PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10030489}
7,5 89 tys. ocen
7,5 10 1 89244
6,7 46 krytyków
Znachor
Od najlepszych
  • Od najnowszych
  • Od najlepszych

Film Hoffmana był dobry, ale osobiście wolę wersję z 1937. Tak! Powieść miała wcześniejszą ekranizację! Mało tego, ekranizacja miała miejsce w tym samym roku, co wydanie powieści.... Dołęga- Mostowicz był celebrytą tamtych czasów ;P
Wszystkie ekranizacje odbiegają od oryginału. Żadna nie jest adaptacją. I...

Jestem jak najbardziej za, wiadomo że nie będzie tak jak poprzednia wersja którą wszyscy pewnie znają, ale ta według mnie też jest ciekawa. Coś dodali, coś ujęli i wyszło całkiem dobrze.

Dla mnie osobiście #TeamBińczycki - lepiej i bardziej naturalnie odwzorował postać głównego bohatera. Był bardziej wiarygodny. Choć Lichota też zagrał rolę życia. Ale chyba najbardziej ciekawić mogą wrażenia Artura Barcisia, który chyba jako jedyny wystąpił w obydwu obrazach.

Uwaga Spoiler! Ten temat może zawierać treści zdradzające fabułę.
Uwaga Spoiler! Ten temat może zawierać treści zdradzające fabułę.
Uwaga Spoiler! Ten temat może zawierać treści zdradzające fabułę.

Przeczytam ZNACHORA.

...to mam pewne obawy co do fabuły filmu i gry samych aktorów. Powieść została napisana w okresie międzywojennym przez Tadeusza Dołęgę - Mostowicza, który był wtedy jednym z najpopularniejszych i najbogatszych polskich pisarzy (kwoty nieporównywalne do czasów obecnych) i nakręcanie jej niemal 100 lat po debiucie...

Postac Marysi - Brzydka ta aktorka. W porównaniu do Anny dymnej z oryginału nie ma porównania. Nie wiem skąd wzięli takie brzydactwo. 

oryginał też był bajką taką ku' pokrzepieniu serc', nawet w swoim zamyśle, no ale taką że nie traciło się kontaktu z rzeczywistością bo jednak zamiast ckliwej natrętnej muzyczki słyszało się gęganie gęsi i cykanie świerszczy krzyki cierpienia nawet, albo pomlaskiwanie jedzących ziemniaki z omastą robotników z młyna....

więcej

Tak sobie.

ocenił(a) film na 6

"Forgotten love", czyli swobodna wariacja powieści Dołęgza-Mostowicza, gdzieś leit-motivem jest: "A co by było, gdyby tym razem prof. Wilczur bzykał młynarza?"

Wszystkie postacie wykreowane przez aktorów się obroniły oprócz tej jednej. Jedynie postać hrabiny Czyńskiej jest nędzna. Ma taki rys mieszczki, mogłaby grać Dulską, nie Czyńską

Dziwne. Po polsku film nosi tytuł "Znachor", ponieważ jest na podstawie książki pt. "Znachor". Natomiast na anglojęzycznym imdb.com tytuł brzmi "Forgotten Love", czyli "Zapomniana miłość". W sumie ma to sens, bo treść książki w jakimś stopniu opowiada o zapomnianej miłości.
Sens ma też to, że oryginalny tytuł został...

więcej

Wszyscy porównujący film do „oryginału” (który wcale oryginałem nie jest) powinni spojrzeć na ten film jako nową adaptację książki, dostosowaną do młodych ludzi. Dzięki temu filmowi, skusiłam się i obejrzałam poprzednią wersję i zgadzam się, jest dobra, ale wcale nie ujmuje to nowej wersji. Jako młode pokolenie, mogę...

więcej

Rzadko ostatnio daje 10, a jeszcze rzadziej piszę tu opinie, kocham Znachora i byłam sceptycznie nastawiona do tej wersji, jest to podobna historia, ale przedstawiona w inny sposób i dobrze. Nie myślałam, że tak mi się spodoba, popłakałam się na wiadomej scenie w sądzie, polecam bardzo!!

ciężko było mi wytrzymać i współczuję sobie zmarnowanych ponad 2 godzin

Absolutnie gorszy od wersji z panem Bińczyckim. Miałki, płytki, cukierkowy. Widz się zmienił przez te 40 lat na gorsze
Teraz odbiorca jest niestety głupszy niż pokolenie wcześniej. I film dopasowany idealnie do widza. Jedynie z ciekawości obejrzałem, by porównać z orginalem. Swoje zrobiła nachalna reklama w mediach...

więcej

Piękne zdjęcia, reszta na minus. Z powieścią nic to nie ma wspólnego. Realiów historycznych nikt nie próbował zachowywać. Sensu tam brak, klimatu brak, oglądanie to katorga.

Nie jest zły choć jedno mi nie pasuje, a mianowicie nie było jakieś ładniej kobiety do roli Marysi ? Przecież jest tyle ładny aktorek.

Średniak

ocenił(a) film na 4

Jak dla mnie bardzo średnia produkcja, nie dałem rady obejrzeć na raz całości Znachora z 82 oglądałem kilka jak nie kilkanaście razy i podczas oglądania nie odczuwam znudzenia, a tutaj przy pierwszym razie ciężko mi dotrwać do końca...