Wymeczylem sie niemilosiernie na tym filmie o ile tak go mozna nazwac. Nie widze podobienstw do przekretu lub porachunkow. Rezyser niech wraca do videoklipow..... odradzam trzymac sie z daleka.
Nie znajduję słów na opisanie tego, co czułem oglądając ten tak zwany film. Już po jakiejś pół godzinie perspektywa powolnego wyrywania paznokci jeden po drugim wydawała mi się bardziej kusząca niż świadomość, że muszę jeszcze wysiedzieć godzinę w kinie. Tego nie da się obejrzeć!!! Całkowita porażka, nadęta, głupia,...
więcej
Ten film nie ma żadnego związku, z takimi obrazami, jak Lock, Stock and Two Smoking Barrels, Snatch czy 51st State (Ronny Yu). Ktoś, kto wymyślił porównanie Dead Fish do filmów Guya Ritchiego, jest chyba chory psychicznie...
To jedna z największych szmir, jakie widziałem w tym roku. Film beznadziejny pod każdym...
Scenariusz jest nawet niezły, ale reżyserowi zabrakło umiejętności by ciekawie go
przedstawić. Gdyby nie Oldman w ekipie film przepadłby bez echa. A tak - można zobaczyć.
Widz dowiaduje się kim była osoba z którą "wymianił" sie telofonel głowny bohater po 20 minutach filmu! a w opisie dowiadujemy sie o tym w pierwszym zdaniu! wiec drodzy recenzenci - zepsuliście frajdę oglądania!! Ja miałam to szczęście że obejrzałam film NIC o nim nie wiedząc, nawet plakatu nie wiedziałam, więc...
Podchodzi pod Pulp Fiction, może momentami zbyt jałowa, ale generalnie świetna! Gary Oldman to jednak ciągle gwarancja dobrego kina :D
Tyle absurdu i "kwasu", rozbiegówka absolutnie zapowiada wartą obejrzenia rzecz.
Przy takiej obsadzie, taki gniot? To jest możliwe o ile można czymkolwiek widza oczarować. Niestety wszystko wyszło beznadziejnie prosto, bez werwy i jakiejkolwiek kolorystyki. Zdaje się, że kręcono film "na czas".
Przyznam się, że nie widziałem filmu od początku. Zaciekawiła mnie jakaś scena, więc zacząłem oglądać. Po chwili ogarnęło nie zażenowanie: aktorzy krzywią się i ślinią, zamiast grać, role schematyczne: czarny jest brzydki, biały jest ładny, dziewczyna - piękna, przypadkowi ludzie - głupi. To już drugi współczesny...
ten film ma jedną wadę - aż nadto widać, że twórcy wzorowali się na innych filmach (m.in. Przekręt) i nie umieli weń tchnąć czegoś, co przykuwałoby uwagę. A najgorsze, że ta komedia nie jest śmieszna. Szkoda Gary'ego do takiej roli... Po co on w tym zagrał?
rezyser niech moze powroci do krecenia reklamowek bo ten debiut w moich oczach go zdecydowanie zdyskwalifikowal! totalna blazenada..ktos mowi ze smieszny? nie zasmialem sie chyba ani raz...pewnie chodzi wam o motywy typu koles sie zjaral i myslal ze umarl albo mr. dragon...wezcie....to sa zarty denne...szanujcie sie!
Scenariusz nie trzyma się kupy i razi prymitywizmem. Dobrzy aktorzy bezskutecznie starają się ograć kiepskie kwestie. Kiepscy aktorzy - bo i takich jest sporo - są drewniani jak kołki w płocie. Bardzo kiepska próba naśladownictwa "The Snatch" czy "Lock, Stock and Two Smoking Barrels". Ktoś zdecydowanie powinien...
Mi się podoba. Krytykują go za wtórność (no tak - tylko filmy zupełnie eksperymnetalne olgadają), że nudny jest (zbyt subiektywne, żeby móc o tym rozmawiać... niektórzy śpią na złym kinie, inni na tym lepszym - co kto woli, mnie usypia Shinda Kaneto czy jak on tam się nazywa... nie wiem nigdy czy 'd' czy 't')
the best. No i wkurzający do granic możliwości cwaniaczek - Robert Carlyle. A na deserek potulny jak baranek Billy Zane. Tylko dla smakoszy gatunku.
Nigdzie nie znalazłem muzyki/soundtracka do tego filmu. Zrobił ją Andy Cato (Groove Armada, Weekend Players) -najprzyjemniejsza część tego filmu. Kto wie gdzie zdobyć?
opisy filmu umieszczone na tej stronie są żenujące!!Mimi wcale nie byla Francuzką a Hiszpanką co było słychac kiedy biegła za złodziejem komórki...(pięknie przeklinała po hiszpańsku! :))po drugie to wlasnie poprzez kradziez telefonu doszlo do zamiany telefonow a nie na skutek zderzenia z Lynchem...ciarki mnie...