Wciąż słychać echa oscarowej ceremonii, a zwłaszcza występu
Setha MacFarlane'a w roli gospodarza. Najbardziej dostaje mu się za mizoginię. Swoje niezadowolenie z postawy komika wyrazili nie tylko politycy z demokratycznego skrzydła - Bonnie Lowenthal i Hannah Beth-Jackson - ale również jego koleżanka po fachu, scenarzystka, reżyserka i aktorka
Lena Dunham (
"Dziewczyny").
Oscary zbojkotowała również organizacja National Hispanic Media Coalition. Wszystko z powodu sekcji In Memoriam, w której zabrakło miejsca dla zmarłej w zeszłym roku, latynoskiej aktorki
Lupe Ontiveros (
"Storytelling").
Wiemy również, że
Seth MacFarlane nie potwórzy za rok roli gospodarza ceremonii oscarowej. Twórca
"Głowy rodziny" dał to jasno do zrozumienia na swoim Twitterze. "Bawiłem się świetnie, ale na tym koniec" - stwierdził komik. Ciekawe, jaki wpływ na jego decyzję miała nierówna recepcja jego występu w amerykańskich mediach?