Płatni mordercy, Jules (Samuel L. Jackson) i Vincent (John Travolta), dostają zlecenie, by odzyskać z rąk przypadkowych rabusiów tajemniczą walizkę bossa mafii. Nie dość tego, Vincent dostaje kolejną robotę - na czas nieobecności gangstera w mieście ma zaopiekować się jego poszukującą wrażeń żoną Mią (Uma Thurman). Vincent i Jules
kino w gwiazdorskiej obsadzie, znakomity scenariusz, zajebiste dialogi, aktorstwo na wysokim poziomie, wpadająca w ucho muzyka... co tu wiele pisać...taki film jak "Pulp Fiction" nie wszystkim może przypaść do gustu, ale warto go obejrzeć, dla mnie jest to klasyka kina gangsterskiego
Ten film jest amoralny.
Po raz kolejny (po "Wściekłych psach") u Tarantino pojawia się jego ulubiony motyw - motyw bezbronnej, przerażonej i błagającej o życie ofiary oraz oprawcy, który się nad nią znęca, a jest przy tym uroczy, szarmancki i zabawny. To budzi mój głęboki, moralny sprzeciw - zarówno dwadzieścia pięć...
W zasadzie kolejna gangstersko-sensacyjna historia, mało oryginalna, tyle że tym razem pocięta na kawałki. Cała scena napadu, zbitka "Zed zszedł" (albo Zed's dead) brzmi fajnie, kilka fajnych kawałków na soundtracku i niewiele poza tym. Dialogi, które chyba miały być siłą tego filmu nie robią na mnie wrażenia.
Ktoś...
jak można powiedzieć o tym filmie, że jest kiczowaty (niektórzy recenzenci).
Przecież to jest groteska a nie żaden kicz! Myślałem, że jak ktoś już piszę recenzje to ogarnia znaczenie tak często spotykanych określeń jak kicz czy groteska i zauważa dość znaczącą różnice.