Od kilkunastu lat kino niemieckie uchodzi za jedno z najważniejszych zjawisk na filmowej mapie Europy -
"Życie na podsłuchu",
"Goodbye Lenin!",
"Biegnij Lola, biegnij". Nasi zachodni sąsiedzi jak mało kto potrafią opowiadać o własnej historii w świeżej, szalenie atrakcyjnej formie. Ich filmy są i mądre i widowiskowe. A przy tym regularnie zbierają nagrody na najważniejszych światowych konkursach.
Nowe Kino Niemieckie to sekcja obecna na festiwalu Transatlantyk od jego pierwszej edycji. W jej ramach pokazaliśmy już jako pierwsi w Polsce m. in.
"Trzy" Toma Tykwera czy nagrodzoną w Berlinie
"Barbarę" Christiana Petzolda.
W tym roku nasz Transatlantyk po raz kolejny obiera kurs na Zachód, by przyjrzeć się współczesnej, niemieckiej kinematografii. Udowodnimy, że ma ona bardzo wiele twarzy, a wszystkie są w równym stopniu fascynujące.
W ramach cyklu zapraszamy m.in. na pokazy filmu
"Hannah Arendt" w reż.
Margarethe von Trotta.
Choć w najnowszym filmie
Margarethe von Trotty Hannah Arendt staje naprzeciwko Adolfa Eichmanna, to nie jest fabuła o konfrontacji dwóch silnych charakterów. To portret kobiety próbującej w pojedynkę powalczyć z demonem niemieckiej przeszłości i wyrządzonym przez niego złem – złem większym niż ludzki umysł jest w stanie objąć. Arendt nie robiła tego przy jednoznacznym poklasku z każdej strony, otaczali ją także krytycy jej poczynań, podobnie, jak i ci, który chcieli z nią dyskutować, kwestionować jej teorie, stawiać im opór. Ona jednak pozostała nieugięta. Drążyła nienamacalne, nieokreślone i nieodgadnione – zło jednego człowieka, zło czasów, zło mas.
Otoczona oparami papierosowego dymu Hannah Arendt nie jest w tym filmie bohaterką większą niż ekran. Kimś takim nie jest także siedzący po drugiej stronie barykady zwichnięty przez życie Adolf Eichmann. A mimo wszystko to on, potwór z dawnych czasów, ma nad nią przewagę. Bo kryje w sobie tajemnicę, której ona nie może rozgryźć, którą ją fascynuje i nie daje jej spokoju. Tajemnicę nieprzeniknionego zła, które za nic miało ludzkie życie, czerpało z pierwotnych instynktów i nie dawało się do końca oswoić, a dla Arendt było źródłem filozoficznych poszukiwań. (Urszula Lipińska)