Artykuł

Alain Chabat: Pies i kogucik

Filmweb / autor: /
https://www.filmweb.pl/article/Alain+Chabat%3A+Pies+i+kogucik-99555
Reprezentuje wszystko, co w komedii francuskiej ostatnich lat zabawne, urocze, ale i niekiedy irytujące. Ośmiesza narcyzm i megalomanię, choć i jemu zdarza się z samozadowoleniem prezentować humor niższych lotów. Nad Sekwaną stał się człowiekiem-instytucją od ekranowej rozrywki. Odnosi spektakularne sukcesy jako aktor, reżyser, scenarzysta i producent. W dorobku ma między innymi role Juliusza Cezara i Napoleona, jak również kreacje psa i słynnego ogra Shreka. Do naszych kin trafiają właśnie "Wieczni chłopcy", kolejny filmowy przebój Francji z brawurowym występem Alaina Chabata.


"Wieczni chłopcy"

Droga do sławy urodzonego w Algierii artysty rozpoczęła się w drugiej połowie lat 80. ubiegłego wieku. Przełomowym momentem dla kariery Chabata okazał się kontrakt z telewizją Canal Plus na stworzenie satyrycznego programu emitowanego w porze wysokiej oglądalności. Autorami, a szybko także i gwiazdami cyklu zostali komicy z grupy Les Nuls. Obok Chabata działali w niej Bruno Carette, Dominique Farrugia i Chantal Lauby. Program wzorowano na formule amerykańskiego "Saturday Night Live" oraz brytyjskiego "Latającego Cyrku Monty Pythona". Humor Les Nuls opierał się na parodiowaniu popularnych konwencji i dzieł, mnóstwo było w nim rubaszności i ironii wymierzonej we francuską kulturę i sztukę.

Na początku lat 90. grupa postanowiła zdyskontować osiągniętą w telewizji popularność i zadebiutować pełnometrażową produkcją na dużym ekranie. Podpisane i obsadzone przez komików z Les Nuls "Miasto strachu" (1994) Alaina Berberiana przyciągnęło do kin Francji ponad 2 miliony widzów. Czarna komedia, absurdalnie obnażająca schematy filmów policyjnych i horrorów, zdobyła miano pozycji kultowej. Chabat zagrał w "Mieście strachu" rolę charakterystyczną dla swojego późniejszego wizerunku: stworzył postać budzącego sympatię, porywczego i trochę niefrasobliwego mężczyzny, który bezceremonialnie próbuje zapanować nad ludźmi i sytuacjami wokół siebie. To facet, który lubi czuć się maczo, a przy okazji z przyjemnością śpiewa i tańczy kariokę z jakimś innym panem.

Podobną osobowość, zaprezentowaną już jednak w tonacji tragikomicznej, będzie miał Laurent – bohater Chabata z "Kochanka czy kochanki" (1995) Josiane Balasko. Źródłem życiowej satysfakcji jest dla Laurenta spełnianie się w roli mężczyzny, co rozumie on jako utrzymywanie domu, posiadanie atrakcyjnej, zależnej od niego żony i potwierdzanie własnej potencji w romansach z innymi kobietami. Swoją płeć uznaje za uprzywilejowanie do sprawowania władzy i dominacji. Laurenta patriarchalnej i homofobicznej wizji rzeczywistości rzuca wyzwanie flirtująca z jego żoną lesbijka. Rywalizacja między postaciami rodzi uczuciowo-erotyczny trójkąt, którego uczestnicy stopniowo przewartościowują swoje radykalne postawy. Chabatowi udało się zachować równowagę w ujęciu granego bohatera: karykatura sąsiaduje tutaj z wiarygodnym psychologicznie sportretowaniem dramatu człowieka. Aktor dowiódł tą kreacją wszechstronności talentu i warsztatowej dyscypliny, co też doceniła francuska akademia filmowa, nominując go do nagrody Cezara.


"Kochanek czy kochanka"

"Kochanek czy kochanka" stanowił ogromny sukces artystyczny i komercyjny nie tylko we Francji (nominacja do Złotego Globu). Producentem filmu był uznany i wpływowy reżyser Claude Berri, który w kolejnych latach wielokrotnie jeszcze będzie współpracował z Chabatem. To właśnie Berri zajął się w 1997 roku produkcją "Didiera", będącego debiutem reżyserskim Chabata. Na takie komedie jak "Didier" mówi się czasem, że opierają się na jednym dowcipie. Fabuła filmu rozwija się wokół surrealistycznego wątku przemiany psa w mężczyznę. Zwierzę zyskuje ludzkie ciało, ale zachowuje pierwotne instynkty, wrodzony sposób bycia i myślenia. A jako że uwielbia się bawić piłką, rozpoczyna owocną karierę w drużynie piłkarskiej. Tytułową postać kreuje sam Chabat, który z powodzeniem mierzy się z oryginalnym aktorskim zadaniem. Tworzy bohatera za pomocą mimiki i gestów charakterystycznych dla psów. Słowa zastępuje mu język mruknięć, warknięć i szczeknięć. Ekranowy humor, środki wyrazu użyte do zbudowania głównej roli oraz konwencja całego filmu nasuwają trochę skojarzenia z burleską Chaplina. Pomimo niezwykłości fabuły Chabat oferuje bowiem prostoduszną zabawę, rzadziej niż w innych swoich dokonaniach, choć nadal, korzystając z ironii, absurdu czy rubaszności. "Didier" został entuzjastycznie przyjęty przez krytykę i publiczność (2,9 widzów we Francji). Chabata, reżysera, aktora, ale i scenarzystę filmu nagrodzono Cezarem za najlepszy debiut.

W tym samym 1997 roku Chabat pojawił się na ekranach kin w produkcji "Le Cousin" w roli całkowicie odmiennej od swoich dotychczasowych komediowych wcieleń. Zagrał stróża prawa miotającego się między powinnościami zawodowymi a rodzinnymi, bezradnego wobec narastającej w jego środowisku fali przemocy i niesprawiedliwości. Ryzyko obsadzenia aktora postrzeganego jako komika w roli dramatycznej podjął Alain Corneau, doświadczony specjalista od filmów policyjno-detektywistycznych. Pod okiem tego cenionego twórcy Chabat po raz kolejny ujawnił zdolność do umiaru i kontroli ekspresji. Powściągliwa, wielowymiarowa kreacja w "Le Cousin" umocniła pozycję artystyczną Chabata, zwracając uwagę na jego predyspozycje do udziału w poważniejszym repertuarze.


"Le Cousin"

Następną szansę na rozbudowanie aktorskiego wizerunku Chabat otrzymał w 2000 roku od Agnes Jaoui, ekranowej partnerki z "Le Cousin", która zaangażowała przyjaciela z planu do swojego debiutu reżyserskiego "Gusta i guściki". W filmie tym Chabat kreuje postać szofera, naiwnego i dającego sobą manipulować właściwie przez całe otoczenie: narzeczoną, kochankę, szefa i jego żonę, a nawet najbliższego znajomego z pracy. Ta nominowana do Cezara drugoplanowa rola silnie kontrastuje z komediowymi występami Chabata, w których portretuje on zwykle bohaterów ekspansywnych, narcystycznych, przynajmniej pozornie podporządkowujących sobie innych. U Jaoui postać Chabata odnajduje harmonię nie w dyktatorskim indywidualizmie, lecz w byciu częścią muzycznego zespołu. 

W jeszcze większym stopniu ofiarowywał siebie drugiej osobie człowiek grany przez Chabata w filmie "Tatuś" (2005). Obraz w reżyserii Maurice'a Barthelemy'ego jest kinem drogi, opowiadającym o podróży samochodowej ojca z kilkuletnim synem. Długo nie poznajemy przyczyn ani celu tej jazdy. Mało dowiadujemy się także o dwójce bohaterów. Ojciec unika przystanków i ludzi. Stara się natomiast wszelkimi sposobami uszczęśliwić dziecko. Kierowany poczuciem winy dąży wręcz do tego, by stać się dla syna całym światem. Dla niego uprawia błazenadę, ale domyślamy się, że jest to tylko maska skrywająca jakąś traumę.

W dorobku Chabata przeważają jednak role komediowe. Pomimo statusu gwiazdy francuskiego kina aktor nie odmawia takich występów, nawet jeśli sprowadzają się do gry na drugim planie czy w epizodzie. Ośmiesza w nich stereotypy męskości i generalnie osoby obdarzone jakąś formą władzy (np. śpiewający kowboj w "Wariatach z Karaibów", homoseksualista w "Kociaku", reżyser w "Twoje ręce na moich biodrach", psychiatra w "Casablanca driver", erotoman, sadysta i anarchista uosobiony w projektancie kalendarzy z "Jak we śnie"). Często to postaci wyobcowane, myślące archaicznymi kategoriami, wywodzące się z innej epoki kultury i obyczajów. Są niczym głosy z przeszłości. Taki właśnie głos zblazowanego piosenkarza z lat 80. (w tej roli Chabat) zaczyna słyszeć w swojej głowie nieporadny urzędnik w filmie "Dwóch facetów w jednym". Konfrontacja z innym, niedzisiejszym sposobem myślenia prowadzi bohatera do pozytywnej przemiany i odnalezienia się we współczesnej rzeczywistości. W tragikomedii "I żyli długo i szczęśliwie" postać, którą gra Chabat, mąż i ojciec dwójki dzieci, buntuje się wobec kulturowych przemian. Tęskni za patriarchatem, nie może pogodzić się z równouprawnieniem kobiet i postępującą feminizacją. Hołduje "męskim rozrywkom" i manifestuje seksizm. Kumplom zazdrości swobody romansowania. Publicznie pyskuje i wygraża żonie, ale ostatecznie godzi się z warunkami stawianymi przez trenującą boks partnerkę. Z widmem utraty poczucia dominacji i kontroli borykają się bohaterowie Chabata w filmach "Skarb" i "Układ idealny". W "Skarbie" grany przez aktora dojrzały mężczyzna rywalizuje o względy żony z podarowanym jej na rocznicę ślubu psem. "Układ idealny" opowiada o podstarzałym wiecznym singlu, który ożenek traktuje jako kapitulację wobec kobiet i rozstanie z wolnością. W podobny sposób bohater Chabata tłumaczy sens małżeństwa narzeczonemu córki we wchodzącej teraz na polskie ekrany komedii "Wieczni chłopcy". Mężczyzna nie radzi sobie z upływającym czasem i monotonią domu. Pojawienie się kandydata na zięcia wykorzystuje, by zademonstrować uroki życia bez zobowiązań, ale i fantazję, jakiej pozbawione okazuje się młode pokolenie.


"Didier"

Równolegle do kariery aktorskiej Chabat stawia kroki jako reżyser. Po sukcesie "Didiera" artysta nakręcił "Bricol Girls" – parodię poradnika do majsterkowania dla perfekcyjnych pań domu, w którym ważniejsze od kursu jest podglądanie roznegliżowanych gospodyń. Z dużo większym wyzwaniem realizacyjnym zmierzył się Chabat, pracując nad filmem "Asterix i Obelix: Misja Kleopatra". Adaptacja komiksu Goscinnego i Uderzo była francuską superprodukcją. Nad reżyserem ciążyła spora odpowiedzialność. Chabat sprostał jednak oczekiwaniom. Podczas pisania scenariusza pozostał wierny fabule komiksu, dodając równocześnie wiele aluzji do współczesności. Postawił na zabawę, zarówno opowiadaniem historii, jak i samą historią. Podobną strategię twórczą zastosował, przygotowując swój następny film "RRRrrr" z akcją osadzoną w jeszcze odleglejszej przeszłości ludzkości – w początkach rozwoju homo sapiens. Sparodiował tutaj doniosłe artystycznie osiągnięcie kinematografii francuskiej, jakim była "Walka o ogień". Ostatnim filmem w reżyserii Chabata jest familijna produkcja "Na tropie Marsupilami", nawiązująca do klasycznego kina przygodowego lat 20. i 30.

Humor filmów zrealizowanych przez Chabata nie każdemu przypada do gustu. Nie zawsze jest to komizm w pełni przekładalny na język polski. Twórca uwielbia gry słów, a wiele z jego dowcipów czytelnych jest dopiero przy znajomości kontekstu francuskiej kultury. Odwołania do narodowej specyfiki stanowią zresztą o sile komedii Chabata. Za filmowych patronów reżysera należałoby uznać Mela Brooksa oraz trio ZAZ (braci Zuckerów i Jima Abrahamsa). Prawdopodobnie jednak wyczucia konwencji Chabat uczył się od Michela Hazanaviciusa (autora obsypanego Oscarami "Artysty"), z którym parokrotnie współpracował przy różnych projektach. W komediach Chabata panuje barokowy przepych pomysłów na rozbawienie widza. Ich poziom nie jest równy, ale mnogość i zawrotne tempo kolejnych gagów odwraca uwagę od żartów chybionych. Zdarza się też Chabatowi nie wyważyć proporcji między infantylnością i rubasznością a humorem wymagającym większej dozy abstrakcyjnego myślenia. To z kolei powinno skłaniać do pytań o adresata filmów reżysera, ale informacje o wielomilionowej widowni jego produkcji stanowią właściwie dostateczne wyjaśnienie tej kwestii. Aspiracje Chabata sięgają rynku amerykańskiego i podobnego sukcesu w gatunku komedii, jaki udało się osiągnąć innemu Francuzowi, Lucowi Bessonowi w kategorii filmu akcji. Na razie jednak Chabat zanotował w Hollywood tylko komercyjną i artystyczną klapę z wyprodukowaną przez siebie komedią "Tysiąc słów" z udziałem Eddiego Murphy’ego.


"Tysiąc słów"

Jako aktor Alain Chabat jest u szczytu swojej popularności, ale i formy artystycznej. Tylko w tym roku premierę ma kilka filmów, w których występuje. Warto zauważyć, że w przeciwieństwie do coraz większej liczby gwiazd Chabat pozwolił sobie zestarzeć się. Przytył. Osiwiał. Pozostała w nim jednak młodzieńcza energia i zawadiacki uśmiech, co predysponuje go do grania bynajmniej nie tylko postaci wiecznych chłopców. Symbolem Francji jest kogut. Zwierzę to niesie takie cechy, jak między innymi witalność, płodność, pycha, naiwność czy agresywność. Naznaczeni tymi właściwościami są bohaterowie Chabata. Rzeczywistość, w której żyją, nie jest jednak światem dla mężczyzn o koguciej naturze. Z ich dawnej potęgi pozostaje zatem tylko poza. Choć desperacko starają się być kogutami, mogą być już tylko kogucikami.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones