Alan RickmanI

Alan Sidney Patrick Rickman

8,9
93 197 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Alan Rickman

...będący 6 częścią rozmów na temat Alana Rickmana i wszystkiego co jest z nim i Alanholiczkami związane.

Nela

szkoda że się wykruszamy a "świeżej krwi" nie widzę ;( może po tym nowym filmie "Gambit" coś się ruszy (choć to dopiero za rok

co do zwiastunu widziałam i powiem, że Alana jest tam tak mało (jak w każdym zwiastunie HP) że nie zwróciłam uwagi na jego odmłodnienie choć zapewne go odmłodzili bo jakby nie było gra tam czterdziesto paro latka a ma ponad 60

kwiat

Albo ruszy się po ostatnim Potterze ;) Podobno scenę zabicia Snape'a troszkę zmienili w filmie- ciekawa jestem co takiego wymyślili, bo podobno nwet Rowling się bardzo podobało :)

Tak, jest go niesamowicie mało, ale wystarczająco, żeby stwierdzić, że go podmalowali ;D
Mi się podoba scena transportacji- wyglądało bardzo widowiskowo, choć można było poznać, że to Snape tylko po szatach ;)

Alan gra tam chyba 37/38 latka w ostatniej części- musieli mo więc odjąć prawie 20 lat XD

Nela

Boże! Wywalać z tym emerytowanym beztalenciem z topki!! Równie dobrze mógłby się tu znaleźć Ibisz.

Vaylander

prosimy o nie trollowanie naszego tematu :P

Nela

w takich momentach tęsknie za Sunshine ;p

kwiat

Czyli tu już nie zagląda? bo na fw się czasami loguje jak widzę :D

Nela

niestety już nie... ja pozostałam choć jutro matura ;p

kwiat

ja tam w trakcie matury tutaj najwięcej działałam XD

Ah, jakie to były piękne czasy... ^^

Nela

kwiat! kciuki trzymamy za Ciebie! ja idę dopiero w piątek na angielski ;) no a potem jeszcze kilka razy :D siedzę nad książkami 4 bite dni. czuję się jak w gułagu, zagoniona do ciężkich robót. oby było warto.
i w związku z tym nie miałam ostatnio czasu na ani jeden alanowy film, ale dzisiaj nadrobię. w końcu ile można ;)
a nie wiem czy zauważyłyście, w Gambit ma także zagrać Colin Firth <3

moose_of_justice

A dlaczego idziesz dopiero na angielski co z matmą i polskim?

Tak w gambicie jest Colin i Alan to mnie baaaaaaaardzo zachęca za to bbbbbbaaaaaaardzzoo odpycha mnie Aniston i Cameron Diaz

kwiat

aaaaaaaaa no tak ty studiujesz więc zapewne poprawiasz maturę to jak byś mi mogła powiedzieć jak to jest z ta formalnością jeżeli za rok będę chciała poprawiać to muszę we wrześniu wypełnić deklarację czy tylko w lutym?

kwiat

Ja poprawiam sobie historię sztuki w poniedziałek :D

Z tego co pamiętam to niby mogłam podejść tylko w styczniu i złożyć oficjalną, ale że nie chciało mi się latać przed sesją do liceum, to złożyłam tą ostateczną już we wrześniu :)

Nela

w każdej szkole inaczej. ja musiałam złożyć we wrześniu, a potem w lutym się fatygować i podpisywać jako ostateczną. ale z tego co słyszałam od innych, w styczniu też dało radę. w sekretariacie musisz się wszystkiego dowiedzieć.
poprawiam, poprawiam. i zdycham nad książkami, bo mi wcisnęli zerówkę na dzień przed maturą z chemii, miód malina :)
a ty kwiat? z czego piszesz? humanistyczne przedmioty, z tego co pamiętam?
a! co do Aniston, to mnie nie przeszkadza, jako Rachel była świetna!

