z racji tego, że w poprzednim temacie namnożyło się komentarzy to zakładam nowy temat:p
a tak przy okazji to Radosnych Świątek życze;)))
pozdrowienia dla całej rodzinki:):*
mam nadzieję, że Twój dziadek z tego wyjdzie. Nawet jeśli to byl zawał to przecież współczesna medycyna jest zaawansowana do tekiego stopnia, że dziadek będzie jeszcze skakać - zobaczysz. Ale rozumiem Ciebie. Też dowiedziałam się ostatnio o czymś strasznym i odwiedziny na tym forum jakoś omagają mi sie trzymać. Ale wiedz, że wszystkie wierzymy, że będzie z Twoim dziadkiem dobrze.
Mam nadzieje, ze Twoja strasz na rzecz nie jest taka sama jak moja... To jest ostatnimi czasy tak powszechne. Straszne. Nie wiem, czy wykrywalnosc sie zwiekszyla czy tego jest po prosu wiecej i wiecej... Rak... No, ale to nie forum na takie rozmowy.
myślę, że właśnie to forum jest też na takie rozmowy.Wszystkie tu jesteśmy już sobie bliskie i chyba tylko tutaj można się wygadać, bo wiesz, że nie mówisz do ścian. Ja przedwczoraj dowiedziałam się, że pewne maleństwo, które miało przyjść na świat w lipcu może się nie urodzić.Miałam być jego chrzestną... ciąża jest zagrożona, jeśli uda się ją podtrzymać do maja to mały będzie mieć szanse na przeżycie. Szara, ale Ty jesteś chora czy ktoś z Twoich bliskich? Wiesz, rak to jeszcze nie jest wyrok. Mój tata jest po usunięciu nowotworu, mój przyjaciel miał raka mózgu, mój chrzestny żyje z białaczką. Oni wszyscy zyją i mają się dobrze.
To otacza czlowieka, gdzie tylko nie spojrzysz tam choroba... Moja babcia ma wlasnie raka piersi, ale na szczescie typ insitu, nieinwazyjny. Dziekuje chocby i za to. Niestety przyjaciolka mojej mamy ma juz nieoperacyjnego raka... wszystkiego, caly brzuch...Nie chcieli jej nawet dac chemii, a wszystko dlatego, ze przez 20 lat nie potrafili go wykryc - wrzody zoladka, zagojone. Dobre sobie. A babcia z koleji ma juz 2 operacje, bo przy pierwszej za malo wycieli. To jakas paranoja...
no, ale skoro jest nieinwazyjny, to nie masz się czego bać. to normalne, że operują kilkukrotnie. Wiesz, dobrze że zwiększyła się wykrywalność raka. przynajmniej można zacząć się leczyć wcześniej.
Ale czesto dla ludzi rak jest rownoznaczny z wyrokiem na zycie, sama ta swiadomosc moze zabijac, ale mimo wszystko masz racje.
Trudno jest rozmawiac o takich rzeczach z kims twarza w twarz, a tutaj.. No i wiem, ze mnie wysluchasz, czasmi potzeba czlowiekowi czegos takiego :)
Mam nadzieje, ze obie po jakims czasie stwierdzimy, ze nie potrzebnie sie tak martwilysmy... :)
no dobra, ale kończymy z tym smętnym tematem(ale jesli będziesz potrzebowac rozmowy to wiesz gdzie szukać)
Zastanawiałam się czy przypadkiem nie masz w planach stworzenia portretu Morta z Sekretnego okna?
Jezu, naprawdę Wam dziękuję. Jesteście niesamowite. Ja się praktycznie nie mam do kogo odezwać. Mam 2 przyjaciółki z poza forum, z czego jedna ma szlaban na komputer, a druga nie ma żadnego komunikatora i rzadko korzysta z poczty, więc w sumie nie mam z nimi kontaktu. Dobrze, że mam Was.
widzisz, tak się składa, że te głupie aniołki przez te idiotyczne rozmowy zbliżyly się do siebie i nikt z nas nie jest juz drugim obojętnym. tak więc głowa do góry! Będzie dobrze.
no, faktycznie czasem zamiast zarzucać sobie nawzajem że mówi się nie na temat warto jest wdać się w rozmowę. możliwe, ze będzie ona nie na temat, ale da nam coś więcej niż tylko wiedzę filmową.
właśnie Shauni, nie martw się :) :** musisz być dobrej myśli.
Cathi i Szara też się nie martwcie, wszystko będzie dobrze.
moja siostra jest w ciąży i strasznie puchnie <nie dotyka palcami stóp do ziemi <co mogłoby być śmieszne w innych okolicznościach>... jutro idzie do lekarza i może będzie miała cesarke <a jeszcze miesiąc do końca>... :|
no ale będzie dobrze :)
po mojej przyjaciółce prawie nie widać, ze jest w ciąży (a to początek 6-stego miesiąca). początkowo lekarz mówił, że będzie mały facet, a teraz już nie był pewien.już nakupiłam jak wariatka pełno małych czapeczek, śpiochów, i tych uroczych skarpeteczek:) no i to ma być mój pierwszy chrześniak lub chrześnica:) dlatego mam nadzieję, że będzie dobrze:)
Dzięki wszystkim i wierzę, że Wam też się poszczęści. A tak szukając komedii w tragedii to (jak już pisałam) bałam się (w sumie to nadal boję) o dziadka. Więc chciałam obejrzeć jakiś film, żeby się uspokoić. Miałam kilka na kompie (oczywiście pliki nie podpisane tak jak trzeba, więc nie wiedziałam co jest co) i kliknęłam w pierwszy lepszy. Czarno... Więc przewinęłam dosyć dużo, żeby się zorientować, co ja właściwie oglądam (miałam na uszach słuchawki). Okazało się, że włączyłam sobie ,,Sekretne okno". I to akurat na scenie, kiedy Mort znajduje swojego psa martwego. Ale się przeraziłam. Normalnie myślałam, że umrę na miejscu! I tyle mi wyszlo z tego ,,uspokajania".
