Recenzja filmu

Metropolis (1927)
Fritz Lang
Alfred Abel
Gustav Fröhlich

Przyprowadzę ci maszynę, której nikt nie będzie w stanie odróżnić od człowieka

Kamień milowy w historii kina, uważany za pierwszy obraz science fiction. Obok "Nibelungów" najbardziej monumentalne dzieło niemieckiego ekspresjonizmu. Film był debiutem dla nowej gwiazdy kina
Kamień milowy w historii kina, uważany za pierwszy obraz science fiction. Obok "Nibelungów" najbardziej monumentalne dzieło niemieckiego ekspresjonizmu. Film był debiutem dla nowej gwiazdy kina niemego - Brigitte Helm. Wykreowana przez nią postać przywódczyni robotników, Marii, jest niesamowicie wyrazista, łagodna i uczuciowa. Jednak dopiero jako robot Futura Helm naprawdę zabłysła. Pokazała fenomenalną grę mimiką, demonizm i okrucieństwo. Zagrała dwie skrajnie różniące się rysem psychologicznym postacie ze znakomitym skutkiem. Poza tym w scenie tańca w klubie nocnym emanowała niesamowitym erotyzmem, pięknem ciała, poezją ruchów, ale i artystyczną kreacją. Jestem pełen podziwu. Zachwyca warstwa plastyczna filmu - niesamowita geometria form, futurystyczna wizja miasta drapaczy chmur o niespotykanych bryłach, pomysłowe zobrazowanie pracy robotników wykonujących miarowe, machinalne ruchy przy kontrolowaniu maszyn sterujących miastem. Monumentalne dekoracje oraz miniaturowe makiety Metropolis, z tysiącami samochodów płynących drogami niczym rzeka, utrwalone na czarno - białej taśmie robi niesamowite wrażenie. Lang popisał się także niewyobrażalnym wizjonerstwem. Oprócz przedstawienia pracy fantazyjnej maszynerii "stworzył" urządzenia przypominające komputery, monitoring, videorozmowy oraz cyborga, humanoidalnego robota Futurę. Potężna wyobraźnia, bezgraniczne wizjonerstwo. Oprócz zastosowania charakterystycznych dla ekspresjonistów chwytów (ruchomej, dynamicznej kamery, wprowadzania obrazu przewidzeń, myśli bohaterów, eksponowania twarzy) Lang zapoczątkował coś ekstrawaganckiego, baśniowego jak na tamte czasy. Otóż jako pierwszy zastosował... wizualne montażowe efekty specjalne. Do historii przeszła scena tworzenia robota. Mroczne laboratorium Rotwanga, probówki, aparatura, krążące wokół cyborga świetlne pierścienie, dynamiczny montaż. Poraża, wbija w fotel nawet 80 lat od powstania. Mistrzowsko Lang gra również przestrzenią, kontrastując ogrom miasta, gigantyzm biurowców i katedr z klaustrofobicznymi katakumbami czy maszynowniami. Czy więc "Metropolis" to pusty film, jedynie artystyczny, typowa sztuka dla sztuki? Otóż nie. Lang tworzył to arcydzieło w niestabilnych politycznie Niemczech czasów Weimaru. Niósł przesłanie - w motywie buntu robotników, ich porywczości i braku myślenia o konsekwencjach czynów można dopatrzyć się aluzji do ówczesności. Zagubione społeczeństwo niemieckie, dzielone wielkimi kontrastami, zdążało ku dyktaturze nazistowskiej, ku nacjonalizmowi. Z drugiej strony reżyser, portretując władcę miasta, pokazał tyranię władzy, zduszenie wolności obywatelskiej i wyzysk - postać Johna Fredersena miała być przestrogą przed dyktatorem. Film został niedoceniony, zarówno przez krytykę, jak i widownię, ponosząc katastrofalne niepowodzenie komercyjne. Tak już jest, że wielkie arcydzieła doceniają dopiero przyszłe pokolenia. Druga płaszczyzna treści "Metropolis" czyni ten obraz jeszcze większym, genialnym, nad wyraz aktualnym, poruszającym treści uniwersalne. Lang mówi o mechanizacji, chęci zastąpienia człowieka maszyną, zatraceniu wagi pierwiastka ludzkiego, snuje ponure przemyślenia widoczne chociażby w scenie eksplozji elektrowni, gdy młodemu Fredersenowi wydaje się że robotnicy są pożerani przez potwora Molocha, czy w motywie przypowieści Marii o wieży Babel. Ten motyw w dobie dzisiejszej komputeryzacji daje wiele do myślenia, pokazuje, że człowiek może dojść do kresu możliwości, doprowadzając do swego upadku, ale jedynie przez rozwagę, łącznik miedzy czynami i myślą, może tej zagłady uniknąć... "Przyprowadzę ci maszynę, której nikt nie będzie w stanie odróżnić od człowieka" mówi wynalazca Rotwang do Fredersena. Nawet nie wiedział, jak się mylił. Maszyna pozostaje maszyną, bez myśli, uzależniona od stwórcy - człowieka. Człowiek diametralnie się różni, może nie fizjologicznie, ale głębią. To czyni go ważniejszym i wartościowszym. Nie należy o tym zapominać. Jeden z największych filmów w historii kina, trudno uwierzyć, że powstał w tak odległej przeszłości.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
„Metropolis” jest niewątpliwie pierwszym istotnym filmem SF. Warto też pamiętać o takich wcześniejszych... czytaj więcej
"Metropolis" to film jedyny w swoim rodzaju. Wielu uważa go za początek poważnych produkcji science... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones