Recenzja filmu

Dziennik Bridget Jones (2001)
Sharon Maguire
Renée Zellweger
Colin Firth

Filmowa podróż przez niezręczne uroki codzienności

"Dziennik Bridget Jones" to film, który idealnie przenosi na ekran ducha oryginalnej powieści Helen Fielding. Reżyserka Sharon Maguire z gracją balansuje między komicznym absurdem a romantyczną
"Dziennik Bridget Jones" to film, który idealnie przenosi na ekran ducha oryginalnej powieści Helen Fielding. Reżyserka Sharon Maguire z gracją balansuje między komicznym absurdem a romantyczną głębią, tworząc dla widza rollercoaster emocji, który wciąga go od pierwszych kadrów. W roli tytułowej Renée Zellweger błyszczy jako ekscentryczna trzydziestoparoletnia Bridget, wnosząc do postaci zarówno autentyczność, jak i kobiecy wdzięk. Warto również zwrócić uwagę na takie osobistości jak Colin Firth jako Mark Darcy i Hugh Grant w roli Daniela Cleavera. Wspaniała gra aktorska i chemia z główną bohaterką intrygują i sprawiają, że nie możemy się doczekać, co będzie dalej. W filmie obaj panowie rywalizują o względy Jones, przez co stosunki między nimi są skomplikowane i pełne napięcia.

Reżyserka doskonale oddaje klimat powieści, równoważąc momenty humorystyczne z tymi mniej pozytywnymi. Błyskotliwe dialogi, często przepełnione są sarkazmem i autoironią, podkreślają zarówno lekkość, jak i głębię postaci Bridget. Nie ominą nas również sceny, w których poczujemy dużą dozę zażenowania. 

 Istotnym elementem produkcji jest wyjątkowa ścieżka dźwiękowa, która znakomicie współgra z atmosferą zimowego Londynu. Utwory takie jak "All by Myself" oryginalnie śpiewane przez Celine Dion czy "It's Raining Men" Geri Halliwell dopełniają całość, chwytając za serce lub pobudzając w pozytywny sposób. 

Produkcja ukazuje kultowy styl ubierania się z ludzi z przełomu lat dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych, będący inspiracją dla wielu kobiet i mężczyzn, którzy z przyjemnością czerpali z charakterystycznych stylizacji głównych postaci. W dzisiejszych czasach film przynosi nowoczesny oddech, wprowadzając trend nazwany  
"frazzled english woman" – czyli po polsku "roztrzepana Angielka". Ta fascynująca koncepcja jest wyjątkową mieszanką stylizacji bohaterek z romantycznych komedii lat 2000, gdzie Bridget Jones świeci jako niekwestionowana ikona. W skrócie trend ten uchwycił realistyczny obraz kobiet, uwzględniając, że czasem mają mniej udane dni i nie zawsze mają ochotę, aby dopracować swoje stylizacje.

Podsumowując, "Dziennik Bridget Jones" to produkcja, która świetnie łączy romantyzm z komedią, tworząc film pełen uroku, którego oglądanie to czysta przyjemność. Dzięki znakomitej reżyserii, świetnej obsady aktorskiej i poczuciu humoru, film zasługuje na uznanie jako udana adaptacja kultowej powieści oraz bardzo dobra propozycja dla miłośników komedii romantycznych.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Bridget Jones - samotna, 32-letnia kobieta, której postanowienia noworoczne podobne są do postanowień... czytaj więcej
Kiedy zaczynałem oglądać "Dziennik Bridget Jones" nie spodziewałem się arcydzieła. Liczyłem na dobry... czytaj więcej