PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=9771}
7,5 34 tys. ocen
7,5 10 1 33758
6,7 18 krytyków
Stawka większa niż życie
powrót do forum serialu Stawka większa niż życie

Ostatni raz w serialu widac go gdy Kloss ucieka z obozu...

kronikarz56

A jak u ciebie z animacjami ale nie disneya np Shrek , czy Epoka lodowcowa. Bo np Dubbing w Shreku jest fenomenalny.

ocenił(a) serial na 10
ghf

"SHREKA" uwielbiam wszystkie części, choć trzecia nieco mnie zawiodła, ale za to czwarta to doskonałe zakończenie serii. Prócz tego jeszcze te dodatkowe filmiki krótkometrażowe również robią swoje. Wszystkie części mają super teksty w polskim dubbingu. "EPOKA LODOWCOWA" to super seria filmów - każda następna część lepsza od poprzedniej, choć piątka trochę mnie zawiodła. A podobno kręcą szóstą. Moim zdaniem na czwartej powinni poprzestać. Ale mają fajne też krótkometrażówki o Bożym Narodzeniu i Wielkanocy oraz te pozostałe. Wszystkie są śmieszne, a wiewiór Scratt bawi mnie do łez :)

kronikarz56

Tak Shreka po Angielsku widziałem ale nie śmieszy tak jak po polsku Sthur jako osioł jest fenomenalny. Tak 3 jest mniej śmieszna ale znowu 4 jest fajna. Choć zastanawiam się co Rumpel zrobił z wróżką chrzestną i księciem z bajki że nie uratował Fiony i sama uciekała z wieży , ale po Shreku to książe był na miejscu. Jednak bez udziału Shreka i osła nie przeszedł by smoczycy , w 4 powinni bardziej to wyjaśnić. Fajny jest też film o kocie w butach planują też 2 , szkoda że w serialu z 2016 roku Malajkata zastąpił Grzegorz Kwiecień.

Tak epoka 5 to już nie to samo.

ocenił(a) serial na 10
ghf

Zgadza się, przygoda Shreka z polskim dubbingiem są o wiele zabawniejsze niż w angielskim dubbingu. Głównie dlatego, że dali wiele aluzji do polskich filmów i kilka tekstów nawiązuje do tekstów Jerzego Stuhra w innych filmach czy nawet do jego piosenki "Śpiewać każdy może". Raz nawet nabijali się z "WOJNY DOMOWEJ", gdy Shrek pyta Wróżkę, udając głupa: "Czy jest suchy chleb dla konia?" xD To prawda, zapomniałem o tym. To rzeczywiście spore niedociągnięcie, bo przecież Shrek niewiele uprzedził Księcia z Bajki. Gdyby nie przyszedł, to on by uwolnił Fionę. Więc dlaczego w alternatywnym świecie, kiedy Rumpel zmienił przyszłość, Fiona sama uciekła z wieży i nikt jej nie uwolnił, skoro Książę był już w drodze? Rumpel musiał się pozbyć jakoś Wróżki i Księcia, ale nie raczono tego wyjaśnić. Podobnie jak nie wyjaśnili, czy Książę zginął - Smoczyca zepchnęła na niego dekoracje sceniczne, ale czy to go zabiło? Prawdopodobnie tak, bo wrogowie Shreka praktycznie wszyscy giną. Więc on też powinien, ale mogliby to wyjaśnić. Prócz tego jeszcze jedno mnie dziwi - taki też spory błąd. Rumpel pojawia się w 3 części wśród armii Księcia z Bajki - wygląda jak Meksykanin. Ale w 4 wygląda zupełnie inaczej, jakby to była zupełnie inna postać. Dziwne, prawda? Albo weź Szczurołapa - widzimy go przez chwilę w 1 części, a potem 4 wynajmuje go Rumpel i Szczurołap wygląda zupełnie inaczej niż w jedynce. No i może się czepiam, ale... Shrek i Fiona z Osłem dotarli do Zasiedmiogórogrodu w kilka dni. Jak to więc możliwe, że ekipa ratunkowa Ciastka z domu Shreka przybyła tę samą trasę w zaledwie godzinę, może trochę dłużej? OK, mogła ich Smoczyca podrzucić, a potem wrócić do swoich dzieci, ale mimo wszystko szkoda, że tego nie wyjaśnili. I jeszcze jedno. Czemu Fiona, gdy się zamienia w ogrzycę lub w człowieka, to jej stroje zawsze - podkreślam ZAWSZE się dopasowują do jej ciała, a gdy Shrek się zamienia w człowieka, już tak się nie dzieje i muszą mu kumple znaleźć nowe ubrania? I jeszcze jedno - skoro Shrek podczas ponownej przemiany w ogra na końcu 2 części był w strojach ukradzionych, to czemu, gdy się przemienił znowu miał swoje stare ciuchy? Może się czepiam, ale to rażące błędy logiczne.

Przyznam się szczerze, że film o Kocie w Butach zanim poznał Shreka mocno mnie zawiódł. Nie wiem, czego się po takim filmie spodziewałem, ale z pewnością nie tego. Poza tym film w sumie niewiele wyjaśnił na temat przeszłości Kota - bo wciąż nie wiemy, czemu był znany jako łowca nagród do spraw problemów z ogrami? Czy kiedykolwiek pokonał jakiegoś ogra? Czy tylko się tym chwalił? A jeśli zabił, to jakiego i kiedy? Możliwe, że to tylko nawiązanie do bajki Perraulta, gdzie Kot w butach pokonuje czarnoksiężnika - w innych wersjach jest to olbrzym lub ogr o magicznych mocach.

"EPOKA LODOWCOWA 5" ma moim zdaniem taki problem, że w drużynie jest za dużo postaci naraz. Widzisz, jeśli jest za dużo postaci w grupie, która podróżuje w filmie, to wówczas mamy problem z odpowiednim skupieniem się na konkretnych postaciach. W 1, 2 i 3 części postaci nie było zbyt wiele i każda miała swoje pięć minut. W 4 postaci przybyło, ale... podział drużyny z powodu katastrofy odpowiednio podzielił humor i drużyna podzielona na dwie grupy próbujące się odnaleźć sprawia, że odpowiednio skupiamy uwagę na obu drużynach i każda z nich ma kilka postaci, z których wszyscy mają coś do zrobienia. Zapamiętujemy je i śmiejemy się z ich żartów, nie czujemy też poczucia, że jest ekran zapchany. Każda postać utkwiła nam w pamięci, a w 4 chyba zwłaszcza babcia Sida xD Z kolei w 5 mamy całą drużynę, gdzie praktycznie każdy na siłę próbuje być zabawny i się wybić, ale kiepsko to im wychodzi, a żarty zdają się być wymuszone. Powrót Bucka był plusem, bo uwielbiam gościa i on w dużej mierze ratuje film od klapy. Również Sid znajdujący wreszcie laseczkę, która go chce też wzrusza i bawi. Brzoskwinka z kolei... Sam nie wiem, ale jakoś sprawia wrażenie zidiociałej nastolatki, która obrażona na nadopiekuńczego ojca chce mu zrobić na złość i wyjść za pierwszego lepszego, który ją chce. OK, potem jej chłopak okazuje się być w porządku i Maniek znajduje z nim wspólny język, a sam wątek ojca, który musi pogodzić z faktem, że wszystko przemija - nawet dzieciństwo jego ukochanej córki i ona musi prędzej czy później zacząć własne życie - jest dobry, nawet bardzo dobry i zmusza do myślenia, ale to można było pokazać inaczej. Gdyby drużyna się podzieliła z jakiegoś powodu i każda grupa miałaby jakieś zadanie do wykonania, wtedy łatwiej byśmy zapamiętali postacie i rzucany przez nie humor. A tak cóż...

Odnoszę wrażenie, że Tolkien właśnie dlatego podzielił Drużynę Pierścienia, aby była ona ciekawsza niż drużyna Thorina, bo tam praktycznie wszystkie krasnoludy są do siebie podobne z zachowanie i wyglądu, niektóre tylko jednostki lekko się wybijają, a poza tym nie specjalnie ich odróżniamy. Tutaj jest inaczej - tutaj każda jednostka to ciekawa postać z własną osobowością, ale nawet one by się nie wybiły tak mocno ponad Froda, gdyby nie podział Drużyny Pierścienia. Tak przynajmniej ja to widzę. Nawiasem mówiąc plusem trylogii filmowej "HOBBIT" jest zadbanie o to, aby krasnoludy z kompanii Thorina się wyróżniały i były ciekawsze. Minusem wszak jest to, że twórcy zadbali o to, abyśmy najbardziej polubili Filego i Kilego oraz Thorina, a właśnie oni potem giną. To moim zdaniem jest już chamstwo ze strony Jacksona.

A lubisz stare bajki? Ja ostatnio znalazłem kilka starych pozycji na youtube. Jedno z nich to "OSTATNI JEDNOROŻEC", a drugie to "LAPICZ, MAŁY SZEWCZYK". Oba z polskim dubbingiem i oba mnie zachwyciły. Może znasz?

kronikarz56

Tak choć nie wiadomo czy ksiąze ze smoczycą by sobie poradził bo to jednak Shrek ułatwił by mu tą drogę , chyba że mamusia mu podpowiedziała co ma zrobić . Tak jest kilka błędów ale ogląda się filmy i tak fajnie. Szkoda że w 4 nie było Artura. Mnie zawsze rozwalił tekst że Żwirek kręci z muchomorkiem. Potem nawet w rząd zakazał tej bajki i już wieczorynka przestała ją emitować.


Z Animacji lubię też 3 części Kung fu panda , Madagaskar 1, 2 ,3 Potwory i spółka Iniemamocni . Toy story i Trylogia Auta.

ocenił(a) serial na 10
ghf

Moim zdaniem Książę z Bajki poradziłby sobie ze Smoczycą lub po prostu Wróżka nakazała jej zabijać każdego prócz jej synka. Ale swoją drogą tę kwestię też mogliby wyjaśnić. Owszem, wszystkie cztery filmy są super. Tak, w 4 zabrakło Artura i nie wiadomo, co się z nim dzieje, choć prawdopodobnie dalej rządził Zasiedmiogórogrodem, gdy dzieje się akcja filmu czwartego. I może nawet pomagał mu w tym Merlin :) Nawiasem mówiąc rozbawił mnie on do łez - to najlepsza postać w tej części. Coś mi mówi, że ponieważ parodiują tu bajki Disneya, to pewnie Merlin parodiuje Merlina z bajki "MIECZ W KAMIENIU" Disneya. W końcu tam Merlin też jest trochę zwariowany i też nosi okulary i ma podobny strój i zna Artura jako nastolatka :) He he he! Żeby z tego powodu bajki zakazywać. Idiotyzm. Ale ten tekst o Żwirku i Muchomorku jest boski xD

Z tych nowych animacji mało co mi się podoba. "INIEMAMOCNYCH" nie lubię - niby film dla dzieci, ale ile dzieci tak naprawdę zrozumie, o co tu chodzi? Bo co się dzieje w tej bajce? Okłamywania rodziny, kryzys wieku średniego, posądzenie współmałżonka o zdradę, głupie i nawiedzone nastolatki z burzą hormonów? To jakoś mi nie pasuje na film rodzinny dla dzieci. Chyba to kręcili dla dorosłych, a nie dla dzieci. Jedyne, co mi się w nim podoba, to fakt, że rodzina się na końcu zjednoczyła i zapomniała o wszystkim, co ich dzieli - szkoda tylko, że w obliczu śmiertelnego zagrożenia. "POTWORY I SPÓŁKA" był super. Jego prequel gorzej wypadł. "AUTA" jakoś mi się mniej podobały - Zygzak był irytujący i jego przemiana na końcu mało mnie przekonuje. Trylogia "TOY STORY" jest super - co prawda jedynkę mało lubię, ale nie jest zła. Za to dwójka jest genialnym kinem przygodowym. Z kolei trójka to majstersztyk łączący kino przygodowe z dramatem pokazującym, że wszystko kiedyś się kończy - nawet czas dziecinnych zabaw. A zakończenie wzrusza do łez, gdy Andy oddaje swoje ukochane zabawki małej dziewczynce z sąsiedztwa i z takim smutkiem w oczach żegna Chudego, który wszak zawsze był mu najbliższy ze wszystkim zabawek. Ja sam, który mam jeszcze część zabawek z dzieciństwa, na sam ich widok z nostalgią wspominam dawne czasy i dlatego uważam, że doskonale oddali w tej bajce uczucia dorastającego człowieka, który chce wejść w dorosłość, bo czuje, że już czas, ale czasami... jeszcze tęskni za tym, co minęło. Dobrze oddali uczucia mamy Andy'ego i jego siostry oraz samych zabawek. A przy okazji... Wiesz, że mama Andy'ego to prawdopodobnie Emily, dawna właścicielka kowbojki Jessie? Na youtube jest filmik na ten temat i argumenty wysunięte za tą tezą brzmia całkiem sensownie. A podobno ma być "TOY STORY 4", jak Chudy szuka Boo, która w 3 części nie występuje, bo ponoć ma nowego właściciela. Boję się trochę tej części, bo to może być zaniżenie lotu. Trójka była mistrzowska, ale już filmy z serii "EPOKA LODOWCOWA" dowiodły, że za długie wałkowanie tematu psuje go. Piątka bowiem zepsuła klimat pozostałych części i daleko jej do pozostałych, zwłaszcza 3 i 4, które po prostu kocham. 5 obejrzałem z nadzieją na coś jeszcze lepszego niż ostatnio, ale zawiodłem się. Nie było źle, ale to już nie ten poziom. Coś czuję, że z "TOY STORY 4" będzie tak samo.

"KUNG-FU PANDA" mi się niezbyt podobał. Nie podobało mi się to, że mistrz Shi-Fu tak źle traktował Po tylko dlatego, że był pandą. Z góry przekreślił go nie rozumiejąc, że często potęga tkwi w najbardziej niepozornym ciele. Potem zmienił do niego nastawienie, ale wcześniej jego traktowanie Po budzi we mnie złość. I moim zdaniem wątek z Tailungiem być o wiele lepiej poprowadzony, bo pokazują, że niby był on zły... bo co? Bo za dobrze był szkolony? Bo Shi-Fu rozbudził w nim ambicję bycia najlepszym? W sumie to ma jakiś sens, ale mimo wszystko dobre rozwinięcie tej historii uczyniłoby z Tailunga ciekawszą postać, a tak powstał tylko typowy upadły uczeń, z którym dawny mistrz musi się zmierzyć z pomocą nowego ucznia -nic nowego, bo taki wątek był już w niejednym filmie. "KUNG-FU PANDA 2" już mi się bardziej podobał, bo tam Po już jest bohaterem i wszyscy go szanują, a mimo to on wciąż jest taki sam, jak dawniej, ale... to nikogo nie razi, a wręcz przeciwnie, to jest jego urok osobisty, za który wszyscy go kochają, bo sława mu nie uderzyła do głowy i jest taki sam, jak zawsze, tylko ma nieco więcej wiary w swoje siły. A i wróg jest ciekawszy - ten paw. Przypomina mi nieco jakiegoś drania z filmów z Brucem Lee lub innych takich filmów, gdzie akcja się dzieje na wschodzie. Zły i kanalia, a jednak z klasą, do tego umie się bić, kiedy trzeba i to jak bić. Po miał z nim nie lada kłopot. Trzeciej części nie widziałem, więc trudno mi coś powiedzieć.

"MADAGASKAR" był super bajką i strasznie mi się podoba. Oczywiście najbardziej kocham pingwiny i lemury, które potem doczekały się serialu "PINGWINY Z MADAGASKARU", który obecnie cieszy się zasłużoną popularnością. Boże, ja kocham ten serial :) Te gagi, te zabawne sytuacje, te teksty, jakie padają w tej bajce... BOSKIE! Po prostu boskie! "MADAGASKAR 2" niestety trochę mnie zawiódł papugując intrygę z "KRÓLA LWA", ale nawet był dobry, a zwłaszcza wątek z Melmanem i Glorią, a pingwiny i Julian znowu rozbawiają do łez. "MADAGASKAR 3" zaś zawiódł mnie mocno. Po pierwsze ta głupia baba polująca na Alexa była irytująca. Po drugie ten tygrys Witalis pokonujący prawa fizyki też trochę irytujące - ja wiem, że to bajka, ale mimo wszystko jak dotąd zachowywali w niej więcej realizmu. No i jeszcze znowu ten wątek kłamstwa. Znowu w bajce ktoś kogoś okłamuje, prawda wychodzi na jaw, okłamywany się obraża, ale wybacza kłamiącemu i razem walczą ramię w ramię ze złem. No, przepraszam za narzekanie, ale ile razy już ten wątek występował? Ale plusem był Julian i jego miłość oraz to, jak bohaterowie uciekli przed tą babą w brawurowym pościgu samochodowym, a także walka na końcu, gdy wreszcie wszyscy łączą swoje siły, aby wygrać. Podobało mi się, że wreszcie ta baba dostała za swoje! :) A znasz krótkometrażówki z tej serii? Wiesz: "PINGWINY Z MADAGASKARU: MISJA ŚWIĄTECZNA", "MADAGWIAZDKA" oraz "ZAKOCHANY MADAGASKAR"? Ja je kocham. Super krótkometrażówki z genialnym humorem i dobrze poprowadzoną akcją. Ale za to na całego zawiódł mnie film "PINGWINY Z MADAGASKARU" pokazujący, co się działo z pingwinami po bajce "MADAGASKAR 3". Nie było w sumie źle, ale było chwilami kiepsko - ta cała agencja Wiatr Północy wkurzała mnie niesamowicie. Również ośmiornica Dave miał nieco głupi powód zemsty na pingwinach. Ale Szeregowy przynajmniej pokazał, że nie należy lekceważyć tych na pozór słabych i głupiutkich. No i na końcu rozwala mnie krótki udział Juliana i Morta. Kocham ich i cieszę się, że chociaż na chwilę się pojawili xD "Daj mi wcisnąć guziczka! Hej, patrzcie! YETI!" xD

A z tych nowych produkcji bardzo mi się podobają bajki "KRAINA LODU" oraz "ZWIERZOGRÓD". To są dopiero genialne produkcje. Prawdziwa klasyka. Kocham je! A Ty je lubisz?

kronikarz56

Tak podpisuję się pod wszystkim Kraine lodu widziałem lubię bardzo Zwierzogród też.

ocenił(a) serial na 10
ghf

Ja uwielbiam po prostu obie te bajki. Uważam je za jedne z lepszych bajek Disneya ostatnich lat. Po prostu je kocham. Wielka szkoda, że twórcy wytwórni nie umieli się nauczyć na tym przykładzie, jak tworzyć genialne dzieła w XXI wieku, bo ostatnie ich produkcje pokazują, jacy są kiepscy.

kronikarz56

Tak zgadzam się ze wszystkim

ocenił(a) serial na 10
ghf

Przykro mi aż patrzeć na to, jak nisko upadła wytwórnia Disneya. Przykładowo wykupili "GWIEZDNE WOJNY" i nakręcili nową część tak żałośnie, że obecnie mają więcej krytyków niż zwolenników. Prócz tego wyrzekli się oni z miejsca wszystkich książek o dalszych losach postaci gwiezdnej sagi, które sam Lucas uznawał. Albo kręcą takie chłamy dla nastolatek jak "VIOLETTA" czy "HANNA MONTANA". Weź obejrzyj kilka starych seriali aktorskich Disneya jak np. kultowy "ZORRO" i porównaj sobie, na czym kiedyś wychowywały się dzieci, a na czym obecnie? To jest... To nie ma porównania.

kronikarz56

Ja lubię nowe gwiezdne wojny znam też wiele osób co mówi iż oni uratowali tą marke bo Lucas już nic by nie zrobił. Przebudzenie mocy to bezpieczny film trochę naśladujący epizod 4 ale nie powiem że jest żałosny a Łotr 1 to fajne wojenne kino w świecie Star Wars.

Marvel tez jeszcze Disney nieco trzyma ale po za tym to już kiepsko.

ocenił(a) serial na 10
ghf

Ja osobiście uważam "PRZEBUDZENIE MOCY" właśnie za film bardzo kiepski i żałosny, papugujący to, co już było i dający wiele absurdalnych sytuacji np. Han Solo daje się zabić w dość idiotyczny sposób. Tak czy siak nie uznaję go za kontynuację losów moich ulubionych postaci i trzymam się wersji z książek. Co zaś do "ŁOTRA 1" to mam mieszane uczucia. Z jednej strony kino wojenne, ale z drugiej nawet niezły film.

