Nie widać końca złej passy filmu
"World War Z". Jak donosi serwis Vulture,
Brad Pitt i
Marc Forster, który stoi za kamerą obrazu, przestali ze sobą rozmawiać.
W trakcie dokrętek panowie wymieniali się pisemnymi uwagami poprzez pośredników. Taki stan rzeczy nie tylko stawia pod znakiem zapytania powodzenie filmu. Niewykluczone również, że ze względu na konflikt kolejne dokrętki (a wciąż nie wiadomo, ile dni zdjęciowych film jeszcze potrzebuje) zostaną powierzone innemu reżyserowi. Jest to szczególnie prawdopodobne ze względu na fakt, że firma
Brada Pitta, Plan B, jest producentem
"World War Z" i to aktor, a nie
Forster, ostatecznie akceptuje każdą zmianę w scenariuszu.
"World War Z" ma być zapisem walki ludzkości z epidemią zombie. Jest adaptacją książki pod tym samym tytułem, która składa się ze świadectw tych, którzy przeżyli.