to ustaw sobie na scenę gdy Mort 'suszy' sobie ręce:) to poprawi humor każdemu;P albo włącz Benny'ego&Joon i obejrzyj fragment z parku albo tańczące bułeczki!
Shauni mam nadzieję, że twojemu Dziadkowi nic nie będzie. Na pocieszenie powiem, że mam babcię z miażdżycą (leżącą, nie wstaje bo siły nie ma i ma już martwicę nóg) I w każdej chwili może... (trudno wymówić to słowo :() Ale jak narazie trzyma się jakoś...
no to zacznijmy pisac o Deppie albo jego filmach to nas moderatorzy nie ruszą. Który fragment Benny'ego&Joon wolicie? tańczące bułeczki czy sceny z parku?
Mnie się podobało skupienie, jakie Depp okazywał grając to. Wszyscy mu brawo bili a on nic - niewzruszony :)
Dla mnie leprza była scena w parku z tym kapeluszem i hustką... :D hehe, ale tańczące bułeczki Perfekt! :D
ps. Dodałam dwie notki na bloga mojego o "Sekretne Okno" i "Sweeneym Toodzie"
http://johnnydepp1963.blog.interia.pl/
Shauni, nie martw się, będzie dobrze- wiem, że to głupie i banalne, ale ja inaczej nie umiem :). Nigdy się nie martwię na zapas- ty też się na martw :). Trzeba myśleć optymistycznie. Skoro już się wam na zwierzenia zebrało, to powiem, że moja babcia niedługo idzie do szpitala i grozi jej strata wzroku (nie daj Boże!!!) ale ja mam nadzieję, że wszystko się ułoży- MUSI się ułożyć. Wcześniej Szara i Cathi rozmawiały o raku- znam pewna osobę, a nawet dwie które miały raka i wyszły z tego, więc to naprawdę nie jest jeszcze koniec świata. A tak z innej beczki- próbuję sklecić dla was jakiś swiąteczno-deppowy wierszyk :)) i słucham sobie na zmianę Epiphany, Be my baby Vanessy i Otherside RHCP- niezła mieszana co nie :) ?
A co się stało Shauni?
A co do raka, to ja znam osobę, która umarła... Nawet do świąt nie dożyła - i moja ciocia na Świętach płakała - była jej przyjaciółką... :( [*]
Ja też znam osobę która umarła przedwczoraj w południe... To był 17-letni chłopak... :(:(:( We wtorek pogrzeb... [*]
jeśli chodzi o Benny i Joon... to wole scene z bułeczkami xDD
ale uwielbiam też:
"-cześć, jestem Sam.
-wiem. Ja jestem Benny...
-Z "n"?
-tak... dwoma. A to jest Joon...
-z "n"?
-jednym."
xD xD xD no po prostu konam ze śmiechu na tym xD xD xD
*Winona* - Ja się przeważnie wogóle niczym nie martwię, ale mama ciągle sieje taką panikę... I w końcu mi się to zaczyna pomału udzielać.
być może że to pisałam ale to jest cudowne! xDD xDD xDD
"...and keep living it, just keep living it, really living it!"
przez Was tez to teraz nucę... :P xDD
Shauni- przetwory z Gołdapii [czy też "don't worry be happy"], jesteśmy z Tobą :*
Aha, to współczuję... Ja mama tylko 'połowę' dziadków, bo tylko tych ze strony mamy. Babcia jakoś sie trzyma, ale dziadek też miał wylew i nawet nie mówi... :(
A dziadek od str taty zmarł przed świętami akurat w dzień dziadka i wszyscy mówili ze go babcia (zona jego) zabrała...
Moi dziadkowie od strony mamy też żyją. Od strony taty dziada nawet nie zdążyłam poznać, a z babcią rzadko się widuję- tak jakoś wyszło :/
dziada hehe :) Ja kiedyś do mojej nauczycielki powiedziałam 'Babciu', do księdza 'Proszę Pani', a do dziadka 'Dziadu' ;)
Mnie kiedyś nauczycielka poprosiła o nożyczki, a ja jej podałam i mówię- masz ;)). Albo moja koleżanka zamiast proszę pani to mamo ;)) albo ostatnio na geografii chciałam o coś spytać a nas uczy facet a ja do niego-prosze pani ;))
Hehe :D A z tymi nożyczkami to mi przypomniałaś:
Ja kiedys siedziałam (podstawówka chyba 5 klasa) na matmie w drugiej ławce od biurka i na pierwszą chciałam nożyczki podać i je rzuciłam tak, ze poleciały na facetke. A ona coś : O matko, Chciałaś na mnie zamach zrobić ;)" Cała klasa na mnie a ja taaki burak hehe