Kobieta wyzwolona

Interesujące podejście do rozgrywki uwzględniające kobiecość bohaterki.
Teoretycznie dziewczyny łatwiej mogą się wczuć w rolę męskiego bohatera. Facet w grach działa, rzadko kiedy jest pasywny. Ratuje bezradne damy. Uznawane za "dobre" gry prawie zawsze mają za herosa mężczyznę koło trzydziestki. Dameczki wyjątkowo rzadko występują jako główne bohaterki, a jeszcze rzadziej potrafią same zdołać coś więcej niż usługiwać swemu partnerowi ("Bioshock: Infinite", "Red Faction: Guerrilla", "Prince of Persia", "Enslaved" etc.). Kiedy jednak przyszło mi wejść... to znaczy grać w ciele Aveliny Grandpré nie miałem najmniejszych problemów z utożsamieniem się z protagonist... ką.



Aveline to czarnoskóra mieszkanka Luizjany, urodzona w 1747. Jest córką bogatego białego biznesmena i zniewolonej Afrykanki. Ma nie więcej niż dziesięć lat, gdy jej mama zostaje porwana. Wszystko potoczyłoby się po złym torze dla panienki Grandpré, gdyby nie darząca ją mniej lub bardziej prawdziwą miłością macocha. Chronologicznie wg serii, po raz pierwszy w "Assassin's Creed" na głównych konsolach oraz PC nie gramy potomkiem Desmonda Milesa, a równoległy wątek science fiction we współczesności jest praktycznie nieobecny. Choć "AC: Liberation" to port z PSP Vita, jest to niemal nie do zauważenia.



Biorąc pod uwagę poprzednie części, muszę wspomnieć, iż pod względem rozgrywki jest to właściwie kopia trójki. Dodano całkiem ciekawy system trzech przebieranek: Dama, która rzadko kiedy jest podejrzewana o niecne uczynki przez straż, ale nie może walczyć ani się wspinać; niewolnica, mogąca niezauważenie przejść wśród sobie podobnych na strzeżoną posesję oraz oczywiście... pani Asasyn (asasynka?), wiecznie atakowana przez strażników, ale dysponująca tym samym morderczym ekwipunkiem co Connor w "AC3", będąca nie do powstrzymania w bezpośredniej walce.



Grafika z Vity została poprawiona po stokroć, co widać gołym okiem. To, co toporne i kanciaste na mobilnej konsoli Sony, jest miękkie i gładkie na Xboxie 360, PC czy na PlayStation 3. Całość wygląda tylko nieco gorzej od "Assassin's Creeda 3", na którego silniku zresztą bazowano. Ogółem jest na kim i na czym zawiesić oko.



Sfera audio również nie zawodzi. Muzyka została wykonana doskonale - łączy szeroko kojarzone afrykańskie rytmy ze ścieżką dźwiękową "AC3". Jest dynamicznie podczas walki, a na bagnach usłyszymy flety oraz bębny. Jest jak się wczuć, immersji w świat Aveliny przysparzają świetne głosy voice-aktórów, którzy jak zawsze w tej serii nie grają postaci, lecz stają się nią na potrzeby rozgrywki.



Biorąc pod uwagę poprzednie części, jest to opowieść krótka, lecz warta poznania. Mnie zajęło jej przejście na sto procent około dwunastu godzin, co nie wydaje się wartością dużą przy 60 godzinach trójki lub 50 czwórki. Mimo że wydana na X360 została jako "jedynie" dodatek za ok. 40zł, a nie pełnoprawna gra, jest to must-have dla miłośników asasynowania i przyjemny kąsek dla laików. Jak najbardziej polecam przygody tej bohaterki, która nie musi pytać nikogo o zgodę na działanie i przy której płeć brzydka stara się wstydliwie grać role drugoplanowe.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Assassin’s Creed: Liberation HD" miał już swoją premierę w październiku 2012 roku. Był to tzw. exclusive... czytaj więcej
W związku z premierą przenośnej konsoli Playstation Vita, mnóstwo koncernów zajmujących się produkcją... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones