Nie należy rozbudzać nadmiernie nadziei - uważa reżyser
Andrzej Jakimowski, którego film
"Sztuczki" ogłoszono polskim kandydatem do Oscara 2009 w kategorii najlepszy obraz nieanglojęzyczny
Czuję się trochę skrępowany, dlatego że oczekiwania mogą być ponad miarę możliwości - powiedział reżyser
"Sztuczek".
Jakimowski wziął udział w konferencji prasowej w Warszawie, zorganizowanej w związku ze zbliżającym się 24. Warszawskim Międzynarodowym Festiwalem Filmowym (WMFF). W ramach przeznaczonych dla reprezentantów branży filmowej targów CentEast Market Warsaw, które odbędą się podczas WMFF (w dniach 15-19 października), zorganizowany będzie specjalny panel dyskusyjny poświęcony
"Sztuczkom".
Jakimowski przypomniał, że coroczna batalia o Oscary to konkurencja, w której wszystkie potęgi filmowe świata chcą zabłysnąć i przeznaczają na to ogromne środki.
Choć oceniając Oscarowe szanse
"Sztuczek", przestrzegł przed rozbudzaniem w Polsce nadmiernych nadziei, przyznał jednocześnie, że w najbliższym czasie będzie koncentrował się na zdobyciu środków finansowych na kampanię promującą
"Sztuczki" w trakcie walki o Oscary. "Mam nadzieję, że Telewizja Polska, jako koproducent filmu, weźmie na siebie trochę ciężaru. Liczę ponadto na wsparcie Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej" - powiedział
Jakimowski.
Ogłoszenie przez poszczególne kraje kandydatów do Oscara 2009 w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny to dopiero pierwszy etap walki o statuetki amerykańskiej Akademii Filmowej.
W styczniu Akademia wybierze z listy kandydatów grupę filmów, które uzyskają nominacje do Oscara 2009 w kategorii najlepszy obraz nieanglojęzyczny. Następnie w drugiej połowie lutego odbędzie się w Los Angeles gala rozdania Oscarów 2009 - spośród nominowanych wyłoniony zostanie wówczas laureat Oscara.
Jakimowski nie wie, jakie szanse u przedstawicieli amerykańskiej Akademii Filmowej może mieć jego film. Wie już natomiast, że na festiwalach filmowych w USA "Sztuczki" zyskują uznanie.
"Moje filmy podobają się w Stanach Zjednoczonych. Film Zmruż oczy wygrał festiwal w San Francisco - a jest to najstarszy festiwal filmowy w USA. Sztuczki wygrały festiwal w Miami - to z kolei impreza mainstreamowa, która może odzwierciedlać gusta członków Akademii. Ponadto Sztuczki były pokazywane w tym roku na Festiwalu Filmowym w Los Angeles i zostały tam bardzo dobrze przyjęte" - opowiadał
Jakimowski na środowej konferencji.
Dyrektor WMFF Stefan Laudyn zwrócił uwagę, że od czasu śmierci
Krzysztofa Kieślowskiego żaden polski film nie trafił aż do tylu zagranicznych kin, co
"Sztuczki". Jakimowski nie wie dokładnie, do ilu krajów zostały sprzedane
"Sztuczki". "Nie liczyłem" - przyznał. Poinformował jednak, że chodzi o większość krajów Europy i o kilka państw poza Europą.