Ostatni raz w serialu widac go gdy Kloss ucieka z obozu...
Nie inaczej. W pełni się z Tobą zgadzam. To właśnie było genialne - że Janosik w serialu nie mówi gwarą. To go wyróżnia pośród zbójników z jego kompanii, a przy okazji pokazuje, że był bardziej wykształcony od nich i również dzięki temu bardziej nadawał się na harnasia niż ktoś inny. Zauważ też, że w serialu Bardos też jakby nie mówi gwarą, a jeśli już, to rzadko. To też go wyróżnia i to mi się podoba. W filmie zaś on również mówi gwarą. Podoba mi się w serialu to, że stary Gąsienica, który wychował Janosika, też nie mówi gwarą, co sprawia wrażenie, że nie jest z gór, ale z innych terenów i osiadł na tych terenach i to też tłumaczy, czemu Janosik nie mówi gwarą. W filmie zaś niepotrzebnie i głupio to zmienili.
Dzięki za ten link. Dawno nie widziałem tej reklamy. Wracają wspomnienia z dzieciństwa :)
Jak widzę, mamy obaj to samo zdanie w tych sprawach. Serial z Wilhelmim faktycznie głupio się kończy. W książce wyraźnie zaznaczyli, że uznano Żorża za wariata i nikt nie wziął jego słowa na poważnie. A zresztą nawet jeśli uwierzyli, to bali się tej prawdy - bali się prawdy, która mówiła im, że dali się oszukać jak ostatni głupcy i woleliby umrzeć niż przyznać, że hochsztapler ich wykiwał. Dołęga-Mostowicz nie odpowiada wprost, czy uwierzono słowom Żorża, lecz nie przyznano tego na głos, bo się bano tej prawdy, czy po prostu zwyczajnie uznali go za wariata i zlekceważyli go. Niby to drugie, ale... to pierwsze w przypadku choć kilku osób wydaje się równie prawdziwe. A co do serialu, to dziwnie się kończy - jakby uwierzyli Żorżowi, ale postanowili jednomyślnie wprowadzić zmowę milczenia, aby się nie ośmieszyć, lecz jednocześnie Dyzma był już u nich przegrany. To zdaje się mówić serial. Ja wolę jednak wersję z książki.
Podobny wątek jak w Dyzmie mamy też w serialu Ranczo gdzie niezbyt rozgarnięty i prosty chłop były Wójt zamienia sie nagle w przebiegłego polityka i zostaje Prezydentem.
Szkoda że dzisiaj ost odc Janosika , ale po nim emisja kolejnego świetnego serialu Czarne chmury , choć lubię ten serial mniej niż Janosika.
"RANCZA" nie znam, więc mogę jedynie wierzyć Ci na słowo. A przy okazji ten wątek chyba wyraźnie dowodzi, ilu mamy dzisiaj Dyzmów :) A przy okazji słyszałeś może o książce "NIKODEM DYZMA W ŁYSKOWIE" czy jakoś tak? To jest prequel znanej powieści Dołęgi-Mostowicza i powiem, że całkiem ciekawa lektura. Naprawdę warto przeczytać. Ja czytałem i jestem zadowolony, choć oczywiście Dołęga-Mostowicz był lepszym pisarzem, ale należy docenić sam pomysł i zaangażowanie współczesnego pisarza, które napisał prequel znanego dzieła.
"CZARNE CHMURY" to kolejny genialny serial z czasów mojego dzieciństwa, chyba równie kultowy, co "JANOSIK", choć przygody szlachetnego zbójnika mają zdecydowanie więcej fanów. A znasz może serial "RYCERZE I RABUSIE" na podstawie serii opowiadań Józefa Hena "PRZYPADKI STAROŚCICA WOLSKIEGO"? Też świetny serial i jak na mój gust, wciąż aktualny, bo problematyka jaśnie panów uważających, że stoją ponad prawem jest wciąż obecna.
Tak znam ten serial jakby przez nawet fajny. A znasz może zagraniczne seriale Herkules z Kewinem Sorbo , Xena , Drużyna A i Macgyver i Nieustraszony.
Widzę, że jesteśmy z podobnego pokolenia. Znam wszystkie wyżej wymienione seriale, choć przyznam się, że "XENA" mi się mniej podobała niż "HERKULES", który z kolei bardzo mi się podobał. Kevin Sorbo już dla wielu ludzi pozostał dzielnym Herkulesem. Pamiętam, że grał tam też chyba Anthony Queen jako Zeus. "MACGYVER" był całkiem niezły, choć chwilami zbyt przewidywalny, a to, że w każdym odcinku zbudował coś z niczego już przeszło do legendy i stało się przedmiotem wielu żartów xD "DRUŻYNA A" była moim zdaniem nieco lepsza, choć chwilami irytuje w niej to, że tyle strzelają z broni palnej, a nikogo nie trafiają xD "NIEUSTRASZONY" był super - zwłaszcza uwielbiałem ten samochód głównego bohatera z komputerem obdarzonym ludzką osobowością :) A kojarzysz na pewno "ŚWIĘTEGO". Ostatnio miałem okazję obejrzeć kilka odcinków i byłem nimi zachwycony. Roger Moore był genialny jako Simon Templer, a każda z jego przygód była ciekawa i interesująca, ze wciągającą fabułą i genialnymi scenami akcji i błyskotliwym humorem. Moje serce podbił też "COLUMBO", serial o przygodach genialnego porucznika policji, na pozór niepozornego i głupkowatego, ze szklanym okiem, często się uśmiechającego do mordercy, gdy go rozpracowuje, a do tego chodzącego w tym samym prochowcu i jeżdżącego tym samym autem przez cały serial, a także nawijającego wiecznie o swojej żonie (której nigdy nie widzimy) i o członkach rodziny, czy ktoś chce tego słuchać, czy nie xD Ze starych serialu bardzo mi się spodobał serial "AUTOSTRADA DO NIEBA", a także serial do niego nawiązujący - lecz nowszy, "DOTYK ANIOŁA". Znasz go? Podobna fabuła, tylko bohaterkami są dwie anielice Monika i Tess, którym potem w późniejszych odcinkach pomaga sympatyczny anioł śmierci Andrew. Też świetny serial i nawet nie jest specjalnie religijny. Niby w każdym odcinku podkreślają "Bóg cię kocha" itd, ale mimo wszystko osoby niespecjalnie religijne też mogą być nim zachwycone, głównie ze względu na poruszane w nim problemy :) Ech, jak sobie tak pomyślę ile super seriali leciało za naszego dzieciństwa, a teraz ile z nich zostało zapomnianych i zastąpionych przez komercyjne kicze, to płakać mi się chce. O! Ze starych seriali uwielbiam też serial "ZORRO" Disneya. Prawdziwa klasyka, do której zawsze miło się wraca :)
Tak Herkules dobry serial choć początkowo były filmy telewizyjne i po nich dzieje się akcja serialu. Sorbo świetny w tej roli , niezły też Joalos i fajne gościnne występy Xeny.
Xena na początku była ok , ale potem za dużo magi i jakiś głupich wątków i dość dwuznaczne relacje Gabrieli i Xeny , zakończenie też dziwne śmierć bohaterki ale jej duch był przy Gabrieli.
A i Lucy seksownie w tym stroju wyglądała.
Drużyna A serial ok , choć śmieszne że nigdy podczas wymian ognia nie został zastrzelony. Cała ekipa była ok choć w początkowych odc buźkę grał inny aktor. A ten Remake kinowy był kiepski jedynie Liam Neeson jako Hanibal był ok.
Macgyver za dużo powtarzanych schematów ale lubiłem ten serial nawet w końcu pada imię głównego bohatera Agnus. Ten jego wróg Murrdock nieco przypominał mi batmanowego jokera.
Nieustraszony też lubiem David w tej roli ok , niedawno powstała kontynuacja też serial gdzie główny bohater jest nieślubnym synem Michaela.
Pozostałe seriale też widziałem i były ok.
Aha... A więc najpierw o Herkulesie były filmy pełnometrażowe, a potem dopiero serial? A kojarzę te filmy. Jeden był o czcicielach Hery, którzy zagarnęli ogień i Herkules z jakąś dziewczyną musiał go odzyskać, a potem tę dziewczynę poślubił i miał z nią dzieci. Potem chyba rodzina mu umarła czy coś i on znowu był sam i następnie w jakieś nimfie się kochał i chyba nawet dla niej zrezygnował ze swej nadludzkiej siły. Ale znowu twórcy pomieszali mu szyki i znów musiał jako heros bronić świata przed potworami. Z filmów pełnometrażowych pamiętam ten o Minotaurze i ten o Amazonkach, gdzie Jolaos zginął, a przywódczyni Amazonek była opętana przez Herę, ale miłość do Herkulesa sprawiła, że w końcu nie była w stanie go zabić i się zabiła, ale Herkules jakoś cofnął czas i to wszystko się nie wydarzyło, Jolaos przeżył, a ta Amazonka nie zginęła i wszystko się dobrze skończyło. Pamiętam doskonale ten motyw pokazywania agentów Hery - te pawie pióra migające w oczach... Albo sama Hera pokazywana jedynie jako oczy z pawimi czubami w środku. Chyba nigdy inaczej jej nie pokazali, jak tylko tak. A propos... Czy w tym filmach pokazali poza Zeusem jakiś bogów? Zeus tam co jakiś czas się pokazywał, ale nie pamiętam osobistego udziału innych bogów. Jolaosa bardzo lubiłem - to była w sumie moja ulubiona postać w serialu. Podobnie jak Jaskier w przygodach Wiedźmina :)
A więc serial o Xenie kończy się śmiercią głównej bohaterki? W sumie trochę dziwne zakończenie. W sumie "XENA" to była chyba feministyczna odpowiedź na "HERKULESA" tak samo, jak serial animowany "SHI-RA" powstał jako odpowiedź na serial animowany "HE-MAN I WŁADCY WSZECHŚWIATA". Nawiasem mówiąc oba seriale są dość naiwne - choćby w sprawie, że nikt nie poznaje głównych bohaterów w stroju super-bohatera. Przecież oni nawet się nie maskują ani nic. Ale za to całkiem fajnym wrogiem był Szkieletor. Za to film aktorski o przygodach He-Mana był już raczej kiepski, podobnie jak film aktorski "INSPEKTOR GADŻET". Tam największą wadą filmu jest to, że Doktor Klauf, największy wróg Gadżeta w serialu animowany był straszny, w filmie jest żałosny (jakby to nie był on, a jakiś jego pomagier). Prócz tego w serialu Klaufa nigdy nie widzieliśmy - zawsze tylko tył jego fotela i lewą lub prawą rękę w żelaznej rękawicy, no i słyszeliśmy jego mroczny głos. To wszystko dawało pole do wyobraźni i było genialne. W filmie widzimy od początku Klaufa i jesteśmy wyraźnie zawiedzeni, bo nie tak gościa sobie wyobrażaliśmy. Poza tym w filmie on chwilami zachowuje się jak próżny idiota i gdyby nie to, że Gadżet jest jeszcze większym idiotą, to by Klauf już na samym początku filmu wpadł w jego ręce. Tak czy inaczej takie filmy psują czar bajek, jakie znaliśmy jako dzieci. Choć już np. "GARFIELD" czy "SMERFY" w wersji aktorskiej bardzo mi się podobają.
To Buźkę w "DRUŻYNIE A" grał najpierw jeden, a potem drugi aktor? To ciekawe. Tego nie wiedziałem. Tak czy siak serial był OK, akcje ciekawe, przygody trzymające w napięciu, a sama drużyna była ciekawa, niczym czterej muszkieterowie, którzy zawsze poradzą sobie z każdym problemem. Tylko razi dzisiaj ten schemat, że niby tyle strzelają, a nikogo nie trafiają. O filmie kinowym mam takie samo zdanie, co i Ty :) Jeśli zaś chodzi o "MACGYVERA", to muszę powiedzieć, że lubiłem go nieco mniej niż "DRUŻYNĘ A", ale miał w sobie to coś. A ten jego wróg to była ciekawa postać - w sumie ciekawi mnie, czy on w końcu zginął, czy też nie? Bo o ile pamiętam, w wielu odcinkach wydawało się, że już poległ, ale potem zawsze okazywało się, że jednak przeżył. Tak, jego podobieństwo do Jokera jest całkiem spore - tylko blizn i pomalowanej twarzy mu brakowało. Nie wiedziałem, że powstała kontynuacja "NIEUSTRASZONEGO". Zakładam, że już nie jest tak dobra, jak poprzednik, prawda?
A tak, skoro wspomnieliśmy o Jokerze, to powiedz, którą wersję przygód Batmana najbardziej lubisz? Ja uwielbiam film z Michaelem Keatonem, Jackiem Nicholsonem i Kim Bassinger. Genialny film, doskonale ukazane postacie, Joker taki, jaki być powinien, a prócz tego Batman w przeciwieństwie do innych produkcji się z nim nie cacka i zabija go, choć w uczciwej walce, ale zawsze - a nie bawi się np. w łapanie go w ostatniej chwili przed upadkiem w przepaść czy coś, aby wsadzić go do Arkhan Azylum. Serial animowany z lat 90 też był super, a Joker był wyraźnie wzorowany na tym granym przez Nicholsona. A prócz tego dali Jokerowi dziewczynę - Harley Qinn, której postać bardzo lubię - zabawna jest i na swój sposób nawet urocza :)
Filmy o Herkulesie on tam poznaję Dejanirę ona i dzieci giną w 1 odc serialu . potem Herk poznaje srebrną Łanie zakochuje się i biorą ślub ale Herkules musi zrzec się mocy , Hades wrabia go w morderstwo żony , ale Xena , Gabi i Jolaos pomagają Herkulesowi i odzyskuje moc i kopie Hadesowi tyłek. to był 3 albo 4 sezon serialu.
W filmach był chyba tylko Zeus nie przypominam sobie innych bogów , ale Ares z Herkulesa i Xena fajnie go przedstawili. A widziałeś Prequel młody Herkules średni serial opowiada młodość Herka , Jolaosa i Jazona.
Tak Xena zginęła a Gabi otrzymała jej strój i kontynuowała walkę a Xena jako duch jej towarzyszyła. Która z pań ci się bardziej podobała Gabi czy Xena ?
W 2016 dostaliśmy nową wersję Macgyvera ale kiepski ten serial jest.
Mimo że ogólnie lubię Marvela i całe ich kinowe uniwersum to moim ulubionym superbohaterem jest był i będzie Batman.
Lubię filmy Burtona a Keaton jest świetny jako Bruce i batman filmy mroczne i świetne , choć 2 jest zbyt ponura a i pingwin zbyt odrażający ale jest ok.
Batman Forever ja lubię ten film mimo że już mniej mroku to jeszcze było to zbalansowane i dla mnie ten film jest do oglądnięcia.
Batman i Robin to dno szkoda o tym pisać.
Trylogia Nolana jest ok choć Bale mógł tak nie chrypić tym głosem ale filmy.
Batman V Superman to siara ale Ben jako człowiek nietoperz był ok jedyny plus filmu.
Co do Jokera to Nicholson był kapitalny ale i Ledger świetny obie kreacje kapitalne , a widziałeś Legion samobójców bo tam jokera zagrał Jared Leto.
Animacje z lat 90 kapitalne Tas to świetny serial a Mark Hamill jako Joker majstersztyk , fajna była pełnometrażówka Batman i maska upiora gdzie widzieliśmy genezę mrocznego Rycerza.
TBNA też ok kontynuacja tylko zmienili styl kreskówki np joker źle wyglądał. Lubiłem też Batman Przyszłości i film Batman powrót Jokera jak Tery staje do walki z Jokerem.
A więc to tak było. W filmach Herkules poznał Dejanirę i założył z nią rodzinę, ale w serialu rodzina mu ginie. Ciekawe. Łanię? Czyżby nawiązanie do łani ceryntyjskiej? Tak czy inaczej jak widzę, jego druga żona też ginie i Herkules z pomocą wiernych przyjaciół odzyskuje moc i skopał Hadesowi tyłek. To podobnie jak w bajce Disneya, gdzie wrogiem Herkulesa jest właśnie Hades :) Nawiasem mówiąc czepiają się bajki, że pokręciła fakty z mitów, ale skoro to bajka dla dzieci, to niby co mieli pomagać? Że Herkules był nieślubnym dzieckiem Zeusa i Alkmeny? Że Hades nigdy mu nie szkodził, za to szkodziła mu Hera, prawowita żona jego ojca? Że Herkules był chwilami takimi nerwusem, że najpierw zadawał ciosu, a potem dopiero zadawał pytania? Zdecydowanie, jeśli chcieli nakręcić bajkę o Herkulesie, to nie mogli takich rzeczy w niej pokazać. Poza tym bajka ma moim zdaniem bardzo ciekawe przesłanie - pokazuje, że bycie "innym" niż wszyscy wcale nie oznacza bycie "gorszym", a jeśli dąży się z determinacją dążyć do spełnienia swych marzeń, to się one spełnią.
Prequelu nie widziałem, ale może być nawet ciekawy. A widziałeś może dwuczęściowy film "HERKULES"? Grają w nim m.in. Timothy Dalton (jako Amfitrion), Eleonor Warela (jeśli się nie mylę - w każdym razie to była aktorka, co grała Wilmę w filmowej wersji "FLINTSONTÓW") jako Alkmena, Leelee Sobieski jako Dejanira i Sean Astin (czyli Sam Gamgee z "WŁADCY PIERŚCIENI") jako Liniusz - poeta, bard i zarazem najlepszy przyjaciel Herkulesa. Chociaż film też luźno traktuje tutaj mity, to moim zdaniem jednak bardzo ciekawie połączył różne historie i różne mity tworząc z nich naprawdę super opowieść o Herkulesie. Bardzo mi się ten podoba.
A więc jednak Xena zginęła. W sumie to dość dziwny pomysł, aby głównego bohatera uśmiercić. Ciekawe, co spowodowało taką decyzję? Czyżby aktorka zrezygnowała z udziału w serialu? Jeśli o mnie chodzi, to ja zdecydowanie Gabi bardziej mi się podobało. Taka bardziej... kobieca :) Poza tym mam słabość do blondynek :)
Zrobili nowy serial o przygodach Macgyvera? Ciekawe. Domyślam się, że fanom starego serialu zdecydowanie się on nie spodobał :)
Jeśli chodzi o Marvela, to nawet go lubię, ale najbardziej Spider-mana. Podobał mi się serial animowany i trylogia o nim. Te nowe filmy o Spider-manie jakoś mniej mi przypadły do gustu. Wiem, że Toby niekiedy za bardzo płakał, ale przynajmniej było widać, że jest człowiekiem i ma swoje ograniczenia. Po tym "NIESAMOWITYM SPIDER-MANIE" tego nie widać. Poza tym podoba mi się Kirsten Dunst i bardzo ją lubię jako Mary Jane Watson, choć w dwójce zrobili z niej idiotkę, ale pod koniec filmu się wyrobiła, a i w trójce ciekawie rozwinęli jej postać. Moim zdaniem "SPIDER-MAN 3" to najlepsza część trylogii. Pokazuje psychologiczną walkę z własnym, mrocznym ja, jak i wrogowie są ciekawi i na serio im współczujemy - bo Zielonemu Goblinowi trudno współczuć. Doktor Octopus był już ciekawiej zbudowany, ale też mimo wszystko świr. Za to Nowy Goblin czy Sandman to genialne postacie - niby złe, a jednak trudno nam im nie współczuć. Za to Venom to już typowy drań, choć mogliby go pokazać trochę więcej. I w sumie czemu we wszystkich częściach ten zły na końcu porywa Mary Jane? Nie mogliby dla odmiany uprowadzić kogoś innego? W "NIESAMOWITYM SPIDER-MANIE" Gwenn jest super i w ogóle, ale chwilami taka z niej Mary Sue bez żadnych wad. A poza tym musieli ją uśmiercić na końcu drugiej części? Musieli?
