Alan RickmanI

Alan Sidney Patrick Rickman

8,9
93 197 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Alan Rickman

...będący 6 częścią rozmów na temat Alana Rickmana i wszystkiego co jest z nim i Alanholiczkami związane.

Nela

no część pierwsza insygniów była tylko i wyłącznie w 2D i z tego co słyszałam następna będzie do wyboru. Z resztą większość filmów tak ma, że można wybrać. No ja pierwszy raz w Londynie też nie jestem. Jak do tej pory udało mi się spotkać tylko Morgana Freemana przelotem, mimo że on jest Amerykańskim a nie Brytyjskim aktorem. A możesz mi zdradzić ten adres, gdzie ponoć mieszka jego siostra? byłabym wdzięczna ;)

alittleblack

Tak? No to niezła wtopa XD Przyznam się, że mnie jedynka nie interesowała tak bardzo, ale zaciągneła mnie tam koleżanka, zamówiwszy najpierw bilety XD Wydawało mi się cały czas, że była w dwóch wersjach XD
Ja z aktorów nie spotkałam nikogo, jedynie Emmę ze Spice Grils na imprezie w Greenwich ;)
Ulica o której mowa to Westbourne Grove prowadząca od Paddingtonu do Notting Hill :)

Nela

Pierwsza część na początku faktycznie miała być w dwóch wersjach, ale potem (na całe szczęście) z tego zrezygnowali :)) Dziękuję Ci bardzo! aktualnie uczę się do egzaminu, ale jak będę po wszystkim (w czwartek) to na pewno odwiedzę tamte rejony!

Nela

alittleblack tylko tam teraz nie zamieszkaj! ;) znając siebie, to bym tam jakiś mały namiocik rozbiła :D

ja słyszałam tylko o 3D :/ ale Piraci... też niby mieli być tylko w 3D a jednak w Poznaniu kilka kin grało 2D, także jest nadzieja. ja się wybieram, i to na premierę, jakoś tak stary zwyczaj mój :)

czekam z utęsknieniem na Alanowe filmy, bo już mi brak, oj brak. tym bardziej, że teraz wakacje i więcej czasu na wszystko. nic tylko oglądać, oglądać, oglądać :D

moose_of_justice

Ja mam tak że mówię sobie że w wakacje wszystkie filmy nadrobię (w nagrywarce mam filmy które nagrałam w sierpniu rok temu ;/) i jakoś powoli mi to idzie nie wiem czemu im więcej mam czasu i im luźniejszy dzień to nic mi się nie udaje robić wolę być ograniczona terminami.

Oj Alana to już dawno na dużym ekranie nie widziałam mam nadzieję, że to się zmieni.. na razie muszę się zaspokoić Ryhsem w "Mr. Nice" choć oczywiście zbieram się i zbieram na ten film i zebrać nie mogę (cała ja) ;)

moose_of_justice

nie, nie, nie.. tam nie zamieszkam ;) ewentualnie wprowadzę się do Alana, jak tylko pomyślę, gdzie Rimę wysłać ;)
No właśnie dużo filmów ma być niby tylko 3D a potem się okazuje, że można również w 2D obejrzeć. Po za tym niektóre kina nie są przystosowane do warunków 3D, a nie sądzę, żeby którekolwiek kino darowało sobie Harrego Pottera, na którym się zawsze sporo zarabia. No i słyszałam, że w Odeonach w Londynie część będzie w 2D, a część w 3D, na co akurat liczę, bo jeśli chodzi o 3D to mam mieszane uczucia.

Mi osobiście marzy się film pokroju Rasputina, w którym Alan będzie mógł pokazać pełnię swoich możliwości :)) Chociaż ponoć w Insygniach Śmierci II również jego gra jest przepełniona emocjami. Liczę, że będę mile zaskoczona ;))

alittleblack

kwiat skąd ja to znam... po raz kolejny patrzę na listę filmów w których grał Rickman i większość z nich mam oglądnięte i ocenione, a luki tu i ówdzie to tytuły, które mam od prawie trzech lat na dysku bądź DVD i jeszcze nie widziałam... Dlaczego? Bo Alan grał w nich tylko jakieś marne urywki, albo nie zmusiłam się jeszcze do przeczytania książki (patrz: Pachnidło przy którym utknęłam dokładnie w połowie już prawie dwa lata temu XD)...
I mimo, że czasami nudzę się niemiłosiernie i z miłą chęcią "zobaczyłabym coś ciekawego" to nie mogę się przemóc, albo czasami zwkle nie pomyślę nawet o tym, żeby zajrzeć do prawie 30 gigowego foderu nazwanego "Alan Rickman" gdzie znajdują się fimy tylko z nim... :3
Ciągle sobie myślę, że muszę wydać trochę kasy żeby zasponsorować sobie takie smakołyki jak Barchester Chronicles i że wtedy na 100% je zobaczę jak tylko dostanę je w swoje łapki (co przypomina mi jak moje własne, oryginalne DVD z "The Search for..." czekało ponad pół roku w pudełku zanim włożyłam płytę do napędu XD)
W sumie to jestem ciekawa, czy ktoś tu jeszcze tak ma? Czy tylko ja tak dziwnie boję się rozpływać w rozkoszach oglądania Alana bojąc się, że stracę 1,5h na to by zobaczyć 5 min boskiego aktora?

alittleblack widziałaś Closet Land? To jest dopiero film- Alan z mojego ulubionego przedziału wiekowego czterdziestolatka i do tego co on tam wyprawia ze swoim głosem... :3 Ja tam bym z miłą chęcią poddała się wszystkim jego torturom ;D

Alan podoba mi się bardzo kiedy gra totalnego dupka jak w Gissingu czy Nobel Son- taka sarkastyczna męska szowinistyczna świnia- dziwne, bo u normalnych facetów takiego zachowania nie toleruję, ale Alan może być tak zły i niegrzeczny jak mu się tylko podoba ;)

Nela

A tak wogóle to nadgoniłam sobie dzisiaj cały ten temat przez te kilka stron (czyli ponad rok) mojej nieobecności. Jakie to dziwne uczucie, że kiedyś w 1000 postów zamykałyśmy (<zamykaliśmy> wtedy +1 mężczyzna o jakże zacnym imieniu :D) temat w ciągu niecałego miesiąca... Jestem straszną sentymentalistką... i mam nadzieję, że ja również w końcu wrócę do swoich postanowień sprzed 2/3 lat o napisaniu listu o autograf, w końcu zacznę uzupełniać moją wideotekę to oryginalne płyty z Rickmanem (jak narazie mam chyba tylko 3 :< ) I kiedy za jakieś pół roku będę wracać w końcu do Anglii ( z wielką nadzieją, że to znów będzie Londyn, a nie jakieś bardzo kuszące małe miaseczko gdzieś pośród pól z biegającymi owieczkami XD) to zacznę w końcu wybierać się do teatru na sztuki z jego udziałem...
Lato zawsze mnie napawało jakimiś nowymi postanowieniami... chęcią do zaczęcia nowych rzeczy... nawet bardziej niż Nowy Rok ;)

Nela

Ja właśnie w okolicach Nowego Roku obiecałam sobie, że napiszę list do Alana. Mamy już prawie lipiec, a ja ciągle się za to nie zabrałam, eh... ;P

ja sobie ostatnio obejrzałam kolejny raz Szklaną pułapkę, Alan jako "ten zły"- super :)

Lady_Joy

Leciała chyba w telewizji, nie? Załapałam się tylko na 5 min 3 części i doszło do mnie że chyba leciała wcześniej pierwsza ^^;
Na szczęście mam swojego Hansa na dysku czekającego na moje zawołanie ;D

Nela

Nela z tego co się orientuję, to ostatnio Alan nie grywa w Londynie. Jeśli się mylę to mnie popraw, bo osobiście z wielką chęcią bym się wybrała na jakiś spektakl z jego udziałem. A co do tego że masz nadzieję, że znajdziesz się w Londynie.. hmm. Mówiłaś, że mieszkałam tu jakiś czas i podoba Ci się tutaj? Bo ja do Londynu regularnie przyjeżdżam od 11 lat, od miesiąca mieszkam tu na stałe i jestem strasznie zmęczona tym miastem. Osobiście uważam, że Londyn jest fajny jak się chce turystycznie przyjechać albo na zakupy. Po za tym, że jest to strasznie brzydkie miasto (oprócz centrum, które jest odpicowane dla turystów), to jest też dosyć niebezpieczne. No ale wracając do Alana :) ja niestety nie mam czasu na oglądanie żadnych filmów, bo pracuję po 10h dziennie. Jak się czas znajdzie, to niestety i tak nie da rady, bo mój laptop nie toleruje nic multimedialnego powyżej 10 minut i się sam wyłącza, a telewizora nie posiadam. Tak więc ja czekam aż Harry Potter wejdzie do kin, aby odwiedzić jakiegoś Odeona i zobaczyć tam Alana. Oczywiście nie zabraknie mnie również na Trafalgar Sq 7 lipca, chociaż wątpię, czy się dostanę do tych barierek tam :))

alittleblack

alittleblack , daj późnij znać, jak wrażenia z premiery :)

Lady_Joy

jak mnie tam nie zadepczą i przeżyję, to dam znać ;))

meAlancholic

Ok, to mnie trochę rozśmieszyło- po raz kolejny dzisiaj włączyłam sobie do obejrzenia "Lumiere and Company" tym razem z zamierzeniem oglądnięcia tego od deski do deski, bo wcześniejsze skanowanie filmu urywkami nie pomogło mi znaleźć w nim Alana. Dzisiaj już wiem dlaczego: urywek z Alanem jest po 40 minucie tego "filmu" i pojawia się on tam tylko na niecałe 3 (!) SEKUNDY nakręcony oryginalną kamerą Lumiere i do tego niemo, na szczęście sam film jest dość intrygujący o ile łapię co któreś słowo po francusku z czego składam sobie o czym dana osoba w danej wypowiedzi mówiła (a Chińskiego to nie udało mi się zrozumieć ani słowa XD)

