Gdyby
Matthew Vaughn, reżyser
"X-Men: Pierwszej klasy" nie zainteresował się projektem pt.
"Kingsman: Tajne służby" i jednak - zgodnie z początkowymi planami - nakręcił
"X-Men: Przeszłość, która nadejdzie", film mógłby wyglądać zupełnie inaczej. Sami oceńcie, czy dobrze się stało.
Vaughn zdradził ostatnio, że miał pomysł, by już w poprzedniej części "X-Menów" wprowadzić nową, młodszą wersję Wolverine'a - tak jak będzie to zrobione w najnowszej odsłonie
"X-Men: Apocalypse" z innymi bohaterami. Starsze wersje Jean Grey (
Famke Janssen), Storm (
Halle Berry) i Cyclops (
James Marsden) mają zastąpić młodzi aktorzy, odpowiednio -
Sophie Turner,
Alexandra Shipp i
Tye Sheridan.
Vaughn chciał, by w
"Przeszłość, która nadejdzie" pojawił się zarówno młody Wolverine, jak i
Hugh Jackman, który wchodziłby w interakcję ze swoim nowym wcieleniem.
Na razie wciąż nie wiadomo, czy w
"Apocalypse" Hugh Jackman w ogóle się pojawi. Jego angaż nie został do tej pory potwierdzony. Nie wiemy też jeszcze, czy powrócą na pożegnanie
Famke Janssen,
Halle Berry i
James Marsden. Chociaż odejście starej ekipy było nieuniknione - seria składająca się z pięciu filmów i dwóch spin-offów właśnie obchodzi swoje piętnaste urodziny, a aktorzy grający od lat te same postaci podlegają tym samym prawom czasu co wszyscy - zobaczenie ich wszystkich razem na ekranie po raz ostatni na pewno byłoby miłym ukłonem w stronę fanów serii.
Vaughn nie powiedział, kogo miał na celowniku w swoich planach jako młodego Wolverine'a. Premiera
"Apocalypse" przewidziana została na maj 2016 roku.