Denis Villeneuve: Najlepsze filmy przed "Diuną 2". Który na szczycie?

Filmweb
https://www.filmweb.pl/news/Denis+Villeneuve%3A+Najlepsze+filmy+przed+%22Diun%C4%85+2%22.+Kt%C3%B3ry+na+szczycie+%E2%80%93+Filmweb-154347
Denis Villeneuve: Najlepsze filmy przed "Diuną 2". Który na szczycie?
"Diuna: Część druga" już prawie w kinach! To ostatnia chwila, by ułożyć ranking najlepszych filmów Denisa Villeneuve'a nie uwzględniający tego tytułu (który, nawiasem mówiąc, całkiem spodobał się w redakcji Filmwebu – przeczytajcie naszą recenzję). Wybraliśmy dla Was pięć filmów kanadyjskiego reżysera naszym zdaniem zasługujących na miano najlepszych w jego filmografii. Jest "Pogorzelisko", jest "Blade Runner 2049", jest "Sicario". Co znalazło się na szczycie listy?        

Denisa Villeneuve: Najlepsze filmy przed widowiskiem "Diuna: Część druga"


Denis Villeneuve oświadczył ostatnio, że dialogi w kinie to jego zdaniem niepożądana naleciałość z telewizji. I faktycznie, w jego filmach da się zauważyć niechęć do mówionych kwestii, w tym paradoksalnie w "Nowym początku", który przecież stawia pytania o to, czy jesteśmy w stanie się porozumieć poprzez język i czy w każdym języku zapisane są te same znaczenia. Jak na widowisko science fiction o inwazji kosmitów "Nowy początek" jest zaskakująco cichym i skromnym filmem także pod względem rozmachu. Wszystkie wydarzenia oglądamy z perspektywy wrażliwej językoznawczyni, którą zachwyca możliwość nawiązania bliskiego kontaktu z odmienną formą życia. Bohaterka grana przez Amy Adams dodatkowo odbywa tu swoją prywatną podróż wewnętrzną. Po przeszłości? Przyszłości? Alternatywnej rzeczywistości? Niezależnie od tego, czy ta wizja wyda Wam się banalna czy poruszająca, widać tu typową dla Villeneuve'a wrażliwość i fascynację egzystencjalnymi tematami.


Dawno, dawno temu, zanim Denis Villeneuve stał się ikoną kina science-fiction, był skromnym, piekielnie utalentowanym kanadyjskim reżyserem. W tamtym okresie szczególnie interesowały go ludzkie dramaty. Najpierw była poruszająca "Politechnika" o tragedii, jaka miała miejsce na tytułowej montrealskiej uczelni. A potem nakręcił swój najbardziej wstrząsający i fatalistyczny film w karierze. "Pogorzelisko" to opowieść o rodzinnych tajemnicach i bolesnej historii świata, w której pojedyncze ludzkie losy są zabawkami w rękach okrutnych bogów. Denis Villeneuve jest tu niczym mistrz antycznej tragedii i tworzy opowieść, która boli do żywego. Obok "Pogorzeliska" nie da się przejść obojętnie. Ten film pozostanie z Wami na lata.


"Blade Runner 2049" sprawia wrażenie błędu w systemie. Do dziś trudno uwierzyć, że ktokolwiek w Hollywood odważył się wyłożyć 185 milionów dolarów na blisko trzygodzinny medytacyjny kryminał science fiction. Film, który z pełną powagą stawia pytania o przyszłość cywilizacji, istotę człowieczeństwa oraz nasze relacje z technologiami. Villeneuve oddaje hołd kultowemu oryginałowi z 1982 roku, a zarazem odważnie rozwija własną wizję dystopijnego świata jutra. W artystycznych poszukiwaniach dzielnie wspiera go zespół utalentowanych współpracowników: słusznie nagrodzony Oscarem autor zdjęć Roger Deakins, scenograf Dennis Gassner, autorzy muzyki Hans Zimmer i Benjamin Wallfisch, a także obsada pod wodzą Ryana Goslinga. Gdyby wszystkie sequele były jak "BR 2049", Fabryka Snów bez wątpienia byłaby lepszym miejscem.


Juarez jako wnętrze lewiatana, narkotykowe wojny jako piekło na ziemi, mściwi sicarios jako zło walczące z czymś znacznie gorszym – nie ma w thrillerze Villeneuve'a nic, czego wcześniej nie widzielibyśmy w  (głównie amerykańskim) kinie popularnym. Na szczęście, jest w thrillerze Villeneuve'a dużo, dużo więcej. Od gęstej, fatalistycznej atmosfery, przez mocarną opowieść o zderzeniu naiwnego idealizmu z dniem powszednim, po niemal operową ilość mroku. Scena konfliktu na autostradzie sprawiła, że dziesiątki reżyserów i reżyserek ruszyły przerabiać swoje storyboardy, a świetne role Emily Blunt, Josha Brolina i Benicio Del Toro sprawiły, że na Oscarach wszystko poszło zgodnie z planem i je pominięto. Szkoda.



Przeciwko "Diunie" można wysunąć argument, że to tylko pół historii. Ale to bardzo duże pół: majestatyczne, głośne, długie – i dobre. Villeneuve dźwiga na barach ciężar planety Arrakis wraz z plątaniną wątków i armią postaci. Scenariusz gładko prowadzi nas przez ruchome piaski intrygi, a casting jest prawdopodobnie jednym z bardziej udanych w historii. Złośliwi powiedzą, że to zaledwie wyliczanka fabularnych faktów, dwie i pół godziny ekspozycji dla "Diuny: Części drugiej". Ale umkną im dwa szczegóły. Pierwszy jest taki, że "Diuna" to z natury dość zimna, analityczna rzecz. Drugim jest reżyserska sprawność Villeneuve'a, który pięknie buduje relacje między postaciami z samych tylko wymian spojrzeń. Wbrew plotkom są tu więc prawdziwe emocje. Łatwo jednak zgubić ten szczegół w obliczu samej skali spektaklu. Ale trudno jej nie docenić. "Diuna" to film, który przygniata nas skalą rozmachu i dowodzi, po co kręci się Hollywoodzkie widowiska. Właśnie po to.
 

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones