Choć
Ridley Scott przekonuje wszystkich, że jego
"Prometeusz" jest tak innym od poprzednich części filmem, że nie może być mowy o nazywaniu go prequele'em
"Obcego", to jednak nie odcina się całkowicie o słynnej serii. Jednym z łączników będzie
Lance Henriksen.
Co prawda aktor nie zagrał w filmie, ale to wcale nie oznacza, że nie pojawi się na ekranie kinowym. W jednym z ostatnich wywiadów ujawnił, iż słyszał informacje o tym, jakoby jego cyfrowa podobizna została wykorzystana w filmie do opisu historii. Aktor nie wie jednak, w jakim kontekście, czy chodzi o Weylanda czy może Bishopa.
Ile prawdy jest w rewelacjach aktora, przekonamy się w lipcu, kiedy film wejdzie na polskie ekrany.