polsce, ostatnio w lipcu. Tym razem oglądać ją możemy znów na dużym ekranie, u boku
Jennifer Aniston (
"Bruce Wszechmogący",
"Dorwać byłą") w komedii
"Tak to się teraz robi", która w kinach pojawi się 20 sierpnia.
Lewis gra Debbie, postać nieco postrzeloną i niezbyt odpowiedzialną. Jej bohaterka organizuje dla swojej przyjaciółki niekonwencjonalne party, podczas którego ma dojść do sztucznego zapłodnienia... –
Wolę myśleć o niej nie jako o ekscentryczce, ale o osobie po prostu zwariowanej, bo pomysł przyjęcia zapłodnieniowego jest raczej dziwny – śmiała się aktorka. Reżyser filmu,
Will Speck, tłumaczył: –
Jej postać ma wprowadzić element zamętu, może tylko na pozór irytującego. A producent
Ron Yerxa uzupełniał: –
Debbie mówi, co myśli, prosto w oczy. Taka już jest. Energiczna i narcystyczna, jak żywioł. Drugi z producentów,
Albert Berger, nie krył swego podziwu dla spontaniczności
Lewis: – Z początkiem zdjęć wystartowała z mnóstwem świeżych, doskonałych pomysłów. Sama aktorka wyznała zaś: –
Lubię robić różne rzeczy, nie powtarzać się. Szczerze mówiąc, po wyczerpującej roli, gdy grałam narkomankę u boku Marka Ruffalo ("Sympathy for Delicious"), komedia była dla mnie pożądaną odmianą.
Kassie (
Aniston), wykształcona singielka, dochodzi do wniosku, że najwyższy czas na dziecko. Jej najbliższy przyjaciel, neurotyczny Wally (
Bateman) ma mieszane uczucia odnośnie samotnego macierzyństwa, ale Kassie stawia na swoim, mimo że oznacza to skorzystanie z usług przystojnego dawcy spermy (
Patrick Wilson). Podczas przyjęcia zapłodnieniowego, zorganizowanego przez przyjaciółkę Kassie – Debbie (
Lewis), następuje nieoczekiwana podmiana...