Relacja

NOWE HORYZONTY 2019: Deska i płótno

autor: /
https://www.filmweb.pl/article/NOWE+HORYZONTY+2019%3A+Deska+i+p%C5%82%C3%B3tno-134037
Otwierający wrocławski festiwal "Portret kobiety w ogniu" Celine Sciammy był jednym z hitów tegorocznej, canneńskiej imprezy (autorka zdobyła Palmę za najlepszy scenariusz). Z kolei reżyserski debiut aktora Jonah Hilla "Najlepsze lata" zachwycił widzów w Toronto. Przeczytajcie, jak podobały się Michałowi Walkiewiczowi.

***

Lato wszędzie, rec. filmu "Najlepsze lata", reż. Jonah Hill

Widziałem już wystarczająco dużo filmów, by wiedzieć, że nie było lepszego czasu i miejsca na dojrzewanie niż Ameryka lat 90. Cola miała wówczas najsłodszy smak, raperzy smażyli najtłustsze bity, a Nintendo tworzyło najlepsze gry (SNES forever!). Debiutujący za kamerą Jonah Hill nie robi zbyt wiele, by zmienić tę optykę. Nie szkodzi – "Najlepsze lata", nawet jeśli utwierdzają nas w przekonaniu, że lepiej już było, są bezpretensjonalne jak pocztówka z wakacji i beztroskie jak przejażdżka na desce.


Hill, rocznik 83, dorastał w Kalifornii, która bujała się do rytmu kawałków N.W.A i drżała po trzęsieniu ziemi spowodowanym eskalacją napięć na tle rasowym. Ten świat, liżący rany po sprawie Rodneya Kinga, krwawych zamieszkach i potężnej recesji, istnieje gdzieś poza kadrem. W centrum reżyser ustawia dzieciaka o chmurnym spojrzeniu, z burzą gęstych loków na głowie i tajfunem pod czaszką. Grający go Sunny Suljic dał popis rebelianckiej ekspresji w grze "God of War", w której wcielał się w postać bezlitośnie musztrowanego spadkobiercy boskiej potęgi. Tutaj, choć obnosi podobną minę, ma nieco inne pragnienia: chciałby znaleźć uznanie w oczach nowo poznanych kumpli, doświadczyć pierwszych erotycznych uniesień, zarobić na parę jordanów i nauczyć się paru trików na deskorolce. Moment, w którym godziny bezowocnych treningów wreszcie przynoszą skutek, to jedna z najpiękniejszych scen dziecięcej ekscytacji w kinie ostatnich lat.

Film Hilla rozpoczyna inna, lecz naładowana podobną kinetyczną energią, scena: na małoletniego bohatera spada grad ciosów jego starszego brata. Nakręcona jest w statycznym ujęciu, czuć zarówno impet kolejnych uderzeń, wzbierającą agresję napastnika, jak i dramatyczną bezradność ofiary. 

Całą recenzję można przeczytać TUTAJ.

***


Nie oglądaj się teraz, rec. filmu "Portret kobiety w ogniu", reż. Céline Sciamma

Jak myślicie, dlaczego opuszczający czeluście Tartaru Orfeusz obejrzał się za Eurydyką? Czyżby nie wiedział, że zobaczy ją po raz ostatni? Zrobił to z powodu bezbrzeżnej głupoty? Chciał sprawdzić, czy Hades blefuje? A może od samej miłości ważniejsze było dla niego wyobrażenie o niej; świadomość, że życie wspomnieniem wiecznie młodej, pięknej i szczęśliwej ukochanej to lepszy interes niż pęd ku starości i nieuchronnej śmierci? Zdania są podzielone. 


Francuska minimalistka Celine Sciamma ("Nazywam się Cukinia", "Lilie wodne") nie bez powodu umieszcza w centrum swojego filmu właśnie grecki mit. "Portret dziewczyny w ogniu" to bowiem zadane donośnym głosem pytanie o definicję miłości: czy tak naprawdę jest sumą nadziei, oczekiwań i wyobrażeń? Afektem wobec kogoś, kto tak naprawdę istnieje tylko w naszej głowie? 

Rzecz dzieje się w XVIII wieku w Bretonii. Bogata szlachcianka (Valeria Golino) zatrudnia opiekunkę dla swojej pięknej córki Heloise (Adele Haenel). Dziewczyna pozostaje w żałobie po śmierci siostry, lecz najęta w celu dotrzymywania jej towarzystwa Marianne (Noemie Merlant) skrywa własną tajemnicę: tak naprawdę jest wyemancypowaną malarką, zatrudnioną przez matronę do namalowania portretu córki. Sęk w tym, że obraz nie powstaje ani dla estetycznej przyjemności dziewczyny, ani w celu ukojenia jej zbolałego serca. Jest natomiast częścią posagu dla bogatego kawalera z Mediolanu. A że Heloise nie pali się do ustawionego małżeństwa i o całej intrydze wiedzieć nie może, Marianne musi odtwarzać wizerunek towarzyszki z pamięci. Chłonie więc język jej ciała, podpatruje gesty i zagląda głęboko w oczy, co Helosie bierze za rozkwitające uczucie. Czy jednak jedno wyklucza drugie?  

Całą recenzję można przeczytać TUTAJ

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones