Picard wywołuje miłe wspomnienia u mnie jako fana ST, jest co prawda chwilami powolny i melancholijny, ale w końcu ci którzy oglądali TNG w latach 80/90-tych też nie są już młodzieniaszkami:) Dla innych, podejrzewam (z domowych obserwacji) - jest niestrawny.
Ogólnie na plus, w odróżnieniu od Star Trek Discovery nie...
Zgadzam się, że Star Trek - Picard zabija świat Gene Roddenberry. Serial wygląda jak tania podróbka sklecona w garażu na poziomie kina klasy B. Gdzie ten rozmach w ogarnięciu wszechświata, gdzie gotowa na wszystko zgrana załoga i przebiegłość kapitana ratująca światy. Klasyczny Star Trek to rzeczywiście świat UTOPI,...
więcejNudna, sfeminizowana produkcja, zapewne luźno oparta na motywach książek Asimova o robotach. Flaki z olejem od pierwszego odcinka. Niestety Patrick Stewart to, nie oszukujmy się, 80 letni dziadek. Mimo niewątpliwego talentu aktorskiego powinien się pojawiać jedynie epizodycznie, ale to i tak nie zmieniłoby marnej całej...
więcejNudny, przegadany, nijaki. Nie zauważyłem większej różnicy pomiędzy zombie Stewartem a jego laską. Absurdalna fabuła, trochę CGI i "gadki szmatki" nie przekonały mnie, że warto tracić czas. Mamy tu Wielką Zadymę o kilku!! androidów, co mieszkali w jednej, malutkiej "wiosce" na nikomu niepotrzebnej planecie. Okrutny...
Czy wiecie może co to za rodzaj, czy nie przypominają one tych z filmu Star Trek: W ciemność z 2013 roku? Chodzi o ten 3 razy większy od Enterprise który ich ścigał?
Tak samo jak tu pewien przedmówca napisał, ja także obejrzałem wszystkie stare odcinki wszystkich sezonów i próbowałem się przekonać do tej serii.. ale nie jakoś nie mogę. Taki sam stosunek mam do Star Trek: Discovery. Nie mogę tych nowych sezonów przełknąć, brak tego klimatu lat 80/90
Z odcinka na odcinek coraz gorzej...Po pierwszym petarda, myślę sobie, że w końcu coś w świecie seriali s-f się ruszyło. Drugi jeszcze był super...potem równia pochyła i co raz gorzej.
2 odcinek bardzo słaby, przegadany i płytki. Dialogi są naprawdę nędzne i człowiek ma momentami ochotę przewinąć do następnej sceny. Kto wie, może się jeszcze rozkręci, ale JA czarno to widzę. "Stary" fan ST btw.
Nawet Picard nie jest Picardem tylko jakimś przegranym choć poczciwym staruszkiem, który na siłę próbuje błaznować. Nie wiadomo na ile to wina nędznego scenariusza a na ile zmęczenia materiału w postaci Patricka Stewarta. Do tego nuda. Ten serial jest po prostu nudny. Tyle mogę powiedzieć po 5 odcinku.
Jako fan serii czekałem na ten serial, licząc na coś... co klimatem pozwoli mi wrócić do pozostających w pamięci i rozbudzających wyobraźnie czasów spędzonych przed telewizorem z bohaterami NG, stacji kosmicznej czy voyagera :)
Niestety. Tak jak pierwszy odcinek dawał mocne powody do optymizmu, tak każdy następny był...
Na razie jestem po pierwszym odcinku i wyłapałem jeden, dość istotny, smaczek. Wspomniano o Brusie Maddoxie - postaci, która w odcniku "TNG: The Measure Of A Man" chciała rozmontować Datę na części pierwsze i go przestudiować. Pewnie nawiązań do TNG będzie więcej :)
Za krótkie te odcinki są $ irytujące jest to &
Fabularnie i Picard super wypada no widać że jest w swoim żywiole i bardzo mnie to cieszy że gra w tym serial na gość ma majstersztyk.
Ktoś kto się tym zajmuje się znana super dobrze ani angielskiego ani ST (a i polski niekoniecznie). Gdy Picard mówi "Data was not only my colleague but also my friend", przetłumaczono jako "... był nie tylko moim kolegą, ale też przyjacielem", ma to jakiś sens? Nie ma, w tym kontekście ewidentnie colleague powinno być...
więcej
mam nadzieję że serial nie będzie tylko grą na sentymencie fanów z pomieszaniem wątków niczym w Gwiezdnych Wojnach
Trzymam kciuki oby nie był taki.
Jest grubo, aczkolwiek brakuje kilku postaci z TNG i Voyagera które powinny się tu jednak znaleść
https://www.youtube.com/watch?v=YhBBXHwEsIo