Tak czy siak stare dobre seriale kręcone w czasach PRL-u w Polsce i kręcone za granicą w tamtych czasach były super. Jednym z najlepszych był "ZORRO" Disneya. Do tego stopnia kocham ten serial, że mam ściągnąłem z netu wszystkie odcinki :)

kronikarz56

Wiesz ale z drugie strony po co pokazywać te losy w filmie jak już były w ksiązkach czy komiksach znowou było by czepianie że tego czy tamtego nie pokazali . Disney moim zdaniem dobrze zrobił usuwając stary kanon daje to dużo możliwości do pokazania . Szanuje twoje zdanie ale ja lubię nowe GW.

ocenił(a) serial na 10
ghf

Jeśli mam być szczery, to uważam, że nie powinni w ogóle kręcić nowych filmów. One nie tylko psują poprzednie, ale jeszcze żal je oglądać, bo przecież z góry przewidzisz, co się stanie. Ja tam też szanuję Twoje zdanie, ale szczerze mówiąc chyba nie bardzo lubisz tę sagę, skoro pochwalasz jej profanację. Bo inaczej nazwać się tego nie da. A Harrison Ford mocno stracił w moich oczach dla kasy występując w tym chłamie. Bo z innego powodu tam na pewno nie zagrał. To tyle, jeśli chodzi o moje zdanie w tym temacie. Stare filmy są najlepsze, w tym stare dobre GW. Nowa Trylogia jest dobra, ale Stara Trylogia... To już po prostu klasyk i żaden nowy kicz dla pieniędzy robiony nie będzie go profanował. Podobnie jak wiele nowych kiczy profanuje dzisiaj wspaniałe dzieła - przykładowo film "LIGA SAMOBÓJCÓW" profanuje zdecydowanie historię Batmana znaną nam z klasyk z 1989 i z 1992. Nie wiem, jak może coś takiego powstawać. I że ludzie na to chodzą.

kronikarz56

Ja jestem fanem Sagi i dla mn ie to nie jest chłam oczaywiście dostrzegam wady ale na pewno podoba mi się Przebudzenie mocy bardziej od Mrocznego widma i Ataku klonów dla wielu fanów te filmy to profanacja sagi Jar Jar czy wątek miłosny Padme i Anakina , czy durne dialogi. Jedynie Zemsta sithów się broni i jest fajnym filmem bo OT to już klasyka nie do pobicia. Kocham gwiezdne wojny i nie rozumiem dlaczego uważasz inaczej mi podobają się nowe filmy i wolę te przygody niż marne części 1 gdzie tylko pojedynek jest fajny i 2 w którym ciekawy jest jedynie wątek ze śledztwem Obiego. Bo np Zemste Sithów uwielbiam szkoda że Widmo i Atak są naprawde kiepskie.

ocenił(a) serial na 10
ghf

Nie lubię nowych filmów przede wszystkim dlatego, że zabito w nich Hana Solo, a czego jak czego, ale tego uznawać nie zamierzam za wydarzenie z sagi. Kolejny powód to papugowanie wątków z "NOWEJ NADZIEI" i częściowo z "IMPERIUM KONTRATAKUJE". Następny to ta dziewczyna - Rey czy jak jej tam. Mam uwierzyć, że bez szkolenia pokonała na miecze świetlne Bena Solo, doświadczonego w posługiwaniu się bronią? Następny powód to imię syna Hana Solo - Ben. Skąd Ben? To Luke był związany emocjonalnie z Obi-Wanem vel Benem, a nie Han i Leia. Jeszcze jeden to rozbicie związku Hana i Lei. Mam rozumieć, że nieszczęście zamiast ich zjednoczyć rozdzieliło ich? Taką super parę? I wreszcie najważniejszy powód - filmy niszczą wizje z książek, które to wizje polubiłem i znałem tyle lat. Mam się teraz nagle przestawić na coś, co do pięt nie dorasta pomysłowym autorom? I których pomysłowość docenił sam Lucas uznając ich wizję za dalsze losy swoich postaci? Nie, ja się na takie coś nie zgadzam. Pierwsza wizja - ta z książek jest prawdziwa i kanoniczna. Innej nie uznaję. Disney profanuje dla pieniędzy doskonałą markę. A Lucas i Ford powinni się wstydzić, że to popierają i że przyczynili się do tego. A co do Nowej Trylogii, to nie zgadzam się w kwestii Jar-Jara. Lucas zamierzał go ukazać jako sekretnego ucznia i agenta Sidiousa. Wielka szkoda, że uległ presji głupich widzów nie rozumiejących jego wizji i z tego zrezygnował. Dlatego zachowanie Jar-Jara zamiast intrygować irytuje. A co do Anakina i Padme... Cóż... Ich wątek jest taki, jaki jest i może być uznawany za miałki i w ogóle... Ale mimo wszystko znam gorsze wątki miłosne. A fabuła jest ciekawa i trzyma w napięciu, a o to przede wszystkim chodzi.

kronikarz56

Tak Rey musi być z Rodziny silnych mocą ale tak to że pokonała Kaylo to dziwne. Tak szkoda że z Jar jara zrobiono to co widzieliśmy.

Jednak mimo wszystko dzisiaj czekałem na zwiastun the last Jedai nawet intrygujący Luke przerażony i moc Snoka coś fajnego ale oby nie był kopiowanych wątków.

Zemsta Sithów jest dla mnie kapitalnym filmem szkoda że 1 i 2 nie są na takim poziomie.

ocenił(a) serial na 10
ghf

Rey podobno ma być córką Luke'a Skywalkera. Osobiście jednak uważam, że to, że pokonała Kaylo mimo braku doświadczenia to jest coś irracjonalnego. Tak czy siak jeszcze ta stacja Starkiller. Podróbka Gwiazdy Śmierci i mająca dokładnie taką samą wadę, jak ona. No i sam widzisz, kopiowanie wątków i brak logiki jest tu wręcz rażący. Wersja z książek bardziej do mnie trafia - jest tam więcej logiki, a i przy okazji nasi twórcy książek wykazali się dużą pomysłowością i dzięki temu mamy super przygody naszych starych, dobrych bohaterów, a do tego mamy ciekawe młode pokolenie - lepsze niż te z "PRZEBUDZENIA MOCY". No i w książkach mamy super postać - Marę Jade, którą uwielbiam :)

A ja jestem całkowicie pewien, że będzie kopiowanie wątków. Założę się, że Kaylo obetnie rękę Rey podczas, zaś Snoke powie jej "I'm your father", a ona wrzaśnie: "NOOOO!" itd. I jeszcze pewnie będzie jakieś miasto w chmurach, będzie wątek miłosny między Rey a tym czarnoskórym szturmowcem - zapomniałem, jak mu na imię. Leia zaś oczywiście zniknie, jakby jej nigdy nie było, a Han będzie się ukazywał jako Duch Mocy lub wspomnienie. Tak z pewnością będzie. Widzisz? Już umiem przewidzieć dalszy plan historii. I więcej Ci powiem. Luke umierając powie do Rey: "Kiedy umrę, ostatnim Jedi będziesz", a potem połączy się z Mocą i jego ciało zniknie. I na tym pewnie skończy się film i będziesz wiedział, czemu ma on taki tytuł.

"ZEMSTA SITHÓW" jest świetna, choć można się doczepić pewnej sprawy. Mianowicie - jeśli Grievous, jak pokazali w serialu "WOJNY KLONÓW" wcześniej zabijał Jedi i miał starcia z Obi-Wanem, to czemu mówi w filmie "Byłem szkolony w waszych sztukach Jedi przez hrabiego Dooku"? Przecież Obi dobrze o tym wie. Po co mu to mówi? I jeszcze dziwne, że generał zabił tylu Jedi, bardziej nawet zaprawionych w boju i lepszych w walce, a Obi-Wan załatwił go dość łatwo, choć nie był wcale jednym z najlepszych? Oczywiście to wszystko jest związane z tym, że serial powstał później, choć jego akcja się dzieje wcześniej. Mimo wszystko mogliby wobec tego poprawić w filmie kilka spraw, nie sądzisz?

kronikarz56

Ja ie sądze że Rey jestg córką Luka , coś mi się wydaje że twist może być taki iż Kaylo wróci na jasną stronę mocy a Rey będzie zła. Luke stracił wiarę w Jedai i może być na granicy więc ja bym nie powiedział że to będzie kopia imperium. Więc zobaczymy ale nie sądzę by wszystko było tak jak w oryginalnej trylogii.

Tak z Generałem to tak dziwna sprawa i jeszcze te unikanie Anakina przez Grivesa by nigdy się nie spotkali przed wydarzeniami z 3 . OBI WAN był mistrzem Soresu styl obronny więc dobrze umiał panować nad generałem i właśnie było po stronie Obiego bo obrona to jego mocna strona.

Zapowiadają też film spin of o Obi Wanie MaCgregor znowu ma zagrać główną rolę ten film możę być ciekawy.

ocenił(a) serial na 10
ghf

Oczywiście, że nie wszystko będzie takie, jak w Starej Trylogii, bo jednego nigdy nie powtórzą. Sukcesu, jaki ona odniosła. Zdecydowanie tego już nie da się powtórzyć. Podobno tylko raz można stworzyć arcydzieło i Lucas je stworzył - jest nim Stara Trylogia. Nowa Trylogia jest bardzo dobra, ale daleko jej do klasyku. A co do tej najnowszej... to już mi brak słów. Po prostu brak słów. To tak, jakbym znał całe życie pewną super historię, a potem nagle jakiś koleś przychodzi i mówi, że on ma inną wizję i teraz to ta wizja jest prawdziwa, a tamta mi znana wcześniej nie. Tak się właśnie czuję. I to jeden z powodów, dla których tego wręcz nie cierpię.

No właśnie, to bardzo ciekawe. Generał w filmie mówi do Obi-Wana w taki sposób, jakby nigdy ze sobą jeszcze nie walczyli i on nie wiedział, że ten umie walczyć na miecze świetlne. A przecież jak wynika z serialu "WOJNY KLONÓW", Obi doskonale to wiedział. Ale to oczywiście jest spowodowane tym, że serial powstał po filmie. A tego to nie zauważyłem - faktycznie Anakin i Grievous przed filmem nigdy wcześniej się nie spotkali. W sumie, jak tak mówisz, to faktycznie Obi-Wan mógł skutecznie odpierać ataki generała. Ale mimo wszystko i tak mam wrażenie, jakby Grievous był, podobnie jak hrabia Dooku, wymyślony na doczekaniu - jakby pomysł jego postacie był na kolanie dopisywany przez Lucasa do scenariusza. Nie sądzisz? Bo w sumie wyskakuje ni z gruszki, ni z pietruszki. Oczywiście serial to naprawił i postać już jest ciekawsza, ale w filmie sprawia wrażenie takiego... wciśniętego na siłę. Dooku tak samo - bo pierwotnie to przecież Jar-Jar miał sekretnym uczniem i agentem Sidiousa i to z nim miał się bić Yoda. Wtedy cała głupota Jar-Jara miałaby sens, jak i to, że tak łatwo zgłosił do senatu wniosek o przyznaniu specjalnych uprawnień Palpatine'owi. W wersji nowej, którą wszyscy znamy robi to z głupoty, bo uważa to za jedyne sensowne wyjście. Zdecydowanie wolałbym go jako podłego i podstępnego łajdaka udającego idiotę niż jako... prawdziwego idiotę.

A tak, słyszałem. Cóż... Taki spin-off to ja chętnie obejrzę, bo on nie burzy mojej wizji o dalszych losach moich ulubionych postaci. Więc jestem go równie ciekaw, co Ty.

kronikarz56

hrabia pojawił się w ataku klonów po raz pierwszy , a Generał w serialu wojny klonów ale tej starszej animacji z 2003 roku czyli przed zemstą Sithów co ciekawe serial kończy się porwaniem kanclerza i wylotem Anakina i Obiego.

Co do nowych Gw to fajnie że mamy różne zdania bo gdybyśmy się we wszystkim zgadzali było by nudno.

ocenił(a) serial na 10
ghf

Aha. A więc generał Grievous pojawił się po raz pierwszy w animacji "WOJNY KLONÓW", ale animowanej w sposób tradycyjny? Bo ten drugi serial o tym samym tytule to jest animowany komputerowo. A słyszałem o tym pierwszym animowanym serialu, ale nie widziałem go. I on się pojawił przed "ZEMSTĄ SITHÓW"? Skoro tak, to wobec tego zwracam generałowi honor. Ale chyba w tym starym serialu generał też bije się na miecze z Obi-Wanem? Czy nie? Bo jeśli nie, to słowa generała chwalącego się tym, że Dooku go szkolił ma sens - przynajmniej jeśli się pominie serial "WOJNY KLONÓW" - ten nowszy serial. Ale tak czy siak Lucas nie jest do końca konsekwentny w sprawie dziejów swojej postaci. A w sprawie generała najwięcej problemów stanowi fakt, kiedy Grievous został ranny w płuca i zaczął kaszleć. Bo są chyba z dwie teorie na ten temat.

W sumie to racja. Nudy zdecydowanie w ten sposób unikamy, to więcej niż pewne :)

kronikarz56

Tak ten serial jest bardziej wierny wydarzeniom filmowym no ale już niestety niekanoniczny.


Jeszcze coś o Indym Jonsie to dowiedziałem się że sam Steven nie lubi 2 części i uważa ją za najgorszą z sagi , Lucas kazał mu zrobić mroczny film klimatem podobnym do 5 części GW . Dlatego aż do 89 roku czekał z premierą 3 części którą najbardziej lubi. Dzisiaj na polsacie leciała 2 i jest film ok ale ja np osobiście lepiej bawie się na 4 jakoś ten klimat 2 mi nie pasuje.
Szkoda bo Spielberg początkowo chciał by akcja działa się po Poszukiwaczach i miała powrócić Marion z ojcem , ale Lucas wymyślił żeby akcja działa się rok wcześniej.

ocenił(a) serial na 10
ghf

A to ciekawe. Ten serial, o którym mówimy, jest niekanoniczny? To bardzo interesujące. I powiedziałbym nawet, że dziwne. I szkoda, skoro jak mówisz, jest bardziej wierny wydarzeniom z filmów.

A tak, słyszałem coś o tym, że Lucas miał jakąś złą passę czy coś w tym stylu i wyżył się poprzez kręcenie ze Spielbergiem tak mrocznego filmu. Ja uważam, że lepiej by było, gdyby 2 działa się po 1. Bo w 1 Indy mówi, że nie wierzy w zjawiska paranormalne i opowieści o duchach, a przecież rok wcześniej widział takie rzeczy, że cóż... Powinien wierzyć w nie po tym, co widział w Indiach. Więc tutaj jest spora nieścisłość. Potem ta nieścisłość wzrosła jeszcze bardziej, gdy w serialu "PRZYGODY MŁODEGO INDIANY JONESA" w jednym odcinku Indy zostaje wysłany do Transylwanii, gdzie spotyka... wampira. Skoro przed 1936 rokiem Indy nie wierzył w zjawiska paranormalne, to powinni się tego trzymać i nie pokazywać, że widział takie zjawiska wcześniej. W sumie ja bardzo lubię ten film, ale mimo wszystko jest najmroczniejszy ze wszystkich filmów z serii o przygodach Indiany Jonesa. Coś słyszałem, że Lucas czy Spielbierg wtedy cierpiał po śmierci żony czy coś. I mieli obaj czy tylko Lucas złą passę i dlatego taki mroczny film powstał - aby się wyżyć. Ale nie wiem, czy to prawda.

kronikarz56

Link do tego serialu ci wrzucam odc krótkie więc połączyli w 1 film https://www.youtube.com/watch?v=kkxXeh8MWvI . Teraz kanoniczne są te nowe wojny klonów.

Gdyby może ten film dział się po poszukiwaczach z taką fabułą wtedy może nie było by nieścisłości a tak. Ale 3 jest najlepsza Conery i Ford fantastyczni a i aktor grający młodego Indiane też fajny.

ocenił(a) serial na 10
ghf

Dziękuję. Z przyjemnością to sobie obejrzę, bo jestem tego bardzo ciekaw. Powiem Ci, że z serialu kanonicznego po prostu uwielbiam Ashokę Tano. To moja ulubiona postać. Szkoda, że nie wiadomo, co się z nią stało później, gdy zmierzyła się z Vaderem w serialu "REBELIANCI".

W sumie ja tam nie zwracam uwagę na ten rok - dla mnie druga część dzieje się po pierwszej i koniec pieśni. Ostatecznie przecież zmiana roku w wyobraźni widza oglądającego film bynajmniej nie zepsuje fabuły. Trzecia część najlepsza? Sam nie wiem. Ale moim zdaniem doskonale oddaje klimat ukazany w pierwszej części i w sumie, jak o tym pomyślę, to chyba faktycznie jest najlepsza, ale to głównie dzięki Connery'emu. Bez niego ten film nie byłby tak dobry.

kronikarz56

Sam Spielberg uwielbia 3 również spotkałem wiele głosów że 3 część jest najlepsza z serii.

Tak Ashoka to fajna postać może coś wspomną o niej w 4 sezonie rebeliantów który ma być ostatni.

Krążą plotki że ten cały Ezra pojawi się w 8 epizodzie i gra go Benicio DEl Toro.

ocenił(a) serial na 10
ghf

Rozumiem. Takie coś. W sumie wiesz, jak dotąd spotkałem się z dwoma typami fanów przygód Indiany Jonesa. Jedni kochają drugą część i nie cierpią czwartej, drudzy wręcz odwrotnie. Są też tacy - choć ich jest znacznie mniej - którzy lubią wszystkie części i uważają je za równie dobre. Osobiście powiem Ci, że należę do tych trzecich. Choć czwarta to już inny klimat, ale co się dziwić? To przecież w innych czasach rozgrywa się akcja, a prócz tego tak symbolicznie kończy się jedna epoka, a zaczyna następna. I moim zdaniem to dobrze jest podkreślone. Choć jednego nie do końca rozumiem. Tam w tej świątyni były szkielety kosmitów i jednemu brakowało tej czaszki, którą miał Indy. Potem się te szkielety zjednoczyły. Czy one stworzyły jednego ufoludka? Wszystkie razem? Czy każdy osobnego? Bo mi się wydaje, że tylko jednego, ale nie wiem, czy dobrze zrozumiałem. I co się stało z Iriną Spalko? Spaliło jej mózg od nadmiaru wiedzy? Bo jedne źródła to mówią, a inne, że została porwana przez kosmitów.

Ashoka jest super i może to głupio zabrzmi, ale moim zdaniem ona by bardziej pasowała do roli dziewczyny Anakina niż Padme. Pewnie to głupio brzmi, ale mimo wszystko naprawdę tak uważam :) Tak czy siak naprawdę jestem ciekaw, co spotkało Ashokę. I przy okazji... Słyszałem, że podobno ma być w następnym roku powieść o Ashoce Tano. Jestem ciekaw, co też w niej będzie. Podobno ma być o jej losach, jak już opuściła Zakon i jak dołączyła do Rebelii. Czy coś w tym stylu.

kronikarz56

Tak 4 ma głupie momenty ale jest ok Spalko pewnie tak spalił jej mózg od wiedzy.

Anakin bardziej traktował Aśke jak smarkulę więc raczej by się z nią nie związał. Ale sie rozumieli ona wyczuła też że Anakin nie jest szczęśliwy w byciu Jedai i że łączy go z Padme intymne relacje ,po ostatniej ich wspólnej scenie w 5 sezonie można to wywnioskować.

ocenił(a) serial na 10
ghf

Właśnie, 4 ma kilka głupich scen, a najbardziej chyba jest krytykowana scena, w której Indiana Jones przeżył wybuch atomowy siedząc w lodówce. Nie jestem pewien, czy fizycznie jest to możliwe. Ja właśnie zastanawiałem się, czy spaliło jej mózg od nadmiaru wiedzy. Bo to by pasowało jako kara dla niej. Bo ten kosmita chciał im dać część swojej wiedzy, a ona zażądała wszystkiego, więc cóż... dał jej wszystko, co wie, a ludzki mózg nie jest w stanie takiej wiedzy pomieścić. A czy zauważyłeś, że ze wszystkich wrogów Indiany Jonesa tylko Lao Che nie zginął?

He he he. Aśka. Dobre xD Ale w sumie racja, ona była mu raczej jak siostra. Urocza smarkula, którą miał pod opieką. Ale jak sam przyznajesz, oboje doskonale się rozumieli. I to mi się bardzo podoba :) Przy okazji obejrzałem ten polecony przez Ciebie film "WOJNY KLONÓW" zjednoczonych z wszystkich odcinków. Jedno mnie ciekawi. Scena, jak mały Anakin rozmawia z Qui-Gonem i wchodzi do tej samej jaskini, do której potem wszedł Luke. Co miała ta scena oznaczać? I czy to była wizja Yody?

kronikarz56

Tak to wizja Yody choć sam wolałem wizje z Wojen klonów tych nowych i pojedynek w tej wizji z Sidiousem.

ocenił(a) serial na 10
ghf

W sumie to ja też wolałem wizję z nowych "WOJEN KLONÓW", bo miała przynajmniej jakiś większy sens niż ta. Bo w sumie ta wizja niewiele wnosi, jeśli w ogóle coś. Ale podobały mi się słowa Obi-Wana, które ten mówi do Anakina - że od niego tylko zależy jego przyszłość i żadna wizja nie musi się spełnić, bo on sam swoją przyszłość układa. Wielka szkoda, że niestety Anakin zmierzał już wtedy ku Ciemnej Stronie.

kronikarz56

Ciekawy co by było gdy by to Quai Gon uczył Anakina czy też by się to tak skończyło , a może i sam Quai Gon dołączył by do Dooku ,Hrabiał był tego pewny w Ataku klonów nawet sugerował to Obiemu to takie moje de\ywagacje.

ocenił(a) serial na 10
ghf

To są bardzo dobre pytania. Osobiście jednak uważam, że gdyby tak Qui-Gon szkolił Anakina, to nie byłoby niczego takiego, co się stało. Qui-Gon umiał lepiej dotrzeć do Anakina i przemówić do niego tak, że wzbudzał jego szacunek. Poza tym obaj mieli podobne poglądy na wiele spraw. Qui-Gon nie karciłby go tak często, jak Obi-Wan, a prócz tego obaj by krytykowali Radę Jedi i jej konserwatyzm. Anakin by nie musiał przed nim ukrywać swojego związku z Padme. I by mu się z pewnością zwierzał, a Qui-Gon by mu umiał mądrze doradzić w tej sprawie.

