Z podziwem i fascynacją pisze dzisiejszy "New York Times" o autorskim, awangardowym filmie
Lecha Majewskiego "Szklane usta", który wszedł dziś na ekrany studyjnego kina na nowojorskim Manhattanie.
- To poruszające spojrzenie na naturę wychowania posługuje się traumatycznymi wspomnieniami z dzieciństwa młodego poety, aby drążyć tematy i wizje począwszy od biblijnych aż do barokowych. Przywołując brutalność ojca i bierność matki w formie skomponowanych jak malarskie obrazy scen pozbawionych dialogów, reżyser stwarza estetyczny efekt równie piękny, co niepokojący - pisze recenzentka filmu Jeannette Catsoulis.
Po pewnym czasie ekspresja filmu staje się tak hipnotyczna, że trudno nie odbierać jej osobiście - stwierdza w konkluzji autorka. Wyraża ona żal, że interesujące eksperymentalne filmy, jak dzieło Majewskiego, nie znajdują zwykle szerszej widowni i nie są wystarczająco promowane na festiwalach.
"Szklane usta" to filmowa, pełnometrażowa (100 minut) wersja wcześniej zrealizowanej techniką tzw. wideoartów instalacji
"Krew Poety" (tytuł nawiązuje do znanego filmu
Jeana Cocteau).
Majewski jest autorem jej scenariusza, reżyserem, operatorem, autorem muzyki, dekoracji i producentem.
W prestiżowym nowojorskim Museum of Modern Art odbyła się niedawno retrospektywa twórczości
Majewskiego, polskiego filmowca mieszkającego w Wenecji i Katowicach, autora takich filmów jak
"Wojaczek" i
"Ogród rozkoszy ziemskich".