A dla wszystkich tych, co chcieliby zobaczyć te wspaniałe trzy sekundy dla których swego czasu pół roku filmu w sieci szukałam i ściągałam, a później wiele razy skanowałam w nadziei, że nie będę musiała oglądać całości (bo wyglądało to dość dziwnie i miałam pewne zahamowania do zobaczenia co to tak naprawdę jest)- urywek z udziałem Rickmana na YT: http://www.youtube.com/watch?v=WwXAWL11RA0 Enjoy ;)

Nela

dzięki za ten link :) 3 bezcenne sekundy :)

owszem, Szklana pułapka leciała w tv, a ostatnio we wtorek faktycznie 3 część, jest tam taki fragmencik jak John wspomina Hansa spadającego z wieżowca (i ta świetna mina Alana, na pewno kojarzysz :))

Lady_Joy

Lady_Joy oczywiście, że kojarzę :D

Można by napisać:
szukanie i ściąganie filmu z sieci: pół roku
przeglądanie tego co się ściągnęło w poszukiwaniu upragnionej sceny: mnóstwo straconych godzin
zobaczenie 3 sekund ze swoim ulubionym aktorem w 1,5h filmie: bezcenne
XD

alittleblack nie, nie mam pojęcia, czy będzie w czymś za niedługo grał w Londynie, wręcz będę liczyć na jakieś informacje o czymkolwiek z jego udziałem może od forumowiczek? tutaj zawsze się takie fajne informacje pojawiały, a ja zawsze się zastanawiałam jak u mnie ciężko z wyszukiwaniem takich świetnych informacji... ;) I to nie musi być w Londynie- gdziekolwiek w UK i będę chciała tam się zjawić ;)

Ja Londyn kocham- był moim marzeniem od kiedy na poważnie zaczęłam się uczyć angielskiego jeszcze w gimnazjum ;) Mieszkałam blisko Notting Hill (a wiadomo jak bardzo 'posh' jest Kensington &amp; Chelsea) przez krótki czas, później w niemniej turystycznym Greenwich, a później to już całkowicie na peryferiach, które rzeczywiście nie były za piękne, ale dla mnie perspektywa kilkunastu minut metrem i znalezieniu się w samym centrum wszystkiego nadrabiała wszelkie niedoskonałości okolicy w której mieszkałam -oczywiście wtedy kiedy nie pracowałam albo nie chodziłam do collegu, a to zajmowało mi większość czasu, a kiedy miałam wolne to zjawiałam się właśnie u rodziny w jednej z piękniejszych części Londynu ;)
Jeśli chodzi jeszcze o mój powrót- przewiduję, że nie wcześniej, niż w styczniu więc może do tego czasu Alan będzie grał w czymś nowym? mam wielką nadzieję, że tak będzie ;)

Dodam jeszcze, że ja tak naprawdę nigdy nie byłam w Londynie 'w celach turystycznych' jak to napisał jeden autor świetniej książki- byłam gaijinką (japońskie okrelenie na kogoś z zagranicy ;)) a nie turystką, a gaijini nie zwiedzają, tylko mieszkają (oczywiście nie są to dokładne słowa, ale ich sens, który tak właśnie zapamiętałam :) ), owszem- widziałam Parlament, British Museum i National Gallery, ale robiłam bardzo mało zwiedzania przez te całe 1,5 roku ;)

A co do niebezpieczności- pewnie słyszałaś o Lewisham i New Cross? Jakoś jest tak, że tam najczęściej przesiadałam się w autobusach i to najczęściej o bardzo wczesnych godzinach porannych (albo i późnych nocnych? w każdym bądź razie wtedy kiedy najniebezpieczniej ;) ). Nie wiem, czy kiedyś słyszałaś, że największe metropolie są najbezpieczniejszymi miejscami na świecie, bo jak na tak wielkie skupisko ludzi przestępstw procentowo jest znacznie mniej niż niejednej małej polskiej mieścinie ;)

Nela

każdy lubi coś innego ;) ja w sumie też nigdy nie zwiedzałam jakoś specjalnie. Do National Gallery weszłam, bo lubię patrzeć na obrazy (wyłapywać linię pędzla), a zwiedzać przyszło mi niedawno jak znajomych oprowadzałam. Mnie osobiście dobija to, że wszystkie domy są praktycznie takie same. Ja mieszkam na południu Londynu (3 strefa) pociągiem jadę 15 minut na Victoria Station i przez całą drogę mam wrażenie, że otaczają mnie jakieś slumsy, zza których widać atrakcje typu London Eye. Teraz właśnie patrzę przez okno i widzę same domy jednorodzinne, wszystkie identyczne, gdzieniegdzie jakieś drzewa okazjonalnie. To jest strasznie dołujące.

alittleblack

Które południe jeśli można zapytać? ;) (o kod pocztowy już nie pytam, bo nie powinnam ;) oglądać Twojej ulicy z google maps ;D - kiedyś lubiłam sobie tak wirtualnie patrzeć, gdzie jest miejsce do którego muszę dotrzeć w tym mieście, którego nie znałam ;))

Natiolan Gallery było dla mnie takim must, bo mają tam mnóstwo obrazów z XII-wiecznego początku renesansu (i chyba te późniejsze, teraz już nie pamiętem tak dobrze ^^; ), da Vinci, impresjonistów i inne cuda, które zapierały mi dech w piersiach, że po raz pierwszy mogę je zobaczyć "na żywo" a nie z kolorowej (bądź nie) reprodukcji w książce.

Mi zawsze brakowało kompana mojego zwiedzania- jest mnóstwo takich miejsc, które chciałam zobaczyć (choćby Opactwo Westminsterskie od środka), a że nikogo chętnego do zwiedzania ze mną nie miałam to i jakoś głupio mi było samej się tam wybrać- oczywiście teraz żałuję ;)

Zawsze pamiętam jak w pierwszym tygodniu kuzynka zabrała mnie do Hammersmith na cotygodniowy targ (bacznie wypatrywałam Sama-Wiesz-Kogo ;)) i jak w nocy, po 23:00 zabrała mnie po raz pierwszy do centrum i przechodziłam po drugiej stronie ulicy od Hamley's-a- aż zrobiłam zdjęcie miejsca, gdzie Alan kupował zabawki dla swoich siostrzenic (bądź bratanic- nigdy nie pamiętam których XD) i choć było to bardzo dziecinne, to wtedy niezmiernie mnie to cieszyło ^^, ale to był tylko pierwszy tydzień, który aż za szybko się skończył i zaczęłam pracować i zwiedzanie się po części skończyło...

Oczywiście, że wszyscy mają inne gusta, ja po prostu po cichu próbuję Cię troszkę zarazić tą moją miłością do tego niesamowitego miasta ;) (zwłaszcza jak ostatnio czytam sobie tomisko o przeróżnych zjawach i legendach w Anglii- mieli bardzo ciekawy roadział o Londynie i tym razem mam spisanych kilka nazw pubów gdzie podobno straszy i które chcę 'zwiedzić' w trakcie jakiegoś weekendowego obchodu po barach ze znajomymi :D)

Więc po studiach nie chcesz w Londynie zostać? Może inaczej: zostajesz później w Anglii, czy wędrujesz dalej w świat albo wracasz do Polski? :)

Nela

jak będziesz w Londynie to możemy razem pozwiedzać ;)) ja zawsze chciałam zobaczyć London's Dungeon. och zarazić mnie miłością do Londynu na pewno Ci się nie uda, bo mój okres euforii Londynem minął jakieś 4 lata temu. Za dobrze znam to miasto i jego zwyczaje. Konkretnie mieszkam na West Norwood.

Wracając jeszcze do National Gallery, to zawsze bardzo chciałam zobaczyć "Słoneczniki" Van Gogha i byłam wielce rozczarowana, gdy je w końcu zobaczyłam. W sumie nigdy przedtem nie sprawdzałam ich wymiarów, ale spodziewałam się czegoś bardziej spektakularnego. Strasznie za to podobało mi się to muzeum historyczne. Nie pamiętam dokładnie nazwy, ale to jest taki ogroooooomny budynek ze szkieletami dinozaurów ;D

Liczę, że Alan niedługo zaangażuje się w jakąś sztukę teatralną :)) Osobiście wolałabym, żeby może nie było to w Londynie, gdyż tutaj ceny biletów nie schodzą poniżej 90 funtów i z tego co się orientowałam średnia cena biletu to 130 funtów.

Nela

a po studiach to nie wiem.. najpierw muszę się dostać ;) z wyników matur jestem w miarę zadowolona, więc chyba mam szansę. W Londynie wolałabym nie mieszkać. Marzy mi się jakieś mniejsze Brytyjskie miasteczko, albo coś dalej.. może Stany w przyszłości. Najpierw muszę jednak o obywatelstwo Brytyjskie się postarać. No i z całym szacunkiem dla Polski, ale na stałe nie chciałabym wracać do mego ojczystego kraju.

alittleblack

My sentiments exactly. (wybacz, ale to sformułowanie jest po prostu genialne kiedy czytam coś i tak jakbym czytała własne rozmyślania ;) Polskę można odwiedzać raz na jakiś czas, żęby zjeść coś smacznie-domowego :D

Jeśli będziesz ze zwiedzaniem czekać do stycznia to z najmilszą chęcią. ^^
Co do Słoneczników, to jest ich bodajrze 49(?) wersji (albo tyle było zanim większość z nich Van Gogh zniszczył w porywie szału? jakie to smutne jak szybko takie informacje wylatują z głowy... :/), ale to prawda, że wielkość obrazów może często zaskoczyć- czasami są one dużo większe niż się spodziewaliśmy, a czasami dużo mniejsze... Ale zawsze warto je podziwiać ;)
chodzi Ci zapewne Natural History Museum- ale tam nie byłam ^^;

Co do studiów to jeśli już przeszłaś rekrutację na ucas w styczniu to pozostaje tylko zdać IELTS albo jeden z Cambridge (chyba wystarczy FCE?), czy jednak coś się zmieniło do tych ostatnich 3 lat kiedy takie rzeczy bardzo mnie interesowały? ;)

Kiedyś pałałam bezpodstawną niechęcią do USA, ale że teraz mam nam dużo internetowych znajomych (wspólna pasja kimonami :D) to jakoś lepiej do tego kraju podchodzę, choć cały czas zdarza mi się walić głową w najbliższą rzecz pod ręką jak czytam jakieś kolejne idioctwo napisane gdzieś tam w sieci przez jakiegoś bardzo przeciętnego Amerykanina, który nie wie gdzie leży Europa na ten przykład- nie wiem czy mogłabym żyć w kraju, gdzie ważne jest ile rodzajów ręczniczków masz w łazience- a musi ich być przynajmniej z pięć XD
Mi też się w końcu marzy paszport brytyjski... i pomyśleć, że gdybym tam została (jakieś dziwne ułudy, że może za wcześnie wyemigrowałam i chcę być jeszcze kilka lat bliżej rodziny i studiować za darmo) to już bym była na półmetku...

Nela

potrzebny jest egzamin TOEFL albo IELTS. Ja zdecydowałam się na IELTS. Zdawałam go w kwietniu w Polsce i niestety zabrakło mi 0,5 pkt. (dostałam 6). Jednak poprawiałam ten egzamin tutaj, w Londynie i właśnie czekam na wyniki, które odbiorę w najbliższą środę ;))

Tak, dokładnie chodziło mi o Natural History Museum. Spędziłam tam ok 5 godzin i zobaczyłam zaledwie 1/3 zbiorów. Jest naprawdę ogromne i niezwykle ciekawe.

Wiesz co, powiem Ci że ja też się zastanawiam czasami nad powrotem, no mam takie wątpliwości jak to napisałaś "jakieś dziwne ułudy, że może za wcześnie wyemigrowałam i chcę być jeszcze kilka lat bliżej rodziny i studiować za darmo" . No i czasami myślę, czy nie wrócić do Polski we wrześniu i nie zacząć studiów np gdzieś w Warszawie za rok. Konkretnie to mi się wszystko strasznie miesza, bo czasami mam momenty, że bardzo tęsknie za znajomymi, rodziną etc. Ale z drugiej strony mam poczucie, że właśnie jestem w tym miejscu, w którym zawsze chciałam być i te moje starania, które czyniłam przez cały rok, ażeby w końcu dojść do czegoś, przynoszą efekty.

alittleblack

wreszcie coś się dzieje na forum. Nawet nie wiecie jak bardzo wam zazdroszczę tego Londynu;) zawsze chciałam podróżować a Londyn i w ogóle całe wyspy są moim jednym z wielu celi (choć Afryka nadal w mym sercu głęboko tkwi). Ja jeśli można pochwalę się b.dobrymi wynikami z matury (dzięki Bogu zdałam pogrom tego roku czyli matematykę aż na 52% jest to mój życiowy sukces). Prawdopodobnie (gdzieś w środku listy) dostanę się na kulturoznawstwo a co z germanistyką no cóż to jest nie wiadomo gdyż na moją niekorzyść działa fakt że szkoły dwujęzyczne mnożą swój wynik razy 2;/ ale zawsze coś będę studiować ;)

Co do postu Nel z samej góry (podpowiem że chodzi mi o post który był odpowiedzią na mój) to jak już powtórzę mam słomiany zapał do filmów które chce zobaczyć ale wyjątek stanowią filmy z Alanem jakoś na te od razu się rzucam (ciekawe dlaczego ;p). Lubie napawać się zdobyczą na którą czekałam parę lat ( np "Closet Land") i rozkoszować się zwycięstwem i podziwianiem pewnego Pana

kwiat

Kwiat, gratuluję zdanej matury! wiesz co, wybacz, że o to znowu zapytam (bo chyba już kiedyś pytałam), ale jak Ci się udało zdobyć Closet land? Tu na tym forum taką zrobiłyście mi ochotę na ten film, że brak słów. Chciałabym bardzo go obejrzeć, najlepiej z polskimi napisami. Ja tez uwielbiam napawać się zdobyczą, jak choćby wtedy, gdy udało mi się wreszcie zdobyć AABA

Nelu, a co to za książka o tych legendach i zjawach w Anglii? brzmi interesująco :)



Lady_Joy

LAdy pisze na priv bo na forum nie mogę tego pisać;)

kwiat

widzę, że w ciągu weekendu coś się działo, kiedy ja akurat sobie wijechałam i byłam bez neta XD

alittleblack miałam te same dylematy, ale po powrocie wszystko już było jakoś inaczej i im dłużej jestem w Polsce tym niewygodniej i gorzej się czuję z tym wszystkim... Tak więc służąc troszkę radą- spróbuj przezwyciężyć tęsknotę, pomyśl sobie zawsze, że przecież możesz kupić bilet na amolot i w ciągu kilku godzin być w domu, ale po co?- jakiś dziwnym sposobem taka myśl dodaje otuchy :)

kwiat gratulacje! no to mam teraz nadzieję, że rekrutacja pójdzie po Twojej myśli :)

Lady_Joy książka o której pisałam to 'The Lore of the Land. A Guide to England's Legends. From Spring-Heeled Jack to the Witches of Warboys' (najpełniejszy tytuł) napisany przez Jennifer Westwood i Jacqueline Simpson, Penguin Books, ISBN-13: 978-0-141-02103-4, ISBN-10: 0-141-2103-9
Dość tanie, ale opasłe tomisko z serią bardzo króciutkich artykulików posegregowanych hrabstwami, świetnie się czyta :)

Nela

Nela, ja mam bilet open kupiony ;) więc konkretniej w każdej chwili mogę zadzwonić i następnego dnia pożegnać się z Londynem. Codziennie sobie obiecuję, że to zrobię i jakoś mi nie idzie ;)) w środę odbieram wyniki IELTS. Z wyników maturalnych jestem w miarę zadowolona, gdyż na okropna w tym roku matura z matematyki wypadła mi na 78%. Reszta przedmiotów na szczęście wyżej. Będę więc z niecierpliwością czekam na odpowiedź od tutejszych uniwersytetów. Aktualnie szukam tutaj nowej pracy, bo z coffee shopu zrezygnowałam. Nie podobał mi się sposób w jaki mnie tam traktowano. Niestety w większości knajp w Londynie jest podobnie. Im bliżej to tej premiery, to mam coraz większe wątpliwości, czy tam iść. Nocować na pewno nie mam zamiaru i boję się, że jak wpadnę kilka godzin przed to mnie już tam pół miasta zastanie.

alittleblack

Hehe- też miałam open ale na autobus (nie miał ograniczeń bagażowych a wiozłam ze sobą dość sporo za pierwszym razem ;D), ale data którą wykorzystałam była wcześniej przeze mnie przemyślaną, nigdy nie przyjechałam do domu spontanicznie (tylko raz jak robiłam rodzicom niespodziankę to o przyjeździe wiedziała tylko siostra, ale i tak wszystko miałam wcześniej zaplanowane).
Jak ja to dobrze znam... pracowałam chyba dla najgorszej kompanii w całym Londynie :/ choć mimo to nasz coffe shop miał troszkę lepiej i niestety ne chcieli mnie tam przetransferować, bo za dobra byłam w swojej pracy :/
Szczerze to nie kusi mnie już więcej myśl pracy w jakiejkolwiek restauracji, coffe shopie czy barze- wystarczy mi te 1,5 roku latania non stop, teraz postaram się znaleźć coś normalniejszego i mam nadzieję, że mi się uda...

Nela

no ja właśnie mam open na autobus ;)) a wiesz może jak i gdzie można poszukać tej NORMALNEJ pracy, w której nie będą patrzeć na pracownika jak na maszynę, tylko jak na człowieka. Planuję zanieść swoje CV do Superdragu. Sami mi to kiedyś zasugerowali podczas robienia tam zakupów ;)) Powiedz mi, jak Ty szukałaś pracy? Ja w swoim coffee shopie robiłam wszystko, od bycia kelnerką, przez zmywanie, robienie kawy, makaronów etc., po sprzątanie kibli i delivery. Najgorsze było noszenie kilku zgrzewek naraz. Przy mojej wadze 52 kg ledwo mogłam to unieść, a maszerowanie z tym gdzieś do biurowca, było katorgą. Tak więc podziękowałam im za taką robotę.

alittleblack

Na pewno zamierzam zahaczyć o jakieś doradztwo- pełno takich biór dookoła w Londynie :)
No to nieźle- sprzątanie kibli to już trochę przesada... :/
Ja przez pierwsze dwa miesiące harowałam jak wół jako runner, choć w połowie 2 m-ca zaczęłam trening na kelnerkę- później było już tylko lepiej, bo zobaczyli, że nadaję się do lepszych rzeczy i zaczęłam być doceniana. Do tego stopnia, że po trzech miesiącach chieli mnie spowrotem jako supervisor dla runnerów, ale to by oznaczało znowu harówkę, więc zostałam na swojej pozycji kelnerki, która przez większość wieczoru stała obserwując stoliki i rozmawiając o głupotach z kelnerem stojącym obok ;) Co prawda jako, że było to Greenwich to weekendy były straszne z pracowaniem po 14 godzin bez przerwy itp, ale w tygodniu był spokój i takie busy było na swój sposób ekscytujące :)
Po krótkim okresie latania jak wściekła zaczęłam być doceniana, więc nie spieszyło mi się ze zmianą pracy, zwłaszcza, że na CV (nawet jeśli jest to tak marna robota jak bycie kelnerką) lepiej wygląda jeśli się w danym miejscu przepracowało przynajmniej rok, a jak przestała mi się podobać atmosfera w moim miejscu pracy (zmiana menagera) to poprosiłam o transfer do innej restauracji i co mnie cieszyło najbardziej, że po dwóch dniach próbnych zaczęto mnie traktować jak jednego z lepszych pracowników ze wszystkimi przywilejami wybierania sobie dni w które chcę pracować itp ;) W takim rodzaju roboty łatwo uzyskać poważanie, choć ja mam teraz nadzieję na coś w normalnych godzinach pracy i od poniedziałku do piątku- takie coś może mi zająć dłużej jeśli chodzi o poszukiwania, ale mam nadzieję, że znajdę coś, co będzie w miarę dobre :)