"BATMAN" z 1989 roku jest po prostu mistrzowski. Keaton jako Batman jest genialny. Podoba mi się to, że w tym filmie Bruce Wayne nie jest jakimś wielkim playboyem i obnoszącym się ze swoim bogactwem dupkiem, który pod taką maską próbuje ukryć tożsamość Człowieka Nietoperza. Tutaj Bruce jest taki nieco nieśmiały, trochę jakby zagubiony, często zamyślony, wręcz niepozorny. I właśnie dlatego jako Batman jest genialny, bo nikt go nie podejrzewa. Nikt, kto na niego spojrzy nie powie "To na pewno prawdziwy Batman". Prócz tego podoba mi się sposób, w jaki pokazano rozterki uczuciowe Batmana/Bruce'a, a prócz tego Alfred jest genialny i jego relacje z Brucem są cudownie pokazane. Takie przyjacielskie, nieco ojcowskie, a zarazem obaj są sobie niezwykle oddani. Prócz tego wątek, że to Joker zabije rodziców Batmana uważam za strzał w dziesiątkę. No i to chyba jedyny film, gdzie Batman naprawdę zabija Jokera i nikt z nas nie ma mu tego za złe - a wręcz przeciwnie, kibicujemy mu. Prócz tego genialna dziewczyna Batmana - Vicky Vale grana przez Kim Bassinger. Prześliczna i przeurocza, a choć chwilami to bardziej dama w opresji niż pomocnica Mrocznego Rycerza, to jednak parę razy wykazuje się wielką pomysłowością i sprytem, a prócz tego przez swój realnie ukazany strach w groźnych sytuacjach jest bardziej realistyczna. No i nie dziwimy się, że Jokerowi też wpadła w oko. Fajne są też postacie Alexandra Noxa i porucznika Echarta. No i jeszcze Carl Grissom jako szef Jokera, który potem zajmuje jego miejsce. No i oczywiście przeszłość Jokera genialnie ukazana. Żadnych niedomówień, wszystko super. Nawet komisarz James Gordon świetnie pokazany, choć trochę bardziej wolę tego granego przez Gary'ego Oldmana.
"POWRÓT BATMANA" jest też całkiem niezły, ale moim zdaniem nie powtórzył sukcesu jedynki, bo jest za mroczny i zbyt smutno się kończy. No i czemu nie pokazano postaci Vicky? Czemu z niej zrezygnowano? Kobieta Kot z kolei jest genialnie pokazana. Ale zgadzam się, że Pingwin jest zbyt obrzydliwy tutaj i zbyt wulgarny. W serialu animowanym był już bardziej elegancki i naprawdę chwilami mu współczuliśmy. "BATMAN FOREVER" nie jest zły i w sumie trzyma poziom, ale Dwie Twarze to największa wada tego filmu. Bo w końcu ta postać powinna być tragiczna, powinniśmy mieć geniusza zbrodni mszczącego się za swoje krzywdy, ale niepozbawionego pewnych zasad, a kogo tam mamy? Kolejnego świra w stylu Jokera. "BATMAN I ROBIN" to jakaś chyba komedia o Batmanie niż poważny film kontynuujący poprzednie filmy. Poza tym Mr. Freeze nie budzi tyle współczucia, ile powinien budzić - tak, jak np. to robi w serialu. Plusem jest za to Uma Thurman jako Trujący Bluszcz. Nawet ciekawą postacią jest Alicja Silverston jako Batgirl.
Trylogia Nolana nie jest taka zła, ale moim zdaniem najlepsza jest pierwsza część "BATMAN: POCZĄTEK". Ra's al Ghul grany przez Liama Neesona jest genialnym przeciwnikiem do pokonania. Pozostałe filmy są już zbyt mroczne, a poza tym wkurza mnie to, że tam Batman mając okazję zabić Jokera nie robi tego, a wręcz ratuje mu życie. Idiotyczne. Wszak Ra's al Ghula na końcu pierwszego filmu. Czemu ratował Jokera? Bo musi być szlachetny aż do przesadny? Poza tym po co ratowali Rachel w pierwszym filmie, aby w drugim i tak ją zabić? I jeszcze ten Dwie Twarze... Przecież to jego okaleczenie raczej nie ma prawa bytu. Dziw bierze, że po czymś takim miał jeszcze siłę mówić! Jeśli chodzi o filmy "BATMAN VS SUPERMAN" oraz "LEGION SAMOBÓJCÓW", to raczej filmy nie dla mnie. Zdecydowanie za dużo przemocy i efektów specjalnych. Widziałem zwiastuny i już one same zniechęcają mnie do obejrzenia.
Jeśli chodzi o Jokera, to Jack Nicholson jest moim zdaniem najlepszym Jokerem na świecie. Przede wszystkim tak właśnie bym go sobie wyobrażał - szalony clown nie wahający się zabijać, robiący wokół siebie dużo szumu, lubiący się śmiać z byle czego, świr nie myślący racjonalnie, ale mający jakąś swego rodzaju klasę, która sprawia, że czasami nawet mu współczujemy. Heath Ledger był świetny moim zdaniem, ale jeśli chodzi o Jokera, to moim zdaniem Joker powinien mieć klasę i nie być tylko pospolitym masowym mordercą, a tym właśnie jest Joker w kreacji Ledgera. Bardziej przemawia do mnie kreacja Nicholsona, gdzie Joker to morderca-artysta, jak sam siebie określa. "LEGION SAMOBÓJCÓW" zniechęcił mnie samym wyglądem Jokera i Harley - wyglądają jak nastolatkowie, którym by się przydał dobry psychiatra.
Serial animowany z lat 90 jest super i bardzo go lubię. Mark Hamill jako Joker... Masz rację, majstersztyk. Świetnie dopasował swój głos do tej postaci. No i genialna postać Harley Quinn, którą wprost uwielbiam. Mimo, że są źli, to chwilami trudno się z nich nie śmiać :) Inni wrogowie Batmana też są genialni, zwłaszcza Mr. Freeze budzi wielkie współczucie tak, jak powinien. Dwie Twarze tylko tak nie do końca moim zdaniem wyszedł - bo czemu pół jego twarzy jest zielone? Jakoś mało taki jego wygląd przekonuje. Reszta jest w porządku. Tak, ta zmieniona grafika wszystko zepsuła - Joker wygląda po prostu żałośnie. Znaczy nie wiem, czy mówimy o tej samej kontynuacji, gdzie Joker miał oczy jak Myszka Miki w starych bajkach Disneya, a Harley i Batgril wyglądały jak nastolatki, a prócz tego jeszcze Robin odszedł, założył własną drużynę i nowym Robinem został... dzieciak! Nie wiem, czy o tej kontynuacji mówisz, ale wiem, że ta mi się nie podobała. "MASKA BATMANA" to był super film pełnometrażowy i ciekawie pokazał genezę Mrocznego Rycerza. Nawet ten tajemniczy mściciel świetnie wyszedł. Tylko nie wyjaśniono na końcu, czy Joker ginie pod koniec filmu czy nie. Po prostu znika wraz z Andreą (owym mścicielem) w dymie, śmiejąc się przy tym histerycznie i więcej go widzimy. Mogliby wyjaśnić tę kwestię.
Ciekawi mnie dlaczego wszyscy jednak mówią Hercules jak przecież to był Rzymski heros a Herakles grecki a ich kult zlał się w jedno nie wiem może imię Herkules jest bardziej chwytliwe.
Ja z Marvela lubię Spider- mana i Iron -mana ale to zasługa Dawneya Jr. Chyba jesteś jednym z nielicznych któremu 3 się podoba bo wielu uważa że jest za dużo wątków wygłupy Petera żałosne , wątek Sandmana ok ale zniszczono Venoma.
Mi się 2 podoba najbardziej było rozwinięcie bohatera i walka na metrze czy sam Octopus jest świetnie przedstawiony.1jest ok ale szkoda że mając takiego aktora jak Defoe dali mu ten śmieszny strój ala Power Rangers mogli go pomalować farbą i dać jakąś zieloną kurtkę i było by lepiej . Tobeyego lubię nie wiem co do niego mają. W serii Amazing Spider -man tylko lubię Emme Stone bo wszystko inne to kopia ale nie udana. A widziałeś w roli człowieka pająka Toma Hollanda najpierw ukradł 3 kapitana Amerykę , a teraz w solowym filmie stworzył najlepszego Spider- mana i Michael Keaton jako sęp świetny duet , tylko to już spaidy dla młodszego pokolenia , ale Tom jest kapitalny w tej roli.
O batmanie zgadzam się we wszystkim a co do Viki to Bruce mówi że ona nie wytrzymała tego kim on jest i nie mogła tego zaakceptować, Ja lubię trylogie Nolana bo uratował Mrocznego rycerza po tym co dostaliśmy w Bat i Robin. A co do kobiety kot to Michele wyglądała bardzo seksownie w tym stroju.
TBNA to ta kontynuacja Robinem jest Tim Drake a Dick Night Wingiem.
A widziałeś Batman Przyszłości to kontynuacja TAS i TBNA gdzie Terry Macginis zastępuje Bruca. Albo film Batman powrót Jokera gdzie okazuje się że były Robin Tim Drake po praniu mózgu zmienia się dzięki takiemu czipowi w Jokera , a scena retrospekcyjna jak Joki torturuje Robina bardzo brutalna i wgniata w fotel. Terry musi udowodnić że jest gotowy do starcia z takim przeciwnikiem.
A nie lubię Supermana cenię Chrishpoera Reeva za tą rolę ale nie lubię ogólnie postaci Supcia , jest on dla mnie kiczowaty i nie pasujący do obecnych czasów. Jeszcze wątek że Clark tylko zakrywa twarz okularami to tragedia.
Mnie również to ciekawi, choć mam na ten temat pewną teorię. Mianowicie wiele krajów wytworzyło się od części Imperium Rzymskiego i przejęło część poglądów, wierzeń i języka od Rzymian. To pewnie dlatego łacina była bardziej powszechna niż greka, jak również dlatego Herkules jest bardziej znany niż Herakles :) To oczywiście tylko moje wyjaśnienie, bo mogę się mylić, ale myślę, że mogę mieć rację.
Jeśli chodzi o Marvela, to moim zdaniem potworzyli za dużo tych super-bohaterów i potem jeszcze ich wymieszali ze sobą w różne drużyny, a żeby było jeszcze lepiej wrogowie tam nie giną, a jak już, to potem i tak jakoś wracają do życia itd. Po prostu głupie moim zdaniem. Wróg powinien zginąć i już go nie powinno być. Po co przywracać go do życia? Ja właśnie lubię "SPIDER-MANA 3" za najbardziej rozbudowany konflikt wewnętrzny Petera wywołany przez ten czarny surowiec czy jak to się tam nazywało. Wygłupy Petera były i owszem, żenujące, jednak reszta jego zachowanie pasowała do osoby, która może sobie odbić poniżenie czy chęć odwetu za doznane krzywdy. Moim jednak zdaniem najlepiej by było, gdyby tak w "SPIDER-MAN 2" dali tę czarną ciecz i na końcu opanowałaby Venoma i mamy nowego wroga do "SPIDER-MAN 3". No i mogliby jeszcze naprawić charakter Mary Jane Watson, bo w dwójce zachowuje się naprawdę idiotycznie i obraża się na Petera o byle co. Octopus nie jest zły, ale moim zdaniem lepiej mogliby dopracować jego charakter i osobowość. Goblin był niezły i w sumie nie wiem, jaki powinien mieć kostium - mnie tam on nie przeszkadzał. Choć Nowy Goblin wyglądał bardziej dostojnie. Osobiście jednak uważam też, że w "SPIDER-MAN 3" Harry Osborne nie powinien zginąć. Jak dla mnie powinien przeżyć i razem ze Spider-manem oraz Sandmanem mogliby stworzyć jakąś drużynę, która walczy z nowymi wrogami i byłby "SPIDER-MAN 4", gdzie wrogiem mógłby być np. Jaszczur i jeszcze ktoś by się na pewno znalazł. Toby'ego się czepiają, że jako Spider-man jest za mało męski i za dużo płacze. W każdym razie ja tak słyszałem. Dla mnie to jednak zaleta - bo w końcu człowiek jest tylko człowiekiem, a Spider-manowi zginęło kilka bliskich osób, a on sam nie miał w życiu lekko. Jak miał więc nie płakać i nie cierpieć? "NIESAMOWITY SPIDER-MAN" jeden i dwa nie są złe, ale jak sam mówisz, to tylko kopia tego, co już było i jeszcze niezbyt udana. Nie podoba mi się, że w tej wersji Peter nie dopada mordercy swego wujka - w wersji z Tobym go dopadł. Ciekawe było też zamieszanie w tę sprawę Sandmana, którego jako postać nawet lubię i w sumie chyba jako jedyny z wrogów Spider-mana nie chce zabijać - w końcu mógłby kradnąc pieniądze z konwojów na operację dla córeczki zabijać bezwzględnie każdego, kto mu stanie na drodze, ale tego nie robi. Inni wrogowie już nie mają takich skrupułów - nawet Doktoc Octopus, choć w sumie nikogo nie zabił kradnąc pieniądze na swój wynalazek, ale zachowywał się tak, jakby nie zawahał się, gdyby jakiś gość był namolny i na siłę próbował mu przeszkodzić. I w sumie jego przemiana na końcu filmu nie jest wcale zła, ale mogliby ją lepiej pokazać.
Zdecydowanie dla mnie Batman, to tylko Michael Keaton. Nikt inny tak dobrze go nie zagrał - no, może Val Kilmer jeszcze trzymał poziom. No właśnie to mnie dziwi - bo w jedynce jakoś Vicky nie przeszkadzało odkrycie prawdziwej tożsamości Batmana, z kolei w dwójce okazało się, że nagle jej to przeszkadza. Dziwne. Tak czy siak ciekawi mnie jedno - czy Vicky to postać z komiksów, czy też wymyślili ją do filmu? Nie wiesz może? Michelle jest urocza z tą swoją nieporadnością jako Selena Kyle, która jest przeciwieństwem jej drugiego ja. I masz rację - w kostiumie wygląda seksownie. I w sumie jak na kota przystało - jest jedną, wielką, chodzącą zagadką i jej motywacje nie zawsze są zrozumiałe. Niby chce zabić Maxa Schreka, a bez większego powodu wchodzi w konflikt z Batmanem i aby go pokonać zawiązuje sojusz z Pingwinem. To irracjonalne, ale... pasuje do Kobiety Kota. Sam miałem już niejednego kota i wiem, że raz potrafi się łasić do Ciebie, a innym razem za nic w świecie nie chce, abyś wziął go na ręce i nawet Cię udrapnie, abyś go puścił. Takie są koty i w sumie, jak o tym myślę, to Kobieta Kot nie byłaby sobą, gdyby była inna. A nawiasem mówiąc niezłe romanse miał ten Batman - głównie z przeciwniczkami. Bo wszak w komiksach i w serialu z lat 90 miał romans z Kobietą Kot, a także z Talią all Ghul, z którą według komiksów miał nawet syna. Ciekawe - tutaj walczą, a tutaj romansują ze sobą. Ciekawe xD
A tych innych filmów o Batmanie, które wymieniłeś nie znam. Jeśli zaś chodzi o Supermana, to się zgadzam - dość naiwna bajeczka dla dużych dzieci, bo naprawdę Clark Cent w okularach nie może zostać przez nikogo rozpoznany jako Superman. Naprawdę xD A widziałeś kiedyś serial animowany "SUPERPIES", który leciał swego czasu na RTL 7? Ten serial był w sumie parodię Supermana, bo tam Superpsem był bohater nazywany Słodkim Pucybutem, który nosił okulary, był dość nieporadny i podawał się za przyjaciela Superpsa i zawsze go powiadamiał o nowym przestępstwie. Prócz tego miał on swoją ukochaną - dziennikarkę Słodką Polly Rodowodównę, która była wyraźnie parodię ukochanej Supermana. Fajny serial - wielka szkoda, że już nigdzie nie leci :)
Tak ale marvel jednak nadrabia obsadą i np nowy kapitan Ameryka czyli 3 część to nie tylko zabawna bajeczka ale i dramat bohaterów którzy walczą przeciwko sobie mimo że są przyjaciółmi. Wadą w tych filmach jest to że są słabi wrogowie wyjątki to Loki i sęp z nowego Spidera.
Vicki to była postać tylko do filmu w komiksach kochanką gacka była najpierw Kobieta kot a potem Talia Al Ghul z którą Bruce miał syna. Joker w filmie też dostał tożsamość wiem też że wielu fanom komiksów nie podobało się to że Joker zabił rodziców Bruca bo wtedy cała walka Batmana ma na celu złapanie Jokera , a potem 2 już nie ma sensu.
Jeszcze w mroczny rycerz powstaje Anne dobrze zagrała Catwomen bo Hally Bery to sam film był kiepski.
Tak widziałem parodie o Supermanie świetny serial , lubię większość bohaterów DC czy Marvela a tylko Supciu mnie denerwuje,
Rozumiem. Jeśli chodzi o mnie, to Kapitan Ameryka jakoś niespecjalnie mnie ciekawił. Z Marvela tylko Spiderman mnie zainteresował, bo podoba mi się to, że w filmach - zwłaszcza z Tobym - pokazują go jako prostego chłopaka, który ma własne problemy, nie jest zawsze we wszystkim najlepszy, musi sobie radzić sam z różnymi problemami... To mi się podoba. Z taką postacią można się utożsamiać.
A więc jednak Vicky była tylko do filmu wymyślona, choć prawdę mówiąc coś niecoś słyszałem, że Vicky miała swój pierwowzór z komiksów. Jeśli chodzi o mnie, to ją najbardziej lubię jako dziewczynę Batmana. Jeśli chodzi o mnie, to mnie się podoba pomysł, że to Joker zabił rodziców Batmana, dzięki czemu walka Mrocznego Rycerza z nim ma większe znaczenie, a i Batman jest bardziej bezwzględny i bardziej ludzki zarazem w naszych oczach niż ten z komiksów, gdzie jest szlachetny aż do przesady. Bo takich świrów jak Joker nie można zamykać. Ich trzeba zabijać, bo inaczej zwieją z wariatkowa i dalej zabijają. Komiksy są pod tym względem naiwne - Joker zabija drugiego Robina, a także przestrzelił kręgosłup Barbarze Gordon - pierwszej Batgirl i co? Batman takiego drania nie zabije? Jakoś to do mnie nie trafia.
Anna Hathway moim zdaniem nie jest wcale urodziwa, choć może to kwestia gustu? Tak czy siak Michelle była najlepszą Kobietą Kotem. Hally Bery była niezła, ale mimo wszystko film z nią ma kiepską fabułę. A przy okazji jedno mnie zastanawia. Nigdy nie udało mi się obejrzeć filmu "MROCZNY RYCERZ POWSTAJE". Tak się złożyło, że widziałem najwyżej fragmenty, ale całego nie. A czytałem, że tam się pojawia Ra's Al Ghul grany przez Liama Neesona, co mnie dziwi, bo myślałem, że w filmie "BATMAN: POCZĄTEK" on zginął. To jak? Przeżył? Czy tylko we wspomnieniach się pojawia? I ponoć Strach na Wróble też się tam pojawia. Czy jako aktywny wróg? I jeszcze jedna sprawa. Podobno ten film się kończy tym, że Batman ginie, a pewien młody policjant Robin dostaje jakiś list i znajduje grotę Batmana, po czym sam postanawia zostać nowym Mrocznym Rycerzem. Czy to prawda?
Superman nie byłby taki zły, gdyby miał maskę na oczach albo coś... Żeby jego twarz nie była odkryta i prócz tego jego dziewczyna mogłaby być kimś więcej niż tylko damą w opresji, którą wiecznie trzeba ratować.
Właśnie dziwne jest to poczucie sprawiedliwości Batmana że nikogo nie zabije ,choć w Powrocie mrocznego rycerza po wielu latach Bruce z nowym Robinem wracają do akcji i do świata gdzie Superman jest gościem pracującym dla władz a Batman jako wyjęty z pod prawa tam zabija. Choć i tak Joker popełnia samobójstwo łamiąc kark by wyglądało to tak jakby Batman to zrobił.
Co do mrocznego Rycerza powstaje to Ras pojawia się w wyobraźni Bruca jaki w retrospekcji. Zakończenie jest dziwne bo niby Batman ginie ale ostatnia scena pokazuje Bruca i Seline siedzących w knajpie i Alfred ich widzi. Choć mogło to być tylko jako wytwór wyobraźni Alfreda bo mówi raz w tym filmie że to jest jego marzenie by zobaczyć Bruca z rodziną który nie jest już Batmanem. Ten policjant to John Blake pomaga Batmanowi i też dzięki dedukcji odkrywa że jest nim Bruce , na końcu dowiadujemy się że jego pierwsze imię to Robin no i odkrywa jaskinie , ale nie wiemy czy zostaje Batmanem a może Nightwingiem.
Strach na wróble pojawia się już po przejęciu Władzy w mieście przez Bane kiedy Batman jest u niego w więzieniu i jest sędzią skazuje tych dobrych na różne kary śmierć albo wygnanie.
Ja też uważam że czarny strój Batmana pasuje lepiej do filmów , jakos w filmach nie widział bym tego jego szarego kostiumu , do animacji czy komiksów owszem , ale nie do filmu aktorskiego.
Pisałeś że widziałeś Batman przyszłości polecam ci kontynuacje w postaci filmu Batman powrót Jokera warto bo film świetny a Mark Hamil daje znowu popis jako Joker.
Dokładnie tak, to dziwne poczucie sprawiedliwości u Batmana jest chwilami irytujące, bo przecież jak można tak postępować? O ile jestem w stanie zrozumieć, że np. nie zabije bezbronnego przeciwnika, nawet taką kanalię jak Joker, ale żeby już ratować mu życie, gdy ten spada w przepaść? No, to już mi się naprawdę w głowie nie mieści.
A więc tak to było. Nigdy nie widziałem tego filmu całego, stąd właśnie moje pytania. A więc jednak Ra's Al Ghul zginął i Bruce widział go jedynie w swojej wyobraźni? Strach na Wróble się pojawia osobiście, a więc jednak. W sumie powiem Ci, że jako wróg to bardzo ciekawa postać i ma ciekawy sposób działania. Zwłaszcza w serialu animowanym mi się podobało, jak działał - tak psychologicznie, uderzając w słabości ludzi i ich osobiste lęki. Trudny do pokonania przeciwnik i w sumie dobrze, bo Batman nie może mieć za łatwych do pokonania przeciwników. A coś tak czytałem, że ten policjant John Blake to właśnie miał być nawiązaniem do Robina. Więc zakończenie nie daje jasnej odpowiedzi, czy Bruce żyje czy zginął. Jakby reżyser chciał powiedzieć: sami sobie odpowiedzcie.
Czarny strój Batmana idealnie do niego pasuje. Szaro-czarny był dobry w serialu animowanym, zgadzam się, jednak do filmów pasuje tylko czarny. I jeśli mam być szczery, to najlepszy kostium miał Michael Keaton, bo ten Christiana Bale'a wygląda chwilami... dość dziwnie. Taki długi nos, uszy trochę za spiczaste... I w ogóle chwilami wygląda w nim śmiesznie.
A tak, widziałem ten film i chętnie zapoznam się z tym, o którym mówisz. Polubiłem Marka Hamila jako Jokera i chętnie posłucham jego kolejnego popisu w tej roli :)
Tak a czytałeś komiks Flashpoint gdzie flash cofa się w przeszłość by ratować swoją matkę , ale coś idzie nie tak i zmienia historie Batmana , gangster zabija Bruca jego matka z obłędu zostaje Jokerem , a ojciec Thomas Batmanem i obecnie w komiksach taka jest rzeczywistość.
Ale te sutki przy kostiumie w Batman i Robin to już jest nie do pobicia , jak podobał ci się filmowy Robin z 2 filmów Schumachera i Batgirl z 1 filmu.
Nie, tego komiksu to ja nie czytałem. Chociaż muszę powiedzieć, że naprawdę ciekawie wygląda fabuła w taki sposób ułożona. Nie będę ukrywał, twórca tego komiksu ma wyobraźnię, a ostatecznie o to przecież chodzi w świecie pisarzy :)
Jeśli chodzi o "BATMAN I ROBIN", to w sumie te sutki faktycznie nieco przegięcie, ale za to rozbawiła mnie licytacja Trującego Bluszczu, jak Robin rzuca "Dwa miliony", a Batman "Nie masz dwóch milionów", a Robin "Pożyczę od ciebie" xD I jeszcze najlepsze... Batkarta kredytowa. "Nie wychodź bez niej z jaskini" xD Genialne żarty słowne w filmie, gdzie nie ma specjalnie tych żartów za wiele. Mr. Free niby próbuje być dowcipny, ale coś kiepsko mu to wychodzi. Poza tym jest bardziej groteskowy niż budzący współczucie, a wydaje mi się, że tej postaci powinniśmy współczuć. Robin mi się podoba w "BATMAN FOREVER" - podoba mi się to, że początkowo jest narwany, dość naiwny, a także przypomina Bruce'owi młodszego siebie, a potem pod koniec filmu obaj ściśle współpracują ze sobą. W filmie "BATMAN I ROBIN" zaś mnie irytuje, bo wydawało mi się, że w poprzednim filmie czegoś się nauczył, ale jak widać nie, co nieco smuci. Choć rozumiem to, że jest zły na Batmana, że ten traktuje go jak pomagiera, a nie wspólnika i nie ufa mu. Podoba mi się to, że Batman musiał się tego nauczyć, choć można było lepiej to pokazać. Batgirl wyszła super, choć początkowo jest takim typowym Robinem w spódnicy, mamy wręcz powtórkę z problemów Dicka/Robina z poprzedniego filmu. Choć z drugiej strony Robin dzięki temu wykazuje się pewną dojrzałością w rozmowach z nią, gdy np. ratuje ją podczas tych szalonych wyścigów. Podoba mi się, jak on z nią wtedy rozmawia i doskonale zna uczucie utraty rodziców i bliskich sobie osób i umie ją zrozumieć. Nieco irytuje mnie jej wścibstwo i węszenie tam, gdzie nie powinna, ale w z drugiej strony to pasuje do jej osobowości i wieku, jaki ma ta bohaterka. I podoba mi się to, że potem, gdy cała trójka walczy Batgirl jest taka sama, jak Robin wcześniej - wydaje się jej, że sama wszystkich wrogów pokona, ale tu klops... Tak łatwo to to nie ma i musi współpracować z Robinem, choć oboje szybciej znaleźli wspólny język i stali się zgranym duetem niż Batman i Robin - może dlatego, że są w podobnym wieku i borykają się z podobną stratą. Widać też, że zarówno Batgirl, jak i Robin nauczyli się czegoś po tej walce, ale i Batman też się czegoś nauczył i można się domyślać, że w następnych misjach będą zgraną trójką. Można się też domyślać uczuć Robina i Batgirl, choć nie jest to powiedziane wprost, ale podczas walki widać jakąś chemię między nimi. Jeśli więc chodzi o Robina i Batgirl, to są świetni, choć Robin mógłby być bardziej dojrzały i doświadczony. Batman/Clooney w stroju jest niezły, ale bez niego jako Bruce Wayne jest moim zdaniem kiepski. Typowy playboy próbujący wyraźnie coś ukryć. Micheal Keaton i Val Kilmer grali Bruce'a bardziej skrytego i nie rzucającego się w oczy ze swoim bólem. Mr. Free powinien być lepiej dopracowany. Trujący Bluszcz i Bane wypadli niezgorzej, zwłaszcza Bluszcz. Uma Thurman to super aktorka.
Wiesz wielu fanw batmana w tym ja uważają że Batman i Robin to profanacja tej postaci a film to gniot nawet Clooney i reżyser przepraszali za ten film. Bane w komiksach to inteligentna postać jako jedyny pokonuje Batmana łamiąc mu kręgosłup a w tym filmie zrobili z niego idiotę na posyłki Bluszcza w tym filmie tylko Uma jest na plus.
Jeśli chodzi o mnie, to nie uważam filmu "BATMAN I ROBIN" za całkowity gniot. Owszem, daleko mu do "BATMANA" Burtona, jego klimatu i powagi, jaką budzi postać Batmana/Bruce'a granego przez Keatona. Jednak żeby zaraz gniot? Nie przesadzajmy. Bardziej komedia o Batmanie. Bane faktycznie mógłby być lepiej ukazany, ale bardziej mnie smuci to, jak pokazali Mr. Freezy, który nie budzi tyle współczucia, ile budzić powinien. Trujący Bluszcz jest zaś ukazana fenomalnie, choć trochę lepiej ją ukazali w serialu animowanym - tam wydaje mi się bardziej seksowna i młodsza, bo Uma ma już swoje lata w tym filmie, co jednak nie odbiera jej gracji i wdzięku. Przynajmniej nie dla mnie. Wszyscy chwalą Umę Thurmam w filmach "KILL BILL" oraz "KILL BILL 2", ale ja osobiście najbardziej ją cenię sobie w roli Fantyny z "NĘDZNIKÓW" z 1998 roku z Liamem Neesonem w roli głównej. Moim zdaniem film jest nawet lepszy niż książka, bo nie jest tak ponury i kończy się szczęśliwie. No i jeszcze świetna obsada. Moim zdaniem w filmie ważna jest obsada. Dlatego tak zachwyca mnie "BATMAN" Burtona, bo obsada jest tam genialna, choć nieco dziwi mnie Harvey Dent jako czarnoskóry, sympatyczny człowiek bez rozdwojenia jaźni. Ale w sumie nie jest najgorszy - zwłaszcza, że w "BATMAN FOREVER" zastąpił go w tej roli Tommy Lee Jones, genialny aktor, ale grający w tym filmie kolejnego świra w stylu Jokera, a nie genialny umysł o rozdwojonej tożsamości, co moim zdaniem jest największą wadą filmu.
Tak ale jednak sami twórcy tego filmu się do niego nie przyznają , chodzi plotka że gdy Spotka się Clooneya na ulicy i powie że oglądało się ten film to przeprosi i zwróci pieniądze za bilet więc wszyscy mają gdzieś ten film.
Co do tego że batman nie zabija to też chciał on być inny niz ci przestępcy , może i działał ponad prawem , ale jednak nie chciał zniżać się do ich poziomu.
W komisie przed smiercią Waynów Bruce z rodzicami wychodził z kina byli na filmie zorro , a więc to kolejny dowód że to lis był inspiracją dla nietoperza.
He he he. Fajna plotka, nie ma co. Nie ma co, zabawne żarty wymyślają o sławnych ludziach :) Jeśli chodzi o mnie, ja ten film lubię, choć zdecydowanie mógłby być lepszy.
Jeśli chodzi o mnie, to wolę jednak tego Batmana, który nie waha się zabić największe ścierwo, w ten sposób czynią społeczeństwu przysługę, bo nie musi ono się więcej męczyć z takimi draniami jak Joker. Stąd właśnie podoba mi się podejście Batmana-Keatona. Walczy i nie zabija długo, ale Joker to sytuacja wyjątkowa i nie zamierza się z nim cackać. Podobnie jest z Pingwinem.
W filmie Burtona też wychodzili z kina, o czym świadczy choćby paczka popcornu. Tak czy inaczej słyszałem, że Zorro był inspiracją dla Batmana. Z kolei sam Zorro był inspirowany postacią, który bynajmniej szlachetnym człowiekiem nie był, ani tym bardziej obrońcą pokrzywdzonych. Po prostu legendy żyły własnym życiem i zrobiły z niego takiego amerykańskiego Janosika xD Słyszałeś o tym? A propos śmierci rodziców Bruce'a to wersja Burtona dla mnie jest najlepsza. I jeszcze to słynne "Tańczyłeś kiedyś z diabłem w świetle księżyca?". Nie wiem czemu, ale lubię ten tekst i lubię chwilę, gdy Batman potem wymierza Jokerowi sprawiedliwość używając przy tym jego własnych słów :)
Ben Afflec w kostiumie też jako Batman źle nie wygląda w tym filmie Batman też zabija i nawet piętnuje przestępców. Ben dobrze zagrał Bruca Playboya.
Batman u Nolana niby nie zabija ale jednak wysadza całą ligę cienia więc większość tam zginęło , Rasa potem też przecież nie ratuje. Właśnie dlatego Joker wygrał w Mrocznym rycerzu bo sprowadził Denta na złą drogę , gdyby Batman zabił Jokera wcześniej na pewno by do tego nie doszło.
W piątek TVN 7 pokazywał pierwszego Batmana , a za tydzień Powrót Batmana.
Co do Zorro to Postać Zorro stworzył pisarz Johnston McCulley w oparciu o opowieści o kalifornijskim banicie Joaquínie Murieta , czyli w tych filmach Martina Cambella widać że na tym bazowali.
Bena nie widziałem jako Batmana, dlatego też mogę jedynie uwierzyć na słowo, że był dobry w swojej roli. Mimo wszystko najbardziej ludzkim Batmanem moim zdaniem był i już na zawsze pozostanie Michael Keaton.
No i właśnie to była największa głupota ze strony Batmana w filmie "MROCZNY RYCERZ", że kiedy miał okazję nie zabił Jokera, tylko go aresztował, a ten potem uciekł i sprowadził Denta na złą drogę. Prócz tego czemu pod koniec filmu Batman łapie Jokera i nie pozwala mu spaść w przepaść? Skoro Ra's Al Ghulowi pozwolił zginąć w tym pociągu, to czemu jemu nie pozwolił? Idiotyzm i tyle.
Wiem, widziałem. Uwielbiam tego starego, dobrego Batmana Keatona i jeszcze Jokera Nicholsona, że o Vicky Bassinger nie wspomnę :)
A więc widzę, że ta wiedza nie jest Ci obca, co mnie cieszy. Ja niedawno na blogu "W MROKU HISTORII", gdzie jest wiele artykułów historycznych przeczytałem, jaka jest historia pierwowzoru Zorro i zauważyłem wiele nawiązań do niej w filmie "MASKA ZORRO", dzięki czemu film jeszcze bardziej mi się podoba.
Ale ogólnie Ledger świetnie zagrał Jokera miejscami był przerażający i zasłużył na oskara szkoda że nie wytrzymał psychicznie ale ta postać go zniszczyła.
Jeżeli oglądniesz tą animację Batman powrót Jokera to napisz co o niej sądzisz.
A widziałeś jokera w wykonaniu Jareda Leto mało było go w filmie Legion samobójców więc trudno ocenić.
Przyznaję, że Ledger był świetnym aktorem, ale mimo wszystko jego wizja Jokera nie trafia do mnie tak bardzo, jak wizja Nicholsona. Jakoś wydaje mi się, że Jokera stać na coś lepszego niż wysadzanie wszystkiego, co się da w powietrze i demolowania miasta szaleńczą jazdą samochodem. Joker Nicholsona to bardziej gość z klasą. W każdym razie taka jest moja opinia.
Oczywiście. Jeśli znajdę tę animację, to oczywiście opowiem Ci o swoich wrażeniach.
Nie widziałem "LEGIONU SAMOBÓJCÓW", ale niezbyt mi się podoba Joker wyglądający jak nastolatek, bo tak mi wygląda ten Joker z tego filmu.
Wiesz ja lubię wersje i oczywiście wersję Hamilla
Fajnie że TVN 7 pokazuje stare filmy o Batmanie obejrzę wszystkie oprócz 4.
Mark Hamil był genialny jako Joker i nie będę ukrywał, po jego głosie nigdy nie zgadłbym, że jest to Luke Skywalker z "GWIEZDNYCH WOJEN". To tylko dowodzi, że ten aktor jest po prostu genialny :)
Wiesz, stare filmy moim zdaniem są najlepsze, a wiesz, dlaczego? Bo oprócz myślenia o zyskach z filmu, to myślano także o tym, aby film miał w sobie TO COŚ, co sprawi, że ludzie go pokochają. Dzisiaj o to już nie dbają, byleby tylko kasę zarobić. A propos starych filmów niedawno obejrzałem film "CZARNOKSIĘŻNIK Z KRAINY OZ" z 1939 roku i jestem nim zachwycony. Genialny film, prawdziwy klasyk, trochę może teatralny (np. Lwa gra człowiek ucharakteryzowany), ale moim zdaniem w tym tkwi jego piękno. Ciekawie też pokazali, że gdy akcja się dzieje w prawdziwym świecie, to film jest czarno-biały, zaś gdy w Krainie Oz, to jest kolorowy. Podoba mi się też to, że kilku aktorów i aktorek gra podwójną rolę, co wręcz sugeruje nam, iż postacie, które Dorotka zna ze swego świata, w Krainie Oz mają swoje odpowiedniki. To mi się podoba, zwłaszcza, jeśli film sugeruje nam, że cała ta przygoda to sen Dorotki. Choć nie mówi wprost, że to tylko sen. Film mi się podoba jeszcze z jednego powodu - to musical, a ja kocham stare, dobre musicale :)
Ja jednak mimo wszystko uważam Batmany Nolana za lepsze filmy odc Batman Forever i Robin , bo jednak filmy Tima są nie do pobicia.
To prawda. Zgadzam się, że od "BATMANA I ROBINA" to zdecydowanie filmy Nolana są lepsze, ale i tak najlepsze są filmy Burtona są nie do przebicia i szkoda, że ten ostatni film z serii w ogóle nie ma tego klimatu, co pierwsza część.
Trochę zaryzykował Burton zmieniając Geneze i wygląd pingwina bo w komiksach to dość niski człowiek biznesmen , w filmie sam Max Shrek ma więcej cech komiksowego pingwina niż sam Pingwin. Nawet potem w Animated Series dali taki wygląd tej postaci ale już w kontynuacji New Batman Adventures zmienili wygląd na komiksowy.