moose_of_justice

ja dziś polski pod i roz (coś czuje że roz mi poszło lepiej niż podstawa)
potem niemiecki niestety tylko podstawa ale jak nie dostane się w tym roku na germanistykę to za rok chce poprawiać tylko że rozszerzenie i na germanistyke hop siup a polski mi się przyda bo an kulturoznawstwo na rok pójdę jakby co ;)

kwiat

Kwiat, prędzej się dostaniesz na germanistykę niż kulturoznawstwo- na ten kierunek mało kto się dostaje, choć dużo ludzi chce.
Nie wymagają na tą germanistykę rozsz. niemieckiego? trochę dziwne, skoro to jest kierunek ściśle z tym związany (ale w sumie co ja tam wiem, ja od razu zdecydowałam, że podst. wezmę tylko francuski, a reszty nie będę się męczyła, skoro rozsz. wymaga inteligencji, a podst. suchych informacji i się nie przeliczyłam ;))

Nela

nie wymagają roz tzw oczywiście lepiej rozszerzenie ale podstawa tez jest mile widziana ale zdaje sobie sprawę że będzie ciężko no ale z polskiego się dobrze czuje więc myślę że dam jakoś rade bo w tym roku tylko polski się liczy a teraz polski był trudny (w porównaniu z maturą 2010)

kwiat

oby tendencja "łatwiejsze matury" w tym roku się utrzymała. ja jutro idę na rozszerzony angielski. w zasadzie do niczego nie jest mi on potrzebny, ale chęć sprawdzenia się wygrała. ciekawa jestem, co będzie, bo jeszcze do żadnej matury nie zajrzałam :D

moose_of_justice

powodzenia mam nadzieje, że jakoś mi pójdzie mimo że to tylko podstawa boję się że arkusz mnie może zaskoczyć ;p choć jak sobie teraz zrobiłam to miałam tylko 3 błędy z ang ;)

kwiat

ja miałam, rzekomo, najgorszą klasę z angielskiego w całej szkole. wiecznie kłóciliśmy, wyzywaliśmy, walczyliśmy i gryźliśmy się z "nauczycielką", a maturę zdali wszyscy. i nikt nie zszedł poniżej 85%. także spokojnie. to była najłatwiejsza matura z moich wszystkich, przynajmniej najmilej ją wspominam. ale na to może mieć wpływ wynik :D haha.. ;)
w zasadzie z rozszerzeniem nie miałam jako takiego kontaktu, coś tam robiliśmy jeszcze w liceum, ale myślę, że jak na mój przyzwoity poziom angielskiego będzie nieźle. najwyżej dostane 40% i się z siebie pośmieje, co mi tam :D
widziałam tematy z polskiego wczoraj. takie szablonowe dość. chętnie bym napisała charakterystykę porównawczą, chociaż granica była łatwiejsza, ale jak się lektur nie czytało...
a jak matematyka dzisiaj? ja miałam tylko informacje od chłopaka, że 100% może nie, ale zda na pewno. więc wydaje się, że w porządku.
jeszcze niemiecki i koniec?

moose_of_justice

tak niemiecki i koniec + ustne ;)
matma no cóż dla mnie spoko ok 54-58% (mówi to osoba która próbnej nie zdała) ale większość osób mówi że była baardzo trudna no cóż do łatwych nie należała ale do trudnych też nie taka średnia dla mnie oczywiście bo dla większości to był jakiś koszmar

kwiat

szczęściara, z tym końcem po niemieckim. ja czekam do 18 :]
ustne, bleee... :/ najbardziej się przed nimi trzęsłam, no prawie, bo przed biologią mało co nie zemdlałam :D
przeglądałam arkusz z matematyki w internecie, cóż. trudniejszy niż w zeszłym roku, ale z kolei nie aż tak bardzo. z testowymi trochę pocisnęli, ale to jeden punkt w tę czy w tamtą ;) ale w zeszłym roku też, ponad połowa maturzystów nie zdała matematyki, a tak naprawdę na to 30% trzeba było umieć tyle, co nic. sama nie należę do asów z matmy, ale zdać zdałam, i to nieźle, mimo iż groziło mi 4-letnie liceum z powodu tego przedmiotu. ach... co to było za czasy :D

