Ari Aster, reżyser "Hereditary", "Midsommar" i "Bo się boi", ujawnił, że Marvel zaproponował mu nakręcenie "Morbiusa" z Jaredem Leto. O tym, jak bardzo nie był zainteresowany projektem, może zaświadczyć choćby fakt, że nawet nie był pewien, jak ten film w ogóle się nazywał.
Kto wpadł na pomysł, by mu to zaproponować?
Marvel kiedyś mi to zaproponował – powiedział
Aster w wywiadzie dla Semafor Media. Po chwili jednak zreflektował się, że może w ogóle nie powinien o tym mówić:
Czuję, że nie powinienem o tym mówić… Zapytało mnie (studio Marvel – przyp. red.) o "Mobiusa". A może to był "Morbius"? – poprawił się wyraźnie rozbawiony swoją pomyłką, która tylko pokazuje absurd tej sytuacji.
"Morbius" okazał się tak nieudanym filmem, że śmiało można powiedzieć, że to jeden z najbardziej wyśmiewanych produkcji w ostatnich latach. Szybko stał się internetową sensacją z powodu równie słabego scenariusza co efektów specjalnych.
Dlaczego Sony pomyślało, że Aster to dobry wybór?
Sony chciało najwyraźniej połączyć "prestiż" z marką, mając nadzieję, że właśnie to magicznie podniesie jakość filmu. Takie podejście wydaje się zupełnie oderwane od rzeczywistości, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę, że
Aster jest znany z kina pełnego lęku, surrealizmu i psychodramy – zupełnie innego rodzaju wrażliwości niż ta, którą próbowano sprzedać w "
Morbiusie".
Ostatecznie reżyserię filmu przyjął
Daniel Espinosa. Film nie tylko zebrał druzgocące recenzje, ale też osiągnął status mema jako przedmiot internetowych żartów. Ocena krytyków na Filmwebie to w tym momencie zawrotne 2,9 gwiazdek na 10.
W miasteczku Eddington położonym w Nowym Meksyku w maju 2020 roku w trakcie pandemii dochodzi do konfliktu między szeryfem (
Joaquin Phoenix) a burmistrzem (
Pedro Pascal). Konflikt eskaluje z dnia na dzień. Sąsiad staje przeciwko sąsiadowi.