Rozumiem. Takie coś. W sumie to rzeczywiście ciekawa zmiana, bo bardziej uzasadnia jego przydomek "Pingwin", jednak też, jak mówisz mi to wszystko, to szkoda, że tak to wszystko zmienili. Moim zdaniem to był błąd, że wszystkich wrogów Batmana w tych starych filmach pokazywano jako świrów w stylu Jokera. Bo nawet potem Dwie Twarze bardzo przypomina Jokera, a moim zdaniem to jest błąd, bo jeśli muszą być wariatami, to chociaż niech będą wariatami innego kalibru - tak jak w komiksach. Poza tym Pingwin nie był wariatem i chyba jako jedyny wróg Batmana nie trafiał do Arkham, tylko do więzienia. Tak, w serialu animowanym Pingwin przypomina tego Pingwina z filmu Burtona, ale mimo wszystko tam zachowali jego charakter z komiksu, bo w serialu nie był wariatem, co jest miłą odmianą dla widza, przynajmniej moim zdaniem.
Mam dla ciebie kilka scen z tej animacji Batman powrót Jokera https://www.youtube.com/watch?v=8LikMS5gDDI
https://www.youtube.com/watch?v=Etst4t3ES8Y&index=1&list=PLKxvllGTRSndhPRN77zjVL MUcjg97oYWu jedna z lepszych scen w filmie pokazuje kunszt Marka Hamila
Dziękuję. Chętnie zobaczę. A przy okazji dla wypróbowania posłuchałem głosu Luke'a Skywalkera i Jokera z animacji, ale mimo moich usilnych starań nie umiem doszukać się zbyt wielu podobieństw. Co chyba dowodzi tylko talentu tego aktora, jak doskonale zmienia swój głos :)
Rozumiem. Takie coś. Jeśli chodzi o mnie, to naprawdę dziwi mnie, że Batman nie zabił nigdy w komiksach Jokera pomimo tego, ile ten złego mu uczynił. W końcu zabicie drugiego Robina i okaleczenie pierwszej Batgirl to już przegięcie i nawet superbohater nie powinien się cackać ze swym wrogiem.
A wiesz, że zmarł Andrzej Blumenfeld? Podziwiałem tego aktora i jego wielki talent oraz wspaniały głos. Niestety, już nigdy tego głosu w nowej roli nie usłyszymy.
Tak w uniwersum serialowym Joker też to co zrobił Timowi albo inne rzeczy Batman powinien go zabić.
Tak szkoda pana Andrzeja głos miał świetny.
No i właśnie dlatego uznaję jedynie wersję Tima Burtona, gdzie Batman nie cacka się z Jokerem. Choć szkoda, że wtedy jeszcze nie wymyślono postaci Harley Quinn, bo moim zdaniem ona by znacznie ulepszyła fabułę całego filmu. Jej obecność w serialu animowanym z lat 90 to strzał w dziesiątkę. Szybko stała się moją ulubioną postacią. Szkoda, że w komiksach zrobiono z niej potem morderczynię, która nie waha się zabijać kijem do baseballa. Wolałem Harley jako sympatyczną komediantkę.
Właśnie, miał wspaniały głos. Widziałeś bajkę Disneya "WIELKI MYSI DETEKTYW"? Pan Blumenfeld jest po prostu super w dubbingu tej bajki jako czarny charakter filmu - profesor Rattigan. Rewelacyjnie podstawia mu głos. Fajny był też w bajkach Disneya jako kapitan Hak. Moim zdaniem godnie zastąpił Ludwika Benoita, który podstawiał głos Hakowi w bajce Disneya "PIOTRUŚ PAN" z 1953 r. Ponieważ sequel powstała wiele lat później, gdy Benoit już nie żył, to w polskim dubbingu zastąpił go Blumenfeld i moim zdaniem doskonale dał sobie radę. Potem grał Haka w serialach "CAFE MYSZKA" oraz "JAKE I PIRACI Z NIBYLANDII". Widać, że spodobał się twórcom polskiego dubbingu w tej roli.
A tak z innej beczki, to znasz serial "BODO"? Przyznam Ci się, że mnie ten serial bardzo zawiódł, zwłaszcza pierwsze odcinki. I trochę moim zdaniem jest za nowoczesny, nie oddaje w pełni klimatu tych czasów, jakie pokazuje. Czuć, że jest to udawane. Dla przykładu np. "VABANK" czy "SZALEŃSTWA PANNY EWY" tak doskonale oddają klimat lat 30 XX wieku, że można się poczuć, jakby się w nich było.
Ja z chęcią bym zobaczył aktorską wersję Batman przyszłości z Keatonem jako starym Batmanem było by to ciekawe. Batman Bena Affleca też nie cacka się z Bandytami tylko gdy jest koniecznośc załatwia ich od razu.
Serial Bodo widziałem każdy odc mi serial się spodobał od 5 odc Królikowski w tej roli był kiepski za to kupił Mnie Tomek Schuchardt miał ten błysk w oku prawdziwego Bodo i fajnie też śpiewał. Podobała mi się serialowa Reri i też Adolf Dymsza był bardzo dobrze zagrany wybitny serial to nie był ale od 5 odc nawet fajnie się oglądało.
A to ciekawe. Batman grany przez Beana Affleca też nie cacka się z bandytami? W sumie to nie pamiętałem, żeby ten aktor grał Batmana. Ale skoro nie cacka się z bandytami, to już go nie lubię. Hej! To byłby świetny pomysł na film! Stary Batman grany przez Keatona i jego następca (np. pierwszy Robin) stają do walki w obronie Gotham z jakimś nowym wrogiem - w tej roli widziałbym Ra's Al Ghula albo syna lub córkę jakiegoś wroga. Co Ty na to? :)
Aha, czyli serial Ci się podobał, ale od odcinka 5. W sumie przyznam Ci rację, że Tomek Schuchardt sprawdził się jako Bodo. Jedyne, co mi się w jego kreacji nie podoba to fakt, że w jednym odcinku Bodo ćpa narkotyki i bierze udział w tych chorych zabawach elity. OK, ja wiem, że takie wtedy zabawy były, ale to wszystko moim zdaniem psuje mi wizerunek Bodo. Prócz tego to jego ganianie za Adą, która jedynie była luźno inspirowana pierwszą miłością Bodo mi się nie podoba. Nie podoba mi się też przekręcenie kilku faktów np. śmierć ojca Bodo (zmarł kilka lat później niż to pokazali w serialu). Do tego Fertner mi się nie podobał - pokazali go jakoś tak głupio. Reri wyszła świetnie, podobnie jak Adolf Dymsza, który najpierw nie lubi Bodo, a potem zaprzyjaźnia się z nim. Ale wątek z Adą niepotrzebnie dali - przecież to jest ich wymysł, czysta fikcja nie potwierdzona w źródłach. Oni powinni pokazywać prawdę, a nie fikcję. Poza tym sama postać Ady do mnie nie trafia - niby kocha Bodo, a wychodzi za Hansa, mimo tego, że doskonale widzi, jaki on jest - a jest zaborczy, chamski, zarozumiały, a potem zostaje hitlerowcem. A mimo tego wychodzi za niego, a potem, jak się jej nie układa, to ucieka do Bodo. To ma być miłość? Szczerze mówiąc mało mnie to przekonuje. Ale zgadzam się, Tomek świetnie śpiewa piosenki Bodo. A przy okazji widziałem Tomka Schuchardta z Piotrem Głowackim (który zagrał Michała Waszyńskiego) wystąpił w reklamie jakieś sieci telefonicznej, ale nie pamiętam jakieś. Może Ty pamiętasz? Pamiętam, że w tej reklamie Piotr przychodzi, puka do drzwi mieszka Tomka, ten mu otwiera zaspany i pyta: "Człowieku, wiesz, która jest godzina?", a ten pokazuje mu swój strój rybacki i coś mówi o sieci, a Tomek wyjaśnia mu, że nie chodzi tu o łowienie ryb, tylko o telefony. Kojarzysz może taką reklamę? :)
Afllecck grał Batman w tym filmie Batman V superman i dlatego supcio chciał go powstrzymać bo nie podobały mu się metody mrocznego rycerza i to że nawet policja go wspiera. Batman piętnował groźnych bandytów wypalając im na skórze swój znak przez co byli nękani w więzieniu i to nie podobało się Clarkowi.
Mogli by zrobić Batman przyszłości np z Macginisem też film by wyszedł Warner planuje za jakiś czas taki film.
Tak jest sporo zmian w biografii Bodo , ale serial Anna German który był Genialny też miał kilka takich wpadek np postać tego Rosjanina była fikcyjna , czy ojciec Ani też został aresztowany jak Anna była jeszcze mniejsza i ojca nie pamiętała jest jeszcze kilka innych zmian.
Pamiętam tą reklamę ale do końca nie wiem czego dotyczyła.
Ach, takie coś. Rozumiem. Już rozumiem, o co chodzi. To jest jeden z tych współczesnych filmów fantastycznych. Osobiście jakoś nie lubię tych nowych filmów, bo zwykle mają więcej efektów specjalnych niż ciekawej fabuły. Naprawdę to mnie dobija, że efekty specjalne tworzy się kosztem luków i to nieraz mocnych w fabule. Tak czy siak Batman przyszłości mógłby być ciekawy.