Co do tego, co mówił hrabia Dooku, mógł być tego pewien, to jednak moim skromnym zdaniem hrabia zbyt był dufny w swoje umiejętności demagogiczne. Nie przekonałby Qui-Gona do przejścia na Ciemną Stronę Mocy. Qui-Gon nie przeszedłby na stronę zła, żeby zniszczyć korupcję. Prędzej by próbował nawrócić swego dawnego mentora. Tak w każdym razie ja to widzę.

kronikarz56

Obi Wan był niedoświadczony biorąc Anakina na ucznia gdyby wcześniej miał jakiegoś Padawana to może było by inaczej , sam Kenobi wiedział o swoich błędach stąd szkolenie na Tatoine pod okiem ducha Quai gona. Dopiero w Nowej Nadzieji i może już w Zemscie Sithów widzieliśmy bardziej doświadczonego Kenobiego.

ocenił(a) serial na 10
ghf

To sama prawda. Kenobi niestety źle zrobił, że się upierał, aby być nauczycielem Anakina. Nie miał w tej sprawie żadnego doświadczenia, a poza tym nie miał serca do chłopaka, znaczy w takim sensie, że wcale nie wierzył w to, iż może on być Wybrańcem, a prócz tego jeszcze podzielał zdanie Rady, że Anakina nie powinno się szkolić. Mimo wszystko jednak zgodził się go szkolić, gdy poprosił go o to umierający Qui-Gon. A potem wręcz zapowiedział Yodzie, że tak zrobi nawet bez zgody Rady. Ale ta zapowiedź była chęcią spełnienia życzenia umierającego mentora. Nie dyktowała to prawdziwa chęć bycia jego mentorem. To również sprawiło, iż Obi-Wan nie sprawdził się jako mentor Anakina.

kronikarz56

Tak to był jeden z powodów upadku Anakina , choć pamiętam jak w 4 Obi mówił jak wspaniałym przyjacielem jest Anakin ale 2 i 3 tego nie pokazały dopiero wojny klonów pokazały tą przyjaźń i też Anakina jako dobrego Jedai.

ocenił(a) serial na 10
ghf

Tak, to prawda. Zarówno "ATAK KLONÓW", jak i "ZEMSTA SITHÓW" nie pokazują za dobrze tej przyjaźni Anakina i Obi-Wana. Dopiero serial "WOJNY KLONÓW" to pokazał i miło było zobaczyć Anakina walczącego po stronie dobra. Choć smutno mi się też robi, gdy oglądam to i pomyślę, co się potem stało z tym wspaniałym wojownikiem. A z serialu podobał mi się taki jeden odcinek, jak Ashoka zgubiła miecz i z takim jednym starym mistrzem prowadziła śledztwo w tej sprawie. I potem stary mistrz niby Herkules Poirot rozwiązał zagadkę zabójstwa - bo znaleźli ciało jakieś kobiety i jej zabójczyni uciekła. Ashoka ją ścigała, a przyjaciółka zabitej została z tym mistrzem. A ten mistrz niczym detektyw z klasycznych kryminałów przedstawia jej swój tok myślenia i okazuje się, że ta przyjaciółka jest w zmowie z zabójczynią i chyba na spółkę ją zabili. Potem wchodzi policji, jędza ucieka, ale mistrzunio i tak ją złapał. Pamiętasz ten odcinek? Ciekawi mnie, co to był za mistrz i co się z nim potem stało :)

kronikarz56

Niestety nie pamiętam dawno oglądałem , jeszcze jedna kwestia w 4 wszyscy traktują Jedi jak zapomnianą religię jakby całe wojny klonów działy się bardzo dawno temu a tymczasem minęło raptem 19 lat i co wszyscy zapomnieli o Jedi i mocy , w starym i nowym kanonie jeszcze długo po rozkazie 66 Vader ścigał Jedi. Sam Anakin Według tego jako Vader jest w 4 po 40 trochę za młody widząc ostateczny wygląd ducha mocy w 6 bez poprawek Lucasa z edycji specjalnych. Widać że to wszystko wtedy się zaczynało i rozwijało. Choć nie wiem czy lepsze nie było by pokazać w preuelach Anakina nieco starszego wtedy był by sens i słowa Obiego o wielkim wojowniku nie były by przesadzone.

ocenił(a) serial na 10
ghf

No właśnie, Nowa Trylogia nieco tutaj namieszała, ale w sumie mógł być zakaz rozmowy o Jedi, ludzie się bali o nich mówić, a prócz tego jeszcze odpowiednia propaganda zadbała o to, żeby Jedi byli ukazywani jako przestępcy i nędzni zdrajcy, dlatego ludzie nie rozmawiali o nich i zachowywali się tak, jakby nigdy ich nie było. Jeśli chodzi o mnie, ja uznaję starą wersję "POWROTU JEDI" - jak duch Anakina wygląda tak sam, jak Vader, ale bez okaleczeń. Dzięki temu Luke by go miał możliwości poznać, bo jakby zobaczył młodego Anakina, to by go nie poznał. Poza tym Vader w chwili śmierci był znowu Jedi, a skoro jako Duch Mocy przybiera postać taką, jaką miał, gdy umierał, to powinien wyglądać tak, jak wtedy, gdy ostatni raz był Jedi, a ostatni raz nim był... w chwili śmierci! Bo na krótko przed śmiercią zabił Imperatora i stał się znowu Jedi. Tak ja to widzę. Ale też myślę, że Duch Mocy może się ukazać komuś tak, jak chce, więc mógł się pokazać Luke'owi tak, żeby ten go poznał, ale bez ran i okaleczeń. Tak czy siak widać wyraźnie, iż tworząc Starą Trylogię Lucas nie myślał o tworzeniu prequeli. I mamy tego efekty - że wychodzą takie nieścisłości. Co nie zmienia, że uwielbiam Starą i Nową trylogię oraz stary kanon. Nowego z "PRZEBUDZENIEM MOCY" nie uznaję, poza tym to nie Lucas go stworzył, a książki powstały za zgodą samego Lucasa i Lucas sam je zaakceptował. Więc dla mnie sprawa jest jasna.

Inna sprawa nie daje mi spokoju. Podobno jest kilka wersji sytuacji, w której Mace Windu miażdży płuca Grievousowi, przez co ten kaszle. Tylko jak to możliwe? Lucas znowu czegoś nie dopatrzył? Czy fani wymyślili coś w jakieś książce i wyszło potem z tego to, co wyszło? Ale mnie sensowna wydaje się wersja z tego animowanego serialu "WOJNY KLONÓW", który mi poleciłeś. I dzięki, bo bardzo mi się podoba.

kronikarz56

Tak tym Generałem to tak sens ma większy ta akcja z animacji.

Lucas tłumaczył tą sprawę z młodym Anakinem tak że Lucas to wyjaśnił tak: Obi-Wan pojawia się w takiej formie, w jakiej odszedł, bo to jest jedynie wizja, kto by się przejmował wiekiem? Luke znał Obi-Wana w taki sposób, więc Obi-Wan w taki sposób się pojawił. Anakin natomiast pojawił się w takiej formie w jakiej istniał kiedy był jeszcze po Jasnej Stronie Mocy, a nie w jakiejś alternatywnej wersji "co by było gdybym nie wpadł do lawy . Niby logiczne to jego wytłumaczenie.

ghf

I George dodał jeszcze że później, że odkupieni Jedi pojawiają się jako zjawy w formie sprzed upadku w ciemną stronę Mocy.

ocenił(a) serial na 10
ghf

Tak, to prawda, choć osobiście jestem trochę zdziwiony tym, że Mace Windu zmiażdżył generałowi płuca. Nie powinien raczej spróbować Mocą go zatrzymać lub coś? Czy to niezbyt w stylu Jedi, aby chcieć kogoś złapać poprzez miażdżenie mu płuc?

