Recenzja filmu

Ocean's Eleven: Ryzykowna gra (2001)
Steven Soderbergh
George Clooney
Brad Pitt

Bynajmniej nie parszywa jedenastka

"Dla mnie osobiście "Ocean's Eleven" był okazją do nakręcenia filmu, co do którego nie miałem żadnych oczekiwań, poza tym, że od samego początku do samego końca, miał być dla widzów czystą
"Dla mnie osobiście "Ocean's Eleven" był okazją do nakręcenia filmu, co do którego nie miałem żadnych oczekiwań, poza tym, że od samego początku do samego końca, miał być dla widzów czystą rozrywką" - mówi reżyser, Steven Soderbergh. Trzeba przyznać, że to założenie w zupełności mu się udało - widzowie dostali film, który na prawie 2 godziny pozwala im odprężyć się, uwolnić od myślenia a przy okazji popatrzeć na twarze znanych i lubianych gwiazd Hollywood. Czegóż chcieć więcej? Film rozpoczyna się zwolnieniem z więzienia głównego bohatera, charyzmatycznego oszusta i złodzieja, Danny'ego Oceana. Nie mijają od tego momentu 24 godziny a już Danny wpada na pomysł kolejnego skoku - wymyślnej i skomplikowanej kradzieży zasobów skarbca 3 największych kasyn w Las Vegas. Nie jest jednak w stanie zrobić tego sam - potrzeba mu do tego zgranej ekipy, składającej się z najlepszych fachowców. W tym celu udaje się do swojego przyjaciela, Rusty'ego, który pomaga mu w opracowaniu szczegółów i organizacji całego przedsięwzięcia. Razem organizują team, tytułową jedenastkę. W jej skład wchodzą m.in.: kieszonkowy spec Linus, ekspert od broni Basher, bracia Malloy - fani samochodowych wyścigów, profesjonalny szuler Saul, ekspert od podsłuchów Livingston i chiński akrobata Yen. Całość finansuje zacięty wróg właściciela obrabowywanych kasyn, Reuben. Celem, który przyświeca Danny'emu nie jest jednak tylko chęć wzbogacenia się. Trzy kasyna należą bowiem do Terry'ego Benedicta, eleganckiego ale pozbawionego skrupułów przedsiębiorcy. Terry, oprócz pieniędzy, kasyn, hoteli i dość wrednego charakteru, jest też w posiadaniu czegoś, na czym głównemu bohaterowi zależy dużo bardziej niż na pieniądzach. Dziewczyną bogacza jest bowiem była żona Danny'ego czyli Tess - piękna kustoszka miejscowego muzeum sztuki. Szanse na odzyskanie wybranki serca są jednak dość marne, choć trudno, będąc kobietą, oprzeć się urokowi mężczyzny, który wygląda jak George Clooney :) Steven Soderbergh, zdobywca Oscara za "Traffic", mógł sobie pozwolić na angaż do kolejnego filmu samych największych gwiazd Hollywood, nie płacąc im nawet połowy stawek, którą normalnie inkasują. Trzeba mu przyznać, że wybór aktorów był w tym przypadku znakomitym posunięciem - gdyby nie gwiazdy na tak wysokim poziomie i tak wielkiej charyzmie, byłby to średniej klasy film. Scenariusz nie zaskakuje bowiem jakimiś niespodziewanymi zwrotami akcji. Mimo, iż naszym bohaterom przydarzają się przygody, które momentami psują zaplanowane dzieło, fabuła nie trzyma w napięciu, a elementy komediowe, które dość często się tu pojawiają, sprawiają, że nie odbiera się go w kategoriach sensacji, ale raczej zabawnej opowieści - zabawnej zarówno dla widza jak i dla aktorów grających w nim główne role. Scenariusz zakładał, iż wszystkim członkom wesołej jedenastki poświęcona będzie jednakowa uwaga. Faktem jest, że poznajemy dość dobrze wszystkich bohaterów - ich strach, wady, które mogą okazać się poważną przeszkodą w realizacji planu, zasypywani zostajemy budzącymi śmiech ciekawostkami, które powodują naszą rosnącą do oglądanych postaci sympatię. Jednak na pierwszy plan zdecydowanie wysuwają się bohaterowie grani przez gwiazdorską śmietankę. Niegasnącym urokiem poraża George Clooney w roli Danny'ego, pomysłodawcy całego zamieszania. Jest całkiem przekonujący jako mężczyzna wciąż zakochany w swej byłej żonie, jednocześnie z zimną krwią planujący obrabowanie jej aktualnego kochanka. Sympatyczny łobuziak Rusty, godzący się na udział w skoku tylko z powodu ogarniającej go życiowej nudy, to wręcz wymarzona rola dla Brada Pitta. Zaś lekko znerwicowany, podejrzliwy i niepewny siebie kieszonkowiec Linus, to niemalże wypisz wymaluj sam Matt Damon o dziecięcej twarzy. Znakomity jest też Andy Garcia w roli właściciela kasyn, będących celem skoku. Jest całkowitym przeciwieństwem Danny'ego, bezlitosnym facetem o potężnym ego i jeszcze większych pieniądzach. Nie sposób go choć przez chwilę polubić, co z kolei sprawia, że jak to często w filmach bywa, widz staje po stronie stosunkowo niegroźnych, a budzących sympatię rzezimieszków, a nie osób, bądź co bądź, w akcji poszkodowanych. Nie sposób tu nie wspomnieć, że całe przedsięwzięcie jest uwspółcześnioną wersją filmu z 1959 roku powstałego pod tym samym tytułem. Wówczas obraz przyciągnął do kin tłumy, które chciały zobaczyć zebranych razem Franka SinatręDeana Martina i Sammy'ego Davisa Jr. Nic więc dziwnego, że Soderbergh poszedł tę samą drogą - zapewnił sobie wielką oglądalność poprzez zatrudnienie odpowiednich ludzi. A że należy akurat do osób, które liczą się w filmowym świecie, zadanie nie okazało się trudne. Dołączając do tego umiejętność reżyserską, objawiającą się w zgrabnym układaniu wątków w jedną całość (o czym mieliśmy okazję przekonać się już w "Trafficu"), Soderbergh nie mógł nakręcić złego filmu. Nie sposób jednak oprzeć się wrażeniu, że jest to obraz zrobiony tylko i wyłącznie dla pieniędzy. Można jednak wierzyć, że chęć dostarczenia widzowi czystej rozrywki, była spowodowana marzeniem o rozbawieniu nie tylko jego ale i siebie samego, że była to po prostu okazja do pracy ze znakomitą obsadą i pofolgowania wyobraźni każdego dużego chłopca, śniącego o wielkiej intrydze, zgranej ekipie dobrych przyjaciół i elementach ryzyka, które nadaje życiu prawdziwego smaczku. Żeby się nie rozczarować, radzę wziąć pod uwagę tę drugą ewentualność. A wtedy nic już nie przeszkodzi dobrze się bawić i podziwiać kunszt (i urodę) największych gwiazd Hollywood.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
George Clooney, Andy Garcia, Julia Roberts, Brad Pitt, Matt Damon, Don Cheadle - czy te nazwiska coś Wam... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones