Są rankingi osób najlepiej ubranych, najpiękniejszych, najbardziej znanych i najbogatszych. Nie wszyscy jednak mają ochotę wylewać na gwiazdy kilogramy roztopionych landrynek. Na przykład portal
Film Threat przygotował zestawienie najbardziej przereklamowanych zjawisk hollywoodzkich. Możecie się zdenerwować, bo na pierwszym miejscu listy
Film Threat znalazł się wasz ulubieniec
Heath Ledger.
Poniżej pierwsza dziesiątka z krótkimi uzasadnieniami.
1. Heath Ledger Był na równi wznoszącej, kiedy przedawkował całą masę środków przeciwbólowych i antydepresantów. Chcielibyśmy żałować kogoś, kto zginął w kwiecie wieku, lecz
Ledger najwyraźniej nie doceniał tego, co ma. Gdyby to chodziło o kogoś mniej sławnego, już dawno zostałby nominowany do Nagrody Darwina.
2. "Gwiezdne Wojny" Były takie czasy, kiedy do dobrego tonu należało noszenie koszulki z logiem Star Wars. Dziś spokojnie możemy powiedzieć: "Gwiezdne Wojny są martwe". Wszystko to przez nieustające działania
George'a Lucasa rozpoczęte trzema prequelami, które nie tylko same w sobie są złe, ale jeszcze psują obraz oryginalnej trylogii.
3. Katherine Heigl W tym roku wpadła w szał obrażania scenarzystów, którzy pisali dla niej role, dzięki którym stała się rozpoznawalna. Najpierw oskarżyła autorów
"Wpadki" o seksistowskie pokazywanie kobiet, a potem ostentacyjnie wycofała swe nazwisko z ubiegania się o nagrodę Emmy za
"Chirurgów" twierdząc, że scenarzyści nie poświęcili jej postaci wystarczająco dużo uwagi.
4. Jason Friedberg i Aaron Seltzer Bezapelacyjnie najgorsza rzecz, jaka przydarzyła się kino w ostatnich latach. Ich filmy wypalają umysł i nie dają w zamian ani minuty zabawy. Należy się tylko cieszyć, że porażka w kinach
"Totalnego kataklizmu" może sugerować, że to już ich koniec.
5. Carmen Electra Bezmózgi z dużymi piersiami i tyłkami od lat pełnią ważną rolę w naszym społeczeństwie. Jednak
Carmen Electra zbyt długo już naciąga widzów do oglądania w kinie totalnego gniotów. I nawet nie ma tyle przyzwoitości, żeby się rozebrać!
6. Al Pacino Jeśli ktoś chce zobaczyć jak spada się z Olimpu na samo dno Tartaru, powinien najpierw obejrzeć
"Ojca chrzestnego II", a potem
"88 minut". Pacino nie nakręcił nic dobrego w ciągu ostatnich 10 lat.
7. Robert De Niro Gdzie te czasy
"Ulic nędzy" czy
"Chłopaków z ferajny", kiedy to nikt nie odważyłby się powiedzieć złego słowa o
De Niro z obawy, że pojawi się przed naszymi drzwiami z łopatą i zmusi nas do wykopania sobie grobu? Dziś boimy, że pojawi się w kostiumie z
"Rocky'ego i Łosia Superktosia".
8. Justin Timberlake Dobra wiadomość jest taka, że potrafi grać. Zła, że gra wyłącznie w filmach, których nikt nie chce oglądać, nawet gdyby im się za to płaciło (przykład:
"The Love Guru",
"Jęk czarnego węża").
9. Jessica Alba Stała bywalczyni naszej listy. Jeszcze w 2006 roku sugerowaliśmy jej, żeby przestała się rozbierać i popracowała nad swoimi umiejętnościami aktorskimi. I co dostaliśmy w zamian?
"Oko",
"Facet pełen uroku" i
"The Love Guru". Teraz zmieniamy zdanie: prosimy o całkowitą nagość!
10. Wy, widzowie To dzięki wam
"Beverly Hills Chihuahua" było numerem jeden przez dwa tygodnie z rzędu! To przez was jesteśmy obmacywani za każdym razem, gdy idziemy do kina, kiedy sprawdzają, czy przemycamy kamery wideo. Przychodzicie z niemowlakami na wieczorny seans
"Wzgórza mają oczy". To właśnie wasza radosna ochota do pochylania się i rozwierania pośladków sprawia, że
Friedberg i
Seltzer wciąż mają pracę w Hollywood.
Pełną listę znajdziecie
TUTAJ.