Nela

czytam i czytam Wasze historie, ciekawe to :) Nelu, a jak zaczynałaś pracę w Anglii, znałaś dobrze język? czy w trakcie podszkoliłaś? i jak w ogóle "trafiłaś" do Londynu? pojechałaś po maturze "w ciemno" czy już miałaś coś tam zapewnione?

a z innej beczki- coraz bliżej premiera Insygniów, mam takie dziwne odczucia- z jednej strony nie mogę się doczekać, a z drugiej jest mi smutno, bo to już naprawdę koniec... lubię tę serię- książki uwielbiam i chyba nigdy z nich "nie wyrosnę", jak niektóre moje kolezanki. A filmy zawsze były jakby dopełnieniem

Lady_Joy

Tak, angielski ustny rozszeżony miałam zdany na 100%, pisemnie też mi nieźle poszło, więc z angielskim nie miałam żadnego problemu. Do Londynu zaprosiła mnie kuzynka, która mieszkała tam już 5 lat, pracy szukałam ponad tydzień. Bałabym się jechać "w ciemno" gdziekolwiek, więc cieszę się, że kuzynka mi się zaoferowała, a przez to, że mieszkali tam również jej rodzice, to i nie czułam się tam zawsze jak bez rodziny, choć czasami bardzo tęsko mi było za moją tą moją najbliższą, ale to przeszło po 6 m-cach :)

Ja jeszcze nie wiem czy tak bardzo chcę się teraz wbierać zaraz po premierze na ostatnią część- wolę trochę odwlec ten moment, który niestety chyba będzie ostatnim wyznacznikiem mojego dzieciństwa- rok temu stałam się pełnoletnia na wszystkie możliwe sposoby, a w tym roku skończy się coś, co towarzyszłyło mi przez ostatnie 10 lat- ciężko pewnie mi będzie- na razie staram się o tym się nie myśleć zbyt dużo, bo wiem, że będzie mi jeszcze smutniej...

Nela

to widzę, że miałaś start w innym kraju całkiem przyjemny, fajnie :) a teraz czujesz się tam już "jak w domu"? :)

ja też mam takie odczucia odnośnie HP, ta seria towarzyszy mi 10 lat. trudno będzie się rozstać...

Lady_Joy

Jak kuzynka zobaczyła mnie w moim prochowcu w pierwszy dzień, to stwierdziła, że wyglądam jak rodowita Angielka. ;) Hmm... Mimo, że Anglia była troszkę inna niż sobie ją wyobrażałam, to i tak czuję się tam o wiele lepiej niż w Polsce, jakoś tak bardziej "domowo" ;) No i fakt, że od 13 roku życia była moim marzeniem... :)

Władca Pierścieni jako filmy towarzyszył mi przez znacznie krótszy czas, ale ostatnia część przyniosła ze sobą wiele łez (i to w kinie! a ja tak nie lubię upubliczniać swoich uczuć XD), wtedy czułam, że to taki smutny koniec, że jeśli powstanie Hobbit, to już nie będzie to samo... ale książki i filmy dalej są ze mną i oglądane po raz kolejny wywołują te same emocje, zwłaszcza ostatnia część, przy której tak mocno czuję, że to koniec historii, ale "życie toczy się dalej", szkoda tylko, że zawsze przychodzą jakieś końce i pożegnania, a ja bardzo nie lubię się żegnać...
Na szczęście przy książkach i filmach nie możemy powiedzieć "ale to już było i nie wróci więcej", zawsze możemy do nich znowu sięgnąć, co na pewno będę robiła do końca moich dni :)

Nela

Hej ja planuję wyjechać do Holandii do pracy i tu mam do was prośbę czy może wiecie coś o takich pośredniakach jak OTTO i Covebo? bo tak:

OTTO--> to była informacja drogą pantoflową, Moja mama usłyszała o tym od klientki o tym pośrednictwie, której koleżanka wyjechała z niego i bardzo sobie chwaliła. Dziś się byłam rejestrować i ogólnie wygląd to bardzo porządnie. Jest test kompetencji i językowy ( choć to akurat mi się nie podobało bo przez słuchawki babka typu "ivona" mówi ci pytania a ty zaznaczasz dobą odp tylko że się nie da nic zrozumieć no ale na 3 poziomy 2 jest). Ale opinie na różnych forach mnie przerażają;/

