Pisaliśmy Wam już o tym, że wytwórnia Miramax ma zamiar wyprodukować film "Truth, Justice & the American Way" opowiadający o tajemniczej śmierci aktora George'a Reevesa, odtwórcy postaci Supermana w realizowanym w latach 1953-1958 popularnym serialu telewizyjnym. Poważnym kandydatem do głównej roli był Viggo Mortensen.
Okazało się jednak, że aktor wycofał się z negocjacji dotyczących jego udziału w projekcie. Wybrał najnowszy obraz Davida Cronenberga "A History of Violence" . Realizacja zdjęć, która miała się rozpocząć lada chwila, na pewno się więc opóźni. Decyzją Mortensena nie zasugerował się jednak Allen Coulter, który nadal pozostaje na stanowisku reżysera. Scenariusz projektu napisał Paul Bernbaum.
Planowany już od dobrych kilkunastu miesięcy film ciągle boryka się z problemami. Po kolei odchodzili angażowani do niego filmowcy i gwiazdy ekranu. Producenci twierdzą, iż wynika to ze zbyt małego budżetu – wytwórnia nie może sobie bowiem pozwolić na zapłacenie wysokich gaż aktorom i reżyserowi.
George Reeves był w latach 50. jednym z najpopularniejszych aktorów w USA. Serial o przygodach przybysza z planety Krypton oglądało co tydzień setki tysięcy widzów. Rola Supermana okazała się jednak przekleństwem dla utalentowanego aktora, który kojarzony był później tylko z tą jedną kreacją i producenci nie chcieli zatrudniać go w innych filmach. W 1959 r. Reevesa znaleziono martwego w jego sypialni. Miał 45 lat. Do dziś nie wiadomo, czy aktor popełnił samobójstwo, czy został zamordowany.
Okazało się jednak, że aktor wycofał się z negocjacji dotyczących jego udziału w projekcie. Wybrał najnowszy obraz Davida Cronenberga "A History of Violence" . Realizacja zdjęć, która miała się rozpocząć lada chwila, na pewno się więc opóźni. Decyzją Mortensena nie zasugerował się jednak Allen Coulter, który nadal pozostaje na stanowisku reżysera. Scenariusz projektu napisał Paul Bernbaum.
Planowany już od dobrych kilkunastu miesięcy film ciągle boryka się z problemami. Po kolei odchodzili angażowani do niego filmowcy i gwiazdy ekranu. Producenci twierdzą, iż wynika to ze zbyt małego budżetu – wytwórnia nie może sobie bowiem pozwolić na zapłacenie wysokich gaż aktorom i reżyserowi.
George Reeves był w latach 50. jednym z najpopularniejszych aktorów w USA. Serial o przygodach przybysza z planety Krypton oglądało co tydzień setki tysięcy widzów. Rola Supermana okazała się jednak przekleństwem dla utalentowanego aktora, który kojarzony był później tylko z tą jedną kreacją i producenci nie chcieli zatrudniać go w innych filmach. W 1959 r. Reevesa znaleziono martwego w jego sypialni. Miał 45 lat. Do dziś nie wiadomo, czy aktor popełnił samobójstwo, czy został zamordowany.