Niby loginie, owszem. "NIBY", ponieważ prawda jest taka, że Luke byłby nieźle zdziwiony widząc młodego Anakina. Co było już kilka razy parodiowane np. w filmiku "JAK POWRÓT JEDI POWINIEN SIĘ SKOŃCZYĆ" albo "LEGO STAR WARS: OPOWIEŚCI DROIDÓW", gdzie Anakin młody pojawia się Luke'owi i inne duchy muszą wyjaśniać młodemu Skywalkerowi, co to za gość xD

A przy okazji lubisz ruskie kino? Ja zgrałem sobie z internetu niedawno ruską wersję przygód Sherlocka Holmesa i doktora Watsona. 8 super odcinków z lat 1979-1986, przy czym trzy ostatnie dzielą się każdy na dwie części, czyli jakby dwa odcinki. Każdy odcinek ma nieco ponad godzinę i są super. Klimat świetnie odtworzony, akcja dobrze ukazana, aktorzy nieźle dobrani - może poza Moriartym, którym moim zdaniem jest za młody tutaj, ale mniejsza z tym, całość świetna i warta obejrzenia.

kronikarz56

Ruskie kino średnio lubię jedynie film 9 kompania lubię.

ocenił(a) serial na 10
ghf

Rozumiem. Jeśli chodzi o mnie, ja nie znam zbyt wielu ruskich filmów, ale bardzo mi się spodobali zarówno radzieccy muszkieterowie, jak i radziecki Sherlock Holmes. Powiem Ci, że to jest naprawdę prawdziwa klasyka warta obejrzenia. Ale i współcześnie Ruscy sobie dobrze radzą z kinem. W 2013 roku powstał 10-odcinkowy serial "TRZEJ MUSZKIETEROWIE" ich produkcji i mówię Ci, żadnych efektów specjalnych i uwspółcześniania, a zamiast tego świetne postacie, doskonale oddany klimat XVII wieku, ciekawe postacie, duża wierność książce oraz doskonały humor na poziomie. Aż żal, że Amerykanie, tak przez Polaków podziwiani nie umieją czegoś takiego nakręcić.

kronikarz56

Jeszczw do GW do czytałem wywiad z Hamillem i mówił że Powrót Jedi tak naprawdę reżyserował Lucas Marquand robił tylko to czego George nie lubił czyli pilnował planu i gadał z aktorami. Chciał mieć na wszystko wpływ bo np Kershner w 5 do niczego go nie dopuszczał.

ocenił(a) serial na 10
ghf

Rozumiem. To ciekawostka. Przyznam się, że bardzo mi się one podobają. A widziałem niedawno na youtube kilka scen wyciętych z filmu "POWRÓT JEDI" np. jak Luke chowa miecz świetlny do R2, jak Vader próbuje dusić Mocą oficera, który nie chce go wpuścić do Imperatora i jeszcze kilka. Osobiście uważam, że trochę szkoda, iż ich nie zachowano. Wielu zarzuca braki w fabule "POWROTU JEDI". Przykładowo pomysł Luke'a, aby ukryć miecz w R2 był dość dziecinny ich zdaniem, bo skąd niby wiedział on, że robot będzie miał okazję podać mu miecz? I czy nie lepiej by było, gdyby miał miecz przy sobie i posiekał wszystkich w pałacu Jabby? Albo najwięcej się krytycy czepiają nowej Gwiazdy Śmierci. Czemu ma niemalże taki sam defekt, co poprzednia? Technicy Imperatora nie umieli się uczyć na błędach? To moim zdaniem także wady całej historii, choć zachowanie Luke'a można wyjaśnić tym, że spieszył się z ocaleniem przyjaciół, a poza tym dodaje to realizmu, bo przecież nie każdy z miejsca wymyśli dobry plan działania. Ale z tą drugą Gwiazdą Śmierci to faktycznie... Trochę głupie. A przy okazji wiesz, że Bib Fortuna był w zmowie z Lukiem? Według posiadanej przeze mnie książki "OPOWIEŚCI Z PAŁACU JABBY" Bib był w zmowie z Lukiem i planował zabić Jabby i przejąć władzę. Miał też umożliwić naszemu bohaterowi uwolnienie przyjaciół, ale sprawa się przeciągnęła i Luke'owi nie chciał się czekać. Scena w pałacu, gdy Luke tam przychodzi, zdaje się to potwierdzać. Bo zobacz - Bib podbiega do Skywalkera, wyzywa go tak, jakby go karcił. Według książki karcił go za to, że tu przyszedł wbrew ich wcześniejszym ustaleniom. Potem Bib się obraca i patrzy, czy Jabba dalej śpi i ich nie widzi. Dziwne zachowanie jak na kogoś rzekomo lojalnego swemu panu. Teoria z książki więc mi tu pasuje. Prócz tego z książki wynika, że Mara Jade zwana Ręką Imperatora czaiła się w pałacu przebrana za tancerkę i próbowała zabić Luke'a, co jej się nie udało, bo Jabba nie zabrał tancerek ze sobą na egzekucję. To ciekawa przygoda, znaczy dla mnie, bo ja uznaję Legendy i dla mnie Mara Jade istniała i później była żoną Luke'a i matką ich syna Bena. Uwielbiam Marę. Jedna z najlepszych postaci wymyślonych przez fanów.

kronikarz56

Sam Luke był dobry w Powrocie Jedi inny niż w 4 i 5 spokojniejszy pewny siebie . dzięki temu to on pokonał Imperatora odrzucając miecz pokazał Vaderowi że mógł on kiedyś inaczej postąpić i wtedy nie stracił by rodziny i ciemna strona nie była jedynym wyjściem.

ocenił(a) serial na 10
ghf

To prawda i myślę, że również ten gest pomógł Vaderowi zrozumieć, ile dla swego syna znaczy. Wcześniej już to widział, choćby w rozmowie z Lukiem przed wizytą u Imperatora, ale mimo wszystko potrzebny był szok w postaci przegranej walki i odkrycia, iż Imperator poświęci go tak, jak wcześniej Dooku. Choć w sumie chyba Vader już dawno się tego spodziewał. Bo przecież chyba nie liczył na to, iż Palpatine złamie Zasadę Dwóch? Chociaż... No właśnie, sposób myślenia Vadera wtedy to mała zagadka. Czy wiedział, że Palpatine go poświęci, aby pozyskać Luke'a? Czy spodziewał się tego? Czy też liczył na to, iż zasada zostanie nagięta? Bo jeśli wiedział, to by oznaczało, iż mógł szukać śmierci.

kronikarz56

Myslę że ambicją Vadera było obalenie imperatora już nawet w Zemscie Sithów składał Padme taką propozycje a potem Lukowi w imperium , chciał rządzić galaktyką przez to był mu potrzebny uczeń sam Vader poprzez swoje ograniczenia nie byt wstanie zagrozić imperatorowi .