moose_of_justice

tzw matury kończą mi się 27 bo 11 mam niemiecki pisemny, 19 polski ustny 25 niem ustny a 27 ang ustny.. dzisiaj angielski była łatwy na prawdę min 88% będzie ;)

kwiat

no ja o rozszerzeniu nie powiem, że banał, ale złe nie było. pewnie gdyby mi to było do czegoś potrzebne to teraz bym miała ciśnienie podniesione, a tak to, śmieję się sama z siebie :D
ja na ustny się nie wybieram, to będzie dopiero zabawne :D
łe, no to masz nieciekawie z tym 27. ale oni w tych szkołach mają tak dziwnie, że ci walną ustny na koniec maja i się ciesz :/

moose_of_justice

Wiecie co? Temat maturalny wraca tu z bardzo dziwną częstotliwością co rok XD

Nela

co do matur to powiem wam że nasza edukacja jest chora. Teraz system jest dobry masz podstawę i rozszerzenie, a za rok ma być tak, że nie ma podziału na roz i post i niby ma to wyrównać szanse na studiach i w ogóle cała edukacja się zmienie i teraz przykład jak to będzie wyglądać: narzucają temat łza i tak na polskim musisz przerobić jakieś teksty z łzami (np polały się łzy Mickiewicza), na biologii uczysz się skąd się łzy biorą a na chemii ich skład... dla mnie to jest chore i jestem ciekawe jak ja będę niemiecki poprawiać za rok(oby nie) na tych chorych zasadach

kwiat

powiedziałabym coś na ten temat, ale to zbyt niecenzuralne, aby tu zamieszczać, także... :]

moose_of_justice

ja pisałam tak, że tylko rozsz i uważam, że tak jest dużo łatwiej napisać :D
Matura to bzdura- tylko i wyłącznie pomaga dostać się na studia i tu się jej rola kończy. W dorosłym życiu nic się z tego nie przyda.

Nela

ja nie uważam, że matura to bzdura jest ważna bo właśnie pomaga dostać się na studia( i dla mnie to jest jest końcowa rola a nie ostania) i pokazuje czy przez te 3 lata się trochę nauczyłam. Myślę, że gdyby nie matura to nikt by się nie uczył i po LO/technikum wychodziliby sami niewykształceni ludzie.

kwiat

polemizowałabym. na studia również dostają się osoby, które z wielkim trudem maturę zdały, także wcale nie świadczy to o ich świetnym poziomie wiedzy i wykształcenia nabytym w liceum czy też technikum. oczywiście trzeba wziąć poprawkę na to, jakie to studia, a zakładam, że raczej nie najlepsze, ale jednak studia. w Polsce nie zdobywa się edukacji, u nas "produkuje" się magistrów na potęgę. tylko szkoda, że z mgr przed nazwiskiem mamy tak marne perspektywy zawodowe lub też marne wynagrodzenie finansowe. na dobrą sprawę trzeba by nam było być ekspertami w jakiejś bardzo wąskiej dziedzinie nauki, bądź ekspertami w każdej dziedzinie nauki. i stąd te ograniczenia, co do studiowania dwóch kierunków etc. doprawdy, tylko brać nogi za pas i spieprzać jak najdalej.
a jutro biologia! <lol> - nie mogę się powstrzymać, mam jakąś manię na tego emotka. podoba mi się ten rubaszny uśmieszek, muszę wyznać szczerze, jak na spowiedzi ;)

moose_of_justice

Z takim niżem demograficznym to nawet na UJ przyjmują całą tą hołotę, która ledwo zdała, albo nie miała aż tak zachwycających wyników. W prawdziwym życiu nigdy też nikogo się po maturze nie ocenia, a wiedza zdobyta tylko i wyłącznie do matury, po jej zdaniu wyparowywuje niezwyle szybko i choćbyś dzisiaj była specjalistką z literatury romantycznej, za dwa lata możesz ledwo pamiętać tytuły dzieł i kto co napisał jeśli pójdziesz na kierunek z tym niezwiązany. To jest całkiem normalne i moose_of_justice ma całkowitą rację- studia dają tylko tytuł, też czasami nie równający się wiedzy, bo i wystarczy zakuć na dane koło, a za pół roku, kiedy się przedmiot skończy i zostanie zaliczony już nikt nie wymaga od Ciebie, żeby zbyt wiele z tego pamiętać.
Nie okłamujmy się również, że LO/technikum można nazwać czymś co daje jakiekolwiek wykształcenie- wmusza w na po prostu WZORCE iterpretacji, rozumowania... zero w tym kreatywności, trzeba tylko mieć szczęście, żeby wstrzelić się w klucz- dlatego matura to bzdura.

Nela

jak byście miały do wyboru to matura czy egzaminy wstępne na studia? bo w sumie na artystyczne studia i tak są egzaminy i widzę po znajomych że olewają maturę bo i tak mają egzamin wstępny ale z drugiej strony jakieś 30% na maturze to dla mnie osobista porażka

kwiat

oczywiście, że wolę egzaminy wstępne. to jest dużo bardziej sprawiedliwe niż matura. musisz mieć taką wiedzę, która pozwoli Ci dostać się na studia. oczywistym jest, że matura jest po to, żeby cokolwiek z 10-letniej edukacji w głowach nam zostało. pewnie, że jeżeli komuś zależy, zda ją świetnie. chociaż poziom zaangażowania/ możliwości/ wiedzy, często nie idzie w parze z wynikiem, niestety. i właśnie na tym poległam ja. bo nikt mi nie wmówi, że brakowało mi determinacji w zeszłym roku, zapału czy też wiedzy. po prostu stres zrobił swoje, no i złośliwe oke. egzaminy wstępne były dla tych, którzy wiedzieli co, gdzie chcą w życiu robić. nie były obowiązkowe, trzeba było samemu je zdać. a matura jest dla wszystkich, obowiązkowa. tylko, że te marne 30% nie jest cudem wyłuskać, dla kogoś z minimalnym ilorazem inteligencji.
a poza tym, jakby spojrzeć przykładowo na taką zwykłą uczelnię jak np. poznański UAM (przykład mi najbliższy), na studia, na których jestem, nie było konieczności zdawać chemii na maturze! dla mnie nie do pomyślenia, bo co komu po takim kierunku, jak pojęcia o chemii nie ma? ale zdał maturę? zdał. dostał się? dostał. umie coś? niekoniecznie. także egzaminy wstępne były naprawdę dobrą rzeczą, bo obecnie znam osobę, która studiuje medycynę a jest po klasie humanistycznej (oczywiście płatnie), także pojęcie o sprawach medycznych miała raczej mgliste będąc w liceum. a przecież po to te "profile" są, żebyśmy wybrali to, co nas interesuje.
pewnie, że w wieku 15 lat nie wie się jeszcze, co się chce robić, ale niestety, decyzję trzeba podjąć.

moose_of_justice

Witam po przerwie!

maturzystkom życzę powodzenia, studentkom też :) sama mam teraz gorący okres na uczelni, także wiem coś o siedzeniu z nosem w książkach :)

moose_of_justice, nie do końca zgodzę się z tym, że w wieku 15 lat trzeba podjąć decyzję, co się chce w życiu robić. jak sama stwierdziłaś, wtedy jeszcze się tego po prostu nie wie. Zresztą ludzie są różni, jedni od małego marzą żeby zostać powiedzmy lekarzem i nim zostają, drudzy nie mają sprecyzowanych planów, a jeszcze inni całe życie marzą o tej medycynie, a jak już ją studiują, to stwierdzają, że to jednak nie to. Wybór profilu klasy w liceum nie determinuje przyszłego życia. Ja chodziłam do klasy humanistycznej i miałam w klasie koleżankę, która maturę postanowiła zdawać z matematyki (wtedy nie było to obowiązkowe) i studiować logistykę. Chodziła na dodatkowe zajęcia z matmy, sama rozwiązywała dużo zadań, i udało się jej.
ale to prawda, czasem zdarzają się osoby, które idą na studia tylko po to, żeby mieć jakiś papierek, prześlizgują się z roku na rok i potem mają mgr przed nazwiskiem, ale wiedzy w głowie niespecjalnie dużo



Lady_Joy

poniekąd trzeba wybrać, bo klas o profilu ogólnym już nie ma, bądź jest jak na lekarstwo.
sytuacja z twoją koleżanką, jest troszkę inna. ona chciała, jej zależało, robiła coś w tym kierunku i brawo dla niej.
natomiast przykład tej dziewczyny, którą opisałam, to inna bajka. ona wymyśliła sobie, że tam pójdzie i poszła, bo ma pieniądze. pewnie, dla niej dobrze, ale mimo wszystko jak słyszę o tym to mam jakiś zgrzyt odbiorczy. no ale ja to ja.
grunt to robić w życiu to, co się lubi, co nas pasjonuje, uszczęśliwia. bo nie wyobrażam sobie wstawać codziennie rano i myśleć "o nie, znowu ta robota" i iść tam jak na skazanie, a potem wyładowywać frustracje na bliskich. także... oby się udało :)
PS - (do studentek) czy wam też tak chamsko wcisnęli egzamin na koniec czerwca?! bo ja jak usłyszałam o terminie 28 bądź 30 czerwca to mnie krew zalała. :/

moose_of_justice

masz rację, grunt to robić to, co daje prawdziwą radość. Uda się nam, trzeba w to wierzyć :)

ja na razie jeszcze wszystkich terminów nie znam, ale u mnie sesja kończy się jakoś koło 20 czerwca więc nawet w najgorszym wypadku nie będzie to koniec miesiąca.

z tym liceum to chodzi mi o to, że wybór profilu jeszcze niczego nie przesądza. Można iść na human a w trakcie stwierdzić, że to jednak nie to, odkryć pasję do matmy, startować na studia inżynierskie i być dobrym w tym, co się robi.
Historia dziewczyny opisanej przez Ciebie- wg mnie najważniejsze, żeby medycyna była jej pasją, żeby się solidnie uczyła itd. Wtedy wszystko będzie ok. Natomiast jeśli liczy tylko na zdobycie dyplomu dzięki kasie i nie zdobędzie prawdziwej wiedzy, to nie chciałabym być jej pacjentką :)

Lady_Joy

Witam Lady Joy ;)
Więc tak przykład z życia wzięty: mój nauczyciel z historii w LO chodził w szkole na profil mat-fiz a na maturze zdawał historię i poszedł w tym kierunku na studia za to moja nauczycielka matematyki chodziła do profilu humanistycznego i zdawała matmę na maturze i poszła w tym kierunku na studia więc tak na prawdę wszystko się zmienia a profil no cóż jak widać nie przeszkadza w zmianie poglądów ;) co do mnie np ja do LO chciałam iść na biol-chem ale biologia mnie zawsze usypiała czy żałuje że poszłam na profil humanistyczny z multimediami? NIE choć ja to jestem taka że przez całe 3 lata chciałam zdawać roz historię a w 3 klasie zdawałam niemiecki więc uważam że to zależy od osoby czy już jest gotowa podjąć decyzję w wieku 15 lat co dalej. Bo mój kolega poszedł na biol-che, bo chciał być lekarzem i nadal chce przez 3 lata się nic nie zmieniło za to moje koleżanki z klasy już prawie są po maturach i nadal nie wiedzą gdzie złożyć papiery więc to wszystko zależy od jednostki ;)

kwiat

no ja akurat należę do tych, co całe życie wiedzą, co chcą robić i do tego uparcie dążą.
wiem, że są osoby niezdecydowane albo takie, które nie wiedzą, co ze sobą zrobić. ja zawsze twierdziłam, że pójść np. na bio-chem a zdawać na maturze historię - jak co poniektórzy z mojej klasy w liceum, jest jakimś nieporozumieniem. ale to moje subiektywne zdanie. niech każdy robi jak uważa.

