Elizabeth Banks wykorzystała okazję podczas odbierania nagrody od organizacji Women in Film, by wyrzucić hollywoodzkiemu przemysłowi filmowemu zamknięcie na kobiety. Dostało się szczególnie
Stevenowi Spielbergowi za to, że w jego filmach nie ma miejsca na żeńskie postacie.
Getty Images © Pascal Le Segretain Obejrzałam "Indianę Jonesa" i "Szczęki", i wszystkie inne filmy, które nakręcił Spielberg, i – na marginesie – okazało się, że nigdy nie nakręcił filmu o kobiecie – powiedziała aktorka próbująca ostatnio swoich sił także za kamerą. Czujna widownia wychwyciła tę nieścisłość, przypominając, że
"Kolor purpury" z 1985 roku miał kobiecą bohaterką.
Trzeba przyznać, że
Spielberg nakręcił więcej filmów, w których płeć żeńska odgrywa znaczącą rolę. Jak na przykład ostatni
"BFG: Bardzo Fajny Gigant", w którym oglądaliśmy świat z perspektywy dziewczynki.
Zrozumiałe jest jednak, że wypowiedź
Banks była wyrazem frustracji, że w Hollywood wciąż nie daje się szans na opowiadanie kobiecych historii, a już szczególnie nie pozwala się na to kobietom. Dlatego jej zdaniem rodzice powinni zabierać swoje dzieci na wszystkie filmy o dziewczynkach i kobietach – jak na przykład
"Krainę lodu" czy
"Wonder Woman".