Ridley Scott dopiero spuścił na fanów swojej twórczości jedną bombę, sugerując, że
"Prometeusz 2" (czy jak kto woli
"Alien: Paradise Lost") nie będzie ostatnią częścią serii i że możemy się spodziewać trzeciej, a może i czwartej odsłony, która połączy cykl z sagą
"Obcy". Teraz okazuje się, że na tym się nie skończy.
Scott w wywiadzie dla Yahoo zasugerował, że podobny los może spotkać
"Łowcę androidów".
Jak wiadomo, część druga jest właśnie w przygotowaniu. Ale najwyraźniej
Scott widzi możliwość kontynuowania historii replikantów. W odpowiedzi na pytanie o część trzecią odpowiedział:
Wszyscy inni tak robią, więc dlaczego nie. Uwielbiam pracować. Francuzi mają takie powiedzenie "Pracować, by żyć", a ja żyję, by pracować. Mam szczęście, że robię to, co kocham. Czasami jest ciężko, ale z filmami jest jak z profesjonalnym sportem: konkurencja nie śpi, więc musisz cały czas odbijać piłkę. Nie można pozwolić sobie na odpoczynek. Przy okazji
Ridley Scott ujawnił, że choć to
Denis Villeneuve zasiadł na stołku reżysera, to on zachował dla siebie prawo zdecydowania o ostatecznym kształcie
"Blade Runnera 2". Co prawda z jego wypowiedzi wynika, że współpraca przebiega harmonijnie i nie zamierza ograniczać Kanadyjczyka. Ale, gdyby miało się to zmienić, to nie możemy wykluczyć, że będzie ingerował w to, co zobaczymy w kinach.
Ridley Scott został też zapytany o to, czy Deckard jest replikantem. Po pięciu różnych wersjach
"Łowcy androidów" reżyser oryginału ostatecznie się określił. Twierdzi bowiem, że nie ma żadnych wątpliwości, że Deckard jest replikantem.
Ujawnił również, że akcja drugiego
"Łowcy androidów" rozgrywać się będzie około roku 2050. Wszystko zależy od tego, jak młodo będzie mógł wyglądać
Ryan Gosling. Aktor ma obecnie 34 lata, ale zdaniem Scotta wygląda na 27-latka. Skoro więc oryginał rozgrywał się w 2017 roku, to część druga może mieć miejsce około 30 lat później.