moose_of_justice

u mnie w szkole w klasie biol-chem była dziewczyna która chciała zdawać roz polski a profesor na nią wjechał i się tak biedna załamała że zdawała podstawę... w sumie jak to usłyszałam to się zdziwiła i bałam się przyznać że też chce zdać rozszerzenie bo mnie ten sam nauczyciel uczy. Dla mnie osobiście też jest dziwne jak się tak diametralnie poglądy zmieniają ale w sumie ważne jest żeby dążyć do celu robić w życiu to co się chce a nie to w czym jesteśmy wyuczeni.

kwiat

http://www.youtube.com/watch?v=FA3vQUK56MI niemiecki Alan ;D Jezu jak to usłyszałam to padłam gdzie się podział ten GŁOS!!

kwiat

tu na przykład http://www.rada.ac.uk/watch-read-listen/listen
sonet 130 ;) choć jak już gdzieś pisałam za interpretacją nie przepadam ;)

Seila

mała anegdotka zasłyszana wczoraj w tramwaju (ciut na temat):
wsiada ojciec z małym brzdącem do tramwaju i gaworzy wesoło, co to on w przedszkolu dzisiaj robił, aż nagle pyta: "Tato a co to jest Askaban? Bo Dubledor poszedł do Askabanu, ale nie powiedział dlaczego!"
muszę to skwitować serduszkiem <3 to było strasznie urocze. miał przy tym taką zaciekawioną minę, jakby odpowiedź na to pytanie była warta co najmniej milion dolarów :D

moose_of_justice

raczej nie milion dolarów tylko ogromnej paczki cukierków :D

meAlancholic

http://www.youtube.com/watch?v=9CgfbS1ToNw
Numerek o Alanie :D

marker89

Zaj**iste!!! Uśmiałam się!!! :D

Rickmaniac

bardzo fajne szczególnie ten tekst "chce być jak Alan Rickman..":D

kwiat

Dziękuję, starałem się ;)

marker89

cześć Dziewczyny! co nowego, Alanowego? :) coraz bliżej do premiery Insygniów, kto się wybiera do kina? ja będę szła, już się nie mogę doczekać :)

Lady_Joy

Ja się do kina nie wybieram jakieś marne 3D(przerabiałam to na" Alicji w krainie czarów" wypukły ekran i nic więcej, ja na 3D to wole iść na "podwodny świat") no i ten dubbing (masakra). Wolę poczekać jak 1 i 2 część wydadzą na DVD i zobaczę jedno po drugim ;) za to ja niecierpliwie czekam na "Gambit" i na "Hit Somebody" choć ten wyreżyserował Smith (ten od "Dogmy") i trochę mniej na niego czekam no ale Alan tam gra więc muszę zobaczyć. Coś czuje że rok 2012 to rok alanowy gdyż mają się ukazać aż 2 filmy z nim (zobaczymy czy jakiś wejdzie do polskich kin)

Lady_Joy

ja się do kina wybieram :) jestem od 2 tygodni w Londynie i słyszałam, że będę mogła tu wybrać 2D lub 3D. Jako, iż tutaj pójdę do kina, to o dubbing się nie martwię. Martwi mnie jedynie to, że nie spotkałam jeszcze nigdzie Alana, chociaż wypatruję go jak tylko mogę ;)) chciałam iść na premierę, ale im bliżej tym mam więcej wątpliwości. Ten wielki tłum i 10 godzin czekania pod barierkami dla 5 sekund, w których zobaczę Alana, nie przekonuje mnie.

alittleblack

Hmm... We Wrocławiu byłam na HP7 I w 2D, na 100% nie można sobie wybrać pomiędzy?

@alittleblack ja przez 1,5 roku mieszkałam w Londynie i nigdy Alana nie spotkałam, w końcu w tym mieście mieszka ponad 7 milionów ludzi ;)
I choć przez 2 pierwsze miesiące mieszkałam i kolejny ponad rok co tydzień odwiedzałam, boczną uliczkę od ulicy gdzie podobno mieszka jego siostra i nic :< Muszę mieć niesamowitego pecha XD