Covebo--> tu historia jest kompletnie inna. O tym p pośredniaku dowiedziałam się od koleżanki która wyjechała z innego pośredniaka do Holandii i tam poznała ludzi pracujących dla Covebo i bardzo to sobie chwalili (dodać muszę że jej pośrednictwo pracy ją trochę oszukało i średnio z niego była zadowolona i tym bardziej poleca Covebo). Ale tam nie ma żadnych testów tylko jesteś i jak mas farta i jesteś upierdliwa to może będziesz miała jakąś ofertę(jak w każdym pośredniaku). Tylko się boje że większa chołota pojedzie i znowu te opinie w necie. Więc może któraś z was wie coś o tych pośredniakach?

kwiat

w tym przypadku nie pomogę, nie wiem nic o tych pośrednikach. Aczkolwiek moja koleżanka ostatnio szukała wakacyjnej pracy przez tego typu firmę pośredniczą i miała niemiłe przygody z umowami. Krótko mówiąc chcieli ją oszukać- że młoda, że niedoświadczona, że można jej wszystko wcisnąć i z niej wycisnąć, szczegółów nie znam. Na pewno nie wszędzie tak jest, także nie ma co straszyć, ale warto każdą umowę uważnie przeczytać przed podpisaniem :)

Lady_Joy

oglądałam trochę transmisji z premiery HP- popłakałam się...

a tu kilka zdjęć Alana z premiery:

http://media.tumblr.com/tumblr_lnzhn4PtLK1qcweq5.jpg

http://28.media.tumblr.com/tumblr_lnzlooAazg1qa0wj4o1_500.jpg

http://29.media.tumblr.com/tumblr_lnzxnmdYQ21qcvdkdo1_500.jpg

Lady_Joy

Odebrało mi dech w piersiach jak zobaczyłam pierwsze zdjęcie! <3 Wygląda bosko i jakoś nawet młodziej :3

Ja wczoraj byłam blisko łez, keidy spotkałam rodzinę z Londynu, która przyjechała na ślub córki- od razu wróciły mi wszystkie wspomnienia i chcę tam już być! :<

Nie słyszałam o tych firmach, siostra w tamtym roku jechała z Work Today i bardzo się jej podobało, w tym roku pojechała z Hands To Work i po dwóch tygodniach dzisiaj w nocy wraca, bo nie wypaliło- miałam do niej dojechać później a w końcu wychodzi na to, że znowu musimy czegoś szukać... Z tego co wiem wszystki doractwa w Opolu wymagają znajomości angielskiego i robią testy tak więc raczej bym się bała takich co to ich znajomość języka nie interesuje....

Nela

dziś dzwoniła babka z Holandii jak wszystko pójdzie dobrze to 20 lipca mam wyjazd dzięki Bogu z siostrą z OTTO ;) (trochę się boje ale to chyba normalne)

Jak zwykle nie umiem jednoznacznie określić koloru jego włosów ;p na tym 1 zdjęciu widać że ciut przytył bo mu się opina na brzuszku ubranie ;)

kwiat

to trzymam kciuki żeby wszystko się udało :) z siostrą zawsze raźniej :)

hehe, z tym kolorem włosów też tak mam :) lubię taki jego ciepły uśmiech

Lady_Joy

Ja na ''Hp i Kamień'' szłam grzecznie z klasą w podstawówce, a na Insygnia już z chłopakiem i znając go, obawiam się, że trudno mi się będzie skupić na filmie ^^

W moim wcześniejszym wpisie: oczywiście ''chyba''. Jak się człowiek śpieszy...;)

kwiat

Kwiat, gratuluję ci wyniku. Ja zdałam dokładnie tak samo, też 52%, co jest hyba cudem i magią ;) nawet 98 % z roz. polskiego tak mnie nie ucieszyło :)

meAlancholic

Dla wszystkich tych, którzy czują się ostatnio zbyt sentymentalni i łezka za często się w oku kręci, coś co mnie zawsze rozbawia: http://www.potterpuppetpals.com/sexy.swf :D

Nela

dobre :)

a co do premiery - oglądałam na yotubie. Ponad dwie godziny oglądania, jak różni ludzie wychodzą z samochodów, ale opłaciło się, bo w końcu z samochodu wysiadł Alan... Wiadomo - boski, doskonały etc. ale!... jak w czasie wywiadu posłał dwa całusy tłumowi... to myślałam, że zejdę X) apogeum uwielbienia!

asar

http://www.youtube.com/watch?v=IXXX14F_lgo około 2:29:10 Alan obdarowuje nas wszystkie całuskami ;p

kwiat

macie tak że widzicie że ktoś o nicku Azzuro coś napisał w jak wchodzicie na forum to nie ma tej wiadomości?

kwiat

Tak nad moim ostatnim postem ;)

kwiat

całusek od Alana- słodkie :) fajne było, jak tłum skandował "Severus Snape" :)

Nela

Nela wyczuła mój nastrój :) ;) świetny ten filmik, uśmiałam się ;)

Lady_Joy

Seksowny gość. Ma coś w oczach...