Stan Lee, który ma zwyczaj pojawiać się choćby na sekundę na ekranie w ekranizacjach komiksów Marvela, nie wystąpi w
"X-Men: Days of Future Past". Powód jest prozaiczny: zamiast pojechać na plan do Montrealu i nagrać epizod,
Lee wybrał imprezę Fan Expo. Podobno grafik nie pozwoli mu już wystąpić w filmie. Szkoda.
Jak wiadomo, film będzie połączeniem dwóch serii o X-Menach. Zobaczymy więc młode wersje Profesora X i Magneto w osobach
Jamesa McAvoya i
Michaela Fassbendera oraz starsze wersje w osobach
Patricka Stewarta i
Iana McKellena. Akcja filmu będzie rozgrywać się mniej więcej 10 lat po wydarzeniach z
"Pierwszej klasy" oraz około 10 lat po
"Ostatnim bastionie". Będzie to klasyczny interquel, zaś akcja będzie toczyć się na całym globie - od Ameryki, przez Rosję i Chiny, po Francję. Reżyser
Bryan Singer zdradził niedawno, że gdy wrócimy do bohaterów
"X-Men: Pierwszej klasy" w 1970 roku, znajdziemy profesora Xaviera w nieciekawym położeniu - będzie on na skraju depresji. Magneto z kolei wciąż będzie gromadził moc i rósł w siłę.