No właśnie te zmiany w biografii Bodo mnie nieco, a raczej nawet bardzo mocno irytowały. To znaczy kilka zmian było całkiem dobrych, ale pozostałe były zdecydowanie bardzo kiepskie. Serialu o Annie German nie znam, choć kojarzę, że robili wokół niego wiele niepotrzebnego szumu, a potem i tak wszystko ucichło i dziś już mało kto pamięta ten serial. Czyli nie była to wcale zbyt dobra produkcja, jak zresztą większość współczesnych produkcji. Kiedyś tworzono takie super seriale jak "JANOSIK" czy "CZARNE CHMURY" i do dzisiaj mają one fanów. Dlaczego? Bo są super, bo mają ciekawą fabułę, interesujące postacie, a do tego zaskakujące zwroty akcji i genialną muzykę, że o humorze odpowiednio dopasowanym do akcji nie wspomnę. No i jeszcze jest coś. Mianowicie wtedy kochano kinematografię, a dzisiaj kocha się wyłącznie pieniądze. Prócz tego myślę, że jeśli chciano zrobić serial dla widzów, aby się podobało, to wtedy wychodził hit. Kiedy zaś chciano zrobić wielki hit pełen efektów specjalnych i współczesnych "ciach" w roli głównej, aby na tym zarobić, wychodziło praktycznie zawsze dno, o której prędzej czy później ludzie zapomną. Czemu jednak nie umieją się ci twórcy uczyć na błędach i zrobić hitu takiego, jak np. kultowe seriale PRL-u? Czemu nie uczą się na przykładach takich dzieł?
A więc pamiętasz tę reklamę? Bo mnie ona bardzo rozbawiła. To była chyba reklama Orange, choć mogę się mylić. A przy okazji znasz serial "BELLE EPOQUE"? Tam gra ta aktorka, co grała Norę Ney w "BODO". Przyznam Ci się, że serial był całkiem niezły, ale ostatni odcinek zawiódł mnie całkowicie. Prócz tego jeszcze są pewne braki w fabule i niekiedy mogliby się lepiej postarać.
A znasz film "MIASTO 44", prawda? Zauważyłeś w nim na pewno dorosłego Bodo, młodego Bodo i Norę Ney? Trójka aktorów z serialu "BODO", to znaczy film powstał przed serialem, ale podejrzewam, że ta trójka wzięła udział w obu tych produkcjach nie przypadkiem, ale dlatego wzięli udział w serialu "BODO", bo spodobali się twórcom serialu w filmie "MIASTO 44". Chyba, że obie produkcje stworzyli ci sami twórcy.
Anna German był świetnym seriale,m jednym z lepszych w Historii kładzie Bodo na łopatki nawet powtórki tego serialu dziś mają dużą oglądalność , fajnie że w Bodo pokazali też wielu artystów z tamtego pokolenia.
Belle Epque widziałem średnio mi się podobał Małaszyński średnio mi pasował do głównej roli widział bym w niej już bardziej Zakościelnego , tak Karolina Pruchniak , Eryk Lubos i Lubaszenko byli genialni w tym serialu.
Miasto 44 widziałem i nawet ok.
To scena z filmu Batman V Superman pokazuje jak Batman wymiatał. https://www.youtube.com/watch?v=bKGrWy-vKJg
Szczerze mówiąc tematyka II wojny światowej i tragedii, jaka ludzi wtedy spotkała był już tak długo rozdmuchiwany, że teraz staje się już chwilami nudny. Co nakręcą film czy serial historyczny, to właśnie o tym. Jakby nie było innych tematów. Ja rozumiem, że chcą, aby pamięć o tym nie zaginęła, ale wielka szkoda, że robią to kosztem innych historycznych epok naszych czasów. Dziś wielu młodych wie, kim była Anna German, a nie mają zielonego pojęcia, kim był Józef Piłsudski. To głupota tak rozdmuchiwać jeden temat. Mało już filmów o tragedii ludzi w tamtych czasach powstało? Muszą w kółko rozczulać się nad tymi ludźmi? Ja rozumiem, że to były straszne czasy i ludzie nie powinni nigdy o tym zapomnieć, ale są jakieś granice rozczulania się i te granice zostały przekroczone i to brzmi tak, jakby Polacy rozczulali się nad sobą, jacy to oni są pokrzywdzeni, jak wiecznie ktoś na nich napada, a oni niczym nie zawinili, co jest nieprawdą, bo Polacy jako naród wiele razy sami prosili się o wojnę i tragedię. A już o rozbiory to już zdecydowanie. O tym powinni kręcić filmy. O tym, jak Polacy sami na siebie ściągnęli kłopoty. Najlepsze byłyby jakieś serial o dynastii Piastów i Jagiellonów oraz o królach elekcyjnych. Powinni młodym ludziom przybliżyć te czasy. Ponoć kręcą teraz serial o epoce Kazimierza III Wielkiego. Ciekawi mnie, jak on wyjdzie.
A więc mamy podobne odczucia na temat serialu "BELLE EPOQUE". Moim zdaniem mógłby być znacznie lepiej nakręcony. W sumie Małaszyński nie był zły, ale może masz rację, że Zakościelny lepiej by się sprawdził. Ale Karolina Pruchniak, Eryk Lubos i Olaf Lubaszenko byli tam genialni. Ale zakończenie... było do kitu. Podobno ma być II sezon i stąd takie, a nie inne zakończenie. Ciekawe, czy to prawda.
Film "MIASTO 44" był całkiem dobry i powiem Ci, że podobał mi się, zwłaszcza ta część ukazująca jeszcze czasy przed wybuchem powstania. Potem trochę przegięli z tymi efektami specjalnymi, a prócz tego dobiło mnie zakończenie filmu, dołujące i przygnębiające.
Tak mogli by pokazać jakąś produkcje fajną z tamtego okresu , wiem że kręcą film legiony Jam Frycz ma grać Piłsudskiego .
Tak podawali że wiosną 2018 2 sezon serialu.
Film "LEGION" i w nim Piłsudskiego ma grać Jan Frycz? Ciekawe. W sumie ciekawi mnie, jak ten aktor by go zagrał. Jak dotąd Piłsudskiego grali tylko najlepsi z najlepszych i w sumie Jan Frycz do ostatnich też nie należy. Więc chętnie zobaczę go w tej roli.
A więc jednak będzie II sezon serialu "BELLE EPOQUE"? Wobec tego na pewno obejrzę, bo jestem ciekaw, co będzie dalej. Co nie zmienia faktu, że serial mocno mnie zawiódł w pewnych kwestiach.
Tak najlepiej Piłsudskiego Zagrał Janusz Zakrzeński który zginął pod Smolęńskiem , ale widziałem wersję Olbrychskiego i Mirosława Baki.
Janusz Zakrzeński genialnie zagrał Piłsudskiego, zgadzam się. To był, zdaje się serial "POLONIA RESTITUTA", prawda? Tam Zakrzeński zagrał Piłsudskiego, jeśli się nie mylę. Swoją drogą żal mi tego aktora. Wspaniały aktor o cudownym głosie. Przy okazji wiem, że podczas święta niepodległości często w stroju Piłsudskiego brał udział w paradach ulicami Warszawy. Mirosław Baka to chyba był w serialu "WOJNA I MIŁOŚĆ", a Daniel Olbrychski to grał Marszałka w filmie "1920: BITWA WARSZAWSKA".
Jeśli chodzi o innych aktorów grających tę wspaniałą postać, to polecam Ci jeszcze innych aktorów. Przede wszystkim Ryszard Filipski był genialnym Piłsudskim w filmie "ZAMACH STANU". Wiem, że Piłsudski mówił takim trochę kresowym akcentem i Filipski to dobrze oddał w niejednej swej wypowiedzi. Jerzy Duszyński w filmie "ŚMIERĆ PREZYDENTA" też dobrze odegrał swoją rolę, choć Piłsudski mało tam występuje, ale zawsze i dobrze został zagrany. Warto też zobaczyć serial "MARSZAŁEK PIŁSUDSKI", gdzie Piłsudskiego grają Zbigniew Zapasiewicz jako starszy Piłsudski i Mariusz Bonaszewicz jako młodszy Piłsudski.
A tak z trochę innej beczki znasz film "PUŁKOWNIK KWIATKOWSKI"? Ja się dopiero niedawno dowiedziałem, kto był pierwowzorem tej postaci i muszę powiedzieć, że filmowa fikcja jest ciekawsza niż historyczna prawda. Czasami tak się zdarza.
Jeszcze Mariusz Bonaszewski grał Marszałka w filmie dokumentalno fabularnym.
Wrócę do innego wątku szkoda że oprócz seriali o Annie German i Bodo nie ma wielu produkcji o polskich artystach w Bodo wprawdzie widzieliśmy wszystkich aktorów i aktorki z tamtego okresu ale takich pojedynczych produkcji brakuje.
Można wymienić film Skazany na Bleusa o Ryśku Ridelu ,czy film Miłość ci wszystko wybaczy o Hance Ordonównie z Dorotą Stalińską , teraz planują serial o Agnieszce Osieckiej i film o Wioletcie Willas.
Pułkownik Kwiatkowski świetny film tylko końcówka smutna.
No proszę, tego nie wiedziałem. A co to za film dokumentalny, o którym mówisz? Bo z wielką chęcią bym go obejrzał.
Jeśli chodzi o mnie, to artyści zwykle byli stuknięci, zwłaszcza Ci współcześni i jakoś filmy o nich nie bardzo mnie ciekawią. Ten o Bodo to wyjątek, ale i tam nieco przesadzili. Ale mogliby nakręcić serial o życiu aktorów i aktorek Starego Kina. A przynajmniej o tych najlepszych.
Dokładnie. Ja ten film uwielbiam, ale zakończenie mnie zawsze dobija, choć w sumie daje jakąś tam nadzieję, że on jednak wyjdzie z tego cało i ocali życie. Wszak zaproponowano mu po czasowej odsiadce pracę w UB. Jest to jednak taka niepewna nadzieja.